Reklama

Wiadomości

Pierwsi ratowali ludzi z tonącej barki; relacja dwóch strażników granicznych

Dwóch strażników granicznych st. chor. szt. SG Armand Jankowiak i st. chor. SG Andrzej Rokita jako pierwsi ratowali w sobotę ludzi z przewróconej barki na Kanale Kaszubskim. Korespondentowi PAP opowiedzieli o akcji ratowniczej, którą przeprowadzili.

[ TEMATY ]

Gdańsk

Adobe.Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W sobotę na terenie Kanału Kaszubskiego przewrócił się jacht Galar Gdańsk I, 12 pasażerów i 2 członków załogi wpadło do wody. W wyniku zdarzenia śmierć poniósł 59-letni mężczyzna i dwie kobiety: 50-letnia oraz 27-latka, będąca w zaawansowanej ciąży. Śmierć poniosło również jej nienarodzone dziecko.

Funkcjonariusze Morskiego Oddziału Straży Granicznej st. chor. szt. SG Armand Jankowiak oraz st. chor. SG Andrzej Rokita, byli po służbie ale jako pierwsi ruszyli na pomoc pasażerom łodzi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy doszło do wypadku, obaj mężczyźni wykonywali pracę na prywatnym katamaranie wożącym pasażerów. Znajdowali się w Kanale Kaszubskim. "Byliśmy przed miejscem, gdzie kanał jest najwęższy. Tam holowniki dopychały statek do przybrzeża" - relacjonował.

St. chor. szt. SG Armand Jankowiak w rozmowie z PAP stwierdził, że podczas akcji ratunkowej "zadziałali jak na automacie - wiedzieliśmy, że musimy być pierwsi i ich wszystkich ratować" - stwierdził.

St. chor. SG Andrzej Rokita dodał, że ich jednostka płynęła od strony Westerplatte. "Po lewej stronie przy nabrzeżu przemysłowym, trzy holowniki dopychały do kei duży masowiec. Dwa działały pod kątem 45 stopni, a trzeci holownik, na śródokręciu pod kątem 90 stopni do linii kanału" - tłumaczył.

Ocenił, że holownik wytwarzał dużą strugę wody. "Nasz kapitan zatrzymał statek, a tamci (barka – przyp. red.) nas ominęli i płynęli dalej" - relacjonował Rokita.

Dodał, że usłyszał przez radio pytanie, które ktoś zadał załodze barki: "gdzie płyniesz, hole pracują". Chorąży Rokita, gdy zobaczył, że barka się nie zatrzymała i i płynie dalej poszedł na dziób katamaranu obserwować sytuację. Wtedy zobaczył jak "struga wody pchnęła tę małą łódź w kierunku nabrzeża Ostrów". Jednostka przewróciła się i wypadli z niej pasażerowie. "Pobiegłem do Armanda i powiedziałem: będzie akcja ratunkowa" - opisywał wydarzenia z soboty.

Reklama

Kapitan katamaranu natychmiast zdecydował się podpłynąć bliżej przewróconej jednostki. "Nawiązał łączność radiową z kapitanatem i poinformował, że wydarzył się wypadek i by natychmiast wezwali jednostki ratownicze" - stwierdził.

Rokita relacjonował, że kiedy podpłynęli bliżej, zobaczyli, że barka znajdowała się do góry dnem. "Na niej stało dwóch chłopaków, zaczęliśmy ich pytać co się stało, ale oni nie byli w stanie wydusić z siebie słowa" - relacjonował.

Obaj strażnicy założyli kamizelki asekuracyjne i zaczęli rozglądać się za pozostałymi ludźmi, którzy wpadli do wody "szukaliśmy w wodzie wystających głów, tak, by móc kogoś podjąć na naszą jednostkę. Nie było nikogo widać" - tłumaczył Armand Jankowiak.

Chorąży Rokita dodawał, że część osób zdołała wydostać się na pobrzeże. "Ktoś inny wzywał pomocy. Armand zauważył, że te osoby są między promem a keją. Powiedział, że skacze do wody" - relacjonował.

W tym czasie kapitan katamaranu manewrował jednostką, by utrzymać ją w jednej pozycji.

Rokita opowiadał, że w pewnym momencie zauważył w wodzie mężczyznę. "Próbowałem go wyciągnąć ale był za ciężki, więc poprosiłem jednego z pasażerów katamaranu, żeby mi pomógł. Później wyciągnęliśmy kobietę i okazało się, że pod nią był jeszcze jeden nieprzytomny mężczyzna, którego również podjęliśmy" - opowiadał.

Chorąży Rokita wraz z wyłowionym mężczyzną rozpoczęli resuscytację ostatniego wyciągniętego pasażera barki. W tym czasie kapitan katamaranu dopłynął do nabrzeża, gdzie czekały już służby i przejęły poszkodowanych.

"Najbardziej przykre jest to, że nie widzieliśmy tych dwóch kobiet, które straciły życie" - powiedział korespondentowi PAP Rokita. "Nie mieliśmy świadomości, że one są pod wodą" - tłumaczył.

Jak zaznaczyli obaj funkcjonariusze, zaprocentowało ich doświadczenie i systematyczne treningi prowadzone na jednostkach pływających Straży Granicznej. "Z Andrzejem rozumieliśmy się niemal bez słów" – ocenił st. chor. szt. SG Armand Jankowiak. "Wiedziałem, że mogę na niego liczyć w chwili, kiedy wskoczę do wody, by ratować innych".

Reklama

Galar Gdański - to rejsy turystyczne po Gdańsku i akwenach stoczniowych oraz wynajem łodzi ze sternikiem na różne okazje. Usługa jest prowadzona przez Fundację Galar Gdański. Po wypadku na Kanale Kaszubskim, w poniedziałek, fundacja odwołała zaplanowane rejsy.

Galary to drewniane, płaskodenne łodzie flisackie, które 300 lat temu pływały po Motławie przewożąc m.in. sól, mąki i zboża. Wówczas miały 18 metrów długości i 8 m szerokości. Wycieczkowe Galary Gdańskie są mniejsze, mają około 9 m długości i 3 m szerokości. Na pokład może wejść 12 pasażerów oraz 2 osoby załogi.

Po sobotnim wypadku 19-letni sternik Marek O. usłyszał zarzuty umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu wodnym zagrażającej życiu i zdrowiu wielu osób, w następstwie której śmierć poniósł jeden mężczyzna, dwie kobiety w tym jedna w ciąży. Nie udało się też uratować jej nienarodzonego dziecka. Sąd w Gdańsku nie uwzględnił wniosku prokuratury o aresztowanie mężczyzny.(PAP)

autor: Piotr Mirowicz

pm/ ok/

2022-10-12 14:24

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdańsk: na Pomorze przyjechali już niemal wszyscy zgłoszeni pielgrzymi ŚDM

[ TEMATY ]

ŚDM w Krakowie

Gdańsk

www.krakow2016.com

Dni w Diecezjach rozpoczęły się w archidiecezji gdańskiej. Bierze w nich udział ponad 3,5 tysiąca młodych ludzi z 23 krajów. Nie wszystkie grupy mogą uczestniczyć w przygotowanym dla nich programie. - Grupy z Sierra Leone i Kamerunu ze względu na kłopoty z wizami przyjadą od razu do Krakowa - mówi KAI ks. Krzysztof Nowak, archidiecezjalny koordynator ŚDM.

Młodych ludzi już od kilku dni spotkać można na ulicach Trójmiasta. Najwięcej jest Francuzów, Włochów i Argentyńczyków. Są też Boliwijczycy, Niemcy i pielgrzymi z RPA. Pielgrzymi przyjechali z Martyniki, USA, Austrii, Czech, Gabonu, RPA, Egiptu i Brazylii. Są uśmiechnięci i barwnie ubrani. Wzruszające są powitania kolejnych grup na gdańskim lotnisku, gdzie na każdego czekają polscy rówieśnicy. Szczególnie ciepło witani byli pielgrzymi z Meksyku.

CZYTAJ DALEJ

Nasz pierwszy święty

Niedziela Ogólnopolska 16/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Wojciech

Wikipedia/Obraz malarstwa Zbigniewa Kotyłło

Jest nim św. Wojciech, patron Polski, który został wyniesiony do chwały ołtarzy w niecałe 2 lata po męczeńskiej śmierci.

Wojciech żył w drugiej połowie X stulecia. Był Czechem z pochodzenia, niemniej jednak można o nim powiedzieć, że był obywatelem Europy, którą bardzo dobrze znał, bo wiele po niej podróżował. Był świetnie wykształconym duchownym, choć początkowo miał zostać rycerzem. Jako że pochodził z możnego rodu Sławnikowiców, utrzymywał zażyłe relacje z tzw. wielkimi tego świata – zarówno w kręgach świeckich, jak i kościelnych, również papieskich. Nigdy jednak nie zaniedbywał ludzi gorzej od siebie sytuowanych, troszczył się o nich, o czym świadczą jego biografowie.

CZYTAJ DALEJ

Japonia: ok. 420 tys. rodzimych katolików i ponad pół miliona wiernych-imigrantów

2024-04-23 18:29

[ TEMATY ]

Japonia

Katolik

Karol Porwich/Niedziela

Trwająca obecnie wizyta "ad limina Apostolorum" biskupów japońskich w Watykanie stała się dla misyjnej agencji prasowej Fides okazją do przedstawienia dzisiejszego stanu Kościoła katolickiego w Kraju Kwitnącej Wiśni i krótkiego przypomnienia jego historii. Na koniec 2023 mieszkało tam, według danych oficjalnych, 419414 wiernych, co stanowiło ok. 0,34 proc. ludności kraju wynoszącej ok. 125 mln. Do liczby tej trzeba jeszcze dodać niespełna pół miliona katolików-imigrantów, pochodzących z innych państw azjatyckich, z Ameryki Łacińskiej a nawet z Europy.

Posługę duszpasterską wśród miejscowych wiernych pełni 459 kapłanów diecezjalnych i 761 zakonnych, wspieranych przez 135 braci i 4282 siostry zakonne, a do kapłaństwa przygotowuje się 35 seminarzystów. Kościół w Japonii dzieli się trzy prowincje (metropolie), w których skład wchodzi tyleż archidiecezji i 15 diecezji. Mimo swej niewielkiej liczebności prowadzi on 828 instytucji oświatowo-wychowawczych różnego szczebla (szkoły podstawowe, średnie i wyższe i inne placówki) oraz 653 instytucje dobroczynne. Liczba katolików niestety maleje, gdyż jeszcze 10 lat temu, w 2014, było ich tam ponad 20 tys. więcej (439725). Lekki wzrost odnotowały jedynie diecezje: Saitama, Naha i Nagoja.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję