Reklama

Kościół

Inauguracja złotego jubileuszu diecezji opolskiej

Bp Andrzej Czaja uroczyście otworzył jubileuszowe drzwi święte w katedrze opolskiej, inaugurując tym samym złoty jubileusz diecezji opolskiej.

[ TEMATY ]

diecezja

Łukasz Krzysztofka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozpoczynając liturgię Mszy Krzyżma w opolskiej katedrze, bp Czaja trzykrotnie uderzył w zamknięte drzwi świątyni pastorałem, a po ich otwarciu klęcząc w progu świątyni modlił się w ciszy.

W czasie przejścia procesji do prezbiterium zabrzmiał hymn kapłański "Jezus Chrystus uczynił nas", który powstał jako dar z okazji 50-lecia diecezji opolskiej. Hymn skomponował Paweł Płoskoń na prośbę ks. Piotra Kierpala i ks. Mateusza Mandalki. Pieśń została uroczyście wykonana przez połączone chóry i orkiestry.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Łukasz Krzysztofka

Dekret Penitencjarii Apostolskiej, która udziela łaski odpustu zupełnego pielgrzymującym do katedry opolskiej w dniach od 14 kwietnia do 20 listopada br. Odczytał bp Paweł Stobrawa: "Penitencjaria Apostolska na mocy władzy przyznanej jej przez Ojca Świętego Franciszka szczodrze obdarowuje jubileusz diecezji dołączonymi odpustami zupełnymi z zachowaniem zwykłych warunków należycie spełnionych: sakramentalna spowiedź, komunia św. i modlitwa w intencjach papieża. Odpust ten, który na sposób wstawienniczy może być także ofiarowany za dusze w czyśćcu, uzyskują wierni prawdziwie pokutujący, jeżeli nawiedzą kościół katedralny pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu, biorąc udział w pielgrzymce i pobożnie uczestnicząc w obchodach jubileuszowych tam odprawianych lub przynajmniej przez stosowny okres czasu modląc się do Boga w intencji wierność Polski chrześcijańskiemu powołaniu, upraszania powołań kapłańskich i zakonnych oraz ochrony instytucji ludzkiej rodziny".

Łukasz Krzysztofka

W homilii bp Czaja podziękował kapłanom za wszystkie lata posługiwania duszpasterskiego i wszelkie inne formy zaangażowania na rzecz rozwoju wspólnoty wiary. W sposób szczególny wyraził wdzięczność za „mężną postawę ostatnich dwóch lat trudnego pasterzowania w uwarunkowaniach pandemicznych, gdy szczególnie ważne było zatroskanie o dobro duchowe wiernych i jedność w działaniu”. Ordynariusz opolski podziękował także księżom za zachowanie w aktualnej sytuacji, podkreślając, że jest pełen uznania za wielkie otwarcie serce wobec przybyszów z Ukrainy, za wspieranie ich, podejmowanie wielu cennych inicjatyw razem z wiernymi w parafii, za gościnę.

Reklama

Łukasz Krzysztofka

Ordynariusz opolski zachęcał kapłanów do zbliżenia się do Jezusa, który do końca nas umiłował, do duchowego odrodzenia i zdynamizowania życia Kościoła, który wszyscy stanowimy.

- Ma nas do tego pobudzić spojrzenie na Chrystusowy Krzyż, zakrwawione Jego Oblicze i przebity Jego bok. Stąd w logo obchodów jubileuszu zarys, kontury ukrzyżowanego Pana chwały – zaznaczył bp Czaja, po czym wskazał na potrzebę weryfikacji stanu i rozwoju kapłańskiej bliskości z Jezusem.

- Czy da się jeszcze być bliżej Jezusa niż kapłan? Przecież w imieniu Jezusa przemawia kapłan. Prowadzi powierzoną mu gromadkę dzieci Bożych, sprawuje święte obrzędy, zwłaszcza Eucharystię, siada w konfesjonale i w tym wszystkim Chrystus działa przez kapłana. To wszystko prawda. My jednak wiemy, że nasza jakość przeżywania bliskości Jezusa i urzeczywistnia jej może być różna. Chodzi o autentyzm tej bliskości. Bo mogą być jej fasady, pozory. Może być to wszystko niedojrzałe – przestrzegał pasterz diecezji opolskiej.

Bp Czaja przywołał słowa papieża Franciszek, który mówi o sztuce oraz mistyce bliskości. Podkreślił, że nie ma prawdziwej bliskości w relacji z Jezusem, gdy żyje się w grzechu. - Dlatego tak ważna jest nasza nieustanna troska o stan łaski uświęcającej naszej duszy, regularna spowiedź, stały spowiednik i kierownik duchowy – wskazał hierarcha.

Ordynariusz opolski zaznaczył, zwracając się do kapłanów, że bycie bliskim Jezusowi domaga się ciągłej weryfikacji ich potrzeb, pragnień, dążeń. - Jeśli są takowe, z których nie umiem zrezygnować, a ich podejmowanie wpływa negatywnie na jakość mojej posługi, na moją dyspozycyjność w służbie ludowi Bożemu – to na tym cierpi moja więź z Jezusem. Wówczas bliskość nasza z Jezusem jest zraniona, zlekceważona i to nieraz demaskują nasi wierni. Kościół bardzo dziś potrzebuje naszego większego wyrzeczenia się, wyrzeczenia się wszystkiego i tego też potrzebujemy my sami dla zdrowia naszej kapłańskiej tożsamości. Wyrzeczenia się tego, co ze świata, uwodzące nas. Wyrzeczenie się nieraz tego, co pragnie dusza, a co nas zniewala. Potrzeba wyrzeczenia, aby nic nas nie oddzielało od Chrystusa. By było budujące nasze z Nim związanie. Zażyła więź z Jezusem domaga się wyłączności. Nie można dwom panom służyć - Bogu i sobie – akcentował kaznodzieja.

Reklama

Bp Czaja zaznaczył również, że szczególnym wyrazem bliskości w relacji z Jezusem jest posłuszeństwo. - Rzecz jasna, nie chodzi o ślepe posłuszeństwo, ale o ufne poddanie się woli Bożej, którą Boży Duch komunikuje na różne sposoby – w tym przez biskupa czy całe kolegium biskupów na czele z papieżem – podkreślił hierarcha, po czym zacytował świadectwo papieża seniora Benedykta XVI: „Kiedy przebieg głosowania zaczął wskazywać na to, że ten topór spadnie, że tak powiem, na moją głowę, zrobiło mi się nieswojo. Sądziłem bowiem, że wykonałem już dzieło mojego życia i że dokończę już moich dni w spokoju. Z głębokim przekonaniem powiedziałem Panu: Nie rób mi tego, proszę. Masz osoby młodsze i lepsze ode mnie, które mogą podjąć to wielkie zadanie z większym zapałem i siłami. W tym momencie bardzo głęboko przemówiły do mnie słowa krótkiego listu od jednego ze współbraci z kolegium kardynalskiego. Przypomniał mi on, że wygłoszoną podczas Mszy świętej za Jana Pawła II homilię oparłem na zaczerpniętych z Ewangelii słowach, które Pan skierował do Piotra nad Jeziorem Genezaret: „Pójdź za Mną”. Ów współbrat napisał: „Jeśli Pan powie ci teraz: Pójdź za mną, przypomnij sobie, czego nauczałeś w kazaniu. Nie odmawiaj, bądź posłuszny, jak opisywany przez ciebie wielki papież, który powrócił do Domu Ojca”. Te słowa bardzo głęboko zapadły mi w serce. Drogi Pańskie nie są wygodne, ale my przecież nie zostaliśmy stworzeniu do wygód, lecz do wielkich rzeczy, do dobra. Chrystus nie obiecał nam wygodnego życia. Kto szuka wygód, u Niego ich nie znajdzie, bo pomylił adres. On ukazuje nam drogę do rzeczy wielkich, do dobra, prawdziwego ludzkiego życia. Kiedy mówi o krzyżu, który mamy wziąć na ramiona, nie ma na myśli cierpiętnictwa, czy ciasnego moralizowania. Chodzi o zryw miłości, który rodzi ona sama. Nie szukając siebie, lecz otwierając człowieka na służbę prawdzie, sprawiedliwości, dobru”.

Reklama

Łukasz Krzysztofka

- Jeśli nie stać nas na takie zrywy miłości, które owocują posłuszeństwem, trudno mówić o naszej bliskości z Jezusem – podkreślił bp Czaja.

Dodał również, że stan bliskości kapłanów z Jezusem weryfikuje się też w ich odniesieniu do Jezusowego stylu życia. - Jezus wskazywał na misyjny charakter swojej egzystencji. Miał świadomość misji otrzymanej od Ojca i jej wszystko podporządkował. Całe swoje życie poświęcił realizacji misji zbawienia rodzaju ludzkiego. Można powiedzieć, że z życia uczynił misję. Dlatego, jeśli chcemy żyć w bliskości z Jezusem, trzeba mu towarzyszyć w realizacji zbawczej misji. To znaczy, że trzeba razem z Jezusem iść do ludzi, którzy go nie znają, którzy odstąpili od niego, którzy są w różnorakiej potrzebie. Jest więc wielkim zadaniem naszym obudzenie w sobie ducha misyjnego Po drogach zbliżenia się do Jezusa przez wychodzenie z plebanii do zagubionych. Na początek choćby do tych, którzy nie wrócili do świątyni po pandemii – powiedział ordynariusz opolski.

Podkreślił też, że poziom bliskości w relacji z Jezusem sprawdza się również w sytuacjach trudnych. - Mam na myśli chwile, dni duchowej udręki, gdy przychodzi doświadczać niezrozumienia, niewdzięczności, oczernienia, opuszczenia, zapłaty złem za dobro. Gdzie wówczas w dramacie duchowej udręki szukamy pociechy, pokrzepienia? Chodzi o to, by w tych trudnych chwilach pamiętać o obecności Chrystusa pośród nas. Przecież niezależnie od tego, co się dzieje wokół nas i co nas spotyka, Jezus żyje. On zgodnie z obietnicą jest z nami i pragnie naszego szczęścia. On do końca nas umiłował i nieustannie wspiera. On też zawsze nas zrozumie, bo doświadczył i przeżył znacznie więcej bólu i cierpienia aniżeli my. I to nie mając żadnej winy – zaznaczył kaznodzieja.

Reklama

- Jezus przywraca i nadaje sens wszystkiemu, co nas spotyka. Dlatego w chwilach trudnych tym bardziej trzeba się zbliżyć do Niego i u niego szukać zrozumienia i pomocy. To też nas do Jezusa zbliża – powiedział do kapłanów bp Czaja.

- Nasze jubileuszowe wyzwanie skierowane do całego ludu Bożego Śląska opolskiego, do naszego opolskiego Kościoła: „Bliżej Boga – Człowieka” ma też dla nas, kapłanów, istotne znaczenie. Domaga się od nas rugowania tego, co negatywnie wpływa na naszą więź z Jezusem i podejmowania tego co nas do Jezusa zbliża. Niech w realizacji tego zadania wspiera nas nieustannie Duch Chrystusa Zmartwychwstałego – wskazał biskup opolski.

Na zakończenie liturgii, po odśpiewaniu uroczystego „Te Deum” bp Czaja na mocy dekretu Penitencjarii Apostolskiej udzielił wszystkim błogosławieństwa papieskiego połączonego z odpustem zupełnym.

Po Mszy św., w której uczestniczyli kapłani, nadzwyczajni szafarze Komunii św., Liturgiczna Służba Ołtarza z parafii diecezji opolskiej, a także przedstawiciele wielu wspólnot i grup, w katedrze odbyło się tradycyjne spotkanie członków Liturgicznej Służby Ołtarza z ordynariuszem opolskim. Zasłużeni ministranci i lektorzy otrzymali z rąk bp. Czai specjalne wyróżniania i dyplomy.

Reklama

Diecezja opolska została powołana na mocy bulli Pawła VI "Episcoporum Poloniae coetus" z dnia 28 czerwca 1972 r. Obchody jubileuszu 50-lecie powstania diecezji potrwają do Uroczystości Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata.



2022-04-15 07:52

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Smardzowicka Matka Różańca Świętego

Smardzowice w pobliżu Skały, położone na płaskowyżu nad Prądnikiem, rozsławił słynący łaskami Obraz Matki Bożej Różańcowej z ponad trzechsetletnią historią. Przed Maryją w cudownym wizerunku klękał sam król Stanisław August Poniatowski. Cuda i łaski zapisane na wielu kartach ksiąg i utrwalone na obrazach, są dowodem na szczególną opiekę Maryi

Źródła wskazują, że parafia w Smardzowicach (wcześniej Smarzowicach) istniała już w XIII wieku. W XVI wieku istniała przy parafii szkoła, którą opiekowali się proboszczowie. Zarządzał nią nauczyciel z tytułem rektora. Był tutaj także przytułek dla biednych. Pierwszy kościół drewniany pw. św. Małgorzaty spłonął. Drugi, trzynawowy wybudował właściciel Cianowic – Jan Cianowski, herbu Prus w 1571 roku.

CZYTAJ DALEJ

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Uroczystości odpustowe w Czerwieńsku

2024-04-24 10:54

[ TEMATY ]

Czerwieńsk

parafia św. Wojciecha

Waldemar Napora

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Po zakończonej Eucharystii wokół kościoła parafialnego przeszła uroczysta procesja z relikwiami św. Wojciecha

Parafianie z Czerwieńska 23 kwietnia przeżywali odpust ku czci św. Wojciecha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję