– Dzisiaj w sposób szczególny św. Franciszek z Asyżu jest obecny w naszym zgromadzeniu jako ojciec naszej parafii – mówił proboszcz ks. Kazimierz Sroka, witając wszystkich uczestników uroczystości.
W homilii kapucyn z Nowej Soli o. Tomasz Wołoszyn, omawiając życiorys i posługę św. Franciszka, pytał za co tak właściwie ludzie wszystkich pokoleń przez ostatnie osiemset lat tak bardzo go kochają. I odpowiadał: – Kochają Go dlatego, bo tak ukochał nade wszystko Jezusa Chrystusa. I tylko Jego. Wszystko co czynił, to czynił ze względu na Jezusa Chrystusa i nikogo więcej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kaznodzieja wskazał, że w życiu św. Franciszka mieszały się przeciwieństwa. Był niewątpliwie rewolucjonistą, a zarazem człowiekiem bardzo pokornym, łagodnym. Kochał świat i jednocześnie go odrzucał. Miał w sobie wielką autentyczną radość, ale i równie wielkie cierpienie. On własnym życiem pokazał, że warto przylgnąć do Chrystusa, kochać i troszczyć się o Kościół. Był autentyczny, co powiedział to zrobił.
Reklama
– Jako zadanie domowe z dzisiejszego odpustu weźmy przykład ze św. Franciszka i zacznijmy widzieć dobro w drugim człowieku. A wtedy świat będzie inny, będzie piękny, a przede wszystkim stanie się Boży – akcentował o. Wołoszyn. Dodał, że biedaczyna z Asyżu był przekonany, że jedynie Bóg jest Panem ludzkich serc, że nie należy nikogo oceniać ani potępiać. I w jego obecności każdy człowiek czuł się wolny, wyjątkowy, kochany.
Zabierając głos na zakończenie Eucharystii, ks. dr Adam Łuźniak apelował, by św. Franciszek pomagał nam i wypraszał wszelkie potrzebne łaski.