Zakończyła się w Warszawie międzynarodowa konferencja "Ku Wspólnocie
Demokracji", pomyślana przez organizatorów jako wstęp do utworzenia
w łonie ONZ swoistego "klubu państw demokratycznych". Nie brakuje
jednak opinii, że ta międzynarodowa konferencja przyniosła dyplomatyczny
zysk nie tyle Polsce czy polskiej polityce zagranicznej, ile samemu
ministrowi Geremkowi, którego Unia Wolności i Magdalena Albright,
wkrótce ustępująca ze stanowiska amerykańskiego Sekretarza Stanu,
pragnęliby widzieć w roli "wiecznego ministra spraw zagranicznych"
Polski. Dla ministra Geremka - również "w stanie dymisji" - konferencja
ta stanowi niewątpliwie pewną trampolinę do przedłużenia swej kariery,
niewytłumaczone że i w organizacjach międzynarodowych. Z pewnością
ma takie ambicje i taką też jest ambicja jego amerykańskiej protektorki.
Uchwalona na zakończenie konferencji deklaracja niewiele
jednak wnosi do polskiej i międzynarodowej polityki zagranicznej.
Od wspomnianej deklaracji daleka jeszcze droga do utworzenia wspomnianego "
klubu państw demokratycznych" w łonie ONZ, zwłaszcza, że zimnym prysznicem
dla organizatorów konferencji było zdecydowane odrzucenie tej deklaracji
i tego pomysłu przez Francję.
Francja oświadczyła, że "nie można demokracji traktować
jako religii", więc narzucać jej krajom wbrew ich woli. Tym samym
Francja podkreśliła swe przywiązanie do idei suwerenności państwowej,
na co my, w Polsce, powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. Jesteśmy
bowiem w sytuacji, gdy różne kręgi polityczne przekonują nas bądź
usiłują przekonać, że należy poświęcić suwerenność państwową na rzecz
bliżej nieokreślonych "praw człowieka" albo złożyć w ofierze integracji
z Unią Europejską... Do zwolenników takiego poglądu należy i sam
minister Geremek.
Francuzi zauważyli więc przytomnie (i dali temu polityczny
wyraz): niech sobie inni igrają z suwerennością, jeśli taka jest
ich wola, ale Francja uszczuplić sobie suwerenności na razie nie
pozwoli. Co, oczywiście, nie przeszkadza politykom francuskim zachęcać
państwa kandydackie do UE, aby na takie uszczuplenie się zgodziły...
ano, i taka bywa polityka: ważne jest, by widzieć ją taką, jaka jest,
a nie przez pryzmat złudzeń, obietnic bez pokrycia, fałszywych nadziei
czy frazesów politycznych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu