Doktor hab. Anna Rambiert-Kwaśniewska z Instytutu Nauk Biblijnych Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu w swoich pracach badawczych zajęła się kwestią tkanin, materiałów i ubiorów w Piśmie Świętym, a także refleksją teologiczną nad tekstyliami biblijnymi. Jak podkreśla, ze strojem żydowskim czasów biblijnych mamy duży problem, ponieważ w Torze, a dokładniej w Wj 20,3-5, wprost zakazuje się obrazowania zarówno ludzi, jak i zwierząt: – Tak jak w kulturze greckiej czy rzymskiej możemy zaobserwować sposób upinania, noszenia szat, możemy zobaczyć, jaka była struktura stroju, tak w kontekście żydowskim jesteśmy zostawieni właściwie z niczym. Nie wiemy dokładnie, w jaki sposób Żydzi się nosili, więc musimy przyjąć informacje szczątkowe, które znajdujemy w Piśmie Świętym i tekstach starożytnych. Mamy również bardzo niewiele tekstyliów kopalnych, czyli znalezisk archeologicznych, które mogłyby nam pokazać, jak strukturalnie te szaty wyglądały.
Tunika i płaszcz
Reklama
Jak więc wyglądał ubiór żydowski w czasach Pana Jezusa? – Podstawowym elementem garderoby była tunika, nazywana chitonem w języku greckim. Sięgała bądź do ziemi bądź do kolan i oczywiście płaszcz, czyli himation. Wiemy, że Żydzi oprócz tuniki spodniej często posiadali drugą tunikę zimową, którą noszono jako dodatkową warstwę ubioru w chłodniejszej porze deszczowej. Najprawdopodobniej przewiązywano się też pasami, bo głównym kształtem dominującym w starożytności był prostokąt – wskazuje dr hab. Rambiert-Kwaśniewska.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Płaszcze były dosyć duże, przepastne, bo używano ich w nocy jako przykrycia. – W Starym Testamencie np. w Wj 22,25-26 znajdujemy przykazania, które zabraniają odbierać ubogim płaszcz, bo to ich jedyne okrycie na czas spoczynku. Kiedy spojrzymy na Pana Jezusa i Apostołów, to widzimy, że oni cały czas wędrują, więc ich noclegi często odbywały się pod gołym niebem – płaszcze zapewniały im przetrwanie w nocy. Pamiętajmy, że na terenach pustynnych noce potrafią być bardzo zimne, nawet w porze letniej – zaznacza biblistka.
Len i wełna
Reklama
Dwoma głównymi surowcami, z których tworzono szaty w starożytności, był len i wełna. – Przyzwyczajeni jesteśmy w naszej sztuce wizualnej do Pana Jezusa, który jest przedstawiany w śnieżnobiałej tunice. To raczej było niemożliwe. Pan Jezus, który rekrutował się ze średniej lub niskiej warstwy społecznej, nie mógł sobie pozwolić na wielki zbytek. A szaty lśniąco białe były szalenie drogie. Jeżeli Jezus rzeczywiście nosiłby tunikę lnianą, to byłaby tunika w kolorach naturalnego lnu, do których dziś jesteśmy przyzwyczajeni, w beżach i delikatnych brązach. Tunika zimowa mogła być wełniana, płaszcz najczęściej także był wełniany. Kolorystyka płaszcza i tuniki zimowej też będzie raczej naturalna w przypadku mężczyzn. Żydzi nie zwykli barwić szat, ponieważ barwienie szat uznawano za zniewieścienie. Jedynymi, którzy pozwalali sobie na barwienie, byli arystokraci, przedstawiciele rodzin królewskich jak dynastia herodiańska czy saduceusze – opowiada dr hab. Rambiert-Kwaśniewska.
Do noszenia kolorowych szat były upoważnione kobiety. Barwiły je dostępnymi barwnikami, często roślinami, które dziś uznajemy w Polsce za chwasty. Błękity i czerwienie uzyskiwano z urzetu barwierskiego, z marzany barwierskiej czy indygowca. – Więc błękitne szaty Maryi, mimo że symbolicznie są nawiązaniem do rzeczywistości niebiańskiej, do jej niepokalanego poczęcia, mogą mieć odbicie w rzeczywistości. Maryja mogła nosić płaszcz barwiony błękitem. Jako wdowa, w zależności od tego, jak długo praktykowała żałobę, mogła też nosić się w ciemnych kolorach i mieć płaszcz prawie czarny – wskazuje badaczka.
Podkreśla, że w starożytności tekstylia były dobrem trudno dostępnym. Ich wyrobem u Żydów zajmowały się głównie kobiety w zaciszu swojego domu. Zasiadały do wełny, przędły nitki, nawlekały na krosna i tkały tekstylia dla całej rodziny. Ale był to proces bardzo czasochłonny: – Jesteśmy przyzwyczajeni, że mamy w swoich szafach dużo ubrań. W czasach biblijnych często było tak, że człowiek posiadał jedną tunikę i jedną zmianę, ewentualnie drugą tunikę zimową i płaszcz. Jeżeli coś niszczało, to naprawiano, łatano, szaty noszono dopóki nie nadawały się już praktycznie do niczego. Chyba że ktoś był bardzo zamożny i miał więcej ubrań, ale to uchodziło za duży zbytek.
Purpura i szkarłat
Reklama
Doktor Rambiert-Kwaśniewska przekonuje, że w perspektywie biblijnej szata niesie ze sobą duży ciężar informacji i znaczeń. Widać to doskonale na przykładzie pasyjnych szat Jezusa. – Ewangeliści nie zgadzają się co do tego, jaki płaszcz został zarzucony na ubiczowanego Jezusa. Czy był to płaszcz purpurowy czy chlamida szkarłatna? To zupełnie inne barwniki i każdy z nich symbolizuje coś innego. Co ciekawe, każdorazowo szata wyszydzenia Jezusa koresponduje z teologią danego Ewangelisty. U św. Mateusza mamy płaszcz szkarłatny, chlamidę, i to jest strój wodza. Zobaczmy, że w całej Ewangelii św. Mateusza Pan Jezus jest kreowany na nowego Mojżesza, a Mojżesz był nie tylko przywódcą duchowym, ale też militarnym wędrującego Izraela. Kiedy mowa o Ewangelii św. Marka i św. Jana, to pojawia się purpura. W kontekście Nowego Testamentu ubranie Jezusa w purpurę było szalenie ryzykowną sprawą, bo purpura była zarezerwowana tylko dla stroju senackiego i cesarskiego, ewentualnie wysoko postawionej arystokracji Pan Jezus, który został odziany w szatę purpurową w czasie swojego wyszydzenia, jest postawiony naprawdę wysoko, a Jego oprawcy chcąc nie chcąc uznali Jego godność. Nadanie Jezusowi tej szaty pokazuje, że to On jest prawdziwym panem świata – tłumaczy biblistka.
W Ewangelii św. Łukasza Jezus zostaje wyszydzony w innym miejscu, w pałacu Heroda Antypasa. – Tam Herod Antypas, po tym jak nie uzyskał żadnego cudownego znaku od Pana Jezusa, każe Go odziać w esthes, czyli bardzo bogatą świetlistą szatę. Co wymowne, w Ewangelii św. Łukasza w esthes, odziewana jest tylko jedna kategoria istot: istoty niebiańskie. Jezus dla Łukasza nie należy do tego świata. Łukasz uznaje w Nim Boga – dodaje.
Szata i zasłona
Mocny przekaz niesie ze sobą także rozdarcie szat arcykapłana i zasłony przybytku. – Mamy tu do czynienia z tzw. szatami złotymi arcykapłana, które były bardzo spektakularne i niezwykle cenne. Tkanina była wykonana z bisioru, czyli doskonałego lnu, ze złotej nitki, z purpury ciemnej, tzw. tyryjskiej, z purpury błękitnej i ze szkarłatu. Przeplatana, wielobarwna struktura tkaniny, wprost nieprawdopodobna, która korespondowała z zasłonami świątyni jerozolimskiej czy wcześniej przybytku na pustyni. Kiedy sięgniemy do opisu męki Jezusa widzimy scenę z Kajfaszem, który w kontekście domniemanego bluźnierstwa wypowiadanego przez Pana Jezusa rozdziera swoje szaty. Wiemy, że z perspektywy historycznej cała scena rozgrywa się w pałacu arcykapłana, ale Ewangeliści próbują nam trochę stylizować pałac na świątynię. Przypuszczam, że chcieli nam w ten sposób zasugerować, że Kajfasz mógł być ubrany w złote szaty, które później rozerwał. W Starym Testamencie w Kpł 10,6 mamy wprost powiedziane, że rozerwanie szat arcykapłana skutkuje śmiercią. Gdyby rzeczywiście ta stylizacja była prawdą – a według mnie jest to możliwe – to arcykapłan Kajfasz rozrywając złote szaty uśmierciłby w ten sposób kapłaństwo starotestamentowe – wyjaśnia biblistka i dodaje: – Paralelnym wydarzeniem do rozerwania szaty jest rozerwanie zasłony przybytku, która strukturalnie była wykonana z tych samych materiałów, co szata arcykapłana. W tym momencie kończy się Judaizm w starym wydaniu. Pan Jezus nadaje wierze żydowskiej nową treść, a Bóg symbolicznie „opuszcza” świątynię jerozolimską i swoją obecność „rozlewa” po całym świecie.