Reklama

Między Polską a Ameryką

Wystawa „Między sacrum a profanum” Jana Kuracińskiego w warszawskiej Galerii DAP przemówiła do wyobraźni chyba najbardziej przez tytułowy kontrast: między rzeźbami powstałymi w czasie 25 lat pracy i życia w USA a płaskorzeźbami wykonanymi po powrocie z emigracji

Niedziela Ogólnopolska 13/2012, str. 16-17

Marcin Żegliński

Jan Kuraciński

Jan Kuraciński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jan Kuraciński, uczeń prof. Mariana Wnuka, wyemigrował z Polski w 1972 r. Zanim otworzył własne studio na Manhattanie, przeżywał, jak pewnie każdy emigrant, trudne chwile. To jednak minęło: po kolejnych latach był już cenionym rzeźbiarzem.
„Podobnie jak twórca instrumentów, dysponujący odpowiednim rezonansem i brzmieniem, tak David II (taki przyjął w USA pseudonim artystyczny) dysponuje tkanką i kształtem - pisał wkrótce jeden z recenzentów. - David jest artystą, któremu możemy zazdrościć siły wyrazu. Jest to artysta, który znalazł sposób na filtrowanie ikonografii naszego świata, przy użyciu wybranego przez niego środka i zaprezentowanie rezultatu we wciągający i zrozumiały sposób”.
W 1998 r. Kuraciński z żoną Barbarą wrócili do Polski, zamieszkali w Warszawie, a w rodzinnej okolicy artysty otworzyli studio. Jednak, jak wspomina, po przyjeździe z USA nie mógł pracować: tak mocne było zderzenie Manhattanu z kielecką wsią. Tym mocniejsze okazało się dokonujące się przewartościowanie w jego twórczości. Efektem były rzeźby, a jeszcze częściej sakralne płaskorzeźby. Artystyczną ewolucję doskonale pokazała przed kilkoma laty wystawa „Między Ameryką a Polską” w Muzeum im. Pułaskiego w Warce, a teraz ekspozycja „Między sacrum a profanum” w warszawskiej Galerii DAP.

Język rąk

Reklama

W Ameryce, tłumaczył kiedyś Kuraciński, sztuka jest relaksem. - Wyzwala kreatywne impulsy i służy wyzwoleniu świadomości, ponieważ to jest to, czego współczesne życie amerykańskie wymaga - mówił w wywiadzie. - Chcę sławić tę epokę poprzez kreowanie wolnych biologicznych struktur - symboli, siły, męskości i kobiecości, jako zasadniczych elementów życia, konfrontacji, akcji i historii.
„Sztuka dla tego artysty emigracyjnego jest poszukiwaniem własnego «ja» na gruncie amerykańskim. Konsekwentnie realizuje swój program. Jako jeden z niewielu z licznej rzeszy polskich artystów plastyków emigrujących za ocean (w celach artystycznych) osiągnął sukces” - pisała w pracy magisterskiej na temat amerykańskiego okresu twórczości Kuracińskiego Renata Wójcik-Higersberger.
„Tamtejsze” rzeźby były inspirowane kulturą amerykańską, atmosferą Nowego Jorku, czasem wręcz dyktowane przez amerykańskiego odbiorcę. - Nowy Jork jest ciekawym miejscem, ale trzeba bystro obserwować, żeby się nie zgubić, tyle oferuje. To ekscytujące, ale niebezpieczne miasto. Tam trwa ciągła olimpiada życiowa. Ktoś trafnie powiedział, że Manhattan to iluzja nieba i prawdziwe piekło - mówi dziś.
Jak niemal każdy rzeźbiarz, jest oszczędny w słowach, stara się mówić przez to, co tworzą ręce. One same to zresztą częsty motyw jego twórczości. - Ktoś powiedział, że ręce to wewnętrzny pejzaż człowieka, przez ręce, ich ruch, można sporo wyrazić, bo sama ich forma dużo sugeruje - mówi.
Mają swój własny język. Wyciągnięte w modlitewnym geście prośby do Boga, dziękczynienia i przebłagania. Otwarte - kojarzą się z prawdą, lojalnością i otwartością. Złożone - mogą wyrazić niepokój, chęć zachowania tajemnicy albo koncentrację, szacunek, pokorę i oddanie. Wyciągnięte - aby przyjąć Ciało Chrystusa.
Ręce u Kuracińskiego wydają się nieociosane, trzeba je oglądać z daleka. Ich faktura jest celowo surowa. - Wygładzone miałyby mniejszą ekspresję. A w rzeźbie chodzi o to, żeby forma dużo mówiła i mocno działała - mówi. W czasie tworzenia rzeźbiarz idzie za formą. Często ma już myśl w trzech wymiarach, ale gdy próbuje wyrazić ją przez ręce i dłuto, wychodzi coś nowego, odległego. Bo forma sporo sugeruje. A forma finalna, gotowa rzeźba, musi nieść ze sobą przekaz. - Musi wciągać widza. Jeśli nie, jest jedynie czystą formą - mówi artysta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

On cię podniesie

„Sztuka powinna wyrażać się w duchowości”. Ta uwaga Jana Pawła II, wypowiedziana podczas spotkania z artystami w Warszawie, zapadła Janowi Kuracińskiemu szczególnie w pamięć i - jak podkreśla - ciągle mu towarzyszy. Inne słowa Papieża: „Sztuka to to, co czyni człowieka bardziej człowiekiem” - stały się mottem warszawskiej wystawy.
Bo sztuka bez wartości, głębi duchowej, nie jest sztuką. W Polsce też zrobiło się niebezpiecznie pod tym względem, uważa rzeźbiarz. Polska się sekularyzuje i widać to także w sztuce. - Człowiek atakowany jest przez 24 godziny na dobę tym, że wartością jest profit i konsumpcja. To gubi świat i sumienie ludzkie. Nie wolno się temu poddawać - mówi.
Wśród wystawianych w Galerii DAP płaskorzeźb była artystyczna wizja nagrobka państwa Kuracińskich, która powstała kilkanaście lat temu. Jest połówka twarzy artysty i jego żony. - O nagrobku, o śmierci trzeba myśleć przez całe życie. Bóg może nas zawołać w każdej minucie. Jaka jest pewność, że dożyjemy jutra, końca roku? - mówi. Z wiekiem śmierć jest coraz bardziej namacalna i - z czasem - nie trzeba już o niej myśleć, ona jest już obecna.
- Gdyby nie Opatrzność, już by mnie nie było. Miałem dwa poważne wypadki samochodowe, z których wyszedłem cudem. Bardzo mnie to zbliżyło do Boga - mówi, dodając przekornie, że pewnie też pomogły mu silne geny świętokrzyskie, powodujące, że jest uparty jak osioł.
- Gdy wyjeżdżałem do Stanów, moja mama - miała ukończone trzy klasy szkoły podstawowej - powiedziała: Synu, długo cię nie zobaczę, pamiętaj o Panu Bogu. Jak będziesz pamiętał, to gdy się nawet wywrócisz, On cię podniesie!... Dała mi mądrość, która chodziła za mną w Stanach i chodzi za mną do dziś - mówi Jan Kuraciński.

Między sacrum a profanum

„Tutejsze” prace Kuracińskiego oznaczają artystyczny powrót do korzeni, do fascynacji sacrum, sztuką sakralną. I pewnie są nam bliższe i bardziej zapadają w pamięć. Granica między sacrum a profanum w rzeźbach Kuracińskiego przebiega w formie - przyznaje sam artysta. - Ale w ogóle rzeźba działa tylko formą - mówi.
W rzeźbach wykonanych już w Polsce jest większa zaduma, inaczej przekazywana tajemnica. W rzeźbach amerykańskich uderza paradoks, humor. Niekiedy krotochwila, jak choćby rzeźba z elementami autobiograficznymi, przypominającymi artystę w za dużej, pożyczonej na ślub marynarce.
- W Ameryce było chyba dalej do Pana Boga: to zsekularyzowany kraj, człowiek pracuje i bawi się. Tu człowiek inaczej się czuje, jest u siebie. I była inna, lepsza, atmosfera do tworzenia. Tu wracało się do ojczyzny, po trosze też do Pana Boga - mówi Kuraciński. Tam lepiej było widać, że nasza cywilizacja mieści się gdzieś między sacrum a profanum.
- Gdy przyjechaliśmy do Stanów z komunistycznej Polski, modliliśmy się, chodziliśmy do kościoła, ale atmosfery nie było, czuło się, że życie duchowe jest gdzie indziej - mówi Barbara Łojek-Kuracińska. - Odnaleźliśmy je naprawdę dopiero po powrocie.

Okres Wielkopostny 2012 w parafii Najświętszego Zbawiciela w Warszawie został ubogacony wystawą 12 płaskorzeźb sakralnych artysty rzeźbiarza Jana Kuracińskiego. Jest to najnowszy cykl, świeżo spod dłuta tego artysty, obejmujący lata 2009-2011. Płaskorzeźby te, wyeksponowane na bocznych filarach świątyni, są oryginalnym uzupełnieniem odbywającej się tu Drogi Krzyżowej oraz innych nabożeństw wielkopostnych. Ewangelizują swoją zadumą nad tajemnicą cierpienia. Towarzyszą nam w osobistej pielgrzymce wielkopostnej.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy jestem gotowy i pragnę doświadczać pełnię radości z Jezusem?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 16, 20-23a.

Piątek, 30 maja. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Jana Sarkandra, prezbitera i męczennika albo wspomnienie św. Zdzisławy
CZYTAJ DALEJ

Moskwa: abp Kondrusiewicz na jubileuszu sekretarza nuncjatury

2025-05-29 19:08

[ TEMATY ]

Moskwa

Abp Tadeusz Kondrusiewicz

flickr.com

25 rocznica święceń kapłańskich sekretarza Nuncjatury Apostolskiej w Moskwie, ks. prał. Igora Czabanowa była motywem, który skłonił abp. Tadeusza Kondrusiewicza do odwiedzenia stolicy Federacji Rosyjskiej. To właśnie z jego rąk rosyjski kapłan pracujący w służbach dyplomatycznych Stolicy Apostolskiej przyjął przed 25-laty święcenia kapłańskie. 27 maja emerytowany metropolita mińsko-mohylewski sprawował uroczystą Mszę świętą w kościele św. Ludwika w Moskwie.

W Eucharystii uczestniczyli nuncjusz apostolski w Federacji Rosyjskiej, arcybiskup Giovanni D’Agnello, księża, osoby konsekrowane i wierni. Podczas liturgii chór parafialny śpiewał w języku łacińskim i rosyjskim.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego

2025-05-30 12:00

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Magdalena Pijewska/Niedziela

Bp Andrzej Przybylski

Bp Andrzej Przybylski

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Pierwszą Księgę napisałem, Teofilu, o wszystkim, co Jezus czynił i czego nauczał od początku aż do dnia, w którym dał polecenia apostołom, których sobie wybrał przez Ducha Świętego, a potem został wzięty do nieba. Im też po swojej męce dał wiele dowodów, że żyje: ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku przykazał im nie odchodzić z Jerozolimy, ale oczekiwać obietnicy Ojca: «Słyszeliście o niej ode Mnie – mówił – Jan chrzcił wodą, ale wy wkrótce zostaniecie ochrzczeni Duchem Świętym». Zapytywali Go zebrani: «Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraela?» Odpowiedział im: «Nie wasza to rzecz znać czasy i chwile, które Ojciec ustalił swoją władzą, ale gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi». Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy jeszcze wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: «Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję