Reklama

Kto nie chce tarczy

Niedziela Ogólnopolska 32/2008, str. 29

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas!”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pod pretekstem „dozbrojenia Polski” minister Sikorski, z polecenia premiera Tuska, przeciąga rozmowy o tarczy obronnej - podczas gdy Czesi podpisali już to porozumienie. Czyżby dla Czechów „dozbrojenie” ich armii było mniej ważne niż dla Polski?...
Obecność amerykańskiej tarczy obronnej w Polsce nie jest na rękę przynajmniej trzem siłom politycznym: Niemcom, Rosji i żydowskiemu lobby politycznemu.
Niemcom - ponieważ amerykańska obecność militarna w Polsce utrudnia niemiecką politykę „łagodnego” (Traktat Lizboński!) pozbawiania Polski suwerenności; z tych samych względów amerykańska obecność militarna w Polsce denerwuje Rosję, która ma przecież już z Niemcami „strategiczne partnerstwo”, obejmujące - jak widać - projekt uczynienia z Polski „strefy buforowej”, niemiecko-rosyjskiej strefy wpływów, którą można handlować, którą można frymarczyć, jak za dawnych rozbiorowych lat. Ta amerykańska obecność militarna w Polsce nie jest wreszcie na rękę żydowskiemu lobby politycznemu, żywiącemu nadzieję, że w kontrolowanej przez Niemcy, niesuwerennej i ubezwłasnowolnionej politycznie Polsce uzyska od Niemiec „inwestyturę” na namiestnicze rządy w Polsce - jak kiedyś uzyskał taką „inwestyturę” od Stalina Jakub Berman ze swoją szajką.
Wykorzystując przeciągane przez Sikorskiego i Tuska negocjacje z Amerykanami, amerykańskie organizacje z przedsiębiorstwa „holocaust” przeniosły swe roszczenia na grunt amerykańskiego Kongresu. Dalsze przedłużanie negocjacji grozi sytuacją, w której amerykańska obecność militarna w Polsce - tak nam potrzebna, umożliwiająca szerszy manewr polityczny wobec Niemiec - uzależniona zostanie od zaspokojenia bezprawnych i bezpodstawnych „żądań odszkodowawczych” organizacji żydowskich.
Do tego w istocie sprowadza się opóźniająca umowę o tarczy polityka Tuska i Sikorskiego.
Niestety, coraz mniej zrozumiała dla opinii publicznej staje się także postawa prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Mniejsza już o jego nieobecność na uroczystościach upamiętniających ludobójstwo dokonane przez szowinistów ukraińskich na Polakach, chociaż trudno to zrozumieć, uwzględniając nawet polityczną potrzebę wspierania Ukrainy w jej dążeniu do politycznego usamodzielnienia się od Rosji. Nie można wspierać Ukrainy w tym dążeniu za cenę interesów polskich i polskiej racji stanu. Te polskie interesy i ta polska racja stanu wymagają potwierdzania także przez najwyższe władze Polski, a nie tylko przez historyków, że dokonano ludobójstwa na Polakach i że sprawa ta nie jest zamknięta - przeciwnie, że od uznania tego ludobójstwa przez władze ukraińskie zależy wspieranie przez Polskę Ukrainy w jej politycznych aspiracjach i ambicjach.
Większy jednak niepokój budzi dwuznaczna postawa prezydenta w sprawie Traktatu Lizbońskiego. Jego odrzucenie przez Irlandię spowodowało, że w takim kształcie, w jakim został odrzucony, nie może już być podejmowany na forum Unii Europejskiej. Kiedy więc prezydent Kaczyński stwierdził zaraz po tym fakcie, że „sprawa Traktatu stała się bezprzedmiotowa”, wydawało się, że wyraża tym stwierdzeniem odczucia i refleksje polityczne wszystkich obywateli, którzy poważnie traktują umowy międzynarodowe. Niestety, już potem prezydent zaczął zmieniać zdanie, a po spotkaniu z prezydentem Francji (który udzielił mu niestosownej, aroganckiej „lekcji moralności”, noszącej wszelkie znamiona politycznego szantażu) nieoczekiwanie zmienił zdanie. Opinii publicznej należy się zatem przynajmniej wyjaśnienie, co skłoniło prezydenta do takiej zmiany stanowiska. Czy po tej aroganckiej „lekcji” prezydent uznał, że Traktat Lizboński z „bezprzedmiotowego” stał się znów „przedmiotowy”?...
Nie stawiam znaku równości między polityką premiera Tuska a polityką prezydenta Kaczyńskiego: są jeszcze ważne różnice. Ale to, czym się różnią, staje się nie tylko coraz mniej czytelne dla opinii publicznej. W perspektywie możliwej utraty suwerenności na mocy Traktatu Lizbońskiego ma, oczywiście, znaczenie, czy rządzić będzie w Polsce PiS, czy PO, ale przecież Traktat Lizboński jeszcze nie wszedł w życie, a nawet jest teraz szczególna okazja, by nie wszedł nigdy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czego tak naprawdę Maryja oczekuje od nas wołaniem z Fatimy?

[ TEMATY ]

Fatima

Maryja

Karol Porwich/Niedziela

Zapewne każdy z nas słyszał o objawieniach Matki Bożej w Fatimie, ale czy tak naprawdę wiemy, co wtedy Maryja chciała nam przekazać? Czy orędzie fatimskie to tylko historia, wydarzenie, sensacja? Co ono oznacza dla mnie, dla mojego życia?

Dziś Fatima jest jednym z największych sanktuariów maryjnych świata. Rocznie odwiedza ją około 4 milionów pielgrzymów i turystów, przy czym największe nasilenie tego ruchu przypada na 13 maja i 13 października, w rocznicę rozpoczęcia i zakończenia objawień.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Około 200 delegacji oczekiwanych na inauguracji pontyfikatu Leona XIV

2025-05-13 18:57

[ TEMATY ]

Watykan

pontyfikat

Papież Leon XIV

Vatican Media

Około 200 zagranicznych delegacji oczekiwanych jest na inauguracji pontyfikatu Leona XIV w niedzielę - poinformowano we wtorek podczas posiedzenia komitetu do spraw porządku publicznego i bezpieczeństwa w Rzymie. Wcześniej władze Wiecznego Miasta ogłosiły, że w mszy udział weźmie około 250 tys. osób.

Według pierwszych informacji przekazanych w ramach przygotowań do niedzielnej mszy na placu Świętego Piotra obecni będą między innymi wiceprezydent USA J.D. Vance, hiszpańska para królewska, prezydent Izraela Icchak Herzog, a także przywódcy Unii Europejskiej.
CZYTAJ DALEJ

Watykan/ Około 200 delegacji oczekiwanych na inauguracji pontyfikatu Leona XIV

2025-05-13 18:57

[ TEMATY ]

Watykan

pontyfikat

Papież Leon XIV

Vatican Media

Około 200 zagranicznych delegacji oczekiwanych jest na inauguracji pontyfikatu Leona XIV w niedzielę - poinformowano we wtorek podczas posiedzenia komitetu do spraw porządku publicznego i bezpieczeństwa w Rzymie. Wcześniej władze Wiecznego Miasta ogłosiły, że w mszy udział weźmie około 250 tys. osób.

Według pierwszych informacji przekazanych w ramach przygotowań do niedzielnej mszy na placu Świętego Piotra obecni będą między innymi wiceprezydent USA J.D. Vance, hiszpańska para królewska, prezydent Izraela Icchak Herzog, a także przywódcy Unii Europejskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję