Reklama

Alarmuję w sprawie obrazu Polski!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Kilka tygodni temu w Strasburgu kupiłem dwie najnowsze francuskie historie Polski: „La Pologne”, wydaną w 2007 r. przez francuskie centrum badań stosunków międzynarodowych, opracowaną przez 18 historyków, oraz „La Pologne”, pióra prof. Daniela Beauvois, wydaną w 2004 r. Obie książki są publikacjami pełnymi zafałszowań historii Polski, częstokroć zapożyczanych ze źródeł sowieckich i niemieckich. Z wydanej w 2007 r. książki François Bafoila i 17 współpracowników dowiadujemy się m.in., że XX-wieczna Polska była krajem bardzo uciążliwym dla wszystkich swoich sąsiadów i Francja niepotrzebnie ją wspierała, że w Polsce istniały i istnieją mniejszości: mazurska, kaszubska i śląska (!), że Józef Piłsudski i jego następcy byli zauroczeni Hitlerem. Dodam tu, że Piłsudski był tak „zauroczony” Hitlerem, iż na próżno proponował Francji i Anglii w 1933 r. wojnę prewencyjną przeciw niemu. Książka Bafoila et consortes przemilcza starannie fakt, że Francja i Anglia zdradziły nasz kraj we wrześniu 1939 r., łamiąc zobowiązania sojusznicze. Za to tym mocniej karci Polaków za rzekomy antysemityzm i ksenofobię, atakuje projekty lustracji i dekomunizacji. Atakuje PiS jako rzekomo partię antyeuropejską i populistyczną, tym żarliwiej za to chwaląc PO i SLD, który nazywa partią nowoczesną, demokratyczną i proeuropejską, zasłużoną dla reform społecznych i wprowadzenia Polski do UE.
Podobna w tonie jest historia Polski Daniela Beauvois. Autor ze szczególną werwą atakuje rzekomą siłę „antysemityzmu” w Polsce, z lubością nagłaśniając kłamstwa Jana T. Grossa, w tym fałsz o rzekomo 1600 osobach spalonych w stodole w Jedwabnem. Stara się również maksymalnie podważyć obraz polskiej tolerancji religijnej i przedstawia niezwykle ciemny obraz Kościoła katolickiego. (Dużo szerzej przedstawię fałsze Beauvois w cyklu artykułów na łamach „Naszego Dziennika”). Beauvois maksymalnie eksponuje to, jakoby Polacy byli „źli dla Ukraińców” w okresie II Rzeczypospolitej. W odniesieniu do straszliwego ludobójstwa popełnionego na Polakach na Wołyniu i we wschodniej Małopolsce podaje jedynie własną, potwornie zakłamaną „informację”, że w 1943 r. doszło na Wołyniu do „dzikiej konfrontacji” między Polakami a Ukraińcami. Dość szczególny zwrot - polskie ofiary „konfrontowały się” z mordującymi je ukraińskimi, nacjonalistycznymi rezunami. Warto tu dodać, że tłumacz Bronisława Geremka na francuski, stary lewak, prof. Beauvois jest - nie wiadomo dlaczego - doktorem honoris causa uniwersytetów Jagiellońskiego, Warszawskiego i Wrocławskiego.
Lektura takich książek, wydanych w kraju tradycyjnie dla nas przyjaznym, zaszokowała mnie. W minionych dwóch tygodniach przejrzałem ponad 60 książek o historii Polski, wydanych po francusku, angielsku, niemiecku i rosyjsku. Okazało się, że w ciągu ostatnich 20 lat doszło do skrajnego pogorszenia się obrazu dziejów Polski w Stanach Zjednoczonych, Francji, Niemczech czy Rosji. (Napiszę o tym szerzej dla „Niedzieli” w obszernym artykule). We Francji była parędziesiąt lat temu świetna książka o historii Polski w XX wieku pióra Henry’ego Rolleta, w Niemczech były na rynku w kilku wydaniach uczciwe, obiektywne książki Hansa Roosa czy Haralda Laeuena, a w Stanach Zjednoczonych R.C. Lukasa czy R. Watta. Dziś w krajach tych dominują książki nagłaśniające skrajnie zdeformowany obraz Polski. Nie mówię już o historykach rosyjskich, z których jeden posunął się do określenia zbrodni w Jedwabnem jako czegoś gorszego od poczynań Himmlera!

Czym grożą te deformacje?

Przejrzane przeze mnie książki zagranicznych autorów dowodzą, że sytuacja obrazu historii Polski w świecie jest alarmująca, powiem więcej - przerażająca. W ciągu ostatnich 20 lat nastąpiło tak znaczące pogorszenie się obrazu polskich dziejów w różnych krajach świata, że wpływać to musi na mocno negatywny obraz Polski i Polaków jako takich. Umacnia się obraz Polski jako kraju nader uciążliwego dla wszystkich sąsiadów z powodu rzekomej polskiej agresywności, ksenofobii, antysemityzmu etc. Dochodzi ostatnio szczególnie mocno eksponowany przez niektórych autorów, typu prof. Beauvois, obraz Polski jako kraju zacofania i konserwatyzmu religijnego, w którym Kościół katolicki jest rzekomą zawalidrogą na drodze do modernizacji i postępu, blokującą związki z resztą Europy. Dobrze wiemy, jakie skutki dla nas przyniosło długotrwałe nagłaśnianie czarnego obrazu Polski przez Woltera i francuskich encyklopedystów, pozyskanych dla antypolskiej propagandy za pieniądze Fryderyka II i carycy Katarzyny II. Tworzona przez nich „czarna legenda” Polski ogromnie wpłynęła na swego rodzaju duchowe przygotowanie Europy Zachodniej do pogodzenia się z połknięciem przez naszych sąsiadów rzekomo fanatycznej, ciemnej, nietolerancyjnej Polski.
Zastanówmy się wreszcie bardziej nad tym, czym grozi nasilająca się od paru dziesięcioleci współczesna czarna propaganda, godząca w obraz Polski i Polaków. Poza książkami o historii i podręcznikami chodzi przecież również o całą falę szkalujących nas filmów fabularnych i książek beletrystycznych, pamiętników etc. (W samych Stanach Zjednoczonych książki antypolskie dosłownie liczą się już na setki, od Styrona i Wouka do Urisa). Uparte, systematyczne przedstawianie Polaków jako niepoprawnych, chronicznych ksenofobów, skłóconych ze wszystkimi sąsiadami, mających arcyciemne zbrodnie na sumieniu, jest bardzo silnym wsparciem dla wszelkich roszczeń żydowskich i niemieckich, a może nawet ukraińskich. Jeśli Polacy byli tacy krwiożerczy i zbrodniczy, niech zapłacą za swe domniemane zbrodnie i za to, co rzekomo zagrabili! Ale to tylko część kosztów, jakie grożą nam wskutek prowadzonej od paru dziesięcioleci wytężonej kampani przeciw Polsce. Boję się powtórki z XVIII wieku, tj. wykorzystania stworzonego świadomie czarnego obrazu Polski do stopniowego zainicjowania działań rozbiorowych. Wykorzysta się przy tym strukturę Unii Europejskiej, gdzie kładzie się szczególny nacisk nie na kraje, a na regiony. I oto - w oparciu o mityczną „narodowość śląską” - prowadzić się będzie do wytworzenia ze Śląska „polskiego Kosowa”, doprowadzi się, zwłaszcza przez odpowiednią politykę finansową, do powstania „wolnego miasta Szczecina” etc. Równocześnie będzie się maksymalnie nagłaśniać ukraińskie roszczenia wobec Przemyśla, Chełma, białoruskie roszczenia do Białostocczyzny etc. Korzystając z maksymalnego włączenia w kampanię antypolską Rosji, Ukrainy czy Białorusi, wykorzysta się przy tym fakt, że już jesteśmy ogromnie osłabieni gospodarczo po wyprzedaży tak wielkiej części naszych przedsiębiorstw i banków. A także po wyprzedaży w obce ręce przeważającej części naszych mediów, które będą chętnie usprawiedliwiać zagraniczne roszczenia.

Zmobilizować patriotyczne środowiska!

Czy to oznacza, że sytuacja Polski jest już teraz przegrana? Ależ skąd, po prostu najwyższy czas się obudzić. Trzeba przede wszystkim zaalarmować naród i wyjaśnić mu do końca, co nam grozi. Sprawa zagrożeń, spowodowanych wciąż przyczernianym obrazem Polski, powinna stać się jednym z głównych tematów prac Kancelarii Prezydenta RP, rządu (zwłaszcza MSZ), parlamentu (przede wszystkim Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu oraz Senatu). Powinien powstać specjalny zespół przy Prezydencie RP dla badania obrazu Polski w świecie i opracowywania środków dla poprawy tego obrazu. Należy się uważnie przyjrzeć dotychczasowej pracy polskich ambasad w świecie i podjąć odpowiednie kroki wobec tych wszystkich, którzy nie reagowali nawet na najbardziej obrzydliwe i groźne zniekształcenia obrazu historii Polski. Powinno się maksymalnie rozwinąć w tej sprawie współpracę z Polonią, która bardzo często samotnie walczyła przeciw deformacjom obrazu historii Polski. Powinno się raz na zawsze zerwać z polityką nagradzania ludzi zafałszowujących naszą historię (od Beauvois i Gutmana po Osadczuka) i wreszcie odpowiednio wysoko uhonorować cudzoziemców zasłużonych w obronie prawdy o Polsce (np. prof. R. C. Lukasa i W. Poliszczuka). Powinno się wreszcie odpowiednio uhonorować naukowców polonijnych, szczególnie zasłużonych w obronie prawdy o Polsce. Kiedy wreszcie przyzna się Order Orła Białego tak zasłużonej postaci, jak profesor Ivo C. Pogonowski?! Tematyka zafałszowań obrazu historii Polski powinna stać się jednym z najważniejszych tematów kolejnego zjazdu historyków polskich, który odbędzie się w przyszłym roku. Dobrze by się stało, gdyby sprawą tą zajął się Instytut Pamięci Narodowej, mający zespół historyków najlepiej przygotowanych do badań dziejów martyrologii i heroizmu Polaków w XX wieku.
Ze swej strony zapewniam, że Ruch Przełomu Narodowego, którym kieruję, uznał sprawę walki ze zniekształceniami obrazu dziejów Polski za granicą i dążeń do poprawy naszego wizerunku w świecie za jeden z najważniejszych celów naszego działania. Z pomocą środowisk polonijnych, które już włączyły się do naszego Ruchu, i tych, które włączą się w przyszłości, będziemy systematycznie monitorować stan obrazu Polski w różnych krajach świata i podejmować działania dla jego poprawy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV na Mszy za Franciszka i innych zmarłych biskupów

2025-11-03 12:36

[ TEMATY ]

Leon XIV

Msza za zmarłych

Vatican Media

Leon XIV w grotach watykańskich, przy grobach papieży

Leon XIV w grotach watykańskich, przy grobach papieży

Chrześcijanie nie nazywają miejsc pochówku nekropoliami, czyli miastami umarłych, ale cmentarzami, czyli miejscami spoczynku, w których zmarli oczekują na zmartwychwstanie - powiedział Leon XIV podczas Mszy za zmarłych ostatnio biskupów i kardynałów, w tym za papieża Franciszka. „Niech zostaną oczyszczeni ze wszelkiej skazy i świecą jak gwiazdy na niebie” - powiedział Ojciec Święty.

W homilii Papież zaznaczył, że dzisiejsza Eucharystia nabiera dla niego szczególnej wymowy, świadczy o chrześcijańskiej nadziei. Biblijnym obrazem tej nadziei jest ewangeliczna opowieść o uczniach idących do Emaus. Punktem wyjścia tej opowieści jest doświadczenie śmierci i to w najgorszej postaci. Śmierć, która zabija niewinnych, pozostawia po sobie zniechęcenie i rozpacz - powiedział Papież.
CZYTAJ DALEJ

Św. kard. Karol Boromeusz - wzór pasterza

Niedziela łowicka 44/2005

[ TEMATY ]

św. Karol Boromeusz

pl.wikipedia.org

„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.

Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”. Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła. Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności. W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich. Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium. Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
CZYTAJ DALEJ

Otwarto „przestrzeń słuchania” w Bazylice św. Piotra

2025-11-04 10:36

[ TEMATY ]

Watykan

Bazylika św. Piotra

ks. Adrian Put

Bazylika św. Piotra w Rzymie

Bazylika św. Piotra w Rzymie

W watykańskiej Bazylice św. Piotra otwarto Spazio d’Ascolto (Przestrzeń Słuchania). Dostępna dla wszystkich przychodzących do tej świątyni, zarówno wiernych, jak i turystów, daje okazje do duchowego spotkania, w czasie którego kapłani lub ludzie świeccy są gotowi wysłuchać każdego i wejść z nim w dialog na temat jego wątpliwości i problemów.

„Drzwi Święte otwarte na czas zainspirowały nas do otwarcia «innych drzwi» w Bazylice św. Piotra i stworzenia przestrzeni słuchania – wyjaśnia prał. Orazio Pepe, sekretarz Fabryki św. Piotra, instytucji odpowiedzialnej za zarządzanie, utrzymanie, konserwację i dekorację watykańskiej bazyliki. – To otwarta przestrzeń, okazja do spotkania, miejsce, w którym brat: kapłan, siostra zakonna, świecki słucha innego brata w człowieczeństwie”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję