Reklama

Święci i błogosławieni

Św. Wojciech - budowniczy pokoju

Niedziela legnicka 17/2003

[ TEMATY ]

św. Wojciech

TD

Obraz męczeństwa św. Wojciecha w Janinie

Obraz męczeństwa św. Wojciecha w Janinie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Europa ma swoich świętych patronów: św. Benedykta oraz Świętych Cyryla i Metodego. Św. Wojciech, do tej pory czczony w Kościele lokalnym, stał się nieoficjalnym patronem duchowym jednoczenia się Europy na fundamencie chrześcijańskim. Dzieje się tak, ponieważ projekt reewangelizacji zapoczątkowany przez Jana Pawła II zrodził się u grobu Świętego w Gnieźnie. Misja i historyczne działanie tego Świętego związane było z przekraczaniem granic i tworzeniem wspólnie z ówczesnymi władcami wizji jednej i zewangelizowanej Europy. "Wojciech, syn Pragi - jak pisze, arcybiskup Esztergom J. Segerely - podczas swego życia, podróżując po Europie, mógł wszędzie czuć się jak w domu. Europejczycy przyjmowali go jak własnego syna. Św. Wojciech, który żył w przyjaźni z synami wszystkich narodów Europy, stał się ideałem dla nas, którzy pragniemy zbudować nową, zjednoczoną Europę". Kontynent europejski w swoich dziejach był dzielony na dwa sposoby. Pierwszy z nich był oparty na podziale zaproponowanym przez imperium Karolingów, dzielącym Europę na linii Łaby. Drugim sposobem podziału był ten, który proponowali Ottonowie I, II i III. Według nich do gmachu świata zachodniego chrześcijaństwa powinien należeć także świat słowiański. Świętemu była bliższa wizja ottońska, uwarunkowana zachowaniem i rozwojem chrześcijańskiej duszy Europy.
Święci to ludzie, którzy pokazują pewne idee. Nie oddają dokładnie historii swego czasu. Takim przykładem jest właśnie św. Wojciech, który wyprzedził czas, w którym mu przyszło żyć na ziemi. Promował On misje bez oręża i bez krwi, a w owych czasach była to zupełna nowość. Należy pamiętać, że wiek X nie był taki idealny. Obok Europy benedyktyńskiej była Europa barbarzyńska. Jednak kościelne, intelektualne i polityczne elity tamtych czasów zdawały sobie sprawę, że trzeba zrobić coś, co będzie scalało europejski kontynent. Wiara nie była na tyle wystarczającym czynnikiem jednoczącym, ponieważ nie wszystkie narody były wtedy ochrzczone, ale pełniła funkcję zwornika. Patrząc po ludzku, św. Wojciecha był właściwie człowiekiem przegranym. Niemal wszystko, co robił, kończyło się klęską. Jego życie zaczyna się po śmierci. Jest to fenomen i świadczy o tym, że idee, które głosił, wtopiły się w potrzeby tamtego czasu. On uosabiał coś nowego, co można by nazwać otwarciem się na nową Europę. Do jego życia można odnieść słowa Janowej Ewangelii "Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity" (J 12,24).
Dał on swoim życiem świadectwo apostolskiej służby.
Poszedł za Chrystusem długą drogą, która prowadziła z rodzinnego Libic poprzez Pragę do Rzymu. Potem poprzez Bramę Morawską do Gniezna i nad Bałtyk, gdzie poniósł męczeńską śmierć. Wojciechowy zasiew krwi przynosi wciąż nowe duchowe owoce. Zjazd Gnieźnieński otworzył dla Polski drogę ku jedności z całą rodziną państw Europy. U progu drugiego tysiąclecia naród polski wraz z innymi narodami włączył się w proces tworzenia nowego oblicza Europy. Już wówczas św. Wojciech był orędownikiem jednoczenia się w imię Chrystusa naszego kontynentu. Święty Męczennik swoim życiem i swoją śmiercią położył podwaliny pod europejską tożsamość i jedność. W misyjnej działalności św. Wojciecha Europa była postrzegana jako jedność ekonomiczna, polityczna, ale przede wszystkim jako komunia, wspólnota w Duchu Świętym, oparta na solidarności w Chrystusowym Kościele. Dzisiaj, kiedy Europa szuka miejsc i postaci, w których spotykała się w ciągu dziejów, św. Wojciech jest odkrywany jako wielki budowniczy pokoju. Przyszedł i przyniósł nam pokój budowany z Ewangelią Jezusa Chrystusa w ręku. Tylko taki pokój może zjednoczyć na trwałe ludzi, narody i kontynenty. Trudził się skutecznie dla przetarcia szlaków zjednoczenia Europy w oparciu o źródło, jakim jest wiara.
Po zburzeniu muru berlińskiego Europa szuka swoich korzeni, których nie znajduje w polityce. Jedyną rzeczą, która się nie rozpada, jest kultura, która przechodząc różne przemiany, posunęła cywilizację do przodu, będąc syntezą Starego Testamentu, Grecji, Rzymu i chrześcijaństwa. Odzyskanie prawa samostanowienia i poszerzenia swobód politycznych i ekonomicznych nie wystarcza dla budowania jedności europejskiej. Upadek muru widzialnego bardziej odsłonił mur niewidzialny, przebiegający przez ludzkie serca. Zbudowany jest z lęku i agresji, braku zrozumienia dla innych, z egoizmu politycznego i gospodarczego. Do prawdziwego zjednoczenia kontynentu europejskiego jest jeszcze daleka droga. Nie będzie jedności Europy bez jej duchowej wspólnoty opartej na fundamencie chrześcijaństwa z jego Ewangelią. Zrąb tożsamości Europy jest zbudowany na chrześcijaństwie. Brak ducha europejskiej jedności jest wynikiem kryzysu chrześcijańskiej świadomości. W orszaku świętych niosących Europie Dobrą Nowinę był między innymi św. Wojciech, który mocą Ewangelii kładł podwaliny duchowej jedności Europy. Bez Chrystusa i jego nauczania nie można zbudować trwałej jedności. O taką przyszłość Europy zabiegał św. Wojciech i za taką przyszłość oddał swoje życie.
Trudno w dzisiejszym świecie znaleźć ideę czy osobę, która mogłaby łatwo jednoczyć ludzi Europy w sensie duchowym. Postać św. Wojciecha wskazuje, że nie jest to całkowicie niemożliwe. Jeśli jego dzieło podejmiemy na zasadzie odkrycia potężnych duchowych inspiracji, a nie tylko na zasadzie ekshumacji historycznej, to może on zafascynować współczesnego człowieka.
Drzwi w katedrze gnieźnieńskiej przedstawiające św. Wojciecha na modlitwie, w skromnym stroju i skupieniu, są jednym z tych nielicznych zabytków naszej kultury, która świadczy, że Europa ma podobny przekrój kulturowy. Są więc one swego rodzaju symbolem naszego otwierania się na nową Europę i wchodzenia do niej. Nie chodzi o wchodzenie do Europy w ogóle. My przecież stale w niej byliśmy i jesteśmy. Myślimy o nowej Europie, która się rodzi współcześnie, a gnieźnieńskie drzwi mają nas do niej prowadzić i wprowadzić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Patron już z nami!

Niedziela szczecińsko-kamieńska 20/2022, str. III

[ TEMATY ]

św. Wojciech

wprowadzenie relikwii

J. Andrzejewski

Relikwie patrona odebraliśmy w Gnieźnie z rąk abp. Wojciecha Polaka

Relikwie patrona odebraliśmy w Gnieźnie z rąk abp. Wojciecha Polaka

We wspólnocie parafialnej w Barlinku przeżywaliśmy historyczne wydarzenie.

Podczas uroczystej Mszy św. odpustowej 24 kwietnia, której przewodniczył abp Andrzej Dzięga, wprowadziliśmy i zainstalowaliśmy na stałe w świątyni relikwie naszego Świętego Patrona – św. Wojciecha Biskupa i Męczennika. Przed rozpoczęciem Mszy św. arcybiskup poświęcił nowy relikwiarz i miejsce stałego przechowywania cząstki relikwii – relikwiarium.
CZYTAJ DALEJ

#LudzkieSerceBoga: Kiedy grób, nad którym stoję, zamienia się w drogę

[ TEMATY ]

#LudzkieSerceBoga

Adobe Stock

Dzisiejsze rozważanie jest właściwie logiczną kontynuacją wczorajszego. Wczoraj rozważaliśmy, co znaczy, że Serce Jezusa jest „zbawieniem ufających Jemu”. Dziś zatrzymujemy się przy litanijnym wezwaniu: Serce Jezusa, nadziejo w Tobie umierających…

Zestawione zostały w nim dwa pojęcia, które całkowicie słusznie jawią się nam jako przeciwstawne: nadzieja i śmierć. Nadzieja odsyła nas w przyszłość, otwiera perspektywę jakiegoś „dalej”. Śmierć natomiast jest doświadczeniem końca. Tak mówił o tym ks. Józef Tischner: „Zachodzi głęboki związek między drogą nadzieją. Kiedy człowiek ma nadzieję, powstaje droga. Kiedy człowiek traci nadzieję, nie ma drogi. Kiedy człowiek traci nadzieję, wtedy ziemia pod nogami zamienia mu się w grób.
CZYTAJ DALEJ

Fałszywe dane, realne szkody. Czyja to jest operacja?

2025-06-29 16:20

[ TEMATY ]

felieton

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

„Hahaha, info o fałszowaniu wyborów oparli na analizie wykonanej po pijaku jakiegoś gościa z Wykopu oraz na analizie typa, który NIE jest pracownikiem uczelni” – napisała w mediach społecznościowych jedna z internautek (@szef_dywizji), odnosząc się do informacji portalu money.pl, który ujawnił, że dr Kontek, który „zbadał anomalie wyborcze” nie jest pracownikiem SGH, mimo iż „w doniesieniach mediów przedstawiany jest jako pracownik uczelni”. Czytając tę informację, jak i komentarz miałem poczucie, że wcale nie jest mi do śmiechu i w sumie nam wszystkim generalnie też nie powinno.

Pal sześć sam wątek uczelni, przerażające jest to, co przedstawił dr Kontek, a raczej skutki tej co najmniej „niedokładnej” pracy. Jego „analizy” stały się źródłem fali artykułów, materiałów prasowych, telewizyjnych i radiowych oraz komentarzy w mediach i socialmediach, które w oparciu o jego teorie podważały wybór ponad 10 mln polskich obywateli. Profesor Szkoły Głównej Handlowej Tomasz Berent już wypunktował wątpliwą analizę statystyczną dr. Kontka dotyczącą „anomalii wyborczych”. „Pomijając na chwilę kwestię Twojego sposobu identyfikacji komisji, w których mogło dojść do nadużyć i sposobu dokonywanych przez Ciebie korekt (obie niestety bardzo wątpliwej jakości), musiałeś przecież wiedzieć, że wyniki takiej jednostronnej analizy są po prostu bezwartościowe” - napisał w opublikowanym liście. „Zaszokowała mnie treść Twego wywodu. Skwantyfikowałeś bowiem jedynie liczbę głosów, które mogły być nieprawidłowo alokowane Karolowi Nawrockiemu. Odwrotnego scenariusza w ogóle nie wziąłeś pod uwagę” – zauważył prof. Berent, docierając do sedna skandalu: „Problem w tym, że Twoje wyniki nie są też wiarygodne statystycznie. Nie mogą być zatem żadnym sygnałem, które wymaga bliższego zbadania”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję