Współcześnie paradoksalnie żyjemy tak, że nie ma czasu na to... aby mieć czas. Poprawiamy technologie, sztaby ludzi pracują nad tym, aby podnosić efekty pracy innych. Wszystko ma być szybciej, lepiej. Tę presję szybkości możemy odczuwać w wielu miejscach. Jadąc samochodem, nie masz prawa się zawahać, jechać zbyt wolno, bo za chwilę będą na ciebie trąbić. W środkach komunikacji miejskiej nieraz ludzie irytują się, gdy tramwaj jedzie zbyt wolno, a gdy jedzie za szybko - wtedy istnieje „ryzyko”, że będziemy mieć... za dużo wolnego czasu. Jak wobec tego odnaleźć dziś sens w odnajdywaniu chwili dla siebie i Boga? Jak odnaleźć sens w odmawianiu Różańca, w powolnym przesuwaniu paciorków i powtarzaniu tych samych słów? Czy Różaniec, którego początki sięgają XII wieku, nie odchodzi do lamusa?
Komórka i różaniec
Reklama
Według przekazów, osobą, która szczególnie czciła Matkę Bożą, był św. Bernard. Przechodząc obok figury Matki Bożej, zawsze pozdrawiał Maryję słowami: „Ave Maria!”. Pewnego razu Matka Boża miała odpowiedzieć: „Ave Bernarde” („Bądź pozdrowiony, Bernardzie”). Cuda się zdarzają. Nasza wiara jednak nie opiera się tylko na nich. Być człowiekiem wiary to być człowiekiem modlitwy. Czy Różaniec może się stać dla nas „wiernym towarzyszem życia”, jak pragnął tego Jan Paweł II? Jeśli dziś w naszym kraju ponad 30 mln osób używa telefonów komórkowych, aby móc się ze sobą kontaktować, to należy zadbać, by każdy miał również różaniec, który pomoże w „kontaktowaniu” się z Bogiem. A różnica między komórką i różańcem jest taka, że w przypadku różańca „zasięg” jest wszędzie. Innym atutem modlitewnych paciorków jest to, że nie trzeba ich ładować. Przeciwnie - to one nas ładują. Wychodząc z domu do pracy czy szkoły, pamiętajmy zatem nie tylko o telefonie komórkowym. Warto też zabrać ze sobą różaniec.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kontemplować Chrystusa
Polski Papież wiele razy zachęcał wiernych do kontemplacji Oblicza Chrystusa. Wielokrotnie prosił młodzież, aby w Różańcu zawierzała siebie i swoje problemy Maryi. W orędziu do młodych całego świata z okazji XVIII Światowego Dnia Młodzieży mówił, że „odmawiać Różaniec oznacza (...) uczyć się patrzeć na Jezusa oczyma Jego Matki, kochać Jezusa sercem Jego Matki”. W innym miejscu tego samego orędzia zachęcał do pełnej ufności wobec Tej, która „zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 12, 19). Postawa Maryi w sposób szczególny uczy pokory, której młodym ludziom często brakuje. Ta prosta, ale pełna oddania postawa Matki Bożej powinna być przykładem w dzisiejszych czasach, w których, mówiąc obrazowo, łatwo zwariować. Łatwo uwierzyć, że jest się „cool”, że wszystko mi się należy, że to właśnie ja muszę mieć w życiu łatwiej - choćby za cenę krzywdy kogoś innego. Maryja uczy postawy pokornego oddania się. Uczy słuchać. Gdy podczas modlitwy różańcowej nie słuchamy, nie chcemy widzieć Chrystusa, to odmawianie Różańca staje się tylko zwykłą czynnością, a Maryjne wezwanie z Lourdes i z Fatimy: „Odmawiajcie Różaniec”, które niejednokrotnie słyszymy z kościelnej ambony, stanie się sloganem takim jak: „Pij mleko, będziesz wielki!”, który powtarzamy, ale w niego nie wierzymy.
Zaproszenie do drogi
Przesuwanie paciorków i powtarzanie w jednej melodii słów modlitwy przygotowuje nasze serca na rozważanie największych tajemnic wiary. Dzięki Różańcowi rozważać je może każdy człowiek, niezależnie od statusu społecznego. Różaniec to zaproszenie do drogi ulicami Palestyny, to zaproszenie do tego, aby być uczestnikiem cudów i nauczania Chrystusa. Różaniec to możliwość towarzyszenia Jezusowi w Jego męce i śmierci, a potem w radości Jego zmartwychwstania. Gdy sobie to uświadomimy, będziemy mieli szansę odpowiedzieć na wezwanie umiłowanego Jana Pawła II, który zachęcał nas do ciągłego spotykania się z Jezusem, do kochania Go i sprawiania, by był kochany. To jest nasze powołanie, w którego wypełnianiu pomoże nam ten prosty sznurek paciorków.
Światło od Jana Pawła II
W 2002 r. Jan Paweł II w liście „Rosarium Virginis Mariae” dołączył do Różańca czwartą część - tajemnice światła (Chrzest Chrystusa, Objawienie się Pana Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej, Głoszenie królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia, Przemienienie na górze Tabor oraz Ustanowienie Eucharystii). Za jego pontyfikatu od października 2002 r. do października 2003 r. obchodziliśmy „Rok Różańca Świętego”. W swoim liście apostolskim nasz największy Polak odpiera zarzuty, jakoby Sobór Watykański II przesłonił wartość tej modlitwy, pielęgnując tylko liturgię. Papież przywołuje słowa Pawła VI o tym, że odmawianie Różańca jest oparciem dla samej liturgii (por. RVM 4). Neguje także podawany przez niektórych argument, jakoby Różaniec był mało ekumeniczny. Jan Paweł II nawołuje do maryjnej modlitwy, szczególnie w intencji pokoju i rodziny.
Czytając ten fragment listu, przywołuję w pamięci wspomnienie sytuacji, gdy opiekowałem się 2,5-letnią Tereską. Podczas zabawy wysypałem z pudełka kolorowe drobiazgi. Był tam też różaniec. Gdy Tereska wzięła go do ręki, zaczęła mówić: „Tata, tata”. Wiedziałem, że jej tata codziennie odmawia Różaniec. Ona też o tym wiedziała.
Zastanawiam się czasem, dlaczego ludzie wieszają np. w samochodach różaniec. Traktują go jak amulet, który ma chronić przed nieszczęściem? Różaniec należy odmawiać. „Oby ten mój apel nie popadł w zapomnienie niewysłuchany!” - pisze na koniec w liście „Rosarium Virginis Mariae” Jan Paweł II. Czy odpowiesz na apel Sługi Bożego?
Różaniec to modlitwa, którą bardzo ukochałem. Przedziwna modlitwa! Przedziwna w swej prostocie i głębi zarazem. (...) Oto bowiem na kanwie słów Pozdrowienia Anielskiego (...) przesuwają się przed oczyma naszej duszy główne momenty z życia Jezusa Chrystusa. (...) W ten sposób ta prosta modlitwa różańcowa pulsuje niejako życiem ludzkim
Z listu apostolskiego „Rosarium Virginis Mariae”