Reklama

Świat

Tragedia, która zbliża do Boga

Z biskupem pomocniczym diecezji charkowsko-zaporoskiej na Ukrainie Janem Sobiło – koordynatorem organizowanej przez Stolicę Apostolską akcji humanitarnej „Papież dla Ukrainy” – rozmawia ks. Mariusz Krawiec SSP

Niedziela Ogólnopolska 28/2017, str. 28-29

[ TEMATY ]

Ukraina

tragedia

Olena Kulygina

Mieszkańcy Ukrainy są zmęczeni wojną. Coraz częściej wyjeżdżają z niebezpiecznych terenów

Mieszkańcy Ukrainy są zmęczeni wojną. Coraz częściej wyjeżdżają z niebezpiecznych terenów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. MARIUSZ KRAWIEC SSP: – Jaka jest obecnie sytuacja na wschodniej Ukrainie?

BP JAN SOBIŁO: – Tam trwa wojna. Byliśmy niedawno z nuncjuszem apostolskim na Ukrainie abp. Claudiem Gugerottim w Doniecku i Ługańsku. Słyszeliśmy wystrzały z moździerzy i karabinów maszynowych. Wojna idzie pełną parą. Do Dniepra, Charkowa i Zaporoża każdego dnia przywożą rannych, są też zabici. Konflikt nie tylko, że się nie kończy, ale odczuwamy wręcz jego eskalację. Ludzie są strasznie zmęczeni tą sytuacją. Wyjeżdżających z tamtego terenu jest coraz więcej.

– Co robi Kościół katolicki wobec tego konfliktu? Wiemy, że Ojciec Święty w ubiegłym roku zorganizował zbiórkę funduszy w ramach akcji „Papież dla Ukrainy”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Wsparcie, które otrzymujemy ze strony Ojca Świętego, jest dla nas bardzo ważne. Ludzie czują się coraz bardziej opuszczeni przez społeczność międzynarodową. Podczas pobytu w Doniecku i Ługańsku nuncjusz zapewniał ich, że Kościół w różnych miejscach na świecie modli się za nich, przypominał, że po nocy zawsze przychodzi poranek. Ludzie cenią sobie, że Papież pamięta o nich podczas różnych audiencji i spotkań modlitewnych. Te gesty są tutaj bardzo doceniane i dodają otuchy, bez względu na to, jakiego kto jest wyznania: czy są to katolicy, czy też prawosławni albo protestanci. Muszę tutaj dodać, że wojna ta bardzo zjednoczyła nas – chrześcijan różnych wyznań. Pomagamy sobie wzajemnie. Jednego dnia pomoc przywozi duchowny prawosławny, innym razem jest to ksiądz katolicki, kilka dni później z pomocą śpieszą protestanci.

– Czy wojna zbliża ludzi do Boga?

– Wydawać być się mogło, że wojna oddala człowieka od Boga. Ktoś mógłby przecież postawić pytanie: Gdzie jest Bóg, skoro wokół tyle cierpienia? To, co ja obserwuję, to fakt, że wojna w Donbasie sprzyja refleksji nad sensem życia. Wielu z tych ludzi, którzy teraz znaleźli drogę do Kościoła, zapewne nigdy by jej nie odkryło, gdyby panował pokój. Najpierw budowano tutaj komunizm, następnie miejscowi oligarchowie zaczęli tworzyć nową, postsowiecką rzeczywistość. A teraz widzimy ruiny pięknych budowli, dziś opuszczonych i nikomu niepotrzebnych. Wystarczy spojrzeć na betonowe kikuty lotniska w Doniecku czy na to, co pozostało po jednym z najpiękniejszych na świecie stadionów, na którym odbywały się wielkie widowiska sportowe, m.in. mecze podczas piłkarskiego Euro 2012. Dziś zajeżdżają tam tiry z pomocą humanitarną, a w kolejce po kaszę i mąkę codziennie ustawiają się długie kolejki.

Reklama

– W jaki sposób podchodzą do tego żołnierze?

– Widząc całą tę skomplikowaną sytuację polityczną, tak często sprzeczne interesy oligarchów, wielu żołnierzy zaczyna otwierać się na Boga i dostrzega, że tylko On może im dać prawdziwe szczęście i pokój. Pamiętam rozmowę z jednym z młodych żołnierzy. Opowiadał mi, że nawet wówczas, gdy wokół były silne obstrzały, a on był wyspowiadany, to aż tak bardzo się nie bał. W takich sytuacjach Bóg dodaje wewnętrznej odwagi. W Donbasie ludzie często podchodzą do księży i proszą o modlitwę oraz błogosławieństwo. Zakładają krzyżyki, noszą różańce i coraz częściej się modlą. Ludzie odczuwają w tych warunkach szczególną miłość, którą daje im Bóg. To zły duch napisał scenariusz tej wojny i wepchnął w nią człowieka. Ale Ojciec niebieski nas nie opuszcza. To jest swoista mistyka, odnaleziona przez ludzi, którzy nigdy wcześniej o sprawach wiary nawet nie myśleli. Wiele osób opowiada o pewnym ciekawym doświadczeniu: nieraz mieli takie wewnętrze natchnienie, aby przejść w jakieś inne miejsce. Wkrótce po tym, jak to zrobili, na to miejsce, gdzie poprzednio stali, spadła bomba. Kiedyś nie wiedzieliby, jak to nazwać. Dziś mówią, że to natchnienie pochodziło od Ducha Świętego. Podczas tej wojny zdarzają się takie nawrócenia, które całkowicie zmieniają styl życia człowieka.

– W jaki sposób rozmawia Ksiądz Biskup z młodymi mężczyznami, którzy wracają z wojny do domów zdruzgotani? Nie radzą sobie z samymi sobą, z wyzwaniami, które stawiają przed nimi rodzina i społeczeństwo. Wielu z nich ucieka potem w alkohol albo agresję...

– Kiedy w początkowej fazie tej wojny byłem z delegacją Kościołów chrześcijańskich z naszego terenu w Stanach Zjednoczonych, jeden z kongresmenów zadał mi pytanie o to, co – moim zdaniem – będzie największym problemem po zakończeniu wojny. Powiedziałem, że zapewne odbudowanie domów itp. A on odpowiedział: Nie! Największym problemem będzie odbudowanie psychiki ludzi. I niedługo po tej rozmowie sam się przekonałem, że tak właśnie jest. Rozmawiam z młodymi żołnierzami, którzy widzieli różne okropności wojny. Albo z takimi, którzy zostali okaleczeni na całe życie. I wielu z nich mówi wprost o tym, że nie mogą się teraz odnaleźć. Faktycznie wielu z nich sięga po alkohol, wielu nie może dogadać się w domu. Niestety, często także rodzina nie jest przygotowana na taką sytuację. Najbliżsi reagują nieadekwatnie, co wywołuje napięcia. Wówczas trzeba się modlić. Modlitwa uzdrawia. Dobrze jest zachęcić byłego żołnierza do wspólnej modlitwy albo zaprosić go do uczestnictwa w grupie modlitewnej. Kiedy on tam przychodzi, nikt go o nic nie pyta. Nie roztrząsa na siłę jego problemu. Grupa po prostu się modli. I bardzo ważna jest w takim przypadku głęboka i szczera spowiedź. Organizujemy, często nawet na prośbę tych chłopaków, wyjazdy do różnych sanktuariów. Mieliśmy kilka wyjazdów do Medjugorie i muszę przyznać, że przyniosły one piękne owoce. Jestem zaskoczony, widząc tych mężczyzn, którzy po pielgrzymce wracają do domów uspokojeni i zdolni do normalnego życia. Maryja potrafi popracować nad ich sercami i je uleczyć.

– Gdy Ksiądz Biskup staje nad mogiłą żołnierza, jaką modlitwę w takim miejscu odmawia?

– Tam modlitwa jest szczególna, różne myśli wówczas przychodzą mi do głowy. Często modlę się nad mogiłą żołnierza, którego rodzina jeszcze nie wie, że poległ w walce. Być może w tym samym czasie jego najbliżsi modlą się jeszcze o to, aby powrócił do domu. Modlitwa za tych, którzy polegli za ojczyznę, jest szczególna. Często podczas niej odczuwam obecność duszy tego człowieka. Bóg daje czasem taką łaskę, że można „usłyszeć” jego niewypowiedziane słowa, słowa człowieka, który w chwili śmierci nie zawsze był blisko Boga i nie zawsze jego serce było gotowe na spotkanie ze śmiercią. Odczuwam, jak miłosierdzie Boże wówczas triumfuje. Bóg pragnie znaleźć w każdym człowieku choćby jakieś małe dobro, aby je nagrodzić. I odczuwam w czasie tej modlitwy nadzieję, że śmierć tego człowieka w oczach Bożych jest cenna. Wraz z tą wojną kończy się jakieś wielkie zło, które rozpoczęło się sto lat temu wraz z rewolucją październikową. Maryja w Fatimie prosiła o modlitwę za nawrócenie Rosji. I teraz ta wojna – to ostatnie uderzenie złego ducha, który chce jeszcze na koniec trochę poszaleć. Kiedy modlę się za dusze tych, którzy na tej wojnie zginęli, odczuwam, że przynależą oni do szeregu ostatnich męczenników, którzy wpisują się w poczet poległych podczas wielkiego prześladowania Kościoła w Związku Radzieckim. Ten kielich męczeńskiej krwi właśnie się dopełnia. To są jakby jeszcze ostatnie krople krwi, potrzebne do tego, aby Bóg mógł zatriumfować przez Serce Maryi.

* * *

Ks. Mariusz Krawiec SSP
jest korespondentem sekcji polskiej Radia Watykańskiego z Ukrainy.

2017-07-05 09:47

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tragedia migrantów w Kanale La Manche

[ TEMATY ]

tragedia

imigranci

La Manche

Co najmniej 27 osób zginęło w wyniku tragedii, do której doszło podczas próby nielegalnej przeprawy przez kanał La Manche. Łódź przewożąca migrantów zatonęła niedługo po wypłynięciu z Calais. Według doniesień Agencji SiR zderzyła się ze statkiem towarowym. „Ta tragedia to wynik śmiercionośnej polityki migracyjnej. Są to bezpośrednie konsekwencje militaryzacji granic i walki z obecnością migrantów na francuskim wybrzeżu. Ta granica zabija” – czytamy w oświadczeniu Sécours Cahtolique.

Wczoraj około godziny 14 francuski rybak zgłosił, że zauważył kilkanaście ciał unoszących się na falach w pobliży Calais. W wyniku akcji ratowniczej, która trwała do wieczora, udało się ocalić dwie osoby, jedna wciąż jest uznana za zaginioną. Wśród zmarłych jest pięć kobiet i jedna dziewczynka – poinformował francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin. Dodał, że w pobliżu belgijskiej granicy francuskie służby zatrzymały cztery osoby, które podejrzewa się o zorganizowanie tej tragicznej przeprawy.

CZYTAJ DALEJ

Zakończyła się ekshumacja szczątków ks. Michała Rapacza

2024-04-19 12:39

[ TEMATY ]

Ks. Michał Rapacz

IPN/diecezja.pl

19 kwietnia br. zakończyła się ekshumacja i rekognicja kanoniczna szczątków Czcigodnego Sługi Bożego ks. Michała Rapacza. Beatyfikacja męczennika czasów komunizmu odbędzie się 15 czerwca w krakowskich Łagiewnikach.

W piątek 19 kwietnia zakończono rekognicję kanoniczną szczątków ks. Michała Rapacza. Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej 12 kwietnia przy kościele Narodzenia NMP w Płokach przeprowadziło ekshumację szczątków kapłana, który 15 czerwca zostanie wyniesiony do chwały ołtarzy.

CZYTAJ DALEJ

Rzymskie obchody setnej rocznicy narodzin dla nieba św. Józefa Sebastiana Pelczara

2024-04-19 16:24

[ TEMATY ]

Rzym

św. bp Józef Sebastian Pelczar

100. rocznica

Archiwum Kurii

Św. Józef Sebastian Pelczar

Św. Józef Sebastian Pelczar

Mszą św. w kaplicy Polskiego Papieskiego Instytutu Kościelnego w Rzymie wieczorem 18 kwietnia zainaugurowano jubileuszowe spotkanie poświęcone św. Józefowi Sebastianowi Pelczarowi.

Polski Papieski Instytut Kościelny w Rzymie oraz Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego (Siostry Sercanki) to dwie instytucje obecne w Rzymie, u początku których stoi były student rzymski, a potem profesor i rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz biskup przemyski, dziś święty Józef Sebastian Pelczar. To właśnie ks. prof. Pelczar wraz z s. Ludwiką, dziś błogosławioną Klarą Szczęsną, w 1894 r. założyli w Krakowie Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję