Potem przyszedł do domu, a tłum znów się zbierał, tak że nawet posilić się nie mogli. Gdy to posłyszeli Jego bliscy, wybrali się, żeby Go powstrzymać. Mówiono bowiem: «Odszedł od zmysłów».
Tymczasem nadeszła Jego Matka i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. A tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: «Oto Twoja Matka i bracia na dworze szukają Ciebie». Odpowiedział im: «Któż jest moją matką i [którzy] są moimi braćmi?» I spoglądając na siedzących dokoła Niego, rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten jest Mi bratem, siostrą i matką».
Co z tym zrobić?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Popatrz w swoje serce. Ale tak uczciwie. Czy nie ma w nim jakiegoś buntu, niezrozumienia wobec działania/wymagań/woli Pana Boga odnośnie do twojego życia. Poproś w modlitwie Maryję, by pomogła ci przyjść z tym do Jezusa i cierpliwie poczekać na Jego „wyjaśnienia". Zrób dzisiaj rachunek sumienia (z tego dnia albo kilku ostatnich) na tej zasadzie: Gdybym to ja stanął dzisiaj przed Domicjanem z powodu mojego chrzcielnego „pokrewieństwa" z Jezusem - cesarz skazałby mnie, czy uwolnił? Pomódl się - najlepiej na różańcu, choćby „dziesiątką"- za tych, którym z różnych powodów „nie po drodze" z Chrystusowym Kościołem. Przeczytaj: Iz 26,1-19.
Red.