Reklama

Rodzina na walizkach

Przez sześć lat naszego członkostwa w Unii Europejskiej kraj opuściło ponad 2 miliony Polaków

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia wiele osób decyduje się na wyjazd i zatrudnienie poza granicami ojczyzny. Kiedy wyjeżdżają studenci, osoby samotne, możemy żałować talentu i umysłowego potencjału, z którego nie będą korzystać rodzime firmy, ale zagraniczni potentaci. Kiedy wyjeżdżają całe rodziny, z drżeniem myślimy o pozostawionych babciach, ciociach, kolegach z klasy i podwórkowych znajomych. Tam, w obcym kraju, cały świat trzeba przecież zbudować od początku - szkolny świat dziecka również. To trudne, ale czasem konieczne decyzje. Coraz częściej jednak zdarza się, że dorośli wybierają inaczej: jadą, a dzieci pozostawiają pod opieką dziadków, babć i... domów dziecka.

Kobiety za chlebem

Według danych Komisji Europejskiej, kobiety stanowią ponad połowę z 2 milionów Polaków pracujących za granicą. Najnowszy raport UNDP - Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju, przygotowany we współpracy z London School of Economics „Development & Transition”, jasno zauważa: emigracja ponad miliona Polek w ciągu ostatnich trzech lat to nie tylko kwestia gospodarcza, to zagrożenie demograficzne dla naszego społeczeństwa.
Samotne matki masowo wyjeżdżają na Zachód w poszukiwaniu pracy. W tym czasie ich dzieci trafiają do domów dziecka i rodzin zastępczych. Czy ośrodki pomocy społecznej podnoszą niepotrzebny alarm?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czy moja mama mnie nie chce?

Reklama

Dorota nie ma jeszcze 30 lat, mieszka pod Wrocławiem, od ponad roku szukała pracy, ale niczego nie mogła znaleźć na stałe, podejmowała tylko dorywcze zlecenia. Cztery lata temu została mamą. Niestety, ojciec dziecka stwierdził, że nie jest jeszcze gotowy na założenie rodziny. I zniknął. Pensja Doroty plus alimenty to niewiele ponad 900 zł. Co robić? Mówi, że na rozpacz jej nie stać, ale trudno wyżyć za takie pieniądze. Kiedy znajoma powiedziała jej o pracy we Włoszech, zdecydowała się.
- Będę się zajmować starszą osobą przez rok. Gdy wrócę, pospłacam długi i może jakoś wyjdę na prostą. Jest tylko jeden problem: nie mam z kim zostawić czteroletniego synka. Ani rodzina, ani znajomi nie chcą się tego podjąć - mówi. Nie było innego wyjścia, od dwóch miesięcy Wojtuś jest w domu dziecka.
Ośrodki pomocy społecznej alarmują, że podobnych przypadków jest coraz więcej. W tej chwili tylko we wrocławskich pogotowiach rodzinnych są dzieci w wieku od 3 do 10 lat, których matki wyjechały za granicę w poszukiwaniu pracy. Kilkoro starszych dzieci jest w domach dziecka. Ponad 20 innych trafiło do rodzin zastępczych. Ich mamy wyjechały „za chlebem”, m.in. do Anglii, Włoch, Niemiec, a dzieci trafiły do tych placówek.
Jak to się dzieje? Większość kobiet przekonuje ośrodki, że wyjazd za granicę to dla nich życiowa szansa, a w swoim otoczeniu nie mają nikogo, kto mógłby się zająć dzieckiem przez tak długi czas. MOPS-y nie mogą odmówić pomocy.

Twarz mojej mamy

Wydawać by się mogło, że nikomu nie trzeba tłumaczyć, czym jest obecność mamy dla dziecka, zwłaszcza dla małego dziecka. Czym są dla jego oczu rysy matczynej twarzy, ciepłe spojrzenie jedynych na świecie oczu, brzmienie jej głosu. Czym jest ta twarz wpisana w jego umysł - pierwsza, którą poznało, najbliższa, oswojona i pamiętana bardziej niż własna. A jednak kiedy kobiety matki decydują się na wyjazd „za chlebem”, nie zdają sobie sprawy, że gdy po roku wrócą, ich maleństwa mogą już nie pamiętać matczynego uśmiechu i nigdy nie zrozumieją, dlaczego mama musiała oddać je na tak długi czas pod opiekę innych, obcych ludzi. Czy wybaczą?

A jeśli nie wróci?

Okazuje się, że pozostawienie dziecka pod opieką placówek wychowawczych na deklarowany rok czy półtora to nie koniec dziecięcych dramatów. Matki deklarują powrót po dziecko albo zabranie go do siebie, jeśli zdecydują się zostać poza krajem, ale robią zupełnie inaczej. We Wrocławiu do tej pory był tylko jeden przypadek, kiedy mama wróciła z Anglii i odebrała dziecko. Inna z mam zapewniała, że wyjeżdża do Włoch tylko na rok, ale kiedy przyszedł czas powrotu, przestała się kontaktować z ośrodkiem pomocy. Dziś ta sprawa czeka już na swój finał w sądzie rodzinnym.

Babcia na wywiadówce

Problem pozostawiania dzieci nie dotyczy tylko tych najmłodszych, i nie wyjeżdżają tyko samotne matki. Często oboje rodzice decydują się na pracę za granicą, opiekę nad dziećmi powierzając dziadkom. Nasuwa się prosty wniosek: możemy odetchnąć z ulgą, babcia i dziadek są o niebo lepsi niż dom dziecka. Ale tu alarmują nauczyciele: wzywamy rodziców, a oni nie przychodzą, chłopak uczy się i zachowuje coraz gorzej, kolejne rozmowy nie przynoszą rezultatu. Wreszcie udaje się dotrzeć do sedna sprawy: rodziców nie ma od pół roku, może przyjadą na święta.
Na co dzień chłopiec jest pod opieką babci. Babcia rozkłada ręce: „A co ja mogę zrobić? Przecież on mnie w ogóle nie słucha”.

Czy można coś zrobić?

Ośrodki pomocy społecznej starają się przekonywać matki do pozostania w kraju. Próbują pomagać im w znalezieniu pracy, informują o wszelkich możliwych formach pomocy. Specjaliści tam pracujący tłumaczą, że rozstaniem mogą wyrządzić dziecku wielką krzywdę. Część kobiet udaje się przekonać, zostają, wciąż jednak są takie, które decydują się na wyjazd. Wierzą, że zaoferowana za granicą praca rozwiąże wszystkie ich problemy. Przygniecione brakiem pieniędzy, zadłużone i pozostawione same sobie, decydują się na to ekstremalne rozwiązanie dla swojej rodziny: wyjeżdżają.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA/ Strzelanina przed siedzibą CIA, postrzelono podejrzaną kobietę

2025-05-22 16:25

[ TEMATY ]

strzelanina

CIA

PAP/WILL OLIVER

Po zabójstwie pary izraelskich dyplomatów przed muzeum żydowskim w Waszyngtonie.

Po zabójstwie pary izraelskich dyplomatów przed muzeum żydowskim w Waszyngtonie.

Przed wejściem do siedziby Centralnej Agencji Wywiadowczej w Langley w Wirginii doszło w czwartek nad ranem do strzelaniny, w wyniku której postrzelono podejrzaną kobietę - podała telewizja NBC. Podejrzana została zatrzymana.

Jak podała telewizja, do strzelaniny doszło około godz. 4 nad ranem. Według źródeł NBC, postrzelono kobietę, która została zatrzymana przez policję. Z kolei telewizja CBS podała, że do zdarzenia doszło, kiedy jadąca samochodem kobieta nie zatrzymała się na znak dany przy bramie. Została postrzelona w górną część ciała, lecz przeżyła.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: biskup i siostra zakonna będą beatyfikowani

Papież Leon XIV upoważnił Dykasterię Spraw Kanonizacyjnych do ogłoszenia trzech dekretów. Dwa z nich dotyczą ofiary życia biskupa i siostry zakonnej, a trzeci heroiczności cnót. 12 lipca 2017 r. został ogłoszony list apostolski w formie «motu proprio» „Maiorem hac dilectionem”, na mocy którego Papież Franciszek ustanowił, że heroiczne ofiarowanie życia jest kolejnym, obok męczeństwa i heroiczności cnót, powodem do beatyfikacji i kanonizacji.

Pierwszy z dekretów o ofierze życia dotyczy bp. Alejandro Labaka Ugarte OFM Cap, który urodził się 19 kwietnia 1920 r. w Beizama (Hiszpania). W 1932 r. wstąpił do seminarium duchownego kapucynów w Alsasua; 14 sierpnia 1937 r. przyjął habit kapucynów w nowicjacie w Sangüesa. Śluby zakonne złożył 15 sierpnia 1938 r., a śluby wieczyste 29 września 1942 r. Święcenia kapłańskie przyjął 22 grudnia 1945 r. w Pampelunie. Przełożeni, akceptując jego silne pragnienie udania się na misje, 17 lipca 1946 r. wysłali go do misji kapucynów prowincji Nawarra w Pingliang w Chinach, gdzie pozostał do 1953 r., kiedy to wraz z innymi misjonarzami został wydalony przez reżim maoistowski i musiał powrócić do ojczyzny.
CZYTAJ DALEJ

Czy niebo istnieje naprawdę? Śledztwo dziennikarskie dotyczące życia po śmierci

2025-05-22 21:21

[ TEMATY ]

świadectwo

niebo

Adobe Stock

Co dzieje się z człowiekiem po śmierci ciała? Czy niebo naprawdę istnieje? Zapraszamy na lekturę fragmentu nowości Wydawnictwa eSPe: „Sprawa nieba. Śledztwo dziennikarskie dotyczące życia po śmierci”.

Mój przyjaciel Nabeel chorował na raka żołądka. Siedziałem przy jego łóżku w szpitalu w Houston, zaledwie kilka dni przed jego śmiercią. Jego twarz była wychudzona, nogi kościste i słabe. Umierał, mając zaledwie trzydzieści cztery lata. Nabeel Qureshi był oddanym muzułmaninem, zanim rozpoczął proces poszukiwania, który doprowadził go do uznania prawdy chrześcijaństwa i wiary w Jezusa. Zdążył ukończyć medycynę, zdobyć dwa tytuły naukowe, napisać bestsellerowe książki i stać się mówcą znanym na całym świecie. Jego śmierć była głęboką stratą dla każdego, kto miał zaszczyt nazywać go przyjacielem. Odszedł w 2017 roku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję