Reklama

Sól ziemi

Ojciec, który zjada własne dzieci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kończą się wakacje. W polskich rodzinach trwają przygotowania do nowego roku szkolnego. Zatroskani rodzice zastanawiają się, jak łatać coraz bardziej skąpe budżety rodzinne. I w takiej sytuacji rządzący proponują coraz więcej rozwiązań antyrodzinnych. Premier Donald Tusk zapowiedział, że będzie wspierał działania zmierzające do ograniczenia becikowego. Jak podkreślił, jednorazowy zasiłek za urodzenie dziecka należy się przede wszystkim rodzinom w gorszej sytuacji materialnej. Ta zapowiedź jest przymiarką do ograniczenia, a może nawet likwidacji ulgi podatkowej na dzieci, która wynosi obecnie ponad 1100 zł i przysługuje na dzieci małoletnie oraz dzieci do ukończenia 25. roku życia, jeśli uczą się lub studiują.
Innymi słowy - rząd pod populistycznym i przewrotnym hasłem „wsparcia dla najbiedniejszych” dzieli polskie dzieci na lepsze i gorsze. Te, którym należy się becikowe, i te, które mają zostać go pozbawione; na te, których rodzice będą mogli ewentualnie korzystać z ulgi na dzieci, oraz te, którym ta możliwość zostanie odebrana. Zapowiedź takiej filozofii rządzenia przez premiera Tuska trzeba czytać łącznie z faktem, że od wielu lat - mimo inflacji i ustawowego obowiązku waloryzacji - niezmienione zostały kryteria dochodowe w już obowiązującej ustawie o świadczeniach społecznych. Owe sławetne i od lat stałe 504 zł na osobę powoduje, że rodzinie, która jest poniżej tego progu, zasiłek na dziecko się należy, a rodzina, która ma już 505 zł na osobę, nie dostaje nic. W ten sposób ci, którzy wykażą niższe dochody, mają więcej, a państwo zachęca ludzi do kombinowania.
To nie koniec złych wiadomości. Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” zaproponowała rządowi projekt ustawy, który spowoduje, że 50-letnie wdowy nie będą dostawać rent po mężach. Zdaniem pracodawców, na odebraniu wdowom rent ZUS oszczędziłby 4 mld zł rocznie. Oczywiście, najłatwiej jest zabrać wdowi grosz, który został wypracowany przez lata ciężkiej pracy przez ich nieżyjących już mężów. Jak widać, damscy bokserzy w białych kołnierzykach nie boją się uderzać w słabe kobiety. Lecz brakuje im już odwagi, by zaproponować rządowi ustawy likwidujące przywileje służb mundurowych czy przywileje bogatych tzw. rolników, którzy płacą grosze na KRUS, do którego my, wszyscy podatnicy, dopłacamy następnie 15 mld zł rocznie.
Znawcy problematyki zwracają uwagę, że przemianom instytucjonalnym dokonującym się w Polsce nie towarzyszy zmiana mentalna w pojmowaniu źródeł i mechanizmów wzrostu. Państwo i środowiska pracodawców uchylają się od ponoszenia kosztów produkcji kapitału ludzkiego. Tymczasem sektor publiczny i cała gospodarka korzysta z kapitału ludzkiego, a dzieje się tak dlatego, że w polskim systemie nie ma zasady ekwiwalentności, tzn. - nie są obciążane kosztami te podmioty, które korzystają z sektora (rodzin) wytwarzającego kapitał ludzki. Taki mechanizm powoduje, że ten kapitał jest oddawany przez rodziny niejako za darmo w użytkowanie przez podmioty, które nie poniosły kosztów jego wytworzenia.
Sytuacja rodzin mających potomstwo systematycznie się pogarsza. Państwo polskie zamiast szukać nowych form dochodów, a przez wprowadzenie rozwiązań sprzyjających wzmocnieniu rodziny - racjonalizować wydatki - bo gdy są zdrowe i stabilne rodziny, mniej się wydaje np. na policję, więzienia, zwalczanie patologii społecznej - proponuje zwiększanie różnych form obciążania rodzin. Kard. Stefan Wyszyński przy wielu okazjach powtarzał, że naród to rodzina rodzin, bo przecież od kondycji polskich rodzin w sposób fundamentalny zależy los Polski i nasza przyszłość. Tymczasem zapaść demograficzna, masowa emigracja, plaga bezrobocia i ubóstwo, brak możliwości rozwoju młodego pokolenia, ideologiczna walka z rodziną jako naturalnym środowiskiem przekazywania daru życia i miłości - to tylko niektóre przygnębiające elementy naszej rzeczywistości. Paradoksem jest, że w kraju uchodzącym za katolicki jak dotąd nie wprowadzono spójnej i efektywnej polityki rodzinnej, chociaż politycy odwołujący się do zbudowanej na fundamencie chrześcijaństwa tradycji kultury polskiej przy okazji kolejnych kampanii wyborczych tak wiele obiecują...
Miejmy nadzieję, że decydenci coraz rzadziej będą wygłaszali dyletanckie i świadczące o braku kwalifikacji do rządzenia komunikaty o tym, iż budżetu państwa nie stać na politykę rodzinną. Taka teza jest nieodpowiedzialna i krótkowzroczna, szczególnie w sytuacji wymierania narodu. Polski nie stać na brak działań osłonowych wobec rodziny. Dzieci w Polsce są traktowane jako luksusowa konsumpcja, a rodzice mający potomstwo są karani większymi obciążeniami podatkowymi. Zaspokajanie wszystkich potrzeb dziecka od urodzenia przez 20 lat kosztuje - według szacunku dziennika „Rzeczpospolita” - 510 tys. zł. Minimalny koszt wynosi 150-200 tys. zł. Szacunek nie uwzględnia kosztu czasu rodziców. A przecież wydatki na dzieci są źródłem ogromnych przychodów podatkowych państwa. Rodzice, kupując towary i usługi dla dzieci, zaopatrują kasę państwa w VAT i akcyzę, czyli główne źródło dochodów budżetowych. Państwo zatem zachowuje się jak mężczyzna, który zjadł własne dzieci, by zachować im ojca.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Budzik o ks. Chmielewskim: docierały do nas wątpliwości na temat jego nauczania

2024-06-01 11:34

[ TEMATY ]

abp Stanisław Budzik

Karol Porwich/Niedziela

- Wszczęliśmy procedurę dlatego, że z różnych stron docierały do nas niepokojące informacje i wątpliwości na temat nauczania ks. Dominika Chmielewskiego, także ze strony niektórych teologów - mówi abp Stanisław Budzik.

O tym, jakie są kryteria uznawania danych wspólnot czy ruchów za katolickie, jak również o pozytywnych stronach wiary Polaków oraz o grożących jej deformacjach - mówi w rozmowie z KAI abp Stanisław Budzik, stojący na czele Komisji Nauki Wiary KEP, której zadaniem jest troska o integralny przekaz wiary w Kościele w Polsce. Duchowny ocenia też stan polskiej teologii, która, jak podkreśla, „wyróżniała się wśród innych krajów wiernością wobec depozytu wiary i szacunkiem wobec Urzędu Nauczycielskiego Kościoła”. Niedawno „pojawił się jednak problem księży i teologów, którzy zerwali z Kościołem i z kapłaństwem, i zajęli pozycje dalekie od nauki Kościoła”. Rozmowa jest swego rodzaju mini „raportem o stanie wiary” Polaków.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Bóg też lubi szczegóły

2024-05-31 23:19

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Poznaj historię błogosławionej Imeldy Lambertini - włoskiej zakonnicy, dominikanki, dziewicy. Jako dziewczynka, miała gorące pragnienie przyjęcia Komunii Świętej. Doprowadziło to do cudownego wydarzenia.

Dowiedz się, dlaczego regularne spotkania z Bogiem podczas Mszy Świętej mogą być przeżywane zbyt obojętnie i jak to zmienić. Usłysz inspirujące refleksje św. Teresy od Dzieciątka Jezus oraz księdza Łukasza Platy, który podzieli się swoją pasją do Eucharystii. Ten odcinek pomoże Ci na nowo odkryć istotę i głębię duchowego spotkania z Bogiem. Nie przegap tej wyjątkowej rozmowy, która odmieni Twoje podejście do Komunii Świętej!

CZYTAJ DALEJ

Uzdrowieni z przemocy [zaproszenie]

2024-06-02 10:39

Marzena Cyfert

W miejscu męczeństwa s. M. Acutiny

W miejscu męczeństwa s. M. Acutiny

9 czerwca odbędzie się druga pielgrzymka do miejsca męczeństwa i grobu bł. s. M. Acutiny w Krzydlinie.

S. M. Acutina (Helena Goldberg) to jedna z 10. elżbietańskich męczenniczek. Urodziła się w 1882 r. w miejscowości Dłużek. W 1905 r. wstąpiła do elżbietańskiej wspólnoty. Posługiwała w sanatorium we Wleniu. Pracowała również w Lubiążu jako wychowawczyni sierocińca. Opiekowała się tam sierotami, głównie dziewczętami, które straciły rodziców w czasie II wojny światowej. Po wejściu Armii Czerwonej do miasta, w trosce o bezpieczeństwo powierzonych jej dziewcząt, uciekała z nimi z Lubiąża do Krzydliny Wielkiej. Natknęła się jednak na grupę pijanych żołnierzy. Gdy broniła dziewczęta przed żołnierzami, została zastrzelona na ich oczach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję