Na 10 października ogłosili kolejną uliczną manifestację. Ze względu na pandemiczne ograniczenia w manifestacjach ulicznych we Francji może uczestniczyć co najwyżej 5 tys. osób. Dlatego tym razem odbędą się one we wszystkich większych miastach, a nie jak dotychczas jedynie w Paryżu.
Kontrowersyjna ustawa została przyjęta w niższej izbie parlamentu w samym środku lata, w nocy z 31 lipca na 1 sierpnia. Organizatorzy protestów uważają, że jej losy nie zostały jeszcze przesądzone. Przypominają, że sytuacja w kraju jest bardzo niepewna. Nikt nie wie, co nas czeka za pół roku – powiedział Albéric Dumont, wiceprzewodniczący ruchu Manif pour-tous, który organizuje protesty. Podkreśla on, że politycy nie wyciągnęli wniosków z aktualnego kryzysu. Gdyby tak było to zamiast rewolucjonizować życie rodzinne, udzieliliby wsparcia rodzinom, które okazały się głównym oparciem społeczeństwa podczas pandemii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu