Przedstawiciele 21 wsi oraz gospodarze miasta, w miejscowej bazylice Św. Piotra i Pawła złożyli upieczone z tegorocznej mąki chleby i przepiękne dożynkowe wieńce uplecione z dorodnych kłosów zbóż.
Wszystko to przyozdobione ziołami, kwiatami, warzywami było symbolem pomyślnych i obfitych zbiorów. Tegoroczna uroczystość dożynkowa gminy Strzegom rozpoczęła się od Mszy świętej w intencji rolników.
- Żniwa zbliżają się ku końcowi. Zapasy ziarna gromadzą się w spichlerzach i magazynach. W wielu wsiach gospodynie i piekarze zaczynają wypiekać aromatyczne chleby i pyszne ciasta z nowej mąki. Przykłady tych wypieków możemy dziś podziwiać w bazylice, przyniesione przed ołtarz przez przedstawicieli naszej gminy – mówił w homilii w niedzielę 27 sierpnia proboszcz ks. prał. Marek Babuśka.
- Każdy bochen chleba to efekt trudu ziemi i ciężkiej pracy rolnika. Musimy mieć świadomość, że te plony to przede wszystkim owoce hojności naszego Stwórcy. To On daje ziemi zdolność do rodzenia, daje ludziom zdrowie, siły i mądrość, by mogli przetwarzać jej dary, przyrządzając je dla rodziny i narodu - przypominał.
- Dzisiejsze dożynki, co warto podkreślić, to święto nie tylko rolników, ale także sadowników, ogrodników i działkowiczów. Wszyscy ci, którzy pracują w polu i przynieśli dzisiaj do kościoła owoce swojej pracy, dziękują Panu Bogu za tegoroczne plony i proszą o Jego błogosławieństwo. O to, by wszyscy mogli korzystać z obfitości tego chleba i by nikt nie cierpiał głodu - podkreślił.
Reklama
- Jestem wdzięczny, że przybyliście z tak wspaniałymi plonami, aby oddać cześć Panu Bogu. Składam serdeczne podziękowania wam, waszym rodzinom oraz gościom dzisiejszej dożynkowej Mszy Świętej - mówił.
Wśród nich znaleźli się m.in. europosłanka Anna Zalewska, minister Ireneusz Zyska, minister Wojciech Murdzek, a także przedstawiciele gminy. Wszyscy oni podkreślali znaczenie tego święta dla społeczności. Tegorocznymi starostami dożynek byli Monika Róg
Po Eucharystii odbył się uroczysty korowód dożynkowy, którego uczestnicy przemaszerowali na Rynek. Delegacje wsi niosły ze sobą chleby i wieńce, podczas gdy mieszkańcy i goście śledzili ten piękny korowód.
Ważnym momentem była ceremonia przekazania wielkiego bochna chleba przez starostów dożynek Monikę Róg i Zdzisława Kudybę burmistrzowi Strzegomia. Wieczorem na estradzie w Rynku prezentowały się zespoły ludowe, a mieszkańcy mieli okazję skosztować tradycyjnych dań i zakupić pamiątki.
Więcej o dożynkach w diecezji świdnickiej w przyszłym numerze Niedzieli (nr 38/2023) z dnia 17 września 2023r.
Wspólnoty parafialne w Strzegomiu, Polanicy-Zdroju, Bystrzycy Kłodzkiej, Wałbrzychu i Piskorzowie, z których się wywodzą neoprezbiterzy diecezji świdnickiej, w niedzielę 28 maja świętowały prymicje swoich kapłanów - rodaków.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout.
Nie zawsze zdenerwowanie, złość czy furia są moralnie karygodne. Raczej nie lubimy być pod wpływem nieprzyjemnych emocji. Delektowanie się spokojem jest dalece bardziej miłe. Tęsknimy za błogostanem, który młodzi określają słowem: chillout. W czasach napiętych terminarzy czy nadużywania social mediów, które trzymają nas w napięciu, a potem pozostawiają w stanie zbliżonym do stuporu lub depresji, to normalne. Bardzo potrzebujemy „świętego spokoju”. Nie zawsze jednak jest on ideałem ewangelicznym. Jeśli chcę zachować dobrostan, nie mogę odwracać głowy od ludzkiej krzywdy, która dzieje się na moich oczach. Nie wolno mi nie reagować, nawet wzburzeniem, gdy trzeba kogoś ostrzec przed niebezpieczeństwem, obronić przed agresorem czy zaangażować się w schwytanie złoczyńcy. Nie mogę wtedy powiedzieć: „to nie moja sprawa”, „od tego są inni”albo „co mnie to obchodzi”. To tchórzostwo. Tak rozumiany „święty spokój” jest nieprawością albo tolerancją zła. Jak mógłbym przymykać oko, gdyby ktoś popychał bliźniego na drogę upadku. Czy jest godziwe nieodezwanie się przy stole – dla zachowania pozytywnych wibracji – kiedy trzeba bronić ludzkiej i Bożej prawdy? Czy milczenie w sytuacji kpiny z dobra, altruizmu czy świętości jest godne chrześcijanina? Czy kumplowskie poklepywanie po ramieniu w imię „przyjaźni”, kiedy trzeba koledze zwrócić uwagę, upomnieć go lub nawet nim wstrząsnąć, uznamy za cnotę? Nawet kłótnia może być święta! Wszak istnieje święte wzburzenie. Jan Paweł II krzyczał do nas wniebogłosy, upominając się o świętość małżeństwa i rodziny oraz o ewangeliczne wychowanie potomstwa. Współczesna tresura, nakazująca tolerancję wszystkiego, wymaga sprzeciwu, czasem nawet konieczności narażenia się grupom uważającym się za wyrocznię. Jezus powiedział: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię (Łk 12, 49). To też Ewangelia. Myślę, że zdrowej niezgody na niecne postępki, zwłaszcza te wykonywane pod płaszczykiem „zbożnych” czynności czy „szczytnych celów”, uczy nas dzisiaj Mistrz z Nazaretu. Primum: zauważyć ten proces czający się we mnie. Secundum: być krytycznym wobec świata. W dzisiejszej Ewangelii Zbawiciel jest naprawdę zdenerwowany, widząc, co zrobiono z domem Jego Ojca. Nie używa gładkich słów i dyplomatycznych gestów. Zagrożona jest bowiem wielka wartość. Najważniejsza świątynia świata miała za cel ukazanie Oblicza Boga prawdziwego i przygotowanie do objawiania jeszcze wspanialszej świątyni, dosłownej obecności Boga wśród ludzi – Syna Bożego. Na skutek ludzkich kalkulacji stała się ona niemal jaskinią zbójców, po łacinie: spelunca latronum. Dlatego reakcja Syna Bożego musiała być aż tak radykalna. Jezusowy gest mówi: w tym miejscu absolutnie nie o to chodzi! „Świątynia to miejsce składania ofiar miłych Bogu. Pan Jezus złożył swojemu Przedwiecznemu Ojcu ofiarę miłości z samego siebie. Ta Jego miłość, w której wytrwał nawet w godzinie największej udręki, ogarnia nas wszystkich, poprzez kolejne pokolenia i każdego poszczególnie, kto się do Niego przybliża” (o. Jacek Salij). O to chodzi w autentycznym kulcie świątynnym.
Kolejna rocznica przekazania rzymskiego Domu Polskiego Janowi Pawłowi II
2025-11-08 09:24
Włodzimierz Rędzioch
Włodzimierz Rędzioch
W roku 1981 mieszkałem w Domu Polskim przy via Cassia, byłem tam również w listopadzie, kiedy Polonia oficjalnie przekazywała Dom Janowi Pawłowi II.
Uroczystości trwały trzy dni i stały się wielkim zgromadzeniem i świętem Polonii oraz przyjaciół Polski. 6 listopada prymas Glemp odprawił Mszę św. na Monte Cassino a wieczorem w rzymskim hotelu „Ergife” miała miejsce akademia, podczas której przemówili: kard. Rubin, o. Przydatek (przypomniał historię Domu) oraz prof. Grygiel (wygłosił wywiad zatytułowany „Naród i kultura”).
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.