Reklama

Atleta z Jamnej!

Niedziela Ogólnopolska 39/2011, str. 20

Maciej Hadrych

O. Andrzej Hołowaty OP

O. Andrzej Hołowaty OP

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był piękny słoneczny dzień, sierpniowe upały mieliśmy już za sobą. Na pogrzeb o. Andrzeja Hołowatego przyjechało wielu współbraci. Powoli sunęły więc białe habity z jasną trumną z jamneńskiego wzgórza, na którym stoi kościół, na sąsiednie wzgórze, gdzie w skale koparka z trudem wykopała grób dla Andrzeja. Stale powracały myśli o jego nagłym i niezapowiedzianym odejściu.
Sportowiec i kulturysta, miłośnik muzyki i książek, obdarzony pięknym niskim głosem, a nade wszystko wspaniały Boży kapłan i zakonnik, rekolekcjonista i kaznodzieja. Odszedł nagle. Jego forsownego treningu nie wytrzymało serce. A chodził codziennie i ćwiczył systematycznie.
To on sam chciał być na Jamnej. Nie bał się wyzwań. Prowincjał też chętnie się zgodził. Andrzej dobrze się tu czuł, a ostatnio żartował, że kości swoje chce złożyć na Jamnej właśnie. Toteż na prośbę rodziny i za zgodą prowincjała zdecydowaliśmy się pochować go przy kaplicy Matki Bożej „narciarskiej”, na wzgórzu, gdzie codziennie chodził na swoje sportowe spacery.
Dzień przed śmiercią Andrzeja była wigilia święta Matki Bożej Częstochowskiej i dzień narodzin św. Faustyny Kowalskiej. W czterech sprawowaliśmy Eucharystię i było czytanie o czuwaniu: „Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” (Mt 24, 42-44).
Tego wieczoru spotkaliśmy się na wspólnej rekreacji, której domagał się Tomasz. Zwołałem jako najstarszy. Była jednak krótka, a Andrzej i tak się spóźnił. Rozmawiał jeszcze z Justyną o jej problemach.
Potem każdy poszedł do siebie. Zaalarmowany przez sąsiadkę Bożenę, znalazłem go rano na drodze, w samochodzie, przypiętego pasami, dwadzieścia metrów od naszego domu. Ubrany na sportowo, z rękami na kierownicy i biegach.
O. Andrzej był dobrym, głęboko wierzącym zakonnikiem i kapłanem. Wierzył mocno, ale nie dewocyjnie. W dobrym stylu, jeśli tak można powiedzieć. Dlatego kochali go ludzie z wyczuciem formy. Nie narzucał się nigdy, ale czekał, gotowy pomóc, gdy ktoś go zaprosi do przejścia razem kawałka drogi. Jego wiara była rozumna. Emocje inteligentnie skrywał. Czasami wyglądał, jakby nie miał uczuć, ale gdy tylko przestawał się kontrolować, wychodził z niego nadzwyczaj dobry, wrażliwy i delikatny człowiek. Tyle że on jakby wstydził się być delikatny. Jeszcze nie dorósł do tego, żeby się nie wstydzić. Był taki młody.
Lubił twarde wyzwania. Jamna bywa trudna, szczególnie jesienią i wiosną. Melancholia dobija tych, którzy nie mają pomysłu na własne życie i czekają, aż ktoś im coś zaproponuje.
Andrzej kochał książki i dużo czytał. Takiego człowieka poznaje się z daleka. Te książki dobrze o nim świadczą jako o mężczyźnie i dominikaninie. Sam zajął się sobą, nie czekał, aż ktoś go zabawi. Ale potrafił również zająć się poważnie ludźmi i ich problemami. Nie stronił od ludzi. Miał dar przyjaźni. Niestety, palił. Nie pomogło jamneńskie świeże powietrze, nie pomogły sporty, marszobiegi i hantle.
Andrzej wpisał się w Jamną. Wpisał się głęboko i poważnie. W krajobraz, w ludzi, w sanktuarium. Wpisał się w Jamną moich marzeń, Jamną idei, propozycji, wizji i nadziei. W Jamną, która ma misję i sama jest misją. Misją przebaczenia i pojednania oraz wizją nadziei.
Na Jamnej istnieje jednak misja szczególna, w której o. Andrzej również uczestniczył. Misja wśród młodzieży, studentów, którzy razem z duszpasterzami zbudowali ten przepiękny ośrodek z kościołem, domami i pustelnią, stacjami drogi krzyżowej i amfiteatrem pod gołym niebem. Powstała tu wspólnota ludzi świeckich, którzy ukochali to miejsce i służą mu, dając świadectwo wierze.
O. Andrzej był na Jamnej zaledwie dwa lata, ale zrozumiał, że misja wśród młodzieży jest głównym i najważniejszym nurtem tego miejsca. Wymodlony przez rodziców i wspierany ich modlitwą, był dzielnym żołnierzem i wartownikiem jamneńskiego wzgórza. Był niezwykle lojalny. Pokochał obraz Matki Bożej Niezawodnej Nadziei, który jest naszą studnią głębinową nadziei i wiary na przyszłość.
Śp. o. Andrzej Hołowaty był sługą tego miejsca i tej wizji. Wpisał się w to miejsce na stałe. Dlatego tutaj zostaje pochowany, w najpiękniejszym zakątku Jamnej. Jako żołnierz tej wizji i tej posługi. Z nimi się utożsamiał. Grób o. Andrzeja będzie dla nas znakiem wierności tej misji, powierzonej nam przez Opatrzność, a pobłogosławionej przez Ojca Świętego Jana Pawła II.
Kochany Andrzeju!
Nie żegnamy się zatem z Tobą, ale powierzamy Ci nowe zadania. W tajemnicy świętych obcowania powierzamy Ci ciąg dalszy apostolskiej pracy na Jamnej, nad Lednicą i w Hermanicach. Wierzymy bowiem głęboko, że nadal będziesz pracował z nami nad wizją apostolstwa jutra, nad sposobem przekazywania Chrystusa młodzieży.
Jamna stała się Twoim domem, tutaj zostajesz z wieczystą asygnatą, bo zrozumiałeś, że nie wystarczy przekroczyć próg, ale trzeba iść w głąb!

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Ochlak: fragment relikwii Drzewa Krzyża Św. ze świętokrzyskiego sanktuarium trafi na Madagaskar

2025-07-11 07:55

[ TEMATY ]

Relikwie Drzewa Krzyża Świętego

Madagaskar

Bp Marek Ochlak

Episkopat News/ flickr.com/Karol Jeliński

Bp Marek Ochlak zawiezie fragment relikwii Drzewa Krzyża Świętego na Madagaskar. Otrzymał go za zgodą ordynariusza sandomierskiego bp Nitkiewicza ze świętokrzyskiego sanktuarium na Łysej Górze. Zapowiedział w rozmowie z PAP, że relikwia będzie peregrynowała po jego nowej diecezji Fenoarivo Atsinanana.

Wieloletni misjonarz i przełożony 59-letni ojciec Marek Ochlak jest ostatnim duchownym nominowanym przez papieża Franciszka na biskupa. Święcenia biskupie przyjął 6 lipca w oblackim kościele pw. św. Józefa w Gdańsku.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz 2025: Relikwie Jana Marii Vianneya i Jana Eudesa we francuskim kościele w Rzymie

Młodzi, którzy przybędą do Rzymu na Jubileusz Młodzieży będą się mogli pomodlić przed relikwiami św. Jana Marii Vianneya i św. Jana Eudesa. Zostały one sprowadzone do kościoła św. Ludwika, nieopodal Panteonu. Pozostaną tam do 8 września. Okazją jest oczywiście Rok Święty, a także stulecie kanonizacji obu francuskich świętych, o których Pius XI powiedział, że potrafili łączyć niezwykłą świętość życia ze zdumiewającą skutecznością apostolstwa.

Jak przypomina generał założonego przez św. Jana Eudesa zgromadzenia, Pius XI uważał tego siedemnastowiecznego kapłana za wzór kaznodziei i misjonarza, ponieważ wykazywał się elokwencją, która jest nie tyle miła dla ucha, co skutecznie potrafi zdobyć serce dla Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Zakon Maltański: nie tylko pomoc humanitarna, ale także duchowa

2025-07-11 14:49

[ TEMATY ]

pomoc humanitarna

Zakon Maltański

pomoc duchowa

Vatican Media

Wielki Szpitalnik Josef D. Blotz podczas wizyty w szkole w Limie

Wielki Szpitalnik Josef D. Blotz podczas wizyty w szkole w Limie

Wielki Szpitalnik Josef Blotz to były generał major armii niemieckiej, który uważa „etykę służby” za zasadę przewodnią misji Zakonu Maltańskiego. Obecnie zaangażowany jest w pomoc osobom na terenach objętych konfliktami, takich jak Ukraina i Gaza, gdzie dostarczanie pomocy humanitarnej łączy się ze wsparciem duchowym.

„Pielgrzymka do Lourdes odmieniła moje życie” - to doświadczenie, którym Josef D. Blotz, były generał major armii niemieckiej, dzieli się z mediami watykańskimi. Do niemieckiej sekcji Zakonu Maltańskiego wstąpił w 1992 roku po tym, jak towarzyszył chorym przed grotą Massabielle w Pirenejach. Od stycznia 2023 roku jest członkiem Rady Suwerennej Zakonu, a w lutym 2025 został wybrany Wielkim Szpitalnikiem — funkcją porównywalną do ministra zdrowia, spraw społecznych, pomocy humanitarnej i współpracy międzynarodowej. Blotz nadzoruje i koordynuje działalność humanitarną Zakonu na całym świecie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję