Reklama

W cieniu strajków i żądań płacowych

Niedziela Ogólnopolska 24/2007, str. 28

Czesław Ryszka
Pisarz i polityk - od 15 lat związany z „Niedzielą”, poseł AWS w latach 1997-2001, obecnie senator RP

Czesław Ryszka<br>Pisarz i polityk - od 15 lat związany z „Niedzielą”, poseł AWS w latach 1997-2001, obecnie senator RP

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W tym półroczu spodziewany jest blisko 8-procentowy wzrost gospodarczy, a z tym są związane zwiększone wpływy do budżetu. Rozbudziły się więc nadzieje wielu grup społecznych na podwyżki pensji, na realizację przez rząd obietnic wyborczych.
No właśnie, rząd ma pieniądze, ale jest też problem: komu, na co i ile dać? Ta batalia o podział zysków już toczy się w cieniu strajków i żądań płacowych, ale - jak znam życie - nabierze wkrótce jeszcze większej politycznej ostrości. Dlatego nie tylko rząd, ale każdy z nas musi zadać sobie pytanie: czy pod presją strajkujących lekarzy, nauczycieli, kolejarzy oraz innych grup zapowiadających protest nie zostaną zmarnowane owoce wzrostu?
Z pewnością na obecne strajki nie należy spoglądać wyłącznie z perspektywy roszczeń wobec zwiększonych wpływów do budżetu państwa. Aż tak surowo bym strajkujących nie oceniał. Ufam, że każdy zdaje sobie sprawę z faktu, iż mimo wzrostu gospodarczego nie spełnimy wszystkich żądań i rozbudzonych nadziei. Aby je ostudzić, trzeba bodaj przypomnieć wszystkim, że dług publiczny w Polsce wynosi obecnie ponad 50 proc. PKB, że w ramach tzw. prywatyzacji wyprzedaliśmy najbardziej dochodowe przedsiębiorstwa, że ściągając firmy zachodnie do Polski, nazbyt łatwo zwalnialiśmy je z podatków. A jakie są płace w tych firmach, wstyd wspomnieć. W powstałych niedawno pod Toruniem fabrykach ekranów ciekłokrystalicznych płace sięgają raptem 600 zł. To dzięki niskim zarobkom polski rynek jest atrakcyjny dla zagranicznych inwestorów, ale czy równie atrakcyjny jest on dla polskich pracowników - oto jest pytanie.
Atutem polskiej gospodarki nie mogą być niskie płace, to nie jest dobra walka z bezrobociem. Eksperci jednak są zdania, że przy wysokim bezrobociu płace muszą być niskie, niezależnie od wzrostu gospodarczego. Co na to pracodawcy? Mówią, że chcieliby płacić więcej pracownikom, ale skarżą się na wysokie pozapłacowe koszty pracy, czyli składki i podatki (w ostatnim roku płace wzrosły o 9, 1 proc.). Rząd pracuje nad obniżką kosztów pracy, ale nie wszystko od razu, a poza tym w wysoko rozwiniętych krajach UE te koszty są o wiele wyższe.
Wróćmy do służby zdrowia, aby chociaż przypomnieć winnych zaistniałej zapaści w szpitalach. Kiedy rząd Jerzego Buzka w 1999 r. przeprowadził reformę służby zdrowia, ówczesny wicepremier Leszek Balcerowicz wymusił drastycznie niską składkę na ubezpieczenie zdrowotne w wysokości 7, 5 proc. w relacji do płacy. To był pierwszy gwóźdź do stałego kryzysu finansowego tej branży. Później za rządów Leszka Millera zrezygnowano z zaczynających już dobre funkcjonowanie kas chorych, co doprowadziło do kolejnych zadłużeń szpitali. Dlatego obecnie - jak sądzę - w służbie zdrowia nie chodzi jedynie o płace (ten problem dałoby się jeszcze rozwiązać). Ale najdroższe jest leczenie, bardzo droga diagnostyka i leki. Ile kosztują np. nowoczesne leki onkologiczne - nie trzeba pisać, wystarczy dodać, że mało kogo w
Polsce stać na opłacenie takiego leczenia z własnej kieszeni. Narodowy Fundusz Zdrowia nie jest w stanie zapewnić szpitalom pieniędzy na wszystkie procedury w ciągu całego roku, stąd rosnące zadłużenie.
Jednak myśląc o podwyżkach w służbie zdrowia, trzeba pamiętać o innych wydatkach budżetowych: ZNP domaga się podwyżek płac oraz objęcia nauczycieli emeryturami pomostowymi, a także zwiększenia nakładów na oświatę (ustawa o emeryturach pomostowych będzie kosztowała budżet państwa 20, 5 mld zł w latach 2008-2033; największa kwota - 13, 5 mld zł - będzie przeznaczona na „pomostówki” dla nauczycieli). Także kolejarze czekają na tę ustawę. Generalnie do emerytur pomostowych uprawnionych jest ok. 1 tys. stanowisk pracy. Czeka nas również reforma emerytalna, która powinna obowiązywać w przyszłym roku. Jednym słowem - potrzeba ogromnych pieniędzy i ok. 10 lat wzrostu gospodarczego, aby postawić nasz kraj na nogi, zbudować solidarne państwo.

WYJAŚNIENIE

W felietonie „Prosto i jasno” zatytułowanym „Odkłamywanie naszej historii” („Niedziela”, nr 22/2007) nazwałem Ludwika Waryńskiego „sowieckim kolaborantem”, co spotkało się z protestami niektórych Czytelników (Waryński żył w XIX wieku, nie miał więc związku z Sowietami). Przyznaję, że dokonałem pewnego skrótu myślowego, ale sądziłem, że nie muszę rozwijać tezy, że Waryński jako twórca „Proletariatu” był swego rodzaju protoplastą bolszewików. Jego internacjonalistyczny program żywcem przejęła rewolucja październikowa, a do czego doprowadził światowy proletariat, nie muszę wyjaśniać.
W moim felietonie osoba Waryńskiego jest tylko pewnym pretekstem do dalszych wywodów o kłamstwach historycznych, w jakich nadal żyjemy (tematem było oczyszczenie naszej przestrzeni publicznej z różnych pseudobohaterów. Nie byłby przecież Waryński w PRL-u „bohaterem”, gdyby nie jego rewolucyjne poglądy, odpowiadające marksistowskiej walce klas, a przede wszystkim sowieckiej mentalności naszych byłych przywódców. Jako polityk, oceniam jego osobę jednoznacznie negatywnie. Nie jestem jednak historykiem, wiem, że działalności Waryńskiego nie można zrównać z takimi postaciami, jak Dzierżyński czy Bierut. Dlatego tych, którzy poczuli się urażeni moim porównaniem, przepraszam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. R. Kurowski: co oznaczałby wybór papieża z Azji dla tutejszych chrześcijan?

2025-05-06 10:17

[ TEMATY ]

azja

chrześcijanie

wybór papieża

PAP/EPA

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” - powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu w rozmowie z KAI podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: "Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin".

Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.
CZYTAJ DALEJ

Święty Filip Apostoł

Niedziela Ogólnopolska 39/2006, str. 3

pl.wikipedia.org

Filip Apostoł

Filip Apostoł
Audiencja generalna, 6 września 2006 r.
CZYTAJ DALEJ

Bundestag wybrał w drugim podejściu Friedricha Merza na kanclerza

2025-05-06 16:49

[ TEMATY ]

Niemcy

PAP/EPA/HANNIBAL HANSCHKE

Niemiecki parlament wybrał we wtorek w drugim podejściu chadeka Friedricha Merza na kanclerza. Kandydata trójpartyjnej koalicji CDU, CSU i SPD w tajnym głosowaniu poparło 325 posłów – poinformowała przewodnicząca Bundestagu Julia Kloeckner. Wymagana większość absolutna wynosi 316 głosów.

Przeciwko głosowało 289 parlamentarzystów.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję