Reklama

Słowo pasterza

Nieoczekiwane przychodzenie Boga

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdy człowiek w swoim życiu ma jakieś doświadczenie obecności Boga. Bywa przekonany, że w takim a takim zdarzeniu upomniał go Bóg, że w takiej a takiej sytuacji Pan Bóg udzielił mu pomocy. Niektórzy są skłonni sądzić, że Pan Bóg działa w jakiś nadzwyczajny sposób, że normalnie jest On nieobecny, jest daleko poza światem. Nie interesuje Go ludzkie życie. Mówią niektórzy, że wobec milionów czy nawet miliardów ludzi Pan Bóg pozostaje obojętny, nie może się każdym z osobna zajmować. Jeśli już do ludzi przemawia, to w jakiś nadzwyczajny sposób: przez katastrofy, wojny, klęski żywiołowe, przez jakieś szczególne wydarzenia. Niektórzy też szukają cudownych, nadzwyczajnych wydarzeń, miejsc, gdzie Bóg przemawia i działa. Szukają nadzwyczajnych objawień, jednym słowem - gonią za sensacjami.
Teksty biblijne mówią nam, iż Bóg przychodzi do nas, jest z nami, działa wśród nas w zupełnie zwyczajnych warunkach naszego życia. Doświadczył tego kiedyś prorok Eliasz. Oto gdy miał stanąć przed Bogiem, sądził, że Bóg zjawi się w gwałtownej wichurze, że będzie w trzęsieniu ziemi, że będzie w ogniu. Nic z tych rzeczy! Bóg zjawił się w szmerze łagodnego powiewu. Zatem stanął przed człowiekiem w zupełnie inny sposób, aniżeli on to sobie wyobrażał. Podobne przesłanie zawiera scena ewangeliczna, w której Jezus zjawia się przy uczniach na jeziorze w chwili, gdy oni się tego nie spodziewają. Zaskakuje ich swoim przybyciem. „O czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze” (Mt 14, 25-26). Uczniowie przestraszyli się. Nie byli na to przygotowani. Jezus mówi do nich: „Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się” (Mt 14, 27). Piotr zaskoczony, ale i olśniony widokiem Chrystusa, prosi Go o łaskę kroczenia po falach jeziora. Chrystus każe mu przyjść po wodzie. A gdy ten w pewnej chwili przestraszył się i zwątpił, zaczął tonąć. Chrystus go ratuje. Podaje mu dłoń, wskazuje, jaki jest powód jego tonięcia: „Czemu zwątpiłeś, małej wiary” (Mt 14, 31-32). Wydaje się, że w zdarzeniu tym zawarte są trzy wyraźne prawdy: Chrystus jest obecny wśród nas, w pośrodku naszego codziennego życia. Chrystus jest z nami po to, by nam pomagać; Chrystus nie przyszedł do uczniów, by ich przestraszyć. Przyszedł, by okazać, kim naprawdę jest. Chodzenie po wodzie, wyratowanie Piotra było potwierdzeniem Jego boskiej mocy. Dziś także Chrystus jest po to, by okazywać swoją pomoc. Pomaga ludziom. Mamy tyleż świadectw ludzi potwierdzających Boże działanie w ich życiu, potwierdzające moc Bożą. Zdajemy sobie sprawę, w jak trudnej sytuacji znajduje się dzisiejszy świat. Jest tyle w świecie zagrożeń: materialnych i duchowych: katastrofy, wypadki, także bezbożność, niewiara, nienawiść, kłamstwo, znieczulica itd. Świat tonie w wielu miejscach w złu. Ewangelia przypomina, że Chrystus jest naszym ratunkiem. Trzeba tylko za św. Piotrem wołać: „Panie, ratuj mnie!”.
Są ludzie, którzy słabo wierzą. Słyszy się niekiedy także mówienie: co mi Kościół da. Kościół nie da mi mieszkania, nie zaradzi moim codziennym potrzebom. Trzeba samemu pracować, zabiegać o wszystko. Niekiedy, gdy coś ciężkiego się wydarzy, gdy zawiodą ludzkie działania, wysiłki, gdy objawi się nasza ludzka bezsilność - być może dopiero wtedy szukamy pomocy u Boga. A przecież Bóg jest najważniejszy. On wszystko może. Jego Jednorodzony Syn, nasz Zbawiciel Jezus Chrystus idzie z nami przez życie, by być naszą mocą. Niech nam nie umykają z pamięci Jego dzisiejsze słowa: „Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się” (Mt 14, 27). A więc nie bójmy się. Nasz Pan jest z nami.

Oprac. ks. Łukasz Ziemski

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna Beretta Molla. Każdy mężczyzna marzy o takiej kobiecie

Niedziela Ogólnopolska 52/2004

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Zafascynowała mnie jej postać, gdyż jest świętą na obecne czasy. Kobieta wykształcona, inteligentna, delikatna i stanowcza zarazem, nie pozwalająca sobą poniewierać, umiejąca zatroszczyć się o swoją godność, dbająca o swój wygląd i urodę, a jednocześnie bez krzty próżności.

Żona biznesmena i doktor medycyny, która nie tylko potrafiła malować paznokcie - choć to też istotne, by się podobać - ale umiała stworzyć prawdziwy, pełen miłości dom. W gruncie rzeczy miała czas na wszystko! Jak to czyniła? Ano wszystko układała w świetle Bożych wskazówek zawartych w nauczaniu Ewangelii i Kościoła. Z pewnością zdawała sobie sprawę z tego, że każdy z nas znajduje czas dla tych ludzi lub dla tych wartości, na których mu najbardziej zależy. Jeżeli mi na kimś nie zależy, to nawet wolny weekend będzie za krótki, aby się spotkać i porozmawiać. Jednak gdy na kimś mi zależy, to nawet w dniu wypełnionym pracą czas się znajdzie. Wszystko przecież jest kwestią motywacji. Ona rzeczywiście miała czas na wszystko, a przede wszystkim dla Boga i swoich najbliższych.

CZYTAJ DALEJ

Biskup Świdnicki zachęca do modlitwy za tegorocznych maturzystów

2024-04-28 19:24

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

matura

Bożena Sztajner/Niedziela

W obliczu zbliżających się egzaminów maturalnych Biskup Świdnicki bp Marek Mendyk wystosował specjalną zachętę do wiernych, aby wspierali młodzież maturalną w ich duchowej i intelektualnej podróży.

W okresie, który dla wielu młodych osób jest czasem stresu i niepewności, biskup prosi o modlitwy, które mogą dodać maturzystom siły i pewności siebie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję