Reklama

Niedziela Małopolska

Jest wzorem i orędownikiem

Patron parafii św. Józef wciąż trafia ze swym przesłaniem do powstających grup, wspólnot – stwierdza w rozmowie z Niedzielą ks. Antoni Bednarz, proboszcz parafii św. Józefa w Krakowie-Podgórzu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: Księże Proboszczu, już za kilka dni metropolita krakowski oficjalnie ogłosi kościół św. Józefa sanktuarium. To dla wielu radość, ale i zaskoczenie…

Ks. prał. Antoni Bednarz: – Pragnienie, aby ten kościół został ogłoszony sanktuarium, pojawiło się, gdy proboszczem parafii był ks. Franciszek Kołacz, odpowiedzialny wtedy za wspólnoty Domowego Kościoła. W tamtym czasie odbywało się tutaj wiele rekolekcji wakacyjnych, spotkań, dni skupienia, organizowane były pielgrzymki do sanktuarium św. Józefa w Kaliszu. W gronie księży i osób świeckich w parafii zaczęliśmy na ten temat rozmawiać także kilkanaście miesięcy temu. Toteż kiedy 8 grudnia 2020 r. usłyszeliśmy, że papież Franciszek ogłosił Rok św. Józefa, nie mieliśmy wątpliwości, że w tym roku należy się starać o ustanowienie sanktuarium w naszym kościele.

Dlaczego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To świątynia, która w przeszłości spełniała w Podgórzu niezwykłą rolę. To była matka dla okolicznych, prawie dziesięciu, nowych parafii. Od początku powstania, bo parafia istnieje od 1818 r. (najpierw w tym miejscu stał inny budynek, który trzeba było zburzyć, bo został źle zbudowany), zwłaszcza w okresie międzywojennym, w Podgórzu działało wiele organizacji, cechów rzemieślniczych, stowarzyszeń, które miały za patrona św. Józefa. Pozostały po nich pamiątki w postaci ołtarzy, sztandarów, feretronów, rzeźb, które jednoznacznie świadczą, że wybierano św. Józefa jako patrona i orędownika. I pomimo upływających lat pod tym względem nic się nie zmieniło, patron parafii wciąż trafia ze swym przesłaniem do powstających grup, wspólnot. Kiedyś patronatu i opieki św. Józefa może bardziej szukały cechy rzemieślnicze. Dzisiaj patronuje on dziełom charytatywnym, formacji mężczyzn, rodzinom, małżonkom.

Wspominał Ksiądz, że w kościele znajdują się wyobrażenia prawie 30 świętych. Jaka jest ich rola?

W kazaniach i katechezach czasami zwracamy uwagę i mówimy, że te rzeźby, obrazy świętych nie są tylko dla dekoracji kościoła, ale po to, byśmy tych świętych z obrazów poznawali i naśladowali na drodze wiary. Ich życie to jedna z najbardziej fascynujących kart historii Kościoła. Kiedyś ich wizerunki były umieszczane także w przydrożnych kapliczkach, w domach, a tzw. żywoty świętych były częścią programu pedagogicznego w rodzinach, szkołach, seminariach. Bo święci to najlepsi nauczyciele i przewodnicy. Jeśli człowiek szuka dróg do Boga, by pogłębić wiarę, to warto poznać, jak to uczynili ci, którzy zostali ogłoszeni świętymi. Oni zawsze będą nas uczyć, inspirować, zachęcać, byśmy trwali w Bogu. Ich losy to historia obecności Boga, który jest mocą, źródłem heroizmu, odwagi, wierności, wrażliwości na cierpienie. W swojej posłudze apostolskiej św. Jan Paweł II często wskazywał na świętych. Podczas swoich pielgrzymek, docierając do najdalszych zakątków świata, odwiedzał miejsca kultu maryjnego i świętych. Przez liczne kanonizacje i beatyfikacje ukazywał współczesnemu człowiekowi wzorce do naśladowania i wskazywał, jak wielkich mamy orędowników u Boga.

Reklama

A św. Józef? Jego wizerunki można zobaczyć w wielu miejscach podgórskiego kościoła…

W naszej świątyni mamy kilkanaście wizerunków przedstawiających św. Józefa z Panem Jezusem albo z Jezusem i Maryją. Są to obrazy, rzeźby, płaskorzeźby, feretrony i malowidła ścienne. W nich zostały ukazane najważniejsze wątki z życia ziemskiego opiekuna Pana Jezusa. Rok św. Józefa jest okazją, byśmy te wizerunki zauważyli i na nowo odczytali. Na pewno warto zatrzymać się na dłużej przed znajdującą się w ołtarzu głównym figurą św. Józefa, wykonaną przez Zygmunta Langmana w 1909 r. Tu nasz patron jednoznacznie wskazuje nam na Pana Jezusa. Ten gest kojarzy się z momentem Eucharystii, kiedy kapłan przed Komunią św. podnosi do góry eucharystyczne Ciało Pana Jezusa i mówi; „Oto Baranek Boży…”. Święci zawsze prowadzą nas do Boga, nigdy sobą Boga nie zasłaniają.

O co dzisiaj proszą wierni za wstawiennictwem patrona?

W trakcie środowych nabożeństw ku czci św. Józefa odczytujemy prośby i podziękowania kierowane do naszego patrona. Wierni proszą o dobrego męża, żonę, o satysfakcjonującą pracę dla siebie, dla dzieci, wnuków, o dar wiary dla nich, o nawrócenie. Te prośby pochodzą nie tylko od parafian, ale także od osób, które licznie odwiedzają naszą świątynię, także tych, którzy w drodze do pracy lub do domu zatrzymują się, aby się pomodlić w kościele czy w kaplicy adoracji. W każdą środę gromadzą się także Mężczyźni św. Józefa – wspólnota, która powstała 12 lat temu. W programie spotkań podejmują troskę o formację duchową, by swoją męskość i ojcostwo kształtować wpatrując się w najlepszy wzór – św. Józefa. Idea spotkań formacyjnych dla mężczyzn bardzo szybko przeniosła się do innych parafii. Obecnie podobne wspólnoty działają już w ponad 80 polskich parafiach i w kilkunastu krajach europejskich. W naszej świątyni mamy też dużo ślubów i chrztów. To możliwość, aby młodym małżonkom i rodzicom wskazać św. Józefa jako wzór i orędownika w trosce o świętość małżeństwa i rodziny. Pojawiła się inicjatywa, by każde z tych małżeństw i rodzin otoczyć modlitwą. O opiekę i potrzebne łaski będą prosić Boga członkowie Bractwa modlitewnego św. Józefa.

Czy ogłoszenie sanktuarium zainicjuje w tym kościele konkretne zmiany?


W tym roku, oprócz dotychczasowych nabożeństw i spotkań, będziemy także zapraszać do św. Józefa na modlitwę w pierwsze niedziele miesiąca od maja do listopada. Rodzina i małżeństwo staje dzisiaj wobec wielu trudności i zagrożeń, o czym mówi papież Franciszek. W programie duszpasterskim będziemy się starać, by jeszcze lepiej wiernym ukazywać, jak wielkim darem od Boga jest św. Józef – wzorem i orędownikiem.
Przede wszystkim jednak pragniemy, aby nasz kościół był, jak dotychczas, domem, gdzie wierni odnajdą pociechę w strapieniach, uzdrowienie w chorobach i nadzieję. Wierzymy w moc wstawiennictwa św. Józefa, bo czyż Pan Jezus może odmówić swemu ziemskiemu ojcu?

W piątek 19 marca br. o godz. 12 w czasie Mszy św. odpustowej metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski ogłosi kościół św. Józefa w Krakowie (przy ul. Zamoyskiego) sanktuarium.

2021-03-09 12:27

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najbardziej znana historia świata w nowej prozatorskiej odsłonie! Midrasz o Świętym Józefie

[ TEMATY ]

św. Józef

Rok św. Józefa

Materiał prasowy

Jego pokorę i uległość wobec Bożych planów znają wszyscy. Szanują go też za wielką miłość i oddanie dla Jezusa. Co sprawiło, że Józef z Nazaretu nie odrzucił – zgodnie z ówczesnym prawem – brzemiennej Maryi, ale przyjął ją za żonę i sprowadził do swojego domu? Można się tego dowiedzieć z książki „Był, jak mniemano, synem Józefa”, której premiera pod patronatem "Niedzieli" już 15 kwietnia br.

Książka „Był, jak mniemano, synem Józefa”, napisana przez Tarcisia Zanniego, ukazała się nakładem Wydawnictwa Serafin. Warto zwrócić uwagę na tę publikację, ponieważ tym razem najbardziej znana historia świata ukazała się w nowej prozatorskiej odsłonie – jest to bowiem midrasz o Józefie z Nazaretu.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Stań przed Bogiem taki, jaki jesteś

2024-04-24 19:51

Marzena Cyfert

O. Wojciech Kowalski, jezuita

O. Wojciech Kowalski, jezuita

W uroczystość św. Wojciecha, biskupa i męczennika, głównego patrona Polski, wrocławscy dominikanie obchodzą uroczystość odpustową kościoła i klasztoru.

Słowo Boże podczas koncelebrowanej uroczystej Eucharystii wygłosił jezuita o. Wojciech Kowalski. Rozpoczął od pytania: Co w takim dniu może nam powiedzieć św. Wojciech?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję