Życie mnie doświadczyło
Szanowna Redakcjo!
Czytam „Niedzielę” i bardzo poruszają mnie sprawy, o których piszecie. Widzę, że jest wielu ludzi, którzy mają serce i Boga w sercu. Tylko nieraz wydaje mi się, że ja ich po drodze nie spotkałem. Widzę wokół siebie zło, zakłamanie i brak zwykłej, ludzkiej uczciwości.
W 2002 r. wróciłem ze Stanów Zjednoczonych, po kilkuletnim pobycie, do Polski. Moja była żona i dzieci pozostały w USA. Myślę sobie nieraz, że popełniłem zasadnicze błędy w wychowaniu dzieci i spotkałem w swoim życiu osobę po prostu złą.
Dzisiaj, po latach pobytu tutaj, nie mam nic ani nikogo, nawet własnego kąta. Marzę o normalnym życiu. To, co ja w życiu przeszedłem, starczyłoby na niejedną opowieść. Tylko Bóg Wszechmogący pomaga mi znieść te wszystkie życiowe niepowodzenia i daje mi wiarę w ludzi, bo jednak wierzę, że są jeszcze dobrzy ludzie, którzy Boga mają w sercu. Znam w życiu wzloty i upadki, przebyłem kawał świata, wychowałem dzieci, które odpłaciły mi złem, ale myślę, że może się kiedyś nawrócą i będą żyć według Bożych przykazań, bo życie doczesne przeminie i w końcu staniemy wszyscy przed Panem, i czeka nas to, na co zasłużyliśmy za życia.
Chciałbym rozwinąć temat i podyskutować z kimś o życiu, bo wiele wiem, mam różne spostrzeżenia i znam świat.
Stanisław
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
redakcja@niedziela.pl
Pomóż w rozwoju naszego portalu