Reklama

Odsłony

Po co łzy?

Niedziela Ogólnopolska 30/2010, str. 24

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prawie na zawołanie u jednych płyną, u innych jakby wyschły pod serca pustynią… Gdzie ich źródła? W jakim morzu giną? Czy ktoś je liczy?

*

„Ponoć cała literatura świata jest tylko mniej lub bardziej udolnym komentarzem do Biblii. Choćby nie wiem, jak się od niej odżegnywała - mówił ktoś przy ognisku. - Bywało jednak tak, że ludzie chcieli dopowiedzieć tę księgę na różne sposoby midraszami, kabałami, apokryfami, legendami, które wypełniłyby może sporą bibliotekę. Dobrze więc czasem do nich sięgnąć, zwłaszcza do tych dobrze współbrzmiących i jakby wyrastających z Biblii. Jedna z takich legend opowiada, że po wygnaniu pierwszych ludzi z raju Pan Bóg niewyczuwalnie był tak samo blisko nich jak przedtem. Widział więc bezbrzeżny i nieutulony żal i smutek tych ludzi po utracie raju i szczęścia. Nie potrafili go ani wyrazić, ani sobie z nim poradzić, zwłaszcza gdy spadały na nich nieznane im dotąd troski, przeciwności i nieszczęścia. Powiedział więc Bóg do nich: «Dzieci moje, raju teraz wam nie przywrócę, bo zamknął go przed wami wasz grzech. Ale kiedy widzę wasz żal i tęsknotę za nim, chcę podarować wam ze swojego skarbca coś na kształt drogocennej perły czy pereł. Jest to coś, czego nie znają ani aniołowie, ani wy dotąd nie znaliście - łza. Otóż, kiedy przyjdzie na was kolejne zmartwienie, dotknie ból, zwali się nieszczęście i serce ściskać się będzie bezradnie jak piąstka dziecka, wtedy zwilgotnieją wam oczy i to, co najtrudniejsze do zniesienia, będzie mogło z serca czy z duszy wypłynąć w postaci łez. Będzie to na pewno jakaś ulga, choć niekoniecznie pocieszenie. Dla mnie te łzy będą naprawdę cenne, a was proszę, byście ich nie marnowali». I zaraz po tych słowach Boga w oczach, a potem na policzkach Adama i Ewy zalśniły łzy, popłynęły po policzkach, spadły i wsiąkły w ziemię prawie bez śladu. Ziemia przyjęła je jak coś bardziej życiodajnego niż woda z jej źródeł. Tak więc teraz w ludzkich łzach zawierały się ból i żal, litość i bezsilność, odpowiedź na skrzywdzenie, ale i śmiech, i rozkosz, i spazm szczęścia…
Te łzy przekazali Adam i Ewa w spadku swoim dzieciom, a one - swoim. Również dla nas czymś najbardziej ludzkim, bezwiednie płynącym, przekonującym, prawdziwym czy fałszywym, czasem zbyt trudnym i niemożliwym - są łzy, z których ponoć Pan Bóg chce uzbierać dla każdego drogocenny naszyjnik. Dlatego nie należy ich marnować”.
Gawęda ucichła, a oczy niektórych dziwnie zalśniły - nie wiadomo, czy to od dymu z ogniska, czy to te słowa poruszyły w nich jakieś ukryte źródła.

*

Idąc za tym porównaniem łez do pereł, to mężczyźni chyba podarowują je kobietom lub chowają je gdzieś w Sezamach. Ale te łzy potrzebne są każdemu i marnować je może zarówno ktoś, kto wylewa je bez szczególnego powodu lub teatralnie, jak i ktoś, kto ukrył je tak głęboko, że już wydobyć, zdobyć się na nie nie jest w stanie. Jeśli więc Pan Bóg chce uzbierać dla każdego z nas ów naszyjnik z jego łez najszczerszych, najgorętszych i najgłębszych, nie należy się wstydzić łez tam, gdzie one wiele znaczą, wiele tłumaczą i wiele leczą. Mówi się też o darze łez u tych, którym zapłakać gorzko i ze szczęścia jest najtrudniej. Jeśli więc Bóg daje łzy, to również je liczy i żadna z nich nie wsiąka bez śladu w ziemię, nazwaną kiedyś padołem płaczu, choć bywa, że i śmiechu do łez czy przez łzy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Stułkowski: pomnik może być kartką wyrwaną z podręcznika historii

2024-05-06 16:48

[ TEMATY ]

bp Szymon Stułkowski

Karol Porwich/Niedziela

Bp Szymon Stułkowski

Bp Szymon Stułkowski

O tym, że pomnik, na którym uwiecznia się bohaterów z polskiej historii, może być „kartką wyrwaną z podręcznika” i że trzeba troszczyć się o swoje korzenie - powiedział bp Szymon Stułkowski podczas Mszy św. w katedrze w intencji powstańców z 1863 roku. Po Mszy św. poświęcił obelisk dedykowany dowódcom Powstania Styczniowego na ziemi płockiej. Powstał on przy katedrze z inicjatywy Stowarzyszenia Historycznego im. 11. Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych.

Bp Szymon Stułkowski w homilii powiedział, że Jezus w Ewangelii nie zmusza, nie zniewala, ale zaprasza do przyjaźni i do miłości. Trudno komuś rozkazać miłość, to musi być dobrowolne. Papież Benedykt XVI w encyklice „Deus Caritas est” napisał, że „Miłość może być przykazana, ponieważ wcześniej została przekazana”: - Jezus może, ma prawo wymagać od nas miłości, ponieważ dał ją nam przez krzyż, przez ofiarę Swego cierpienia - zaznaczył duchowny.

CZYTAJ DALEJ

Bp Stułkowski: pomnik może być kartką wyrwaną z podręcznika historii

2024-05-06 16:48

[ TEMATY ]

bp Szymon Stułkowski

Karol Porwich/Niedziela

Bp Szymon Stułkowski

Bp Szymon Stułkowski

O tym, że pomnik, na którym uwiecznia się bohaterów z polskiej historii, może być „kartką wyrwaną z podręcznika” i że trzeba troszczyć się o swoje korzenie - powiedział bp Szymon Stułkowski podczas Mszy św. w katedrze w intencji powstańców z 1863 roku. Po Mszy św. poświęcił obelisk dedykowany dowódcom Powstania Styczniowego na ziemi płockiej. Powstał on przy katedrze z inicjatywy Stowarzyszenia Historycznego im. 11. Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych.

Bp Szymon Stułkowski w homilii powiedział, że Jezus w Ewangelii nie zmusza, nie zniewala, ale zaprasza do przyjaźni i do miłości. Trudno komuś rozkazać miłość, to musi być dobrowolne. Papież Benedykt XVI w encyklice „Deus Caritas est” napisał, że „Miłość może być przykazana, ponieważ wcześniej została przekazana”: - Jezus może, ma prawo wymagać od nas miłości, ponieważ dał ją nam przez krzyż, przez ofiarę Swego cierpienia - zaznaczył duchowny.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję