Reklama

Partnerstwo polityczne

Jest to kolejna ideologiczna rewolucja, wspierająca lewicę w walce o władzę, ale sprzeczna z potrzebami rodzin i dzieci - tak dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, socjolog, komentuje dla „Niedzieli” projekt zgłoszonej przez SLD ustawy o związkach partnerskich

Niedziela Ogólnopolska 24/2011, str. 29-30

Dominik Różański/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Złożony właśnie w Sejmie projekt zakłada możliwość zawierania „umowy związku partnerskiego”. W umowie tej „dwie osoby fizyczne, pozostające faktycznie we wspólnym pożyciu”, określałyby „swoje wzajemne zobowiązania o charakterze majątkowym lub osobistym w celu organizacji wspólnego życia”. Projekt daje związkom partnerskim prawo do dziedziczenia, wspólnego rozliczania się czy do zasięgania w szpitalu informacji o stanie zdrowia partnera. Przy czym ustawa nie precyzuje, czy chodzi tu o osoby jednej, czy różnej płci, obejmuje więc związki zarówno heteroseksualne, jak i homoseksualne. A to oznacza, że de facto otwiera furtkę dla sformalizowania w Polsce związków gejów i lesbijek, a w przyszłości także do adoptowania przez te związki dzieci.

Dążenie do zmiany postaw

Reklama

Po zgłoszeniu tego projektu przez lewicę, w ubiegłym tygodniu zrobiło się o nim głośno. Niemal natychmiast zareagował premier Donald Tusk, mówiąc, że zbliżamy się do momentu, kiedy związki partnerskie byłyby do zaakceptowania przez większość w przyszłym Sejmie. I chociaż są tacy, także w samym Kościele, co nie dają wiary słowom premiera Tuska („Politycy PO których znam, w tym również Donald Tusk, nie należą do osób, które w moim przekonaniu poparliby takie rozwiązania - mówił dla portalu FRONDA ks. Kazimierz Sowa), trudno uwierzyć, że premier nie wie, co mówi. I że nie jest to rozgrywka polityczna, mająca na celu wzrost poparcia wyborców.
Rozgrywka to jednak bardzo niebezpieczna, bo godząca w ład moralny i społeczny, w instytucję rodziny, w państwo prawa o tysiącletniej tradycji chrześcijańskiej. Dlatego właśnie Prawica Rzeczypospolitej wystosowała apel do polityków, aby zareagowali na ten projekt. - W sytuacji zagrożenia podstaw życia społecznego obrona ładu moralnego staje się absolutnym priorytetem - zaznacza Marek Jurek, przewodniczący PR. Jak twierdzi, przedstawiciele kierownictwa partii rządzącej (Donald Tusk, Małgorzata Kidawa-Błońska, Michał Boni) przedstawiają coraz częściej osłabienie moralnej dezaprobaty homoseksualizmu jako wyraz postępu społecznego, coraz częściej uznają również kryzys instytucji małżeństwa za element społecznego pluralizmu. Wypowiedzi te, zdaniem Marka Jurka, przygotowują grunt dla wysuwanych przez radykalną lewicę SLD projektów prawnych, podważających społeczny status małżeństwa i ład moralny.
Podobną opinię wyraża socjolog dr Barbara Fedyszak-Radziejowska: - Jest to nie pierwsza już próba doprowadzenia do zasadniczych zmian w postawach Polaków. Lewica jak zawsze buduje świat od nowa, jak zawsze drogą rewolucji światopoglądowej. Nie lubi niezależnych od „władzy” naturalnych i autonomicznych wspólnot: narodowej, rodzinnej, religijnej. Woli sztuczne konstrukcje, takie jak klasy społeczne czy związki partnerskie itp.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie ma poparcia społecznego

Złożenie projektu ustawy do Sejmu zbiegło się w czasie z opublikowaniem wyników badań socjologicznych prowadzonych przez CBOS i Centrum Myśli Jana Pawła II. Okazuje się, że większość Polaków uważa, iż inspiracją w tworzeniu prawa w Polsce powinien być Dekalog. Nie jest więc prawdą twierdzenie lewicy, że przygotowując tę ustawę, wychodzi ona naprzeciw oczekiwaniom Polaków, którzy rzekomo pragną ustawy o związkach partnerskich. Co więcej, z badań socjologicznych wynika też, że zdecydowana większość Polaków (92 proc., w tym 68 proc. kategorycznie) zgadza się ze stwierdzeniem, że „dzisiaj, gdy coraz więcej małżeństw kończy się rozwodem, trwała rodzina powinna pozostać wzorem dla ludzi”. Rodzina, nie związki partnerskie, tym bardziej związki tej samej płci.
- W postawach większości Polaków projekt lewicy nie znajduje wsparcia, ale w politycznej walce o miejsca w Sejmie może dać SLD 2-3 punkty procentowe poparcia więcej - komentuje Fedyszak-Radziejowska. Jej zdaniem, widać dzisiaj, jak ważne jest nasze własne, niezależne od presji europejskich salonów, samodzielne myślenie - mamy prawo do rozwiązań zgodnych z naszymi wartościami. A przyszłość przyzna nam rację.

Nie tylko dla wierzących

Reklama

Projekt ustawy SLD jest nie do przyjęcia z punktu widzenia Kościoła.
- Kościół zawsze stał i stoi na straży rodziny oraz małżeństwa mężczyzny i kobiety. Dlaczego? Dla dobra dzieci oraz małżonków - twierdzi ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu Polski. I dodaje: - Prawo, które proponuje wprowadzić jedno z ugrupowań politycznych, nie służyłoby dobru rodziny.
Barbara Fedyszak Radziejowska idzie o krok dalej, mówiąc, że ochrona instytucji małżeństwa i rodziny to sprawa ogólnoludzka, naturalne, a zarazem najlepsze z możliwych prawo, działające na korzyść człowieka, niezależnie od wyznania i światopoglądu. - Nie trzeba być wierzącym, żeby respektować prawa rodziny. Tak jak ochrona życia wcale nie musi się wiązać z tym, że jest się wierzącym - wystarczy zobaczyć USG kobiety w ciąży. Państwo tworzy prawo, które daje pewne przywileje małżeństwu i rodzinie, bo w związku kobiety i mężczyzny rodzą się dzieci. Nie chodzi tu o miłość czy o udane życie seksualne.
Czas pokaże, jakie będą dalsze losy projektu lewicy. I jakie miejsce zajmie w państwie troska o małżeństwo i rodzinę, czyli o instytucje, które - niezależnie od przynależności religijnej - najpełniej realizują funkcje związane z wychowaniem człowieka i przekazywaniem wartości.

* * *

Ks. dr Józef Kloch, rzecznik Episkopatu:
- Osobną kwestią projektu tej ustawy jest próba wprowadzenia zalegalizowania związków osób homoseksualnych. Kościół szanuje osoby o odmiennych orientacjach seksualnych. Jest jednak przeciwny wprowadzaniu prawa sankcjonującego związki homoseksulalistów. Parlamentarzyści katoliccy winni w tym wypadku jasno sprzeciwić się takim próbom.

Dr Barbara Fedyszak-Radziejowska, socjolog:
- Jest to nie pierwsza już próba doprowadzenia do zasadniczych zmian w postawach Polaków. Lewica jak zawsze buduje świat od nowa, jak zawsze drogą rewolucji światopoglądowej. Nie lubi niezależnych od „władzy” naturalnych i autonomicznych wspólnot: narodowej, rodzinnej, religijnej. Woli sztuczne konstrukcje, takie jak klasy społeczne, czy związki partnerskie.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Kult Niepokalanego Serca Maryi

Niedziela Ogólnopolska 25/2004

[ TEMATY ]

Matka Boża

BOŻENA SZTAJNER/ NIEDZIELA

Do ogłoszenia przez Piusa IX 8 grudnia 1854 r. dogmatu o Niepokalanym Poczęciu przyczynił się niewątpliwie kult Serca Najświętszej Maryi Panny. Rozwijał się równolegle z kultem Najświętszego Serca Jezusa, a swymi początkami sięgał czasów średniowiecza. Już w XIV wieku pojawiły się obrazy i rzeźby przebitego siedmioma mieczami serca Bolesnej Matki Zbawiciela. W połowie XVII wieku św. Jan Eudes rozpowszechniał obrazy Matki Bożej, ukazującej - na podobieństwo Jezusa - swe Serce. Na „cudownym medaliku”, rozpowszechnianym po objawieniach, jakie w 1830 r. miała św. Katarzyna Laboure, pod monogramem „M” widnieją dwa serca: Jezusa i Maryi. Także założone w Paryżu w 1836 r. Bractwo Matki Bożej Zwycięskiej szerzyło cześć Serca Maryi. W XIX wieku powstały liczne zgromadzenia zakonne pod wezwaniem Serca Maryi lub Serc Jezusa i Maryi. Do zaistnienia kultu i nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi najbardziej przyczyniły się objawienia, jakie miały miejsce w 1917 r. w Portugalii. Kiedy 13 maja troje dzieci: Łucja (lat 10), jej brat cioteczny Franciszek (lat 9) i jego siostra Hiacynta (lat 8) pasły niedaleko od Fatimy owce, ujrzały w południe silny błysk jakby potężnej błyskawicy, który powtórzył się dwa razy. Zaniepokojone dzieci zaczęły zbierać się do domu, gdy ujrzały na dębie postać Matki Bożej i usłyszały Jej głos: „Nie bójcie się, przychodzę z nieba. Czy jesteście gotowe na cierpienia i pokutę, aby sprawiedliwości Bożej zadośćuczynić za grzechy, jakie Jego majestat obrażają? Czy jesteście gotowe nieść pociechę memu Niepokalanemu Sercu?”. Matka Boża poleciła dzieciom, aby przychodziły na to miejsce 13. dnia każdego miesiąca. W trzecim objawieniu, 13 lipca, prosiła, aby w każdą pierwszą sobotę miesiąca była przyjmowana Komunia św. wynagradzająca. Podczas tych objawień Matka Boża wielokrotnie sama nazwała swe serce „niepokalanym”. W piątym objawieniu, 13 września, poleciła dzieciom, aby często odmawiały Różaniec w intencji zakończenia wojny. Ostatnie zjawienie się Matki Bożej - 13 października oglądało ok. 70 tys. ludzi. Od samego rana padał deszcz. Nagle rozsunęły się chmury i ukazało się słońce. Z tłumu dały się słyszeć okrzyki przerażenia: bowiem słońce zaczęło zataczać koła po niebie i rzucać strumienie barwnych promieni... Objawienia fatimskie stawały się coraz bardziej sławne i wywoływały coraz żywsze zainteresowanie, m.in. ze względu na zapowiedziane w nich wydarzenia, a zwłaszcza na tzw. tajemnicę, która została przekazana wyłącznie do wiadomości papieża. Dziś znamy jej treść. Matka Boża zapowiadała nadejście jeszcze straszliwszych wojen niż ta, która się kończyła. Zapowiadała nowe prześladowanie Kościoła, zamach na papieża, rewolucję w Rosji. Prosiła, aby Jej Niepokalanemu Sercu poświęcić cały świat, a zwłaszcza Rosję. Krwawa bolszewicka rewolucja wybuchła, kiedy jeszcze trwały objawienia. Jej ofiarą stał się również Kościół w Meksyku (1925 r.) oraz w Hiszpanii (1936 r.). A mimo to ostatnie z fatimskich poleceń Maryi nie zostało szybko spełnione. Dopiero kiedy wybuchła II wojna światowa, przypomniano sobie „tajemnicę fatimską” i 13 października 1942 r., w 15-lecie objawień, papież Pius XII drogą radiową ogłosił całemu światu, że poświęcił rodzaj ludzki Niepokalanemu Sercu Maryi. Pius XII polecił, aby aktu poświęcenia dokonały poszczególne kraje. Pierwsza, z udziałem prezydenta państwa, uczyniła to Portugalia. 4 maja 1944 r. papież ustanowił dzień 22 sierpnia świętem Niepokalanego Serca Maryi. W Polsce zawierzenia naszego narodu Niepokalanemu Sercu Maryi dokonał dopiero po zakończeniu wojny - 8 września 1946 r. - Prymas Polski kard. August Hlond w obecności całego Episkopatu i około miliona pielgrzymów zgromadzonych na Jasnej Górze przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Do tego zawierzenia nawiązał kard. Stefan Wyszyński, kiedy w latach 1956, 1966 i 1971 oddawał naród polski w macierzyńską niewolę Maryi za wolność Kościoła w ojczyźnie i na całym świecie. W następnych latach akty te były ponawiane. Kościół w Polsce zawierzał także Maryi Jan Paweł II za każdym swym pobytem na Jasnej Górze. Niby życzeniu Matki Bożej stało się zadość, ale trudno w akcie papieża Piusa XII dopatrzyć się wyraźnego zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi Rosji. Niebawem też czerwony smok rozciągnął panowanie nad wieloma krajami, a na jego krwiożerczą służbę oddało się wielu intelektualistów całego świata. Wydawało się, że wkrótce rzuci do swych stóp całą ludzkość. Wobec wciąż szalejącego bezbożnictwa wielu biskupów postulowało dokładne spełnienie prośby Fatimskiej Pani. W latach 1950-55 figura Matki Bożej Fatimskiej pielgrzymowała po wielu krajach. Wprawdzie na zakończenie Soboru Watykańskiego II (1964 r.) Paweł VI ogłosił Matkę Jezusa Matką Kościoła i posłał do Fatimy złotą różę, nie doszło jednak do postulowanego zawierzenia świata i Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. Dopiero wydarzenia z 13 maja 1981 r. - zamach na Papieża na Placu św. Piotra - przypomniały fatimską przepowiednię. Ojciec Święty Jan Paweł II spełnia wreszcie prośbę Matki Najświętszej i 7 czerwca 1981 r. zawierza ponownie całą ludzką rodzinę i Rosję Jej Niepokalanemu Sercu. Na owoce tego zawierzenia nie trzeba było długo czekać. Jesteśmy zobowiązani dawać świadectwo faktom, które dokonały się na naszych oczach. Reforma liturgii w 1969 r. przeniosła święto Niepokalanego Serca Maryi na pierwszą sobotę po uroczystości Serca Pana Jezusa. W tym roku przypadnie ono 19 czerwca. Odprawiane zaś we wszystkie pierwsze soboty miesiąca nabożeństwa wynagradzające przypominają nam obowiązek podejmowania pokuty i zadośćuczynienia za grzechy współczesnego nam świata i za nasze grzechy.
CZYTAJ DALEJ

Jarosław Kaczyński prezesem PiS na kolejną kadencję

Jarosław Kaczyński został w sobotę ponownie wybrany na prezesa Prawa i Sprawiedliwości podczas kongresu wyborczego ugrupowania w Przysusze. To wielkie zobowiązanie, ale wierzę, że dam radę; ten czarny okres, który w tej chwili przeżywamy musi się skończyć - podkreślił szef PiS.

W sobotę w Przysusze odbywa się VII Kongres Prawa i Sprawiedliwości, podczas którego ponad 1500 delegatów wybiera najważniejsze gremia partyjne na kolejną kadencję, m.in. prezesa oraz radę polityczną ugrupowania.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję