Reklama

Kto pierwszy znów stanie na Księżycu?

Czterdzieści lat temu, dokładnie 20 lipca 1969 r., trzech amerykańskich astronautów na zawsze wpisało się w historię. Dwóch z nich wylądowało bowiem na naszym naturalnym satelicie na tzw. Morzu Spokoju, a Neil Armstrong, ur. 5 sierpnia 1930 r., jako pierwszy z Ziemian postawił stopę na Srebrnym Globie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzeba wyraźnie zaznaczyć, że lądowanie człowieka na Księżycu było przede wszystkim owocem tzw. zimnej wojny. USA i ZSRR rywalizowały bowiem ze sobą praktycznie w każdej dziedzinie. Zarówno Amerykanie, jak i Rosjanie potrzebowali spektakularnego sukcesu. Co prawda, ci drudzy byli pierwsi w kosmosie (12 kwietnia 1961 r.) za sprawą Jurija Gagarina (1934-68), ale nie zamierzali oddać palmy pierwszeństwa w podboju naszego naturalnego satelity.
Dziś wiemy, że oba mocarstwa nie szczędziły wydatków na swoje kosmiczne podboje, by tylko udowodnić światu swoją wyższość. W każdym razie Amerykanie mogli ponoć już w maju 1969 r. lądować na Księżycu. Nie uczynili tego jednak, ponieważ chcieli dokonać tego w efektowny sposób na oczach milionów telewidzów. I to im się udało. Nawet w komunistycznej Polsce TVP przeprowadziła na żywo relację z tego wydarzenia, którą oglądało ponad 500 mln ludzi na wszystkich kontynentach (niektóre źródła mówią nawet o miliardzie, co jednak wydaje się mało prawdopodobne w tamtych czasach). Wspomniany wcześniej Neil Armstrong, jego kolega Edwin Aldrin, który jako drugi człowiek spacerował po powierzchni Księżyca, oraz Michael Collins (pilot oczekujący na kolegów na orbicie) stali się bohaterami ludzkości. Dziś mają po 79 lat.

Trochę historii

Przywołana wyprawa na Księżyc trwała cztery dni. Astronauci przebyli kilkaset tysięcy kilometrów. Przygotowania do niej trwały ponad 8 lat. Jej koszt szacuje się nawet na 30 mld dolarów. Nie byłoby jednak kosmicznych eskapad, gdyby nie rakiety. To właśnie były narzędzia, dzięki którym udawało się wynosić na orbitę okołoziemską spore ciężary (praktycznie jest tak do tej pory). Pionierami w ich tworzeniu byli bez wątpienia uczeni niemieccy z Wernherem von Braunem (1912-77) na czele. Ten urodzony w Wyrzysku (na wschód od Piły) konstruktor (był też nazistą w stopniu majora) pracował podczas II wojny światowej nad Wunderwaffe (z niem. „cudowna broń”), której ostatnim owocem była rakieta V-2. W maju 1945 r. wraz z większością swoich współpracowników oddał się w ręce aliantów, a konkretnie Amerykanów, którzy nie omieszkali wykorzystać jego wiedzy i talentu dla swoich celów. W USA kierowany przez niego zespół zbudował rakietę Saturn V. Właśnie ona wynosiła w przestrzeń kosmiczną statki programu Apollo, którego celem było wylądowanie na Księżycu.
Rosjanom nie udało się nigdy wysłać tam człowieka. Co prawda, można powiedzieć, że to jednak oni byli pierwsi na Srebrnym Globie. W 1966 r. wylądowała tam bowiem bez żadnych przeszkód sonda Łuna 9. Mało tego. Umieszczone na niej urządzenia przesłały pierwsze w historii zdjęcia pochodzące z innego naturalnego kosmicznego obiektu niż Niebieska Planeta.
Program Apollo został zakończony w 1972 r. Amerykanie lądowali tam jeszcze pięciokrotnie. W sumie 12 astronautów spacerowało po powierzchni naszego satelity. Dwóch nawet jeździło po nim Lunar-Roverem. Na Ziemię przywieziono prawie 400 kg zebranych tam materiałów.

Co dalej?

Praktycznie do końca XX wieku tylko USA i Rosja liczyły się w penetrowaniu przestrzeni kosmicznej. Obecnie dołączyły do nich takie państwa, jak np.: Chiny, Indie czy Pakistan. Szczególnie Państwo Środka rozwinęło swoje technologie, dzięki którym taikonauci (chiński odpowiednik amerykańskiego astronauty i rosyjskiego kosmonauty) wyszli nawet w otwartą przestrzeń kosmiczną, co miało miejsce we wrześniu 2008 r.
Wszystkie te mocarstwa zainteresowane są powrotem człowieka na Księżyc. Przedstawiciele władz tych państw prezentują co jakiś czas swoje plany. Generalnie dominuje w nich pragnienie wybudowania do ok. 2030 r. baz na Srebrnym Globie, by z jego powierzchni podejmować np. wyprawy na Marsa.
Jest jednak tajemnicą poliszynela, że każdy jest zainteresowany minerałami, które są obecne na naszym naturalnym satelicie (m.in.: tytan, magnez, żelazo, krzem). Ponadto w księżycowej glebie zalega być może energetyczna przyszłość ludzkości, czyli gaz hel-3. W reakcji z deuterem może on stać się w przyszłości źródłem energii na całe dziesięciolecia, o czym już kiedyś pisałem.
Kto zatem znów postawi stopę na Księżycu? Nie jest to łatwe do przewidzenia, szczególnie w dobie ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego. Wielu ekonomistów jest zdania, że Chiny będą miały najwięcej budżetowych nadwyżek, gdy skończy się kryzys. Gdyby okazało się to prawdą, będą też dysponować niezbędnymi pieniędzmi do realizowania swoich kosmicznych zamierzeń. Na pewno dysponują odpowiednimi technologiami. Eksperci sugerują, że uczeni Państwa Środka umiejętnie modyfikują sprzęt wynaleziony przez Rosjan bądź Amerykanów.
Moim zdaniem, to jednak Amerykanie po raz kolejny jako pierwsi powrócą na Srebrny Glob. Przemawia za nimi wielkie doświadczenie w tej dziedzinie. Ponadto, mimo że NASA nie dysponuje już tak ogromnymi pieniędzmi, to przecież nadal wiedzie prym w kosmicznych podróżach. Co prawda, wysłużone wahadłowce już niebawem trafią do muzeów, ale USA od mniej więcej połowy tej dekady wdraża w życie Program Constellation. Zakłada on m.in. powrót człowieka na Księżyc w 2014 lub 2015 r.

Kontakt: nauka@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

USA: papież uznał za cud uzdrowienie noworodka za wstawiennictwem kapłana z Hiszpanii

2025-07-24 07:48

[ TEMATY ]

uzdrowienie

cud

Robert Skupin/Fotolia.com

Leon XIV podpisał niedawno dekret uznający uzdrowienie noworodka Tyquana Halla 14 stycznia 2007 w szpitalu w Rhode Island za cud przypisywany wstawiennictwu hiszpańskiego sługi Bożego ks. Salvadora Valery Parry (1816-89). Był on kapłanem z miasta Huércal-Overa w Andaluzji, nazywanym „hiszpańskim proboszczem z Ars” na wzór św. Jana Vianneya (1786-1859) z tego francuskiego miasteczka, patrona księży, a zwłaszcza proboszczów.

Jest to pierwsze publiczne uznanie cudu przez obecnego papieża od wybrania go na ten urząd 8 maja br. i umożliwi ono beatyfikację ks. Valery, choć nie wyznaczono jeszcze jej daty. Kościół w Hiszpanii spodziewa się, że nastąpi to w przyszłym roku.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do św. Szarbela

[ TEMATY ]

św. Charbel

św. Charbel Makhlouf

Szarbel Makhlouf

św. Szarbel

Mat.prasowy

Nowennę można rozpocząć w dowolnym czasie. Uroczyście jest odprawiana w klasztorze w Annai jako przygotowanie do trzeciej niedzieli lipca, głównej uroczystości poświęconej świętemu Szarbelowi, na pamiątkę jego święceń kapłańskich 23 lipca 1859 roku.

Przedstawiajmy swe intencje miłosiernemu Bogu za wstawiennictwem świętego Szarbela. Odprawiających ją zachęca się do codziennej Komunii Świętej.
CZYTAJ DALEJ

Poznań: Śledczy weryfikują, czy rodzice 15-letniego harcerza wiedzieli o jego próbie w wodzie

2025-07-25 11:45

[ TEMATY ]

śmierć

harcerstwo

Adobe Stock

Weryfikujemy, czy rodzice 15-letniego Dominika wiedzieli, że w trakcie obozu harcerskiego ma być poddawany próbie w wodzie – poinformował w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak. W czwartek chłopiec utonął w jeziorze Ośno w Wielkopolsce.

Zarzuty w tej sprawie usłyszeli dwaj mężczyźni: 21-letni dowódca drużyny harcerskiej i 19-letni ratownik wodny. Pierwszy z nich wydał Dominikowi polecenie przepłynięcia jeziora, a drugi dopuścił do takiej sytuacji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję