Reklama

Słowo Boże jest jak chleb - potrzebne codziennie

Polscy katolicy wierzący i praktykujący ciągle za mało czytają Pismo Święte - wynika z najnowszego sondażu, który Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, kierowany przez ks. prof. Witolda Zdaniewicza, przeprowadził dla „Niedzieli”. Co czwarty sięga po Pismo Święte tylko „kilka razy w roku” lub „bardzo rzadko”. W całej populacji, jak pokazał sondaż przeprowadzony przed niedawnym Synodem, 37 proc. Polaków przyznało, że sięga po Pismo Święte prywatnie.

Niedziela Ogólnopolska 51/2008, str. 18-19

Magdalena Niebudek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Polska wśród narodów europejskich jest liderem, jeśli chodzi o korzystanie z Pisma Świętego poza kościołem. Dużo nam jednak brakuje do Amerykanów, wśród których trzech na czterech przyznaje, że czyta Biblię poza świątynią.
Polscy katolicy wierzący i praktykujący sięgają po Pismo Święte znacznie częściej, niż czynią to katolicy niepraktykujący. Niemal taka sama grupa, jak wspomniana na początku tekstu - 25,3 proc. - deklaruje, że Pismo Święte czyta codziennie. Najwięcej - dokładnie co trzeci (33,2 proc.) - czyta Biblię „czasem w tygodniu”, a 15,4 proc. sięga po Słowo Objawione w cyklu miesięcznym. 16 proc. czyni to „kilka razy w roku”, a co dziesiąty „bardzo rzadko”.
Z badań wynika, że katolicy mieszkający w miastach częściej sięgają po Pismo Święte niż ankietowani ze wsi. Respondenci pochodzący z ośrodków wiejskich częściej należą do grupy, która po Pismo Święte sięga tylko „kilka razy w roku” albo „bardzo rzadko”. Te odpowiedzi wybrało 30,1 proc. badanych zamieszkujących wsie. Nie widać natomiast zdecydowanych dysproporcji w odpowiedzi na to pytanie ze względu na płeć, wykształcenie czy wiek.
Niespodzianki nie było, kiedy grupa odpowiadała na pytanie, czy posiada Pismo Święte w domu. Niemal wszyscy odpowiedzieli, że tak - 98,8 proc. Tu nic się nie zmieniło. Biblia jest bezwzględnie najczęściej spotykaną księgą w naszych domach. Zdecydowana większość badanych deklaruje, że jest w posiadaniu całego Pisma Świętego - Starego i Nowego Testamentu. Tylko 3,8 proc. stwierdziło, że prywatnie posiada tylko Nowy Testament.

Kłopoty ze zrozumieniem Starego Testamentu

Niepokój może budzić fakt, że całkiem spora grupa polskich katolików wierzących i praktykujących ma kłopoty ze zrozumieniem Starego Testamentu. Blisko połowa, odpowiadając na postawione w ankiecie pytanie: „W niedzielę przed Ewangelią są dwa czytania, jedno ze Starego Testamentu, drugie z Nowego Testamentu. Na ile zrozumiane są dla mnie czytania ze Starego Testamentu?” - stwierdziła, że nie wszystkie czytania są dla nich zrozumiałe. Drugą możliwość wybrało 57, 5 proc. Najwięcej kłopotów ze zrozumieniem czytań starotestamentalnych mają respondenci z wykształceniem podstawowym. W kolejnych grupach poziom wykształcenia nie ma już takiego znaczenia dla zrozumienia objawienia sprzed narodzenia Chrystusa, choć warto zauważyć, że nawet w grupie z wykształceniem wyższym poziom niezrozumienia pierwszego niedzielnego czytania jest na tym samym poziomie, co średni wynik.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Oczekiwania wobec homilii

Wyjaśnienia tych kwestii katolicy mogliby znaleźć w niedzielnej homilii. Zdecydowana większość - dwóch na trzech - przyznaje jednak, że ta tylko „czasem” wyjaśnia czytanie starotestamentalne. Co piąty znajduje jego wytłumaczenie w homilii „bardzo rzadko”. Tylko 13,4 proc. uważa, że homilie wysłuchane w kościołach wyjaśniają czytania starotestamentalne „zawsze”. Rację mają więc ci - mówiono zresztą o tym na ostatnim Synodzie Biskupów - którzy zauważają niedostateczne „ubiblijnienie” homilii. Jest ono konieczne, tym bardziej że duża część katolików ma do czynienia z Pismem Świętym tylko w kościele.
Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury abp Gianfranco Ravasi mówił niedawno o konieczności powrotu do hermeneutyki, czyli pogłębionego rozumienia Biblii. Sam Synod Biskupów sugerował powrót do tradycyjnej lektury Biblii - lectio divina.
Z badań „Niedzieli” wynika, że taką potrzebę odczuwają polscy katolicy wierzący i praktykujący. Dziewięciu na dziesięciu mówi, że „prelekcje, pogadanki na temat lepszego zrozumienia Pisma Świętego” są potrzebne lub bardzo potrzebne. Tylko 8,5 proc. stwierdza, że zupełnie nie widzi potrzeby lepszego zrozumienia Pisma Świętego.

Chrześcijański GPS

W ankiecie daliśmy też respondentom możliwość otwartego wypowiedzenia się na temat roli Pisma Świętego w ich codziennym życiu. Większość wypowiedzi odnosiła się do moralnych wskazówek, jakie daje Biblia, która jest „drogowskazem”, „przewodnikiem”, „jest chrześcijańskim GPS-em” na drogach życia.
„Pismo Święte to «przepis» na drogę do Nieba, po której każdego dnia wędruję. Czyż może być lepszy drogowskaz?” - pisał jeden z badanych. Inny wskazywał: „Daje (Pismo Święte) odniesienie do spraw życia codziennego, a czasem podpowiada rozwiązanie nawet skomplikowanych spraw osobistych i nie tylko”.
Odpowiedzi były proste, jednozdaniowe, ale i bardziej pogłębione, zawierające elementy osobistego świadectwa: „Pismo Święte czytamy wspólnie z żoną. Czytania z dnia (wg kalendarza liturgicznego) oraz z brewiarza na dany dzień (uwzględniając święta, uroczystości czy wspomnienia obowiązkowe albo dowolne). Odkrywamy miłość i opiekę Boga na co dzień. Czujemy się obdarzani światłem rozeznania na naszą codzienną rzeczywistość. Pomaga nam ta poranna modlitwa akceptować naszą historię oraz podejmować ważne decyzje, czy to w wychowywaniu dzieci, czy też w sprawach zawodowych lub relacjach międzyludzkich. Doświadczamy pokoju i odkrywamy w sobie wdzięczność Bogu za to, że dał nam Kościół”.

Reklama

Poznanie Boga

Często w odpowiedziach pojawiał się też wątek poznania Boga przez lekturę Pisma Świętego. Hasłowo wyjaśnił to jeden z badanych, pisząc: „Znam Biblię - znam Boga. Czytam Biblię - kontaktuję się z Bogiem. Krótko mówiąc - jestem lepszym człowiekiem. I czysto użytkowo: gdy sekciarze próbują przekręcać Pismo Święte, nie jestem zagubiony”. Inny jeszcze krócej argumentował: „Kto nie zna Pisma Świętego, nie zna Chrystusa, kto nie zna Chrystusa, nie może żyć po chrześcijańsku”. W kolejnej wypowiedzi czytamy: „Do Pisma Świętego podchodzę z szacunkiem, gdyż są tam zapisane słowa samego Boga, który zwraca się do mnie, który mówi o swej miłości, który poniósł śmierć za mnie. Czasami Jego miłość mnie przeraża, przytłacza, gdyż jest bezgraniczna, a porównując ją do mojej miłości, do miłości, jaką obdarowuję choćby moich najbliższych, czuję, jak daleko jestem od Niego. Miłość Boga dodaje jednak sił, pomaga przemieniać moje życie, umacnia. Pismo Święte inspiruje, uwrażliwia, poucza, pomaga rozwiązywać codzienne problemy, wskazuje drogę, uczy kochać”. I jeszcze inna: „Dla mnie Pismo Święte jest przede wszystkim źródłem wiedzy o Bogu i dzięki temu pobudza moją miłość ku Niemu. W pewnym, trudnym okresie życia słowa w nim zawarte stały się dla mnie «deską ratunku» i za ich pomocą Bóg obdarował mnie wewnętrzną pewnością co do swej niewyobrażalnej miłości wobec mnie oraz innych - miłości, której nie jesteśmy w stanie nawet sobie wyobrazić. Zdaję sobie sprawę z faktu, że brzmi to patetycznie, gdyż doświadczenia duchowe są ze swej natury nieprzekazywalne, mogę jednak z całą odpowiedzialnością powiedzieć, iż będąc przeciwną traktowaniu Pisma Świętego jedynie jako źródła wskazówek określających, jak żyć i postępować, bardzo cenię prawdy wiary w nim zawarte (dogmatykę). Prawdą jest bowiem, iż żeby postępować słusznie, trzeba kochać, a żeby pokochać - trzeba uwierzyć, że jest się naprawdę i zawsze kochanym, czego podstawą jest poznanie Boga. Prawda o nieustającej i niezwykłej miłości Boga do ludzi jest z kolei podstawowym przekazem biblijnym, który jedynie może stać się podstawą szlachetnego, roztropnego i odpowiedzialnego postępowania”.

Reklama

Zasługa „Niedzieli”

„Niedziela” od kilku lat promuje Pismo Święte. W tym czasie rozprowadziliśmy ponad 2 miliony różnych ksiąg Nowego Testamentu. W sondażu zapytaliśmy również o skuteczność tej akcji. „Czy rozprowadzanie Pisma Świętego przez «Niedzielę» zbliżyło mnie do Pisma Świętego?” - tak dokładnie brzmiało pytanie, które zadaliśmy badanym. Ponad połowa respondentów - 51,6 proc. odpowiedziała twierdząco. „Słowo Boże jest jak chleb - potrzebne codziennie ”.

Reklama

Czy homilia na Mszy św. niedzielnej wyjaśnia czytania ze Starego Testamentu?
czasem wyjaśnia - 66,8 %
bardzo rzadko wyjaśnia - 19,4 %
zawsze wyjaśnia - 13,4 %
brak odpowiedzi - 0,4 %

Czy uważam, że byłyby potrzebne jakieś prelekcje, pogadanki na temat lepszego zrozumienia Pisma Świętego?
potrzebne - 56,3 %
bardzo potrzebne - 34,6 %
niepotrzebne - 8,5%
brak odpowiedzi - 0,6%

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dzieci pierwszokomunijne w redakcji „Niedzieli”

2024-05-14 12:40

[ TEMATY ]

dzieci

Niedziela

redakcja

Czarnożyły

Karol Porwich / Niedziela

Redakcję Tygodnika Katolickiego „Niedziela” odwiedziły dzieci pierwszokomunijne z parafii św. Bartłomieja Apostoła w Czarnożyłach.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ

Filipiny odwdzięczają się misjonarzom licznymi powołaniami

2024-05-14 18:22

[ TEMATY ]

powołanie

Filipiny

Karol Porwich/Niedziela

W wyspiarskim kraju, jakim są Filipiny liczba pallotyńskich powołań rośnie z roku na rok. O swojej misji opowiadał w Polsce ks. Bineet Kerketta, misjonarz z Indii, rektor pallotyńskiego seminarium na Filipinach.

Księża pallotyni założyli misję na Filipinach w 2010 r., w Bacolod, na północno-zachodnim wybrzeży wyspy Negros. Chociaż Filipiny to kraj chrześcijański (aż 86 proc. ludności to katolicy), Kościół tam wymaga nadal wsparcia. Powodem jest ogromne rozwarstwienie społeczeństwa i przepaść, jaka dzieli biednych i bogatych. Najbogatsi mają w posiadaniu ogromne plantacje trzciny cukrowej i ryżu, a nawet całe wyspy. Najubożsi z trudem mogą się wyżywić. Nawet kościoły mają osobne. Większość działań w parafii prowadzą świeccy i postępują zgodnie ze swoją mentalnością, tradycją i kulturą. Dlatego wciąż ewangelizacja jest potrzebna.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję