Reklama

Wdzięczni od dziecka

Niedziela Ogólnopolska 19/2008, str. 17

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Czym jest wdzięczność i co oznacza słowo „dziękuję” dla relacji międzyludzkich?

- Wdzięczność jest formą uznania, ukazującą wielką wartość relacji między ludźmi. Okazanie wdzięczności pozwala na poznanie wagi tej relacji. Uświadamia, jak wielkie jest to „coś”, co jest między nami. A zawsze przecież znajdzie się powód, dla którego warto dziękować.

- Brak wdzięczności zatem zubaża wzajemne relacje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Z pewnością. Brak wdzięczności sprawia, że dar od drugiego człowieka traktuje się jako coś oczywistego, może być też formą przedmiotowego traktowania drugiej osoby.

- Czy wyrażanie pozytywnych emocji, w tym podziękowań, może zmienić relacje?

- Oczywiście, że tak. Może je zacieśnić, spowodować, że ktoś stanie się nam bliższy. Słowo „dziękuję” jest równoznaczne ze zwrotem: „cenię cię”.
Trzeba pamiętać, że okazywanie uczuć, w tym dziękowanie za rzeczy ważne, jest niekiedy trudne. Wymaga przełamania barier, sprawia, że trzeba się przemóc. Czasem wymaga czekania na odpowiednią okazję, na najbardziej właściwy moment.

- Co się dzieje, gdy zabraknie słowa „dziękuję”?

Reklama

- Rodzą się w nas negatywne emocje: złość, poczucie przykrości, niedocenienia, oburzenie czy zniechęcenie. Dobrze to widać na przykładzie relacji: rodzice-dzieci. Gdy od najmłodszych lat nie uczymy dziecka okazywania wdzięczności, tworzymy w nim postawę roszczeniową, wychowujemy egocentryka. W relacjach między dorosłymi zaś w takiej sytuacji tworzy się „rzeczywistość handlu”, wrażenie, że towar wymienia się na towar i wszystko jest w porządku. A tak naprawdę mamy wtedy do czynienia z poniżeniem relacji.

- A co się dzieje w takiej sytuacji na poziomie ogólnospołecznym?

- Wyrażanie wdzięczności jest kwestią kultury, to minimum życzliwości, poczucia bezpieczeństwa społecznego, docenienia. Także kwestia pewnego porządku, ładu społecznego.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kontynuacja Fatimy, czyli mało znane objawienia w Tui

2025-10-13 19:17

[ TEMATY ]

Fatima

Łucja Dos Santos

siostra Łucja

objawienia w Tui

Adobe Stock

Tui to hiszpańskie miasto leżące blisko granicy z Portugalią, w regionie Galicja, nad rzeką Miño, naprzeciwko portugalskiego miasta Valença. To tam 13 czerwca 1929 r. s. Łucja dos Santos, jedna z wizjonerek fatimski, miała niezwykłe objawienie, o którym mało się mówi. Z okazji 108. rocznicy objawienia Maryi 13 października 1917 r. oraz zakończonego Jubileuszu Duchowości Maryjnej przypominamy to zdecydowanie mniej znane wydarzenie z 1929 r.

W roku 1929 s. Łucja przebywała w klasztorze właśnie w Tui. Co tydzień, za zgodą przełożonej, modliła się od 23:00 do północy w nocy z czwartku na piątek. 13 czerwca tamtego roku kaplicę, gdzie przebywała, nagle wypełniła niezwykła jasność. Zakonnica dostrzegła rozświetlony krzyż wznoszący się od ołtarza do sufitu. W górnej partii krzyża zauważyła mężczyznę widocznego do talii z gołębicą na piersiach. Nieco niżej do krzyża przybity był inny mężczyzna.
CZYTAJ DALEJ

Papież Kalikst I

Niedziela łowicka 41/2002

[ TEMATY ]

św. Kalikst

Autorstwa Hugo DK - Praca własna, CC BY-SA 4.0, commons.wikimedia.org

Św. Kalikst - odważny duszpasterz

14 października Kościół wspomina liturgicznie świętego papieża Kaliksta I, męczennika, który poniósł śmierć męczeńską w roku 222. Imię tego Świętego łączy się przede wszystkim z rzymskimi katakumbami, tj. podziemnymi chrześcijańskimi cmentarzami. Katakumby te prezentują pierwszy, udokumentowany źródłami cmentarz chrześcijański rzymskiej wspólnoty wiernych, gdzie w III w. chowano również w specjalnym grobowcu biskupów rzymskich. Życie Kaliksta znamy stosunkowo dobrze z relacji św. biskupa Hipolita Rzymskiego. Dowiadujemy się od niego, że był niewolnikiem rzymianina Aureliusza Karpofora, który go wyzwolił i wychował w wierze. Kalikst założył kantor bankowy, w którym lokowała pieniądze ludność chrześcijańska; niestety, na skutek niewłaściwie prowadzonej rachunkowości doprowadził go do upadku, za co został skazany na ciężkie roboty; wkrótce uwolniony dzięki wstawiennictwu współwyznawców rozpoczął na nowo prowadzenie kantoru. Jednak niedługo po tym za wtargnięcie w szabat do synagogi w poszukiwaniu zbiegłego dłużnika został skazany przez prefekta Rzymu na katorżniczą pracę w kopalniach na Sardynii. Ale, jak wspomina św. Hipolit, Kalikst miał życzliwych ludzi nawet na dworze cesarskim, dlatego wkrótce - tym razem dzięki wstawiennictwu Marcji, konkubiny cesarza Kommodusa - wyszedł na wolność i osiadł w Ancjum. W roku 199 w zamian za poparcie udzielone podczas elekcji, stał się zaufanym współpracownikiem papieża Zefiryna, który niebawem udzielił mu święceń, mianował swoim doradcą oraz zlecił nadzór nad niższym duchowieństwem. Kalikst musiał być wyjątkowo utalentowany, skoro papież oddał pod jego opiekę także nadzór nad cmentarzem przy via Appia, który znacznie powiększył i jak już było powiedziane, otrzymał jego imię. Kaliksta darzono tak wielkim zaufaniem, że po śmierci Zefiryna w roku 217 właśnie on został uznany za jego godnego następcę. Ciekawe, że w tej "kampanii wyborczej" wygrał z bardzo uzdolnionym i intelektualnie stojącym wyżej od niego św. Hipolitem; ten odtąd będzie niechętnie ustosunkowany do Kaliksta. To właśnie w jego pismach znajdujemy najwięcej informacji o papieżu-męczenniku. Czas, w którym przyszło św. Kalikstowi sprawować urząd następcy św. Piotra, był bardzo niebezpieczny dla Kościoła. Otóż od II w. w Rzymie chrześcijaninowi, który po chrzcie popełnił grzech ciężki, tylko raz przyznawano możliwość pokuty. Uważano, że Kościół nie ma prawa dopuszczać do Eucharystii grzesznika, który po chrzcie popełnił po raz drugi grzech śmiertelny. Zostawiano go wyłącznie Miłosierdziu Bożemu. Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Kard. G. Ryś: Przykładem wiary są ludzie obcy

2025-10-14 13:06

[ TEMATY ]

aarchidiecezja łódzka

Krzysztof Wichowski

Inauguracja roku środowisk akademickich – studentów i wykładowców akademickich w Łodzi

Inauguracja roku środowisk akademickich – studentów i wykładowców akademickich w Łodzi

W kościele Św. Teresy od Dzieciątka Jezus i św. Jana Bosko odbyła się uroczysta inauguracja roku środowisk akademickich – studentów i wykładowców akademickich, której przewodniczył kard. Grzegorz Ryś. Przybyłych gości powitał proboszcz parafii, salezjanin ks. Arkadiusz Piotrowski.

Metropolita Łódzki nawiązując do biblijnej postaci Naamana, dowódcy wojsk aramejskich o którym czytamy w Drugiej Księgi Królewskiej zwracał uwagę, że najważniejszym punktem w historii życia tego człowieka było nie było uzdrowienie, lecz zaufanie Bogu. Syryjski wódz zaufał zbawcy i zanurzył się w błotnistym Jordanie i został pozbawiony trądu. Kaznodzieja przekonywał, że przykładem wiary, są ludzie obcy. – Naaman nigdy by nie dotarł do proroka Elizeusza, gdyby go na to nie namówiła żydowska niewolnica. (...) Ona się zdobyła na czyn heroiczny, podpowiedziała mu drogę do uzdrowienia - mówił kaznodzieja.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję