Reklama

Co robią zakonnice, gdy się nie modlą?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dwa charaktery, jeden habit

Dwie kobiety. Tak różne, mimo identycznych zakonnych habitów. Jedna - ocean łagodności i doświadczenia życiowego. Druga - siła spokoju, opanowanie z tendencją do ryzyka, umiłowanie ekstremalnych miejsc i tzw. trudnych ludzi. Siostra Krystyna i siostra Dorota. Pierwsza to typ naukowca „poszukującego” - tak ją ocenia otoczenie. Posiadaczka doktoratu na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, autorka dwóch książek na temat misji, obecnie zatrudniona przy dokumentach w biurze historycznym swojego zakonu. Ale nie tylko - to za ciasne ramy dla „poszukującej” s. Krystyny.
Siostra Dorota, pielęgniarka i położna, dwa lata praktyki w Poliklinice Gemellego, od wielu lat mieszka w Afryce. Walczy z biedą, chorobami, zacofaniem i uprzedzeniami religijnymi. Gdy jej mówią: „Dobry z ciebie człowiek, ale nie pójdziesz do nieba, bo ty jesteś chrześcijanka, niewierna” - mozolnie tłumaczy, że to nie tak…

Byle było trudno

Reklama

Obie nadal doskonale mówią po polsku, choć myślą już w językach krajów, gdzie przyszło im pracować. Są jedynymi Polkami w Zgromadzeniu Misjonarek Matki Bożej Pocieszycielki. Wywodzi się ono z włoskiego Turynu, z sanktuarium pod tym samym wezwaniem. Duszpasterzował w nim założyciel - ks. Józef Allamano, dziś błogosławiony. Charyzmatem instytutu jest praca ad gentes, wśród niechrześcijan, w najbiedniejszych regionach świata. Tam siostry mają świadczyć o Jezusie swoją postawą, rozmodleniem, aktami miłosierdzia. Pracują w 18 krajach świata - od amazońskiej puszczy po ulice Nowego Jorku. Od plaż Europy Południowej po misyjne kapliczki na azjatyckich pustkowiach. Pracują w szkołach, ambulatoriach, różnych centrach pomocy, przy powstających parafiach, słowem - wszędzie, gdzie jest trudno. Jest ich obecnie 850, pochodzą z wielu krajów świata. Nie narzekają na brak powołań.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W ojczyźnie

Siostry Krystyna i Dorota przyjechały po kilku latach nieobecności na wakacje do Polski. Rozmawiamy o życiowych wyborach, o sensie poświęcenia, o powołaniu, które chadza własnymi drogami, ale nade wszystko o radościach i trudach pracy na końcu świata, wśród ludzi w najlepszym razie obojętnych wobec chrześcijan. Przekonują, że swojego trudnego życia nie zamieniłyby na nic innego. Nieraz odrobinę tęsknią za ojczyzną…
S. Krystyna wspomina swoją pierwszą placówkę misyjną w Ameryce Południowej, w piekielnie gorącej dolinie rzeki św. Magdaleny. Pięć lat wśród amazońskich Indian. Czasem tęskni do takiego życia, które nieustannie jest wyzwaniem, gdy każdego dnia poprzeczka wędruje wyżej. Może dlatego, gdy wróciła do Europy, nie umie wysiedzieć za biurkiem. Jeździ na południe, pod Neapol, do nadmorskiego Castel Volturno. Pomaga robotnikom sezonowym z Polski. Tam po raz pierwszy zobaczyła na własne oczy, czym jest handel żywym towarem. Spotkała wiele kobiet zmuszanych do prostytucji czy wyzyskiwanych niewolniczą pracą. Co tydzień pokonuje drogę z Rzymu do Neapolu, by służyć w parafii jako tłumacz, duchowe wsparcie czy wreszcie jako koło ratunkowe w sytuacjach drastycznych. Czasem pomaga rodaczce uniknać trudnej sytuacji, czasem z pomocą włoskiej Caritas organizuje powrót do kraju. Ma w Castel Volturno 20 Polaków przyjaciół - zrąb wspólnoty.

Od razu widać, że jesteś katoliczką

S. Dorota mówi w Bóg wie ilu językach. Zmusiła ją do tego praca w ekstremalnych warunkach Afryki. Gdy zaraz po ślubach posłano ją na Czarny Ląd, zdarzyło się jej na pustyni opiekować 400 wynędzniałymi somalijskimi dziećmi i wieloma ciężarnymi kobietami. Pracowała dzień i noc ze świadomością, że po zmroku nie wolno wyjść za obóz, a do najbliższego szpitala leci się samolotem. Po tym doświadczeniu każda praca, nawet w niewielkim szpitalu w Dżibuti, stolicy biedniutkiego kraju Afryki, wydaje się bułką z masłem. Ciągle, po tylu latach, najtrudniej jest zaakceptować mentalność ludzi Czarnego Lądu. Nie chodzi o jedzenie, klimat, ale o to, że nieustannie trzeba uważać na gesty, słowa, miny. Na przykład lepiej nie nosić krzyża na ubraniu, bo mogą ci go zerwać. Większość mieszkańców to muzułmanie, chrześcijanie (ok. 2%) to biały eksport z Europy i Ameryki. „Są mili i przyjaźni, nieustannie obserwują nas, dlatego tak ważne jest świadectwo życia, zaprzyjaźnianie się z nimi, rozmowy, praca - opowiada s. Dorota. - „Nie wolno stwarzać dystansu: ja - chrześcijanin, ty - muzułmanin… Czasem mówią: «Od razu widać, że jesteś katoliczką. W inny sposób traktujesz ludzi» i to jest komplement”.
Co robią zakonnice, gdy się nie modlą? Siostry Krystyna i Dorota w bardzo wymierny sposób czynią wiele dobra w miejscach, do których nikt z własnej woli nie chce jechać. Nie obawiają się trudnych sytuacji i trudnych ludzi. Ewangelizują bez nachalności, ale też bez zbytniej bojaźni wobec rzeczywistości. Są typem zakonnic, których wymaga XXI wiek - energicznych, zapobiegliwych i odważnych.

* * *

S. Dorota Mostowska, obecnie w Dżibuti, pochodzi z Zamojskiego, z Roztocza, z Górecka Kościelnego.
Siostra Krystyna Jaciów - z Wrocławia, z parafii Ojców Karmelitów Bosych. Studiowała na fakultecie teologicznym we Wrocławiu jako osoba świecka. Pracowała przez 10 lat w redakcji wrocławskiego Słowa. Wyjechała z Polski w 1981 r. i wstąpiła do zakonu.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego jestem Wojownikiem Maryi? Mocne świadectwo bp. Włodarczyka

2024-11-10 21:45

[ TEMATY ]

Wojownicy Maryi

Bp Krzysztof Włodarczyk

Fot. Karol Porwich/Niedziela

Wyjątkowa rozmowa Joanny-Bątkiewicz Brożek z biskupem Krzysztofem Włodarczykiem o Wojownikach Maryi.

W OFERCIE NASZEJ KSIĘGANI DOSTĘPNA KSIĄŻKA JOANNY BĄTKIEWICZ-BROŻEK [KLIKNIJ]: "Wojownicy Maryi. Rycerze Apokalipsy. Historia i tajemnica"
CZYTAJ DALEJ

Zakonnica i patriotka

2024-11-05 14:43

Niedziela Ogólnopolska 45/2024, str. 22

[ TEMATY ]

Bł. s. Alicja Kotowska

commons.wikimedia.org

Bł. Alicja Kotowska

Bł. Alicja Kotowska

Zginęła z rąk Niemców. Do końca opiekowała się gromadką przerażonych dzieci.

CZYTAJ DALEJ

Być jak św. Marcin

2024-11-10 17:39

ks. Łukasz Romańczuk

ks. Rafał Masztalerz

ks. Rafał Masztalerz

W parafii św. Marcina w Sicinach odbył się Wieczór Marcinowy, który poprzedziła Eucharystia. Mszy świętej przewodniczył ks. Rafał Masztalerz z parafii Różanka, w diecezji świdnickiej, który na początku Mszy świętej zachęcił, aby modlić się przez wstawiennictwo św. Marcinowi o odwagę i stawanie się rycerzem na wzór świętego patrona.

- Tą Eucharystią zaczynamy świętować imieniny naszej parafii, czyli święto św. Marcina. Wieczór Marcinowy zaczyna się Mszą świętą i chcemy przeżywać ten czas jako czas świąteczny dla naszej parafii - zaznaczył na wstępie ks. Józef Jarmuła, proboszcz sicińskiej parafii. W homilii ks. Rafał Masztalerz podkreślił, że św. Marcin był człowiekiem pełnym pokory, a historia o nim przetrwała do dziś. Kapłan nawiązał do Ewangelii związanej z historią o "wdowim groszu". - Ta kobieta wcale nie liczyła na to, że ją pochwalą, ale ona była wolna od "tego świata", tak, jak św. Marcin, który nie dał się przekupić - mówił kapłan, nawiązując do patrona parafii. - Waszym patronem można się inspirować i gdy zawsze są trudne czasy, kiedy świat zaczyna się ocierać o wojnę, biedę, to taki patron jak wasz, może duchowo podzielić się swoją historią i wszystkim, czym możemy się, patrząc na niego inspirować - mówił ks. Masztalerz.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję