Nie tylko wiara i dobre chęci są potrzebne powołanym do kapłaństwa i życia zakonnego. Konieczne są przede wszystkim nawiązanie głębokiej więzi z Chrystusem, umiejętność ofiarowania siebie i miłość do Kościoła. Niezbędne są też pewne predyspozycje osobowościowe, zdolność do uczenia się i odporność psychiczna. Mówili o tym uczestnicy konferencji prasowej przed Niedzielą Dobrego Pasterza i Tygodniem Modlitw o Powołania do Kapłaństwa i Życia Konsekrowanego, która miała miejsce w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie. Swoimi opiniami podzielili się: bp Andrzej Przybylski, delegat KEP ds. powołań, ks. prof. dr hab. Marek Tatar, krajowy duszpasterz powołań, prodziekan Wydziału Teologicznego UKSW i teolog duchowości, ks. dr Michał Pabiańczyk, sekretarz Krajowej Rady Duszpasterstwa Powołań, diecezjalny duszpasterz powołań, ojciec duchowny Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie i misjonarz, oraz s. Angelika Borkowska, nazaretanka, referentka powołań w Zgromadzeniu Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu w Krakowie.
Reklama
– Troska o powołania to troska o człowieka i jego wybór właściwej drogi w życiu. Nie chodzi tu tylko o rekrutację do pustoszejących seminariów czy nowicjatów – powiedział bp Andrzej Przybylski. I dodał: – Chcemy zmobilizować wszystkie środowiska przede wszystkim do modlitwy, bo zdajemy sobie sprawę, że fenomen powołań to nie jest tylko jakaś socjologiczna rzeczywistość, którą da się obliczyć i znaleźć na nią ludzkie recepty. To jest przede wszystkim rzeczywistość duchowa. Bo choćbyśmy jako księża, biskupi i siostry zakonne robili wszystko, to i tak Dawcą powołania do służby Bożej jest Pan Bóg.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ksiądz profesor Tatar podkreślił, że powołanie do życia kapłańskiego czy zakonnego jest czymś innym niż wybór konkretnego zawodu, gdyż dotyczy całokształtu tożsamości człowieka i sposobu życia – wykracza zatem poza ramy konkretnej, wyuczonej specjalizacji zawodowej. Zaznaczył, powołując się na dane zebrane przez Katolicką Agencję Informacyjną, że w bieżącym roku akademickim w seminariach diecezjalnych i zakonnych formację do kapłaństwa rozpoczęło 280 mężczyzn, tj. o blisko pięćdziesięciu mniej niż rok temu. Mniej jest też nowicjuszek i postulantek w zgromadzeniach żeńskich czynnych. Nieco wzrosła natomiast liczba osób należących do instytutów świeckich – jest ich obecnie 1011, podczas gdy w ubiegłym roku było to 968 osób. Zaczynają się odradzać i cieszą się rosnącą popularnością także indywidualne formy życia konsekrowanego.
Kościół w Polsce musi stale badać, jak rozwija się proces wstępowania na drogę powołania do życia kapłańskiego i zakonnego – kontynuował ks. prof. Tatar. A w ostatnich latach da się w tym względzie zauważyć zmiany. – Powołania nie są znikąd, wywodzą się z bardzo konkretnych środowisk: z domu, rodziny, sytuacji społecznych, w których funkcjonuje młody człowiek – powiedział. – Nie bez znaczenia jest prezentowany dziś w przestrzeni publicznej wizerunek Kościoła. I tu możemy mówić o elementach zawinionych i niezawinionych ze strony Kościoła – dodał. Prelegent wskazał, że następuje swoiste przesunięcie w czasie decyzji o rozeznawaniu powołania. – Mamy dziś dość często do czynienia z osobami, które kończą studia wyższe i podejmują pracę, a dopiero potem przychodzi refleksja nad wyborem określonego powołania i podjęciem takiego sposobu życia – zauważył krajowy duszpasterz powołań. Jego zdaniem, Kościół potrzebuje dziś tego, co nazywamy tworzeniem kultury powołaniowej. Budowaniu tej kultury mają służyć tworzone w diecezjach zespoły ds. powołaniowych, w które powinny się zaangażować ruchy i stowarzyszenia katolickie. Jednym z obszarów działania jest tu także katecheza. – Potrzebujemy ponadto dobrze przygotowanych formatorów powołania, którzy będą towarzyszyli młodym ludziom w ich pięknych, ale i trudnych momentach, przy czym chodzi tu nie podpowiadanie, lecz o pomoc w dobrym rozpoznaniu powołania i podjęciu potem za nie odpowiedzialności – wyjaśnił ks. prof. Tatar.