Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

na krawędzi

Pojednanie? Nie z każdym!

Niedziela szczecińsko-kamieńska 42/2012, str. 8

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Scenka, w której przyszło mi uczestniczyć, po prostu wmurowała mnie w ziemię, przez dłuższy czas nie wiedziałem, jak zareagować. I chyba nadal nie wiem… Po kolei opowiem. Prowadzimy teraz kolejne warsztaty dla Tunezyjczyków pragnących budować u siebie demokrację po stosunkowo niedawnym obaleniu dyktatora Ben Alego. Jesteśmy (ja jako przedstawiciel Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej) w Olsztynie, tak sobie zażyczył nasz polski partner, Fundacja Edukacja dla Demokracji. Skądinąd bardzo ładne i bardzo ciekawe miasto. W ramach projektu obok warsztatów kształcących tunezyjskich trenerów w prowadzeniu zajęć metodami interaktywnymi organizujemy też spotkania z przedstawicielami samorządów i organizacji pozarządowych. Chodzi o to, żeby na przykładzie pokazać, jakie są efekty polskiej transformacji - i te udane, i te niezbyt dobre. Wśród organizacji, które poprosiliśmy o prezentację swoich dokonań, znalazła się także zasłużona dla Olsztyna i całej Warmii Fundacja Borussia.
Spotkanie zaczęło się w jakimś dziwnym napięciu - nie bardzo rozumiałem, o co chodzi. W pewnym momencie padło pytanie, właściwie propozycja, że sprawiedliwie byłoby wrócić do niemieckiej nazwy miasta Allenstein, skoro to Niemcy kiedyś tak nazwali Olsztyn… (!). Moje zdumienie nie miało granic - nawet Niemcy nigdy tego nie proponowali, zresztą niezależnie od historycznych przyczyn takiego stanu rzeczy teraz Polacy są tu gospodarzami i tylko my możemy decydować o naszym nazewnictwie. Ale szybko zrozumiałem, że to tylko tło prawdziwego problemu, który uwierał rozmówców. W dyskusji o sprawach, na których im naprawdę zależy, Tunezyjczycy rzadko uderzają wprost. Sprawa nazwy Olsztyna nie obchodzi ich zupełnie. Do białej gorączki doprowadziło ich coś zupełnie innego. Oto na drzwiach hotelu cały czas wisi plakat informujący, że Fundacja Borussia jest organizatorem Dni Kultury Żydowskiej, które właśnie się w Olsztynie odbywają, a jakby tego było mało, robi to we współpracy z ambasadą Izraela w Polsce… Okazało się, że nasi arabscy goście weszli na stronę Fundacji, a tam znaleźli kolejną informację, która ich poruszyła. Oto „od wielu lat Borussia działa na rzecz uratowania jednego z najcenniejszych olsztyńskich zabytków, budynku »Bet Tahara«, zwanego Domem Mendelsohna”. W domu tym, po jego odremontowaniu chcą uruchomić Centrum Dialogu Międzykulturowego DOM MENDELSOHNA. Przypuszczam, że w głowach naszych gości musiała pojawić się myśl, że oto łamiąc wszelkie zasady przyzwoitości, zaprowadziliśmy ich do jakiejś syjonistycznej organizacji finansowanej przez wrogi wszystkiemu co arabskie Izrael. Próbowaliśmy tłumaczyć, że misja i cele Borussii są inne, że akurat tak trafili, że ich przyjazd wypadł na Dni Kultury Żydowskiej, że główne kierunki międzykulturowego dialogu prowadzą na zachód (Niemcy) i wschód (Rosja). Nie pomagało. Dlaczego - pytali z gniewem - szukają siedziby właśnie w domu pożydowskim? Dlaczego Żyda wybrali na patrona Centrum? Nie było innych w chrześcijańskiej Polsce? Próbowaliśmy tłumaczyć, że Erich Mendelsohn był architektem próbującym w Izraelu działać na rzecz pojednania żydowsko-arabskiego, że wyprowadził się stamtąd wówczas, gdy jego propalestyńskie propozycje zostały odrzucone - nic nie pomagało. Każdy został przy swoim… Bardzo się najpierw dziwiłem tej zapiekłości, która nawet w gościnnym i przyjaznym kraju kazała gościom występować tak ostro i roszczeniowo. Próbowałem najpierw coś tłumaczyć, wyjaśniać - w końcu dałem spokój, uznając, że na to trzeba znacznie więcej czasu i cierpliwości. Poza tym nie znam dokładnie tła tych osłupiających mnie odruchów. Potem pomyślałem, że dość podobne bariery powstają i u nas w wolnej, demokratycznej Polsce. Cofnąłem się więc - lekarzu, ulecz najpierw samego siebie. Przemknęło mi przez głowę coś o źdźble i belce, o konieczności powstrzymania się od osądzania… Bo może i nasze spory i kłótnie nie mają arabskiej ekspresji, ale są chyba nie mniej gwałtownie, pewnie nie mniej dzielą, może są równie niebezpieczne dla pokoju, dla solidarności, dla spokojnego i trwałego rozwoju naszej ojczyzny i każdego w niej mieszkańca? Pojednanie w każdej ojczyźnie jest niezbędne, jeśli go nie ma czeka nas horror. A w pojednaniu nie można nikogo wykluczyć, nie można nie dążyć do zgody ze wszystkimi i każdym. I to nie czekając, aż się ukorzy, aż przeprosi. Dążenie do zrozumienia, dialog, empatia - czy ktoś mówi, że to jest łatwe? Ale czy ktoś ośmieli się powiedzieć, że jest zbędne? Albo że można kogoś wykluczyć z tego procesu, jednać się ze wszystkimi, ale z jakimś wyjątkiem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież wyraził zgodę na publikację tego wywiadu dopiero po jego śmierci

2025-04-24 18:00

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Monika Książek

Niepublikowane wcześniej nagranie audio wywiadu z papieżem Franciszkiem zostało wyemitowane przez kanał telewizyjny Telenoche w jego rodzinnej Argentynie po śmierci papieża. Franciszek opowiada w nim o swoim zdrowiu psychicznym, nawykach związanych ze snem i konsultacjach z psychiatrą w czasach argentyńskiej dyktatury wojskowej. Wywiad został przeprowadzony przez argentyńskiego dziennikarza i lekarza Nelsona Castro w 2019 roku w ramach pracy nad książką o zdrowiu papieży. Franciszek zastrzegł jednak, że wywiad może zostać wyemitowany dopiero po jego śmierci. Castro opublikował fragmenty wywiadu w argentyńskiej gazecie w 2021 roku.

Podziel się cytatem Franciszek przypomniał, jak pierwsze oznaki możliwego wyboru dotarły do niego podczas konklawe, kiedy niektórzy kardynałowie zaczęli zadawać mu konkretne pytania. Mimo to „dobrze spał podczas sjesty”, odmawiał różaniec i był w stanie wewnętrznego spokoju. Po jego wyborze, kardynał Cláudio Hummes szepnął mu do ucha: „Nie zapominaj o biednych” - moment, który zainspirował go do wybrania imienia Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Lekarz papieża: chciał umrzeć w domu

2025-04-24 11:55

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Vatican Media

Zdjęcie ilustracyjne - z dnia wyjścia z Gemelli

Zdjęcie ilustracyjne - z dnia wyjścia z Gemelli

Szef zespołu medycznego opiekujący się papieżem Franciszkiem podał w wywiadzie szczegóły dotyczące ostatnich dni i śmierci papieża. Został wezwany przez pielęgniarza Franciszka Massimiliano Strappettiego około godz. 5:30 w Poniedziałek Wielkanocny.

„Powiedział mu, że papież jest w bardzo złym stanie i musi zostać ponownie hospitalizowany w klinice Gemelli”, powiedział chirurg Sergio Alfieri włoskiemu dziennikowi „Corriere della Sera”. „Dwadzieścia minut później byłem w Domu św. Marty, ale nadal wierzyłem, że hospitalizacja prawdopodobnie nie będzie konieczna”.
CZYTAJ DALEJ

Domownik czy gość? Świeccy Misjonarze Kombonianie jako świadectwo obecności świeckich w Kościele

2025-04-25 15:28

archiwum kombonian

    Podczas gdy filozofowie i teologowie spierali się, czy Afrykańczycy mają duszę, Comboni z przekonaniem głosił, że są oni dziećmi bożymi i pragnął, aby poznali Chrystusa i zostali zbawieni…

Papież Franciszek podczas kongresu osób duchownych i świeckich w styczniu 2023 roku z całą stanowczością mówił, że „wierni świeccy nie są gośćmi w Kościele, są u siebie, dlatego są wezwani do aktywnego i odpowiedzialnego zatroszczenia się o swój dom”. Ojciec święty podkreślił, że obecność świeckich w życiu Kościoła nie jest nowomodą lub rozpaczliwą próbą łatania przestrzeni, w których brakuje osób konsekrowanych. Świeccy są integralną częścią Kościoła od początków jego istnienia. Choć to może wydawać się zaskakujące, ideę współpracy księży, sióstr oraz osób świeckich sformułował już 200 lat temu pewien misjonarz…
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję