Reklama

Polscy duszpasterze akademiccy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Raz po raz ukazują się informacje w różnych mediach, że znaleziono w IPN-ie akta mówiące o współpracy z SB kolejnego księdza, ukrywającego się pod jakimś pseudonimem. Na światło dzienne wychodzi wtedy z krzykiem coś bardzo zaskakującego. Oto kapłan, który pracował w Kościele - najczęściej bardzo gorliwie - w okresie rządów komunistycznych, traci cały swój dotychczasowy autorytet i dobre imię. Fakt ten boli tym bardziej, że pokolenie tych księży to ludzie już dzisiaj starsi. Poza tym - to oni mogą najwięcej powiedzieć o tamtych czasach, jak byli śledzeni, podglądani, pilnowani, przesłuchiwani, wzywani na rozmowy, szantażowani. To niezwykle ważne dla historycznej prawdy zarówno Kościoła, jak i naszej Ojczyzny.
Jedną z najbardziej pilnowanych przez SB grup byli duszpasterze akademiccy. Pamiętam lata, kiedy spotykaliśmy się w Warszawie w gościnnej kolegiacie św. Anny, kierowanej wtedy przez ks. prał. Tadeusza Uszyńskiego - dziś już świętej pamięci - na rekolekcjach czy sympozjach. Przez wymianę myśli i doświadczeń oraz wzajemną pomoc uczyliśmy się prawdziwego koleżeństwa i solidarności. I może nawet te związki duszpasterzy akademickich w kraju były silniejsze niż związki kolegów kursowych w seminariach, byliśmy bowiem ludźmi podobnie doświadczanymi. Przekazywaliśmy więc sobie nawzajem informacje o tym, co się u nas dzieje, jak inwigilowani są nasi studenci, jak można im pomóc. To były bardzo ważne dla naszej pracy z młodzieżą spotkania. Ksiądz Prymas Stefan Wyszyński niezwykle serdecznie traktował duszpasterzy akademickich. Odwiedzał nas niekiedy w kolegiacie św. Anny. Pamiętam, jak w marcu 1968 r. wrzucono do kościoła granat z gazem łzawiącym. Na początku jeszcze nie bardzo orientowałem się, o co chodzi, dlaczego koledzy płaczą - dla mnie, młodego księdza, były to wtedy zupełnie nowe doświadczenia. Ksiądz Kardynał powiedział wówczas: „Kto z młodzieżą walczy, już przegrał”.
Spośród nas, ówczesnych duszpasterzy akademickich, wielu odeszło już na wieczną wartę, ale są jeszcze tacy, którzy dobrze pamiętają te czasy. Przypomnę środowisko wrocławskie z bp. Adamem Dyczkowskim; środowisko łódzkie z bp. Adamem Lepą czy ks. Janem Sobczakiem. Wspomnę o. Huberta Czumę, o. Andrzeja Koprowskiego, o. Ludwika Wiśniewskiego, ks. Józefa Maja, sługę Bożego ks. Jerzego Popiełuszkę. Przypomnę obecnego biskupa z Siedlec Henryka Tomasika, wspaniałego seniora ks. Juliana Żołnierkiewicza z Olsztyna, ks. Zdzisława Łukomskiego z Kielc, ks. Adama Bonieckiego z Krakowa, o. Władysława Wołoszyna z Torunia, ks. Jerzego Banaśkiewicza z Radomia, ks. Witolda Andrzejewskiego z Gorzowa, ks. Stanisława Sierlę z Katowic, ks. Jerzego Nowaczyka z Zielonej Góry, ks. Herberta Hlubka z Gliwic, ks. Ireneusza Folcika, ks. Jana Giriatowicza, ks. Franciszka Płonkę, ks. Bernarda Zielińskiego, ks. Julisława Łukomskiego, ks. Stanisława Makarewicza, o. Honoriusza Kowalczyka, o. Konrada Hejmo i niektórych księży częstochowskich - nieżyjących już ks. Zenona Raczyńskiego i ks. Jana Leksa, a także ks. Jana Szkoca, ks. Jana Niezgodę, ks. Stanisława Pamułę i wielu innych.
Trzeba dzisiaj znać tę prawdę o księżach, którzy zmagali się z systemem i jego reżimem. Oczywiście, nie byli to jedyni kapłani. SB sięgała po dziesiątki innych księży. Było wielu takich, którzy w tamtym czasie pełnili ważną rolę na różnych odcinkach pracy Kościoła. Cieszyli się oni pełnym zaufaniem kard. Stefana Wyszyńskiego, a także swoich biskupów. Po każdym spotkaniu z pracownikami SB wszyscy relacjonowaliśmy swoim przełożonym duchownym treść rozmów, także w gronie kolegów nie mieliśmy żadnych tajemnic. Mówiliśmy sobie wszystko, bo wiedzieliśmy, że trzeba się jakoś bronić, trzeba umieć właściwie zareagować na szantaże SB, wykorzystującej wszelkie preteksty do walki z religią i Kościołem. To było jak walka wręcz. I możemy powiedzieć, że Kościół obronił wiarę dzięki takim wspaniałym kapłanom, którzy potrafili stawić czoło bezprawiu, wykazać się wysokim poziomem moralnym, być z ludźmi. Takich kapłanów było wielu. Zwyciężali dzięki solidarności i uczciwości wewnętrznej - mogli spojrzeć w oczy swoim studentom, nad którymi SB także rozpościerała swój „parasol ochronny”. Dziś, kiedy mamy dostęp do teczek IPN-u dotyczących DA, widzimy, jak mocno to środowisko było inwigilowane, jak szczegółowo odnotowywane były daty naszych zebrań, ważniejszych prelekcji, rekolekcji, tudzież informacje często będące zbyt daleko idącym wyobrażeniem kapusia o sprawach osobistych studentów czy kapłanów. Nie jest to więc żadna literatura faktu - chyba tylko ta dotycząca faktu samego zapisu (a nie jego treści), która świadczy o tym, że donosicielami byli często ludzie, którzy nie za bardzo wiedzieli, o co w tym wszystkim chodzi, których „sprawozdania” były płytkie i zawierające dużą dozę fantazji, świadczącą o tym, że czasem bardzo chcieli się wykazać.
Zwracam tu raz jeszcze uwagę na to, że najwięcej o tych trudnych czasach wielkich zmagań społeczeństwa polskiego z dyktaturą komunistyczną może powiedzieć pokolenie dzisiejszych 60- i 70-latków, które zna je z autopsji. Wszyscy wiemy też, jak wiele czyniono, żeby uwikłać kapłanów, sprowokować ich, przyłapać na czymś, co byłoby pretekstem do rozmowy, spotkań, gróźb. Każdy telefon, który dzwonił do kapłana, budził dreszcz obawy i lęku, że może coś zwróciło uwagę SB, że coś im się nie podoba. To wszystko trzeba było znieść, wytrzymać, mieć dobrze przemyślane, żeby nie ulec. Cała nasza energia szła więc w tym kierunku, żeby nie ulegać presji SB. Wiele razy trzeba było zaniechać starań o paszport i wyjazd za granicę, żeby tylko nie spotykać się ze „smutnymi panami”, bo nie należało to do przyjemności i groziło różnymi konsekwencjami.
Dzisiaj, gdy ludzie tak beztrosko rzucają kalumnie na kapłanów, chcąc pogrążyć ich w niesławie - a tak często są to ludzie młodzi, czasem może i szczerze starający się docierać do prawdy - myślę, że bardzo potrzebne są im kontakty z kapłanami - świadkami tamtych czasów. Oni mieliby wiele do powiedzenia tym młodym historykom, dziennikarzom, prawnikom, pracownikom IPN-u, rzuciliby jeszcze inne światło na struktury zła, w jakich się funkcjonowało. Ale jakoś mało kto ich o to pyta. Szukający prawdy wolą świadectwa IPN-owskich teczek niż świadectwa świadków...
Dlatego z całą mocą będę bronił kapłanów, którzy w tamtych czasach musieli zmagać się z bezpieką, bo to są bohaterowie, ludzie, którzy przez cały czas stali na straży wartości, którzy trwali przy Kościele i byli ludźmi Kościoła. Trzeba mieć dzisiaj poczucie odpowiedzialności za każde słowo, którym można wyrządzić niepowetowaną krzywdę zwłaszcza tym zasłużonym kapłanom, przekreślając nie tylko dotychczasową pracę, często ogromny dorobek naukowy czy duszpasterski, ale i odbierając dobre imię. Dziś słyszy się nawet, że powodem rezygnacji młodego człowieka z pójścia do seminarium bywa właśnie taka uogólniona opinia o księżach. Okazuje się, że ta krzywda rzutuje już na decyzje młodych ludzi, którzy myślą tak, jak im każą media. Oczywiście, był jakiś procent ludzi słabych, którzy może nie zdali egzaminu z potrzeb tamtej chwili, ale zdecydowanie przeważająca większość kapłanów znalazła się na wysokim poziomie moralnym i nigdy nie uległa siłom zła, choć musiała to okupić cierpieniem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Węgrzyniak: Paraklet stoi zawsze po naszej stronie

2024-05-19 08:32

[ TEMATY ]

Zesłanie Ducha Świętego

Pio Si/pl.fotolia.com

Nie musimy się lękać, jesteśmy pocieszeni, bo przy całym dramatyzmie naszych grzechów i słabości wiemy, że nie jesteśmy sami, że Duch - Paraklet - stoi zawsze po naszej stronie - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii uroczystości Zesłania Ducha Świętego 19 maja.

Ks. Wojciech Węgrzyniak podkreśla, że od kilku lat słowo Paraklet, jedno z imion Ducha Świętego, nie może się „zadomowić w Ewangelii”. Często tłumaczone jest jako „Pocieszyciel”, ale ten przekład zawęża znaczenie słowa „Paraklet", które „ma w sobie jeszcze odcień mówienia o Obrońcy i o tym, który jest Rzecznikiem”.

CZYTAJ DALEJ

Potrzebujemy światła i odwagi Ducha Świętego

2024-05-19 16:47

Tomasz Lewandowski

Podpisanie dekretu otwierającego II Synod Archidiecezji Wrocławskiej.

Podpisanie dekretu otwierającego II Synod Archidiecezji Wrocławskiej.

Po podpisaniu przez abp. Józefa Kupnego, metropolity wrocławskiego, dokumentów rozpoczynających II Synod Archidiecezji Wrocławskiej rozpoczęła się Eucharystia.

W katedrze wrocławskiej zgromadziło się ponad 1000 wiernych Archidiecezji Wrocławskiej. Słowo wprowadzenia do Liturgii wypowiedział ks. Paweł Cembrowicz. proboszcz katedry: - Doświadczenie mocy Ducha Świętego stało się także naszym udziałem w ramach długich miesięcy przygotowań synodalnych. Świadczą o tym wasze sprawozdania, w których odkrywamy podobieństwo do Kościoła pierwszych chrześcijan, Kościoła wzajemnej miłości i jedności, wychodzącego do tych, co nie znają Jezusa Chrystusa - są to słowa abp Kupnego w liście na rozpoczynający się synod - mówił ks. Cembrowicz, dodając: - Jesteśmy pielgrzymami nadziei, jesteśmy zaproszeni i wezwani przez Ducha Świętego, w Kościele Chrystusowym, aby idąc wspólną drogą podejmować duchową i religijną formację, aby być przygotowanymi do misji, do której wzywa nas Ojciec Niebieski. Towarzyszy nam Maryja w słowach: “Uczyńcie wszystko, co powie nam Syn”.

CZYTAJ DALEJ

Bp Florczyk: Dykasteria ds. Kultury i Edukacji bardzo zainteresowana duszpasterstwem sportu

2024-05-20 12:06

[ TEMATY ]

dykasteria

Karol Porwich/Niedziela

Bp Marian Florczyk

Bp Marian Florczyk

Myślę, że jest to bardzo owocne spotkanie i bardzo się z tego cieszę, że Dykasteria ds. Kultury i Edukacji zainteresowana jest duszpasterstwem sportu - powiedział Vatican News - Radiu Watykańskiemu członek tej dykasterii, pomocniczy biskup kielecki bp Marian Florczyk, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Sportowców, który wziął udział w spotkaniu zorganizowanym przez dykasterię w Rzymie.

Watykańska Dykasteria ds. Kultury i Edukacji zaprosiła przedstawicieli episkopatów świata na spotkanie poświęcone różnorodnym zagadnieniom dotyczącym sportu, w tym duszpasterstwu sportowców. Zastanawiano się, jak usprawnić to duszpasterstwo, jakie kroki w tym zakresie powinna podjąć Dykasteria.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję