Reklama

Przegląd prasy

Niedziela Ogólnopolska 38/2008, str. 30

Jerzy Robert Nowak
Historyk, profesor wyższej uczelni i publicysta, autor ponad 40 książek i ok. 1500 publikacji prasowych

Jerzy Robert Nowak<br>Historyk, profesor wyższej uczelni i publicysta, autor ponad 40 książek i ok. 1500 publikacji prasowych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pamiętajmy o naszej historii

Reklama

„Nasz Dziennik” z 5 września opublikował pod tytułem „Bitwa o pamięć” kazanie bp. Tadeusza Płoskiego, ordynariusza polowego Wojska Polskiego, wygłoszone 1 września 2008 r. w katedrze polowej w Warszawie w 69. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Jak akcentował bp Płoski: „Doświadczenie uczy, że jeśli sami nie zadbamy o pielęgnowanie naszej historii i o godne uczczenie naszych zmarłych i pomordowanych, to nie uczynią tego za nas inni. Dlatego warto także zadbać o ośrodki dokumentujące los Polaków w czasie II wojny światowej, zarówno pod okupacją hitlerowską, jak i sowiecką. W imię prawdy i sprawiedliwości.
Jednak nie można przykładowo dopuścić do tego, aby ze środków publicznych powstał film fałszujący historię Polski. Głęboko wzburza nas fakt ukazania nowego wizerunku legendarnych obrońców Westerplatte, jaki chciał wykreować Paweł Chochlew: major Henryk Sucharski przedstawiony jako alkoholik-psychopata, a szeregowi żołnierze jako banda tchórzy i dezerterów, którzy biegali nago podczas służby. Polski Instytut Sztuki Filmowej musi wyjaśnić, dlaczego ten projekt dostał dofinansowanie”.
Bp Płoski przypomniał również o jednoznacznej odpowiedzialności państwa niemieckiego za wywołanie wojny, stwierdzając m.in.: „Niewątpliwym sprawcą II wojny światowej jest państwo niemieckie jako osoba prawna. Napadając na Polskę, ściągnęło po prostu lawinę i powinno odpowiadać za skutki, jakie spadły na pokrzywdzonych, czy to Żydów, czy Polaków, czy Niemców, czy jeszcze innych. Ewentualnie w tej odpowiedzialności mogłoby uczestniczyć państwo rosyjskie”.

Bezpodstawność roszczeń wobec Polski

Reklama

Na tle niepodważalnej, wyłącznej odpowiedzialności Niemiec za wywołanie tak potwornej w skutkach II wojny światowej trudno pogodzić się z próbami występowania z roszczeniami materialnymi wobec Polaków, którzy obok Żydów byli współposzkodowani przez niemieckich nazistów. Szeroko pisze o tym Andrzej Dryszel na łamach „Przeglądu” z 7 września w artykule: „Niech Polska zapłaci!”. Podtytuł artykułu głosi: „Kongresmani amerykańscy i środowiska żydowskie żądają co najmniej 60 miliardów dolarów”. Według autora, chodzi o odszkodowanie rzędu 60-100 mld dolarów. Jego zdaniem, realizacja tak wielkich roszczeń przez Polskę w ramach ustawy reprywatyzacyjnej oznaczałaby „zdegradowanie Polski na wiele lat do grona najuboższych państw Europy”. Jak pisze Dryszel: „Stanowisko organizacji domagających się tak szerokiej reprywatyzacji jest jednak zdecydowane - trudno, dura lex, sed lex, tego wymagają prawo, demokracja oraz szacunek dla ofiar Holocaustu”.
Polemizując z tego typu stanowiskiem roszczeniowym, Dryszel pisze: „Otóż nie ulega wątpliwości, że - z prawnego punktu widzenia - Polska nie jest w jakikolwiek sposób zobowiązana do zwrotu majątków odebranych podczas wojny obywatelom polskim narodowości żydowskiej lub do wypłaty im odszkodowań. Odszkodowanie za skutki Holocaustu zostało już wypłacone - jak najbardziej słusznie - przez państwo niemieckie. Po wojnie w Izraelu znalazło się ponad pół miliona Żydów ocalonych z zagłady. Na mocy traktatu, zawartego w 1952 r. między Izraelem a NRF, państwo niemieckie wypłaciło ok. 3,5 mld marek tytułem zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy. Ponadto udzielono Izraelowi corocznej pomocy gospodarczej i finansowej. Łączną wartość świadczeń, przekazanych z Niemiec, szacuje się na niemal 60 mld marek. Za tę sumę państwo niemieckie kupiło także spokój propagandowy. To wtedy w Izraelu i USA zaczęto bardzo uważać, by nie mówić o «niemieckich obozach zagłady», lecz jedynie o «nazistowskich obozach zagłady» (...).
Dobrym prawem każdej organizacji jest jak najskuteczniejsza walka o pieniądze dla siebie i dla osób, które się reprezentuje. Ale prawem każdego państwa jest też wykazanie bezpodstawności takich żądań. Zwrócenie uwagi, że chodzi tu o uzyskanie ponownego odszkodowania za tę samą krzywdę - prawda, że straszną. W dodatku nie od sprawcy, ale od współposzkodowanego.
To przecież Niemcy napadły na Polskę, wymordowały większość z mieszkających tam 3,5 mln Żydów, zabrały ich majątki. To były działania niemieckich władz. I nie można zaakceptować sugestii, że rzekomo my jesteśmy szczególnie odpowiedzialni, bo u nas było Jedwabne, a po wojnie Kielce. Jedwabne i Kielce były niemal w każdym państwie podbitym lub kolaborującym z Niemcami. Wybitny poeta Tomas Venclova mówi: «W Polsce takich tragedii, jak w Jedwabnem, zdarzyło się kilka czy kilkanaście. Na Litwie, niestety, Jedwabnych były setki»”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pamięć o „Jankielu w spódnicy”

Zmarłą 5 lat temu znakomitą patriotkę polską żydowskiego pochodzenia - Dorę Kacnelson wielu nazywało „Jankielem w spódnicy”. Zasłużyła na to swym ogromnym ukochaniem polskości i uporem, z jakim walczyła w obronie tradycji i polskich interesów narodowych, a także Kościoła katolickiego, ostro atakując m.in. rabina Aviego Weissa, Krzysztofa Skubiszewskiego, Adama Michnika czy Jana Tomasza Grossa. Piękny felieton poświęcił jej Wojciech Reszczyński w „Naszym Dzienniku” z 4 września pt. „To szczególne miejsce”. Jak pisał Reszczyński o Kacnelson: „Jej szczególną, wyjątkową cechą była nadzwyczajna odwaga osobista w obronie polskości przed oszczerstwami i historycznymi fałszami. Jako jedna z nielicznych ostro skrytykowała książkę Jana T. Grossa o Jedwabnem, uznając ją za «obłudną i nieuczciwą». (…) Bardzo bolało ją to, że Polacy nie reagują na kłamstwa i nie sprzeciwiają się oszczercom. Czuła się głęboko rozczarowana, gdy Władysław Bartoszewski, kiedy był ministrem spraw zagranicznych, mianował na placówkę w Wilnie Eufemię Tejchman, która zamiast bronić Polski i Polaków, potrafiła oczerniać środowisko dawnych akowców. Krytykowała ówczesną premier Hannę Suchocką i ministra spraw zagranicznych Krzysztofa Skubiszewskiego za to, że nic nie zrobili, by ratować Uniwersytet Polski w Wilnie. Zarzucała im stawianie na pierwszym miejscu interesów litewskich, przed polskimi. Janowi Widackiemu, ambasadorowi na Litwie za czasów Bartoszewskiego, miała za złe, że swoim nieodpowiedzialnym działaniem doprowadził do likwidacji Uniwersytetu Polskiego w Wilnie. Widackiego przyrównywała do Nowosilcowa, który prześladował, a w końcu zamknął Uniwersytet Wileński za czasów Adama Mickiewicza. Nic dziwnego, że w Polsce, w III RP, o Dorze Kacnelson niewiele się mówiło i nadal niewiele się wie”.

Antypolonizm Eriki Steinbach

W „Super Expressie” z 8 września - tekst znakomitej specjalistki od stosunków polsko-niemieckich Krystyny Grzybowskiej pt. „Erika Steinbach chce pisać na nowo historię Polski”. Grzybowska pisze m.in.: „Stanowcza postawa rządu PiS i jego ostra krytyka antypolskiej aktywności przewodniczącej Związku Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach dawała nadzieję na wyciszenie, a nawet wyeliminowanie tej działaczki z projektu upamiętnienia wysiedleń Niemców po drugiej wojnie światowej. Pani Steinbach na jakiś czas zniknęła z mediów, a nawet wysyłała do polskich władz pojednawcze sygnały. Jako polityk, z uwagą śledziła rozwój sytuacji w Polsce i doszła do słusznego wniosku, że wielce koncyliacyjna postawa rządu Tuska w stosunkach z Niemcami powinna zostać wykorzystana. (…) Erika Steinbach wystąpieniem na dorocznym zjeździe ziomkostw powróciła do swej dawnej roli. Stwierdzając, że po wojnie Polska była wielkim obozem pracy przymusowej dla Niemców, po raz kolejny okazała pogardę prawdzie historycznej w sposób typowy dla germańskiej arogancji. Steinbach nie tylko nie zamierza zrezygnować z udziału w fundacji, ale chce jej przewodniczyć. I może liczyć na poparcie swego związku. Wspierają ją politycy CDU i po cichu kanclerz Angela Merkel. Za rok odbędą się wybory do Bundestagu, a wypędzeni stanowią znaczącą część elektoratu chadecji. Postawa Berlina jest następująca: ośrodek dokumentacji, poświęcony wypędzeniom, jest wewnętrzną sprawą Niemiec i to Niemcy decydują o jego kształcie oraz treści, a także obsadzaniu funkcji. Nie znaczy to jednak, że Polacy - polski rząd, ze szczególnym uwzględnieniem MSZ - mają potulnie milczeć, kiedy w sąsiednim i ponoć zaprzyjaźnionym kraju kreowana jest nowa historia Niemiec i siłą rzeczy nowa historia Polski.
Trudno się dziwić Erice Steinbach, skoro w Polsce planuje się nakręcenie w koprodukcji z Niemcami filmu o obronie Westerplatte, który ma zmienić w masowej wyobraźni obronę samotnej reduty w narodową groteskę. Taki film z pewnością spodoba się w Niemczech, zwłaszcza wśród tzw. wypędzonych”.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w Ghanie

[ TEMATY ]

nominacja

dyplomacja

diecezja kielecka

kolegium.opoka.org

Ks. prałat dr Henryk Jagodziński – prezbiter diecezji kieleckiej, pochodzący z parafii w Małogoszczu, został mianowany przez Ojca Świętego Franciszka, nuncjuszem apostolskim w Ghanie i arcybiskupem tytularnym Limosano. Komunikat Stolicy Apostolskiej ogłoszono 3 maja 2020 r.

Ks. Henryk Mieczysław Jagodziński urodził się 1 stycznia 1969 roku w Małogoszczu k. Kielc. Święcenia prezbiteratu przyjął 3 czerwca 1995 roku z rąk bp. Kazimierza Ryczana. Po dwuletniej pracy jako wikariusz w Busku – Zdroju, od 1997 r. przebywał w Rzymie, gdzie studiował prawo kanoniczne na uniwersytecie Santa Croce, zakończone doktoratem oraz w Szkole Dyplomacji Watykańskiej. Jest doktorem prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Bp Długosz: miłosierdzie nie oznacza, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami

2025-07-12 14:50

[ TEMATY ]

bp Antoni Długosz

Ruch Obrony Granic

yt.com/zrzut ekranu

Bp Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025 r.

Bp Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025 r.

„Matko Boża, Ty wiesz, że Polacy zdali egzamin, kiedy trzeba było otworzyć drzwi dla milionów uciekających Ukraińców. A w imię miłości bliźniego potrafili zapłacić najwyższą cenę za pomoc Żydom” – powiedział biskup Antoni Długosz podczas Apelu Jasnogórskiego 11 lipca 2025.

"Kochana Matko, jak co wieczór przechodzimy do Ciebie, by powiedzieć Ci nasze małe prywatne troski, ale też i ukazać wielkie narodowe problemy. Przychodzimy, by prosić Ciebie o wstawiennictwo za nami u Twojego Syna. Dziś chcemy modlić się za obrońców naszych granic tych w mundurach strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, celników, Wojska Obrony Terytorialnej, ale również wolontariuszy z Ruchu Obrony Granic tych, którzy bezinteresownie organizują patrole" – mówił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję