Reklama

Po dymisji prezesa TVP

Niedziela Ogólnopolska 11/2007, str. 28

Marian Miszalski
Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Marian Miszalski<br>Dziennikarz „Niedzieli”, publicysta i komentator polityczny, stale współpracuje z paryskim „Głosem Katolickim” i tygodnikiem „Najwyższy Czas”; autor kilku powieści i wielu przekładów z literatury francuskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pytany o powody dymisji ze stanowiska prezesa TVP, Bronisław Wildstein sugerował, że był zbyt „niezależny”. Czy aby naprawdę?
Od telewizji państwowej, finansowanej z pieniędzy podatnika, należy bowiem wymagać przynajmniej tyle, żeby w sposób rzetelny i wszechstronny informowała o ważnych sprawach dotyczących państwa i jego polityki. Za prezesury Wildsteina kilka takich ważnych spraw nie znalazło - moim zdaniem - adekwatnego przedstawienia w publicznej telewizji, ustępując zbyt często miejsca sprawom drugo-, a nawet trzeciorzędnym. Tak było w przypadku afery „rozporkowej” z udziałem wątpliwej konduity Anety K. czy jak w przypadku rzekomo faszystowskiej imprezy na prywatnej działce sprzed dwóch lat - które to rozbuchane medialnie tematy przesłaniały sprawy naprawdę ważne. I tak: TVP nie poświęciła niemal w ogóle uwagi sprawie pozwów Powiernictwa Pruskiego przeciw Polsce, a kiedy już dotykała lekko tego tematu - czyniła to tak, jakby stanowisko rządu niemieckiego było jej bliższe niż rządu polskiego. Z TVP nie dowiedzieliśmy się zatem, że nie chcąc przyjąć na siebie zobowiązań wobec przesiedleńców, rząd niemiecki przyznał, iż uważa te żądania za zasadne, chociaż w rozmowach ze stroną polską twierdzi coś zupełnie innego, wmawiając nam, że są „całkowicie bezzasadne”. Jest sprawą skandaliczną, żeby ten ważny temat był tak zlekceważony w publicznych mediach.
Jeszcze za prezesury Wildsteina opublikowany został „Raport z likwidacji WSI” - dokument o ważnym znaczeniu dla ukazania przestępczo-mafijnych struktur, odgrywających niebezpieczną rolę w III Rzeczypospolitej i wręcz zagrażających narodowej suwerenności. Temat ten został całkowicie zlekceważony i zmarginalizowany w publicznej telewizji, ograniczony do kilku dyskusji, z całkowitym pominięciem odniesień i konsekwencji płynących z raportu.
Także za prezesury Wildsteina minister edukacji Roman Giertych podjął inicjatywę naprawienia złych obyczajów, jakie pod rządami lewicy zaczęły upowszechniać się w polskich szkołach niczym nieodległe echo Owsiakowego „róbta, co chceta”(zresztą i sam status „Orkiestry” korzystającej z czasu antenowego TVP budzi wiele kontrowersji i pytań...). Podjęty też został przez ministra ważny temat wychowania patriotycznego; przecież nie komercyjne stacje, TVN czy Polsat podejmą go... Należy tego oczekiwać od telewizji publicznej, państwowej. Ale nie został podjęty, chętnie natomiast pokazywano upolitycznione zadymy krzykliwych grupek... nastolatków, inspirowanych przez starych lewicowych wyjadaczy, przeciw tej inicjatywie.
Obserwując TVP pod prezesurą Wildsteina, można było odnieść nieodparte wrażenie, że pozytywne zmiany mają charakter bardzo powierzchowny, kosmetyczny, żeby nie powiedzieć - naskórkowy. Wyraźna była też tendencja, by spektakularnymi głupstwami przesłaniać tematy bardzo ważne lub ważne, a te ostatnie - traktować zbyt płytko i jednostronnie. Toteż nie wydaje się, żeby prezes zdymisjonowany został z powodu swej „niezależności” - jak powiada - raczej dlatego, że nie potrafił przełamać tendencyjności i inercji, jaka zalęgła się w TVP po związanym jeszcze z SLD poprzedniku. Kilka świeżych nazwisk publicystów, którzy trafili do TVP, „nie zrobiło wiosny”, bo na to trzeba by zmian znacznie większych i głębszych, a na pewno większej woli zmian.
Sądzę, że dobry publicysta nie zawsze nadaje się na wysokie funkcje kierownicze i odwrotnie, bo te dwa zajęcia wymagają dość różnych predyspozycji, doświadczenia i kwalifikacji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śmierć nie kończy wszystkiego

2025-04-30 11:52

[ TEMATY ]

Ewangelia

maj

rozważanie

ks. Mariusz Słupczyński

Karol Porwich/Niedziela

Rozważanie do Ewangelii J 16,20-23a

Czytania liturgiczne na 30 maja 2025;
CZYTAJ DALEJ

Czy Amerykanie wycofają wojska z Polski?

2025-05-29 20:41

[ TEMATY ]

Donald Trump

Karol Nawrocki

wybory 2025

Artur Stelmasiak

PAP/EPA/Chris Kleponis - Pool via CNP / POOL

Nie od dziś wiadomo, że Rafałowi Trzaskowskiemu bliżej jest do Berlina, a Karolowi Nawrockiemu do Waszyngtonu. W czasie wojny koło naszych granic te orientacje mają znacznie większe znaczenie niż w czasie wszystkich poprzednich wyborów prezydenckich. Realną siłę militarną i możliwość odstraszania Rosji mają tylko USA, bo europejska część NATO nadal jest praktycznie rozbrojona.

Karol Nawrocki musi wygrać – powiedziała minister ds. bezpieczeństwa USA Kristi Noem. Wysoki przedstawiciel Białego Domu z administracji Donalda Trumpa przyleciała do Polski specjalnie na konferencję konserwatywnych środowisk politycznych, by wesprzeć kandydata popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość. - Jeżeli wybierzecie lidera, który będzie współpracował z Donaldem Trumpem, zyskacie potężnego sojusznika, który zapewni, że będziecie mogli walczyć z każdym wrogiem, który nie podziela waszych wartości. Będziecie cieszyć się militarną, amerykańską obecnością(…). Przywództwo ma znaczenie. Potrzebujecie silnego przywódcy, by prowadził wasz kraj. Ameryka chce być waszym sojusznikiem, by chronić waszą wolność i dobrobyt, chronić was przed zagrożeniami dla waszych rodzin. Będziecie błogosławieni tą przyjaźnią - mówiła Kristi Noem w Rzeszowie.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję