Reklama

Historia

Katyń wciąż trwa

Zbrodnia katyńska nie jest zamkniętym rozdziałem naszej historii. Jej ofiary, po 80 latach, wołają z dołów śmierci o sprawiedliwość. Prowokacje Władimira Putina wobec Polski są nową odmianą kłamstwa katyńskiego, nie ma mowy o zadośćuczynieniu.

Niedziela Ogólnopolska 17/2020, str. 20-21

[ TEMATY ]

Katyń

wikipedia.org

Węzeł katyński – ręce związane na plecach ofiary

Węzeł katyński – ręce związane na plecach ofiary

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1990 r., na fali demokratycznych przemian, Związek Radziecki ujawnił prawdę o Katyniu. Dokumenty, które w 1992 r. przekazano stronie polskiej, potwierdziły tylko to, co było oczywiste już wcześniej: 5 marca 1940 r. Stalin i jego najbliżsi współpracownicy z politbiura partii podpisali wyrok skazujący na karę śmierci dwadzieścia kilka tysięcy Polaków – oficerów zawodowych i rezerwy, przetrzymywanych w sowieckich obozach jenieckich i więzieniach NKWD. Unicestwiono ich, bo byli polską elitą i, jak napisano w uzasadnieniu wyroku, „wrogami władzy radzieckiej”. Stalin dokonał zemsty za porażkę w 1920 r. na ludziach, którzy zatrzymali wtedy bolszewików (dla Lenina i Stalina klęska w wojnie z Polską była wielkim upokorzeniem, przekreśliła plany podboju Europy). Dowodem zbrodni ludobójstwa, który znalazł się również w polskich rękach, była m.in. notatka szefa KGB Aleksandra Szelepina dla Nikity Chruszczowa, w której potwierdzono, że NKWD dokonało mordu na polskich oficerach wiosną 1940 r.

Ujawnieniu wspomnianych dokumentów towarzyszyła akcja mająca oczernić Polaków. Jej wykonanie zlecił radziecki przywódca Michaił Gorbaczow. Sprawę nazwano anty-Katyniem. Chodziło o przypisanie Polsce mordu na czerwonoarmistach, którzy zostali wzięci do niewoli w czasie wojny polsko-bolszewickiej z lat 1919-21.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Anty-Katyń miał więc zastąpić funkcjonujące wcześniej kłamstwo katyńskie. W rzeczywistości wielu spośród tych jeńców zmarło w Polsce na skutek epidemii, braku żywności i leków. Z tych samych powodów umierali wówczas także Polacy. Około 25 tys. jeńców czerwonoarmistów nie chciało po 1921 r. wracać do Kraju Rad (w Związku Sowieckim zaliczono tę grupę do zmarłych).

Prawda się broni

Czy można nazwać cudem fakt, że prawda o zbrodni katyńskiej przetrwała? Wiadomość o odkryciu przez Niemców 13 kwietnia 1943 r. dołów śmierci w Katyniu była dla wielu Polaków szokiem. Zbrodnia, obejmująca jeszcze inne miejsca kaźni, dotąd kryje niewiadome, nie są znane nazwiska wszystkich zamordowanych. Ujawnienie ofiar od razu stało się dla świata wielkim problemem, co Stalin wykorzystał do swoich kłamstw. Winą starał się obarczyć Niemców. Rząd gen. Władysława Sikorskiego wprawdzie brał udział w śledztwie katyńskim, ale w tamtym czasie Sowieci byli najważniejsi – to oni mieli wziąć na siebie główny ciężar wojny z Hitlerem. W sprawie Katynia rządy amerykański i brytyjski stanęły, nieoficjalnie, po stronie Stalina – swojego sojusznika. Prawda – mimo że odkryta – nie była podczas wojny rozpowszechniana.

Prawda na kilka powojennych dekad utknęła w prywatnej przestrzeni Polaków. Po jednej stronie żelaznej kurtyny była zakneblowana, po drugiej – przykryta płaszczem obojętności.

Podziel się cytatem

I tak doczekała upadku komunizmu – wreszcie mogła zaistnieć szeroko. Choć można ją głosić wszędzie, nie milkną echa kłamstwa katyńskiego ze Wschodu.

Arcymistrz kłamstwa

Reklama

Łgarstwa na temat zbrodni katyńskiej są w Rosji chlebem powszednim – tak było kiedyś i tak jest teraz. Kreml wcale nie ukrywa faktu, że dawna potęga Związku Radzieckiego jest inspiracją dla obecnie rządzących Rosją – wzorcem współczesnej polityki imperialnej, stanowi także ważne spoiwo na linii społeczeństwo – władza. Putin doskonale wie, że bardzo wielu Rosjan odczuwa dumę z wielkich zwycięstw Stalina (szczególnie nad Niemcami Hitlera) i są one prawdziwą osłodą ich niełatwej codzienności. Dzięki temu mają coś, czego inni mogą im zazdrościć. Według nich, świat chce im to zabrać. I właśnie Putin wyrasta na niezawodnego depozytariusza i najlepszego strażnika owego skarbu. Zmiażdżenie faszystów i wyzwolenie połowy Europy to rosyjski dogmat, jednak nikt tam nie wierzy, że te tereny (wiele państw) znalazły się faktycznie pod okupacją radziecką, która trwała niemal do końca lat 80. XX wieku.

Ale jak bronić dziedzictwa tworzonego kosztem krwi i krzywdy milionów ludzi, również rodaków? Rosjanie nie mają z tym problemu – po prostu nie chcą pamiętać łez swoich ojców i dziadów, bo ciężar jest zbyt wielki, by nieść go przez życie. Lepiej zapomnieć albo tłumaczyć wszystko narodową racją stanu. Tym bardziej obojętne są im pozostałe ofiary tyrana. Dlaczego mieliby chcieć usłyszeć prawdę o zbrodni katyńskiej? Dobre rady świata dla współczesnych Rosjan, którymi chce się „uświadomić im obiektywną prawdę”, trafiają w próżnię. Oni nie chcą słuchać o mrocznych kartach swojej historii. Nie chcą padać na kolana i przepraszać, bo uważają, że sami dość wycierpieli. Zupełnie inaczej, co zrozumiałe, jest ze zwycięstwami. Świadomość triumfów działa jak cudowny balsam, jest niezbędna jak lekarstwo. Kto chce pozbawić tego Rosjan, jest ich wrogiem.

Reklama

Putin, zakłamując historię II wojny światowej, w tym Katynia, zyskuje bardzo wiele – znacznie więcej niż dwie pieczenie przy jednym ogniu. Uderza w dobre imię Polski i wetuje własne niepowodzenia (m.in. fiasko całkowitego podporządkowania sobie Białorusi czy piętno sankcji nałożonych na Rosję za bezprawną aneksję Krymu). Przede wszystkim regularnie gości na łamach światowych mediów, niejednokrotnie jest ich centralną postacią. Wprawdzie jest bohaterem negatywnym – ale za to takim, w którego każde słowo wsłuchuje się cały świat. Nikt go nie zignoruje (nawet gdy wypowiada oczywiste bzdury), nie chcąc być skarconym za bierność. Wśród wielu Rosjan, i nie tylko, zręczność i siła Putina budzą najwyższy szacunek. Jego diabelskie sztuczki sprawiły, że rezolucja Parlamentu Europejskiego uznająca pakt Ribbentrop-Mołotow za bezpośrednią przyczynę II wojny światowej, „utonęła” w oceanie „rewelacji z kremlowskich archiwów”, które odegrały rolę zasłony dymnej.

Rosyjskim propagandystom udało się nieco wybielić porozumienie Stalina z Hitlerem z 1939 r. i częściowo przerzucić winę za wybuch II wojny światowej na Polskę i aliantów zachodnich.

Podziel się cytatem

Czy w takim medialnym zgiełku jest miejsce na prawdę o ofiarach zbrodni katyńskiej? W Polsce na pewno tak, w świecie raczej nie (z powodu małego zainteresowania sprawą), a w Rosji na pewno nie.

Ofensywa Putina skłania do refleksji, aby o obronę dobrego imienia Polski i Polaków dbać na co dzień, na wiele sposobów. Jednym z nich może być pomysł „Norymbergi dla komunistów”. Taką inicjatywę podjęła Platforma Europejskiej Pamięci i Sumienia – międzynarodowe gremium założone m.in. przez nasz Instytut Pamięci Narodowej. To projekt powołania symbolicznego trybunału, dzięki któremu światowa opinia będzie mieć szansę zapoznać się z prawdą na temat zbrodni komunizmu, w tym zbrodni katyńskiej.

2020-04-21 12:05

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent Duda: możemy dochodzić roszczeń od państwa rosyjskiego za zbrodnię katyńską

[ TEMATY ]

Katyń

PAP/Radek Pietruszka

Odpowiedzialność za zbrodnię katyńską ponosi aparat władzy sowieckiej; obecna Rosja jest spadkobiercą Związku Radzieckiego, dlatego możemy dochodzić roszczeń od państwa rosyjskiego i tą drogą trzeba pójść - powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda.

W Muzeum Katyńskim w Warszawie prezydent spotkał się z przedstawicielami organizacji zrzeszających Rodziny Katyńskie, żeby rozmawiać o prawnych możliwościach rozliczenia zbrodni katyńskiej.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Komisja KEP przeciwko wykorzystywaniu orzeczeń psychiatrycznych ws. aborcji

2025-04-29 14:29

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Nie może być przyzwolenia na wykorzystywanie orzeczeń psychiatrycznych do promocji aborcji na życzenie - podkreślili członkowie Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych. W wydanym 29 kwietnia stanowisku odnieśli się do praktyki przerywania ciąży „w przypadku dziecka zdolnego do samodzielnego życia na podstawie przesłanki zdrowia psychicznego”.

Zespół Ekspertów KEP ds. Bioetycznych w specjalnym stanowisku odniósł się do informacji „o praktyce indukowania asystolii (czyli zatrzymania akcji serca przez podanie do serca dziecka chlorku potasu) u nienarodzonych, zdolnych do samodzielnego życia dzieci, na podstawie oświadczenia psychiatry o zagrożeniu zdrowia i/lub życia ciężarnej kobiety”. Zespół przypomniał stanowisko Kościoła odnośnie do aborcji oraz stanowczo zareagował na uśmiercanie nienarodzonych dzieci i wykorzystywanie psychiatrii w celu uzasadnienia tych działań.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję