Reklama

Bez własnej cerkwi

Budowa w Warszawie albo adaptacja jakiegoś dużego budynku na cerkiew greckokatolicką jest koniecznością.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aż trudno uwierzyć, że w stolicy Polski nie ma ani jednej wolnostojącej cerkwi greckokatolickiej! Jest to kompromitacja dla Warszawy, w której okazałe budowle posiadają wyznania skupiające kilkuset wiernych w skali całego kraju.

Gdyby sądzić o jakimś wyznaniu po jego świątyniach, to nikt by nie wiedział, że w Warszawie żyją grekokatolicy. Jest wprawdzie cerkiew Zaśnięcia NMP przy ul. Miodowej, ale w niczym nie przypomina ona budowli sakralnej. Mieści się w klasycystycznym budynku, zaprojektowanym przez słynnego architekta Dominika Merliniego. Gdyby nie ikonostas, to nikt, kto tam wejdzie, nie wiedziałby, że znajduje się w cerkwi. To wyjątkowa świątynia w dziejach Kościoła greckokatolickiego. Pod koniec zaborów została przemieniona na świątynię prawosławną; od 1956 r. była jedyną czynną w PRL cerkwią greckokatolicką, a istniejący przy niej klasztor Bazylianów uchował się jako jedyna funkcjonująca legalnie wspólnota tego zakonu w całej Europie środkowo-Wschodniej. Od 8 lat, od agresji rosyjskiej w Donbasie, wobec znacznego napływu Ukraińców do Polski w poszukiwaniu pracy, cerkiew Bazylianów jest kroplą w morzu duchowych potrzeb przybyszów zza wschodniej granicy. Po napaści Rosji na Ukrainę grekokatolików, także w stolicy, przybywa z każdym dniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Obecnie po obu stronach Warszawy, poza cerkwią Bazylianów, nabożeństwa greckokatolickie odprawiane są w kaplicach bądź kościołach użyczanych przez proboszczów rzymskokatolickich. Od 6 lat w dolnym kościele NMP Matki Kościoła przy ul. Domaniewskiej na Mokotowie działa greckokatolicka parafia bł. bp. Mikołaja Czarneckiego, męczennika łagrów sowieckich, beatyfikowanego w 2001 r. przez Jana Pawła II. W niedzielę 6 marca byłem tam na jednej z trzech Mszy św. Od razu zauważyłem, jak grekokatolicy kochają Jana Pawła II i odwdzięczają mu się za to, że walczył z władcami Kremla o prawo do istnienia ich Cerkwi i ocalenie jej przed prześladowaniami. Ogromna ikona papieża jest większa od tej, która przedstawia patrona parafii. Kiedy przed liturgią zapytałem proboszcza, księdza dziekana Bogdana Krubę, o to, czego jego wierni – w sytuacji, gdy do Warszawy napływa fala uchodźców – najbardziej potrzebują, otrzymałem zaskakującą odpowiedź: własnej cerkwi. Ksiądz dziekan wraz z abp. Eugeniuszem Popowiczem, metropolitą przemysko-warszawskim Kościoła bizantyjsko-ukraińskiego, od wielu lat zabiegają u przedstawicieli najwyższych władz państwowych i samorządowych o znalezienie miejsca pod budowę domu Bożego. Niestety – bezskutecznie. Reakcja jest zawsze taka sama: bezradne rozłożenie rąk i argument – nie ma działki.

Przybysze z Ukrainy jednak nie usłyszą żalów od swego duszpasterza. Przeciwnie – w skierowanym do nich słowie powitalnym pięknie powiedział o miejscowym proboszczu rzymskokatolickim, który udzielił gościny grekokatolikom, i z wdzięcznością dziękował Polakom za to, że wyciągnęli ręce z pomocą do uchodźców. Ci nieszczęśliwi ludzie pociechy, pokrzepienia i ratunku szukają u Boga. I w cerkwi greckokatolickiej je znajdują. Zapamiętałem zdanie z kazania ks. Kruby: „Bóg nie dopuści, żeby zginął tak wielki naród jak nasz”. Od swego duszpasterza nie usłyszeli słów zachęcających do odwetu czy nienawiści. Dźwięczą mi w uszach jego zalecenia: „Zło dobrem zwyciężajcie, bądźcie dobrzy dla siebie i dla bliźnich”.

Chrześcijanie wschodni wielbią Boga bardzo ekspresyjnie, całym ciałem. Grekokatolicy lekcji Ewangelii słuchają na kolanach, biją pokłony do samej ziemi. Naprawdę przykro było patrzeć, jak wierni, w przypadku tej drugiej czynności, musieli „nurkować” między fotelami. Nie mogą ich wynieść, bo nie są jedynymi użytkownikami dolnego kościoła przy ul. Domaniewskiej. Gościnność gościnnością, ale ten kościół to tylko ich dom zastępczy.

Wiadomo, że chrześcijan zza wschodniej granicy będzie przybywać. Są wśród nich także wierni wyznania prawosławnego, ale oni w stolicy mają do dyspozycji trzy cerkwie i trzy kaplice. Budowa albo adaptacja jakiegoś dużego budynku na cerkiew greckokatolicką jest wręcz koniecznością. Trudno uwierzyć, że w Warszawie, mieście o powierzchni 517, 2 m2, nie znajdzie się spłachetek ziemi na cerkiew dla grekokatolików. Grekokatolicy w Polsce Ludowej byli nieustannie poniżani i upokarzani. Dziwne, że muszą tego doznawać w wolnym kraju.

2022-03-15 11:44

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz, przewrócił krzyż

2025-04-08 18:41

[ TEMATY ]

profanacja

Adobe Stock

Prokuratura Rejonowa w Bochni (Małopolskie) skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Michałowi T., który zakłócał Mszę św. sprawowaną w kościele w Nowym Wiśniczu, a także uszkodził zabytkowy krucyfiks pochodzący z przełomu XVII/XVIII wieku.

Jak przekazał we wtorek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnowie Mieczysław Sienicki, oskarżonemu zarzucono złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego, a także zniszczenie lub uszkodzenie zabytku. Grozi mu za to kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa/ Z placu Trzech Krzyży ruszył marsz upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej

2025-04-10 17:10

[ TEMATY ]

marsz

Warszawa

rocznica katastrofy

PAP/Paweł Supernak

Z placu Trzech Krzyży wyruszył w czwartek po godz. 16 "Marsz z Portretami", zorganizowany przez Stowarzyszenie Solidarni 2010. Ma on upamiętnić ofiary katastrofy rządowego samolotu Tu-154M z 2010 r. Uczestnicy przejdą ul. Nowy Świat do pl. Piłsudskiego.

Ponad 100 uczestników "Marszu z Portretami" wyruszyło po godz. 16 sprzed pomnika Witosa na placu Trzech Krzyży w stolicy. Uczestnicy przemarszu niosą czarno-białe fotografie osób, które zginęły w 2010 r. w katastrofie rządowego samolotu pod Smoleńskiem.
CZYTAJ DALEJ

Biskupi do kapłanów na Wielki Czwartek: Słuchanie siebie nawzajem to wejście na wspólną drogę Bożego prowadzenia

2025-04-11 13:28

[ TEMATY ]

biskupi

Wielki Czwartek

KEP

kapłani

Karol Porwich/Niedziela

Słuchanie, a jeszcze bardziej słyszenie siebie nawzajem, to wejście na wspólną drogę Bożego prowadzenia - piszą biskupi polscy w Liście do kapłanów na Wielki Czwartek 2025 roku.

„Kościół, który idzie, głosi, spotyka się z prześladowaniem, musi rozeznawać bieżące sytuacje i zmieniające się okoliczności, a także mierzyć się z grzechem w sobie i z przebaczeniem dla prześladowców” - piszą biskupi w Liście, dodając zarazem, że „nie ma i nie było takiego Kościoła, w którym pielęgnuje się święty spokój i zamyka się w czterech ścianach”. „Gdyby Bóg miał w swoich planach taki Kościół, nie posyłałby Ducha Świętego. Zesłanie Ducha nie pozwala uczniom zostać w strachu i zamknięciu” - zwracają uwagę biskupi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję