Różaniec, jak zapewniała Matka Boża, jest ratunkiem dla świata. Dlatego wielu z nas podejmuje tę wielką modlitwę. Ona staje się dla nas codziennym chlebem. Do Żywego Różańca, który nie jest jedyną formacją różańcową w Polsce, należy ponad 2 mln 200 tys. ludzi, którzy codziennie podejmują intencje papieskie, Kościoła, osobiste i zanoszą je do Boga przez tę modlitwę – mówi ks. Jacek Gancarek, proboszcz parafii Najświętszej Maryi Panny Różańcowej w Myszkowie-Mrzygłodzie, kustosz Sanktuarium Matki Bożej Mrzygłodzkiej, ogólnopolski moderator Stowarzyszenia Żywy Różaniec, którego zasługą jest reaktywowanie po wielu latach Bractwa Różańcowego w Mrzygłodzie.
Mała tradycja
– Od 27 lat przeżywamy Dni Mrzygłodzkie, które zawsze rozpoczynają się 15 sierpnia odpustem parafialnym, a kończą się w pierwszą niedzielę po odpuście, w którą przypada rocznica koronacji obrazu Matki Bożej. Na zakończenie Międzynarodowego Kongresu Maryjnego, który się odbył na Jasnej Górze w 1996 r. ukoronowano obraz Matki Bożej Mrzygłodzkiej – przypomina ks. Gancarek. – Co roku w rocznicę koronacji odbywa się u nas procesja maryjna. Rozpoczyna się Nieszporami w Gruchli, dzielnicy Myszkowa-Mrzygłodu, w miejscu koronacji. Następnie idziemy do sanktuarium, modlimy się na różańcu, śpiewamy, towarzyszy nam strażacka orkiestra dęta – dodaje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Dlaczego akt koronacji miał miejsce w Gruchli? – pytamy kapłana. – Tutaj był odpowiednio duży teren, by zgromadzić kilkanaście tysięcy ludzi chcących przybyć na koronację – opowiada ksiądz proboszcz. – Z tej okazji wybudowano ołtarz polowy, pod którego dachem 27 lat temu kard. Adam Maida w imieniu Jana Pawła II, jako jego legat, dokonał koronacji. Na uroczystość przybyło 4 kardynałów, 40 biskupów i arcybiskupów, wszystkie kapituły i ponad 50 tys. wiernych – przytacza fakty z historii ks. Gancarek.
Wierni wierni
– Moja obecność na tej uroczystości jest oddaniem hołdu Matce Bożej Mrzygłodzkiej. 27 lat temu uczestniczyłam w uroczystości koronacji, która była bardzo wzniosła. Wydarzyło się to na dwa lata przed moim ślubem, pamiętam tę uroczystość bardzo dobrze i staram się w miarę możliwości w rocznicę koronacji być w tym miejscu – zwierza się Małgorzata Bulska. Dariusz Moczulski, brat Małgorzaty, też był uczestnikiem wydarzeń koronacyjnych. Wspomina ks. Zdzisława Skrzeka, który był wówczas proboszczem parafii. – Pracuję za granicą, ale za przykładem siostry przybywam tu co roku. Moja siostra jest dla mnie pod tym względem wzorem. Sama wędruje Szlakiem św. Jakuba do Santiago de Compostela. Była na tym szlaku już 6 razy. Na tę wędrówkę zabierała swojego męża – dzieli się. Małgorzata Bulska z kolei podkreśla: – Wiara umacnia moje życie. Staram się ją rozwijać i czynić coś więcej. Z biegiem lat uświadamiam sobie, że te zewnętrzne objawy wiary są nieważne, jeżeli nie będzie w wierze miłości płynącej prosto z serca do Pana Boga, Jezusa i Jego Matki oraz do ludzi. W każdym człowieku należy dostrzec Chrystusa.
Z różańcem w dłoni
Reklama
– Przyszliśmy tutaj z parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Myszkowie-Mijaczowie, bo bardzo lubimy tę pielgrzymkę do Mrzygłodu. Nie jest to od nas daleko. Droga jest urokliwa i prowadzi przez las. Przyszło nas dzisiaj ok. 20 osób, niektórzy przyjechali na rowerach. A zasadniczy powód naszego pielgrzymowania jest prosty – uwielbiamy Najświętszą Maryję Pannę. Ona jest naszą Matką, Matką naszych rodzin i naszego Kościoła – zapewnia Ewa Churas, która opieki Matki Bożej doświadcza na każdym kroku i przyznaje, że ma za co Jej dziękować. – Różaniec jest bardzo ważny w moim życiu. Nie odmawiam go codziennie, ale staram się przez tę modlitwę dziękować Maryi za opiekę. Czasami zapominamy, by sięgnąć po różaniec. Różaniec jest modlitwą, która może nas uratować – przekonuje p. Ewa.
Teresa Szewczyk, koleżanka p. Ewy, przybywa do Gruchli od 27 lat i czyni to z potrzeby serca. Sama należy do koła Żywego Różańca. – Jest to modlitwa, która wyłącza mnie z wszystkich bieżących spraw. Uczciwe odmawianie Różańca jest chwilą wytchnienia i rozważań. Życie jest trudne, czasami bardzo ciężkie. Wiele w życiu przeszłam, ale Różaniec zawsze mi pomagał – mówi, uśmiechając się, p. Teresa. Jej mąż Tadeusz Szewczyk dopowiada: – Jesteśmy od 47 lat małżeństwem. Wiara jest dla mnie nadzieją przyszłego życia. Trzeba wierzyć, bo inaczej życie traci sens.
Mama Boga i ludzi
– Przychodzę tutaj z powodu tradycji, ale zasadniczo z potrzeby serca, ponieważ traktuję Matkę Bożą Mrzygłodzką jak swoją mamę. Zawsze mogę do Niej przyjść i się wyżalić. Ona zawsze mnie wysłucha, pocieszy. Jestem parafianką od urodzenia i wyniosłam stąd pewne wzorce. W domu było wielkie nabożeństwo do Matki Bożej. Ojca zawsze widziałam z różańcem w ręku – opowiada Niedzieli Lidia Nowakowska. – Mamy w parafii grupy młodzieżowe, od których można się wiele nauczyć. Nasza procesja w przestrzeni publicznej to świadectwo wiary lokalnej społeczności i dobry przykład, który podbudowuje, a przynajmniej zmusza do zastanowienia się – cieszy się p. Lidia.
Reklama
Jacek Ciuk przyszedł na uroczystość z żoną Iwoną i z dziećmi – Ewą i Dominiką. Wymienia powody bycia w kościele. Są nimi tradycja i potrzeba serca. – Wiarę trzeba mieć – dodaje p. Jacek i zgadza się z poglądem, że wiara tłumaczy to, co niewytłumaczalne. – Czuję się odpowiedzialny za naszą wspólnotę i jestem mocno zaangażowany w pracę na jej rzecz. Jest to dla mnie wyróżnienie i obowiązek. Cieszę się, że jestem w tej wspólnocie. Jestem przez parafian zauważany i doceniany i to mnie mobilizuje do dalszej pracy. Mamy piękną świątynię i ludzi oddanych Panu Bogu i najukochańszej Pani Mrzygłodzkiej. Ona jest dla nas czuła, troskliwa i nieustannie się nami opiekuje – mówi wzruszony Józef Powązka, przewodniczący duszpasterskiej rady parafialnej, sekretarz Ochotniczej Straży Pożarnej w Mrzygłodzie.
Po uroczystej Mszy św. dziękczynnej 20 sierpnia abp Wacław Depo złożył podpis na obrazie przedstawiającym znaczek z wizerunkiem Matki Bożej Mrzygłodzkiej, który ukazał się w cyklu filatelistycznym „Polskie Madonny”, wydawanym przez Pocztę Polską.
O parafii w Mrzygłodzie wzmiankuje w 1475 r. Jan Długosz, a o obrazie Matki Bożej Różańcowej, który znajduje się w ołtarzu głównym kościoła, mówi dokument konsekracyjny z 1662 r. Obecny wizerunek Matki Bożej Mrzygłodzkiej powstał w 1804 r. i zastąpił wcześniejszy, otoczony kultem obraz Matki Bożej Różańcowej, który został zniszczony w czasie pożaru.