Reklama

Matka Boża Łaskawa z Tartakowa cz.1

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od kilku miesięcy jestem wikariuszem w Sanktuarium w Łukawcu i od razu zainteresowała mnie historia tego miejsca, parafii i cudownego obrazu Matki Bożej Łaskawej z Tartakowa, która po dzień dzisiejszy słynie z łask, a znajduje się obecnie w Łukawcu. Na początek chciałbym przedstawić krótką historię samej parafii i określić pochodzenie cudownego obrazu tam się znajdującego. W dalszych rozważaniach opiszę, co przedstawia obraz łukawiecki i cuda, które za przyczyną Matki Bożej (w Tartakowie i w Łukawcu) się działy.
Łukawiec jest bardzo starą, rozległą wsią, położoną 12 km na południe od Lubaczowa, na lewym brzegu Lubaczówki, przy trasie prowadzącej do Wielkich Oczu. Tereny te należały dawniej do dóbr królewskich i częściowo wchodziły w skład beneficjum biskupstwa przemyskigo. Cały dekanat lubaczowski należał do diecezji przemyskiej, a Łukawiec wieś wchodziła w skład parafii w Lubaczowie. W 1784 r. cały dekanat wraz z Łukawcem przyłączono do archidiecezji lwowskiej, a 25 marca 1992 r. do diecezji zamojsko-lubaczowskiej.
W lipcu 1754 r. erygowano parafię w Łukawcu. Kościół drewniany stojący po dzień dzisiejszy, pod wezwaniem Trzech Króli, wybudowano w latach 1754-1756 staraniem biskupa przemyskiego Wacława Sierakowskiego.
Kościół jest jednonawowy, w stylu skromnego baroku. Posiada trzy ołtarze snycerskiej roboty, barokowe. W głównym ołtarzu kiedyś umieszczony był cudowny obraz Matki Bożej, obecnie jest tam obraz Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego. Ołtarze boczne poświęcone są czci Serca Pana Jezusa i św. Józefa. Kościół w latach 1974-1975 gruntownie odnowiono i wtedy również wpisano go do katalogu zabytków.
Ponieważ sława sanktuarium w Łukawcu wzrastała z każdym rokiem, mały kościółek nie mieścił przybywających pielgrzymów, dlatego w latach 1983-1989 pod okiem proboszcza ks. Józefa Kornagi wybudowano tu ogromny rozmiarami, w nowoczesnym stylu, murowany kościół pw. Królowej Polski, według projektu Henryka Stawickiego z Krakowa. W tej nowej świątyni obecnie znajduje się cudowny obraz Matki Bożej. Sylwetka nowego kościoła w Łukawcu góruje nad okolicą i jest widoczna z bardzo odległych terenów.
Sam obraz Matki Bożej Niepokalanie Poczętej według przekazu historyków namalowany został przez mistrza włoskiego na początku XVII w. i umieszczony w kaplicy zamkowej Potockich w Tartakowie. W czasie pożaru pałacu kapelan ks. Stanisław Kucharski uratował go i umieścił na plebanii. W następnych latach objął probostwo tartakowskie, jednakże obraz nadal znajdował się na plebanii. Dopiero po śmierci księdza ulokowano go w kościele na pilastrze nad chrzcielnicą.
W dniach od 9-24 marca 1765 r. obraz "płakał", jak to określano. Z oczu Matki Najświętszej wyciskały się obficie krwawe łzy. Bardzo liczni świadkowie tego wydarzenia opisywali, że "obfite, krwawe krople wydobywały się z oczu Maryi, że aż strasznie było patrzeć; niektóre na obrazie zasychały i po sobie znaki zostawiały, inne spływały i tak trwały te ślady, dopóki przez księży starte i kilkakrotnie zmyte nie zostały; podkładany pod obraz ręczniczek cały był zbroczony krwią". W tym samym czasie i w dniach późniejszych nad kościołem w dzień i w nocy ukazywała się jasna poświata rozświetlająca kościół. Wielu widziało również, jak cudowny obraz zmieniał kolory - "mienił się kolorami".
Ludzie komentowali te wydarzenia w ten sposób, że Matka Boża płacze nad upadkiem moralności w Polsce, inni zapowiadali zbliżające się nieszczęścia. Za nieszczęścia takie uznano epidemię dżumy, która w latach 1768-1770 zdziesiątkowała miasto i okolice, a niektórzy odnosili to wydarzenie do rozbiorów państwa polskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pójść za Chrystusem

2025-09-02 08:23

Niedziela Ogólnopolska 36/2025, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Doskonale znany tekst dzisiejszej Ewangelii zachęca nas do konfrontacji z naszym podążaniem za Chrystusem. Zastanawiamy się nieraz nad naszą relacją do Boga, wiele możemy już o tym powiedzieć, ale życie nieustannie to weryfikuje i niejako wymusza na nas stanięcie w prawdzie wyrażonej nie tylko słowem, ale nade wszystko czynem. Już nieraz uświadamialiśmy sobie, że wiara i pójście za Chrystusem nie jest życiem usłanym różami, a dziś Jezus mówi nam wprost o drodze, na której trzeba dźwigać codzienny krzyż. I stoi przed nami wiele, na pozór sprzecznych, zachowań, jak choćby nienawiść do ojca, matki, żony, dzieci. Czy może nas ów tekst gorszyć? Myślę, że żadną miarą. Trzeba jednak należycie uporządkować hierarchię wartości w naszym życiu, by wiedzieć, co z czego wynika. Oczywiście, na pierwszym miejscu musi być Bóg. Potem – Jego wola względem naszego życia. To tak jakby z nieco innej strony modlitwa Ojcze nasz..., która przypomina wpierw o uświęceniu Boga, o Jego należytym miejscu w naszym życiu, o naszej otwartości na Jego wolę, a następnie dopiero wyraża prośbę o chleb powszedni, który jest symbolem doczesności. Wszystko musi być budowane na fundamencie, którym jest Bóg. Jeśli chcesz pójść za Chrystusem, musisz to uczynić bezkompromisowo. Stanąć przed nim sam na sam. Bez niczyjego wsparcia, zaplecza i zabezpieczeń. Tylko On i ja. Moje „ja” – ja sam przed Nim jestem nikim, bo wszystko, czym jestem, wynika z mojej relacji do Niego. Tym jest moja „nienawiść” do siebie samego: wyraża się w oddaniu wszystkiego Bogu – tak jak oddanie żony, dzieci, braci czy sióstr. Wszystko zaczyna się od mojej relacji do Niego. Od wzięcia tego wszystkiego jakby od nowa – w postaci krzyża obrazującego wszystko, z czym przychodzi mi żyć na co dzień. Jeśli nie przyjmę tego w duchu wiary, nie jestem uczniem Chrystusa. Cała rzeczywistość mojego ziemskiego pielgrzymowania musi być interpretowana w duchu wiary. Wszystko dzieje się po coś. Wszystko w Bożym planie ma swój sens i ma czemuś służyć. To fundament, o którym pisze dalej ewangelista Łukasz. Twoje życie musi być zaplanowane na współpracę z Bogiem. Zaczynasz budować. A jeśli już, to od początku do końca – mówiąc nieco prostym językiem: na dobre i na złe. Jestem z Nim wtedy, gdy moje życie „układa się”, ale i wtedy, gdy przychodzi moment próby. To jest nie tylko trwałe budowanie fundamentu, ale i zdolność wykończenia budowy. Jeśli w chwili próby porzucam Jezusa, to jestem człowiekiem godnym politowania albo obiektem drwin. Czym jest moja wiara tylko w chwili powodzenia, albo czym jest moja miłość tylko w dobrej, a nie złej doli? Życie nasze pozostaje ciągłym zmaganiem, walką – wygrana pozostaje tylko z Chrystusem.
CZYTAJ DALEJ

Cudowne Źródełko - Gietrzwałdzkie uzdrowienia

2025-09-07 21:14

[ TEMATY ]

Gietrzwałd

Matka Boża Gietrzwałdzka

Anna Głos/Archiwum Niedzieli

Na początku wodę czerpaną w Gietrzwałdzie stawiano pod klonem w otwartych naczyniach, podobnie też kładziono tam płótno podczas odmawiania różańca. Po zakończeniu modlitwy zabierano je ze sobą i wykorzystywano przy rozmaitych chorobach, często z bardzo dobrym skutkiem.

Zestaw tekstów Objawienia Najświętszej Maryi Panny w Gietrzwałdzie ze źródeł autentycznych na miejscu i z różnych pism 1878 Andrzeja Samulowskiego oraz Objawienia Matki Bożej w Gietrzwałdzie podług urzędowych dokumentów spisane za pozwoleniem ks. biskupa Warmińskiego autorstwa ks. prof. dr. Franza Hiplera nie tylko opisuje przebieg wydarzeń, lecz także szczegółowo opowiada o treści przekazów Maryi. Unikatowy zbiór tekstów o objawieniach w Gietrzwałdzie, spisanych natychmiast po wydarzeniach i wydanych w roku 1878. Autorzy doskonale opisują atmosferę tamtych czasów, wielkie duchowe poruszenie Polaków i wielotysięczne pielgrzymki do sanktuarium w Gietrzwałdzie. Autorem znacznej części tekstu jest Andrzej Samulowski, kuzyn wizjonerki Barbary Samulowskiej, warmiński poeta ludowy, działacz oświatowy i społeczny, a także założyciel pierwszej polskiej księgarni w Gietrzwałdzie.
CZYTAJ DALEJ

Abp Marek Jędraszewski w Racławicach: miłość do Maryi musi łączyć się z troską o Ojczyznę

2025-09-07 21:42

[ TEMATY ]

ojczyzna

abp Marek Jędraszewski

Racławice

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Jubileusz 700-lecia parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Racławicach

Jubileusz 700-lecia parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Racławicach

- Nie można kochać Matki Najświętszej, nie będąc wrażliwym na sprawy naszej Ojczyzny - mówił abp Marek Jędraszewski podczas jubileuszu 700-lecia parafii Narodzenia NMP w Racławicach. Metropolita krakowski podkreślał, że maryjność zawsze była związana z patriotyzmem i odpowiedzialnością za Polskę.

Arcybiskup przypomniał, że Racławice od wieków są miejscem szczególnego kultu Matki Bożej. Wskazał na obraz Maryi w głównym ołtarzu - kopię rzymskiej ikony Salus Populi Romani, przed którym pokolenia wiernych modliły się o ocalenie dla siebie i Ojczyzny. - Wasi przodkowie wiedzieli, że chodzi o Polskę jedną i zjednoczoną - podkreślał, wspominając usunięcie granicznych kamieni zaborów w 1914 r., na widok oddziałów Piłsudskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję