Reklama

Skazani na powódź?

Żywioł nie zawsze uderza z siłą. Czasem podkrada się pod nasze wsie i miasta powoli, zawłaszczając dobytek i ludzkie życie. W tym roku po prostu spadł z nieba. A wody ani nie przewidzisz, ani nie powstrzymasz. Widząc obrazy zniszczeń i ogrom ludzkiej rozpaczy, zadajemy sobie pytanie: Czy nie można takich katastrof uniknąć albo przynajmniej zminimalizować ich skutki?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Polsce wściekle upalne lata mieszają się z okresami, gdy woda z nieba leje się wiadrami. Jak w tym roku. W średniowiecznych kronikach opisano pierwszą polską powódź, podczas której zginęło ponoć 3 tysiące ludzi. W przeszłości pod wodą regularnie znajdowały się całe krainy geograficzne. Topili się ludzie i zwierzęta. Najlepiej udokumentowana powódź miała miejsce w Krakowie w 1813 r. Słupy i tablice powodziowe przy klasztorze Norbertanek do dnia dzisiejszego wskazują poziom tamtej wody. Długo pamiętano gigantyczną powódź z lat 30. XX wieku. Największą od 200 lat nazywano tę z lata 1997 r., która zabrała 55 istnień ludzkich i poczyniła zniszczenia wycenione na 14 miliardów zł. Potem mieliśmy powtórkę - na szczęście w mniejszej skali - w 1999, w 2001, wreszcie w 2009 r. Jednak służby państwowe oceniają, że tegoroczna powódź może być nawet większa od tej sprzed 13 lat.
Rzec można więc, że powódź to dla Polaków nie pierwszyzna. Dlaczego więc każda kolejna obejmuje coraz większe połacie kraju i sieje coraz potężniejsze zniszczenia? Jakbyśmy nie uczyli się na błędach?
A specjaliści ostrzegają, że lepiej nie będzie. Dlaczego? Trochę na nasze życzenie...

Patrz, gdzie budujesz

Reklama

Niemal połowa domów w Polsce stoi na tzw. naturalnych terenach zalewowych - czyli w miejscach, które prędzej czy później dopadnie woda. Wydaje się zezwolenia na budowę w takich miejscach bez mrugnięcia okiem. Zapewne dlatego, że zazwyczaj są to tereny prywatne. A prywatnym inwestorom zależy głównie na tym, żeby działkę sprzedać. Tymczasem nawet niepozorne rzeczki bywają zdradzieckie. W śląskim Bieruniu, leżącym w zakolu trzech rzek, miasto utopiła właśnie najmniejsza z nich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie ma lasu, jest woda

Po drugie - Polska jest od wielu lat regularnie wylesiana, a nic tak jak las nie zatrzymuje wody. Nie ma drzew na stokach, przy drogach, nie stanowią już naturalnej zapory dla ludzkich zabudowań. W to miejsce pojawia się coraz więcej asfaltu, dróg, betonu, bruku - a to wody nie zatrzymuje.

Niemoc władzy

Po trzecie - kompletnie nie dba się o systemy kanalizacyjne w miastach. Studzienki zalewane są betonem, zawalane śmieciami, nikt ich nie czyści, nie przepycha. Przy większych deszczach dławią się wodą, która natychmiast znajduje ujście gdzie indziej - np. w piwnicach naszych domów. Kanały nie są wystarczająco przepływowe. Ciągle za mało polskich rzek jest zabezpieczonych wałami przeciwpowodziowymi. Tutaj bez wsparcia UE niewiele jednak da się zdziałać. Minimalne inwestycje przeciwpowodziowe to efekt ogromnych kosztów - na kilometr wału trzeba wydać ok. 10 milionów zł. W tym roku rzeki bez większego wysiłku przerywały wały przeciwpowodziowe w najgrubszych miejscach, jak w Krakowie czy Sandomierzu. Wały są stare, gdy nasiąkną wodą, przypominają galaretę. Co gorsze, tak do końca nie wiadomo, kto odpowiada za ich utrzymanie - samorząd czy województwo? W Krakowie przepychanki słowne brzmiały groteskowo na tle prawdziwych ludzkich dramatów.

Polaku, ubezpiecz się

Po czwarte - dzisiejsze powodzie to także efekt melioracji Polski zakończonej wraz z dekadą Gierka. Przez całe dziesięciolecia nikt nie dbał, lub dbał w minimalnym stopniu, o urządzenia retencyjne w terenie. Za mało jest zbiorników retencyjnych, głównie tych niewielkich, lokalnych, za mało zapór na rzekach. Po powodzi z 1997 r. miały w kraju powstać nowe zbiorniki - jednak rzecz utknęła w gąszczu przepisów i niemocy urzędniczej, czego skutki oglądamy na ekranach naszych telewizorów, a wielu z nas doświadcza na własnej skórze. Jeśli dodamy do tego stosunkowo niewielkie inwestycje w owałowanie rzek, jesteśmy blisko wniosku, że jedynym ratunkiem przed powodzią jest... ubezpieczanie domu i innych zabudowań. To rozsądne wyjście. Na powódź nie ma bowiem mocnych. Zawsze może przyjść taka woda, która przeleje się przez najmocniejszy wał, rozwali najtęższe zabezpieczenia. A mając ubezpieczenie, minimalizujemy straty i stresy. Bo z tego, czego doświadczamy, wynika jasno, że służb odpowiedzialnych niczego nie nauczyła powódź z 1997 r. Czy po 2010 r. będziemy mądrzejsi?

Co teraz, gdy połowa Polski utonęła?

Trzeba pomóc, to dla chrześcijan oczywiste. Nie można zostawiać ludzi dotkniętych kataklizmem samych sobie. Wiadomo, że pomoc państwa i instytucji samorządowych nie zaspokoi potrzeb terenów zniszczonych przez wodę. Taką akcję pomocy uruchomiła już kościelna Caritas, która apeluje o pomoc finansową dla powodzian. Nie wolno nam tego apelu nie usłyszeć.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. prof. P. Bortkiewicz: Porywanie się na kapłana w imię jakichkolwiek motywów jest szczególnie drastycznym aktem

2025-02-15 16:30

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

Karol Porwich/Niedziela

KS. PROF. DR HAB. PAWEŁ BORTKIEWICZ TCHr

KS. PROF. DR HAB. PAWEŁ BORTKIEWICZ TCHr

Stajemy w obliczu bardzo różnych wydarzeń. Musi to jednak ustąpić przed wyrazem wielkiego bólu i protestu związanego ze śmiercią kolejnego kapłana w Kłobucku, 59-letniego księdza Grzegorza Dymka – mówił ks. prof. Paweł Bortkiewicz, bioetyk, wykładowca akademicki, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Jako naród polski stajemy się świadkami kolejnych ataków na duchowieństwo. W Kłobucku doszło do zabójstwa księdza Grzegorza Dymka. To kolejna tragiczna śmierć polskiego duchownego w przeciągu ostatnich miesięcy. Wydarzenia te powinny obudzić nasze sumienia i przypomnieć o naszym człowieczeństwie, ponieważ każde życie jest święta.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł śp. o. Grzegorz Oskwarek. Miał 38 lat

2025-02-14 19:40

[ TEMATY ]

Jasna Góra

zmarły

paulin

Zakon Ojców Paulinów

Paulini proszą o modlitwę za swojego współbrata o. Grzegorza Oskwarka.

Ze smutkiem, lezc całą nadzieję opierając na Zmartwychwstałym Chrystusie, przekazujemy informację, że po ciężkiej chorobie w dniu dzisiejszym, tj. 14 lutego br. przeżywszy 38 lat, 19 lat życia zakonnego i 12 lat kapłaństwa - zmarł śp. o. Grzegorz Oskwarek.
CZYTAJ DALEJ

Między tablicą a ołtarzem: Historia nauczania religii w polskich szkołach

2025-02-15 18:06

[ TEMATY ]

religia

religia w szkołach

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Religia w polskiej szkole to temat, który od lat budzi emocje, zarówno wśród uczniów, rodziców, jak i decydentów. Jej obecność na lekcjach to efekt złożonej historii, w której splatają się losy Kościoła, państwa i społeczeństwa. Jak zmieniało się nauczanie religii na przestrzeni dekad? Kiedy była obowiązkowa, a kiedy zniknęła z planu lekcji? Jakie wydarzenia wpłynęły na obecny kształt tych lekcji? Oto fascynująca podróż przez dzieje jednego z najbardziej wartościowych przedmiotów w polskim systemie edukacji.

Początki nauczania religii w Polsce sięgają średniowiecza, gdy edukacja była nierozerwalnie związana z Kościołem. Szkoły parafialne i klasztorne, prowadzone przez duchownych, stanowiły główne ośrodki wiedzy. Nauka religii była nie tylko przedmiotem, ale fundamentem wychowania, kształtującym system wartości młodych Polaków.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję