W Sandomierzu w bazylice katedralnej 18 czerwca br. dziękowano Panu Bogu za dar kapłaństwa bp. Edwarda Frankowskiego w 50. rocznicę jego święceń kapłańskich. Mszy św. przewodniczył Biskup Jubilat, a koncelebrowali: bp Krzysztof Nitkiewicz - ordynariusz sandomierski, bp Mieczysław Cisło - biskup administrator lubelski, bp Ryszard Karpiński - biskup pomocniczy lubelski oraz inni księża złoci jubilaci i 180 kapłanów z diecezji sandomierskiej, a także przedstawiciele kapituł, pracownicy kurii diecezjalnej i uczelni katolickich oraz wspólnota Wyższego Seminarium Duchownego.
- Zmieniła się Polska, zmienili się Polacy, zmiany zachodzą również w Kościele - mówił bp Krzysztof Nitkiewicz - a w Tobie, Księże Biskupie, wielu widzi niezmiennie ojca, przewodnika i obrońcę.
Podczas Eucharystii został oczytany list okolicznościowy od Benedykta XVI z wyrazami wdzięczności za posługę kapłańską bp. Edwarda Frankowskiego. Obecny na jubileuszowej uroczystości o. Tadeusz Rydzyk - dyrektor Radia Maryja i Telewizji Trwam podziękował Księdzu Biskupowi za współpracę, wspieranie i obronę Radia Maryja.
- Moje pasterskie zawołanie „Christus vincit” - mówił bp Frankowski, dziękując uczestnikom uroczystości - ma odniesienie do czasu, w którym zostałem biskupem. Przypomniał walki wiernych o kościoły i świątynie w okresie reżimu komunistycznego. Uroczystość transmitowano przez Radio Maryja i Telewizję Trwam.
* * *
Czcigodnemu Księdzu Biskupowi Edwardowi Frankowskiemu z okazji 50. rocznicy święceń kapłańskich
życzymy obfitych łask Bożych w pełnieniu pasterskiej misji
pośród wiernych diecezji sandomierskiej. Niech Pan Bóg obdarzy Waszą Ekscelencję mocą wewnętrzną i siłami fizycznymi,
a Maryja niech inspiruje do dalszej gorliwej służby Bogu i Ojczyźnie. W zaszczytnej posłudze biskupiej niech towarzyszy Jubilatowi głęboka wdzięczność i ludzka życzliwość.
Szczęść Boże!
Ks. inf. Ireneusz Skubiś - Redaktor Naczelny z Zespołem „Niedzieli”
Tak często myśląc o Bogu czujemy stres i strach. Odległy Stwórca Wszechrzeczy karzący ludzi za ich potknięcia - wielu z nas taki właśnie obraz Boga nosi w sercu. A jaki naprawdę jest Bóg? Jakie jest Jego serce?
Czerwiec to w Kościele miesiąc szczególnie poświęcony Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. Nabożeństwa z litanią, zwane potocznie czerwcowymi, mają za cel zbliżyć nas do serca Boga. Ukazać Jego miłość do nas.
Ależ skąd! Oczywiście, że lubię! Kocham przecież wszystkich ludzi. Rozumiem jednak, dlaczego padło takie pytanie. „Usprawiedliwię się” za chwilę. Wpierw powiem parę zdań o sobie.
Moje staroniemieckie imię oznacza osobę, która dokonuje wielkich i widocznych czynów gdzieś na północy (nord, czyli „północ” i beraht, czyli „błyszczący”, „jaśniejący”). W pewnym sensie byłem taką osobą. Żyłem na przełomie XI i XII wieku. Urodziłem się w Niemczech w bogatej i wpływowej rodzinie. Dzięki temu od dziecięcych lat obracałem się wśród elit (przebywałem m.in. na dworze cesarza Henryka V). Można powiedzieć, że zrobiłem kościelną karierę - byłem przecież arcybiskupem Moguncji.
Wcześniej, mając 35 lat, cudem uniknąłem śmierci od rażenia piorunem. Wydarzenie to zmieniło moje życie. Przemierzałem Europę, ewangelizując i wzywając do poprawy postępowania. Będąc człowiekiem wykształconym i jednocześnie mającym dar popularyzacji posiadanej wiedzy, potrafiłem szybko zgromadzić wokół siebie grono naśladowców. Umiałem zjednywać sobie ludzi dzięki wrodzonej inteligencji, kulturze osobistej oraz ujmującej osobowości. Wraz z moimi uczniami stworzyliśmy nowy zakon (norbertanie). Poświęciliśmy się bez reszty pracy apostolskiej nad poprawą obyczajów wśród kleru i świeckich.
Powrócę do pytania. Zapewne wielu tak właśnie myśli o mnie. Dzieje się tak, ponieważ jako arcybiskup sąsiadującej z wami metropolii rościłem sobie prawo do sprawowania władzy nad diecezjami w Polsce, które podlegały metropolii w Gnieźnie. Przyznaję, że nie było to zbyt mądre. Jako usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że kierowała mną troska o dobro Kościoła powszechnego. Wtedy na Waszych ziemiach chrześcijaństwo jeszcze dobrze nie okrzepło. Bóg jednak wezwał mnie rychło do siebie, a Stolica Apostolska przywróciła bardzo szybko arcybiskupom gnieźnieńskim przysługujące im prawa. Wszystko więc dobrze się skończyło.
W sztuce przedstawia się mnie zwykle w stroju biskupim z krzyżem w dłoni. Moimi atrybutami są najczęściej anioł z mitrą i monstrancja.
Mógłbym jeszcze sporo o sobie powiedzieć, gdyż moje życie obfitowało w wiele wydarzeń. Patrząc jednak na nie z perspektywy tylu stuleci, chcę na koniec gorąco zachęcić wszystkich do realizowania Bożych zamysłów w swoim życiu. Proszę mi uwierzyć, że nawet najgorsze rzeczy Bóg jest w stanie przemienić w dobro. One też mają sens, choć my jeszcze tego nie widzimy z niskiego poziomu naszej ludzkiej egzystencji.
Poprzez sztukę Łódzki Chór Sybiraków oraz Stowarzyszenie „Słowo i Muzyka u Jezuitów” w wyjątkowy sposób uczcili majowe i czerwcowe święta związane z poszczególnymi członkami rodziny.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.