Reklama

Zapomnieliśmy, że miłość Boga jest darem, a człowiek ma obowiązek na ten dar odpowiedzieć

Niedziela Ogólnopolska 11/2006, str. 10

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stanisław Klimaszewski: - Co Księdzu Profesorowi w pierwszej encyklice Benedykta XVI „Deus caritas est” podoba się najbardziej?

Ks. Stanisław Urbański: - Jest to najwspanialsze przypomnienie światu, że Bóg jest miłością. Prawda ta została, zwłaszcza w ostatnich latach, nieco zapomniana. Stąd epoka kłamstwa i nienawiści. Człowiek, który wie, że Bóg jest miłością i że jest kochany, nie może czynić zła. Wewnętrzne przekonanie i osobiste zaangażowanie kierują go do dobrego działania. Poza tym w ostatnich latach przeakcentowaliśmy miłosierdzie Boże. Skoro Bóg wszystkim przebacza - myśleliśmy - to możemy Go nie kochać, a On i tak wszelkie zło nam przebaczy. Tak skrajne rozumienie, które zresztą nie jest nauczaniem Kościoła, powodowało, że zapomnieliśmy o podstawowej prawdzie, że miłość Boga jest darem, a człowiek ma obowiązek na ten dar odpowiedzieć.

- Obecny Papież przyjął imię Benedykt - a więc „ora et labora”: można było się spodziewać encykliki o modlitwie albo sumiennej pracy. Dlaczego trzeba mówić o miłości?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Miłość jest podstawą życia człowieka, od niej zależy życie społeczne ludzi. Jest też istotą duchowości chrześcijańskiej. Właściwie pojmowana, przyjmuje wymiar pozytywny. Jej zaprzeczeniem jest nienawiść. Tam, gdzie występuje nienawiść, nie ma podstaw miłości i dane środowisko ludzi nie kieruje się prawdą o miłości.

- Papież już na początku encykliki pisze, że „miłość” jest dziś najczęściej używanym słowem, ale też nadużywanym.

- Odpowiem na to przykładem bł. Matki Teresy z Kalkuty. W gabinetach wielu prezydentów i innych osobistości „z góry” widziała zdjęcia ze sobą, ale nikt z tych ludzi nie poświęcił ani miesiąca na pracę w Kalkucie. Istnieje więc przepaść między deklaracjami a czynami.

- Co właściwie oznacza termin „caritas”?

- Caritas to świadectwo wiary, świętości, to realizacja miłości Boga i miłości bliźniego. Najpełniej niosą ją święci. Realizuje się w czynie, a wypływa z mojego miłosnego zjednoczenia z Bogiem. Wtedy stanowi właściwą motywację, postawę i fundament miłości bliźniego - caritas chrześcijańska.

- Tę encyklikę można nazwać społeczną, choć przekaz medialny koncentruje się niekiedy na tym, że Papież zauważył eros. Jej istotą jest pokazanie na tle miłości Boga posługi charytatywnej Kościoła, tak żywej wśród pierwszych chrześcijan. Czy ta rola wymaga teraz podkreślenia?

Reklama

- Jest to encyklika społeczna poświęcona realizacji miłości Boga poprzez człowieka i wobec człowieka. Dzisiaj, w źle rozumianej globalizacji, zwiększa się pazerność ludzi bogatych. Tym bardziej trzeba więc rozwijać caritas wobec ludzi biednych. Czy ludzi mających wielki kapitał, nawet niewierzących w Boga, obowiązuje caritas? Odpowiedź jest w encyklice: obowiązuje wszystkich!

- Przypominając dobrego Samarytanina, Papież pisze, że programem Jezusa, programem chrześcijanina, jest „serce, które widzi”. Czy nasze serca w dobie globalizacji nieco oślepły?

- Niestety, tak. Zwłaszcza w krajach Trzeciego Świata, gdzie większość kapitału należy do wąskiego grona ludzi. Reszta jest utrzymywana przez caritas Kościołów. Ubodzy utrzymują ubogich.

- Nad czyim sercem trzeba pracować, żeby zaczęło widzieć?

- Każdy nad własnym. Im wyżej jest się w hierarchii społecznej, tym lepiej powinno się widzieć.

- Benedykt XVI aż trzykrotnie przywołuje w swej encyklice Jana Pawła II. Raz trylogię encyklik: „Laborem exercens”, „Sollicitudo rei socialis” i „Centesimus annus”, drugi raz wspomina swego Poprzednika przy okazji konieczności budowania dobra wspólnego i trzeci - gdy przypomina o gotowości Kościoła katolickiego do współpracy z innymi Kościołami właśnie w pracy charytatywnej. Na ile wyrasta ona z nauczania Jana Pawła II?

- Możemy powiedzieć, że wyrasta i z nauki Jana Pawła II, i z całego chrześcijaństwa. Benedykt XVI pisze, że nawet niektórzy rzymscy cesarze naśladowali caritas chrześcijaństwa, ponieważ chcieli stworzyć system sprawiedliwości społecznej. Jest to nauczanie Kościoła od samego początku, choć realizacja bywała trudna, np. w systemie feudalnym, komunistycznym.

Reklama

- Niemiecki teolog Eugen Biser zauważa jednakże nowy ton Papieża i „odczuwalny niezwykle osobisty styl”. Czy tak jest?

- Teologowie znający dotychczasowy język Papieża mogą ten dokument tak oceniać. Jeśli patrzymy natomiast na encyklikę jako na naukę Kościoła, to nie zwracamy na to uwagi. Niewątpliwie jednak musi ona zawierać jego sposób myślenia, twórczość itd.

- Papież zachęca, by nasza dobroczynność, posługa miłości, przekraczała granice Kościoła i była skierowana do bliźniego, kimkolwiek on jest. Ale też niosąc pomoc, narażamy się niekiedy np. na zarzut prozelityzmu.

- Zawsze możemy się narazić. Są to interpretacje różnych ludzi, środowisk. My mamy iść. W duchu miłości bliźniego. Dopiero wtedy ujawnia się postawa prawdziwej przyjaźni między ludźmi, a także harmonia i sens. Benedykt XVI odwołuje się do przykładu bł. Matki Teresy z Kalkuty. W ubogim człowieku, poniżonym, biednym widziała oblicze Chrystusa. I ja powinienem Je w nim widzieć.

- Papież aż dwukrotnie zauważa marksizm, system skompromitowany. Dlaczego do niego wraca?

- W niektórych krajach pojawiają się głosy pochwalające tę ideologię. Papież przypomina, aby po raz kolejny nie popełnić tych samych błędów, chce ostrzec ludzi przed systemami totalitarnymi.

- Benedykt XVI napisał, że Kościół w przeszłości nie zawsze nadążał z rozpoznaniem kwestii społecznej. Czy obecnie jest na bieżąco?

Reklama

- Chodzi tu raczej o to, czy Kościół ma budować struktury organizacji społecznych, czy służyć miłością spontanicznie tam, gdzie zachodzi potrzeba. Budowanie struktur prawnych i administracyjnych spotyka się z dużym oporem, zarówno dzisiaj, jak i wcześniej.

- W encyklice wydobyte są trzy główne funkcje Kościoła: głoszenie Słowa Bożego, sprawowanie sakramentów świętych i posługa miłości. Czy ta ostatnia w polskim Kościele jest dostatecznie uwypuklona?

- W polskim Kościele istnieje ona od zawsze. Były wprawdzie próby zdławienia jej w okresie komunizmu, księża byli aresztowani, ale obecnie przeżywa renesans i świadczy o ofiarności ludzi. Caritas, mimo skromnej administracji, ma wielkie możliwości przekazywania pomocy, nie tylko w Polsce, ale również poza granicami naszej ojczyzny. My, Polacy, mamy w swojej duchowości caritas zakodowaną jako wartość najwyższą.

- W Bydgoszczy encyklika „Deus caritas est” stała się tematem diecezjalnych rekolekcji dla kapłanów. Czy może ona być programem działania dla parafii?

- Parafia jest najlepszym miejscem dla caritas. Parafianie znają swoją wspólnotę i wiedzą, komu pomoc jest najbardziej potrzebna. Już w wielu parafiach mamy organizacje Caritas, które służą ludziom potrzebującym, biednym, chorym itd., i mamy wierzących, którzy sami realizują caritas.

- Czy doświadczenia mistyków są ważne przy rozwiązywaniu dramatycznych problemów obecnego świata?

Reklama

- Najważniejsze. Każdy mistyk jest wzorem miłości bliźniego. W polskiej duchowości ten szczyt osiągnęła nie tylko św. Faustyna, ale też s. Leonia Nastał i s. Roberta Babiak, która w czasie II wojny światowej otrzymała orędzie od Jezusa, by przypomnieć przykazanie miłości Boga i bliźniego. Często ludzie rozumieją mistykę jako zjawisko nadzwyczajne, tylko dla ludzi wybranych. Tymczasem mistykiem może być każdy z nas, ponieważ każdy z nas ma być świętym. Tak rozumiana mistyka i świętość nie będą nigdy rodziły problemów z caritas Kościoła i caritas mojego własnego życia.

- Czy Benedykt XVI jest mistykiem?

- Mistykiem możemy nazwać każdego człowieka o głębokim życiu duchowym, żyjącym w zjednoczeniu z Bogiem. Nie muszą tu występować zjawiska nadzwyczajne: stygmaty, objawienia - te dary otrzymali od Boga niektórzy. Mistykiem jest ten, kto zjednoczony z Bogiem czyni dobro, daje świadectwo wiary. Nie ma wątpliwości, że Jan Paweł II i Benedykt XVI są mistykami tej epoki, ponieważ ich świadectwo wiary i życia jest świadectwem miłości.

- Dziękuję za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Maturzyści na Jasnej Górze „zarywają noce” … na modlitwie

2025-10-02 15:54

[ TEMATY ]

Jasna Góra

maturzyści

BPJG

Zdaniem maturzystów noc jest dobra nie tylko na naukę czy zabawę, ale i na modlitwę. Szczególnie mniejsze grupy klasowe, zwłaszcza z Polski wschodniej, wybierają nocne czuwania. Aż 700 km przejechali maturzyści z Włodawy, pielgrzymkę rozpoczęli od Apelu Jasnogórskiego, a zakończyli modlitwę dziś o 4 rano. Mówią o sobie, że „są do tańca i do różańca” i z optymizmem patrzą na stojące przed nimi wyzwania.

Z Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 i II Liceum Ogólnokształcącego we Włodawie w pielgrzymce uczestniczyło około setki uczniów z pięciu klas maturalnych (liceum i technikum) przygotowujących się do egzaminu dojrzałości. - Jeżeli ktoś zaśnie, to możemy liczyć, że koleżanka lub kolega obudzi. Zarwana noc do dla nas nie pierwszyzna - uśmiechali się przed czuwaniem.
CZYTAJ DALEJ

Kult Aniołów Stróżów upowszechniony w Polsce dzięki paulinom

2025-10-02 12:21

[ TEMATY ]

Polska

Paulini

kult Aniołów Stróżów

Adobe Stock

Anioł

Anioł

Ich liczne przedstawienia, specjalna kaplica im dedykowana czy dzieła duchowe spisywane na ich temat przez paulinów to tylko materialne i liczne dowody na żywy kult Aniołów Stróżów na Jasnej Górze i w paulińskim zakonie. To ważny element duchowości paulinów. W XVII w. powstało pierwsze Bractwo Aniołów Stróżów na Jasnej Górze. A wpisali się do niego m.in. Jan Matejko czy Bolesław Prus. To właśnie wówczas dzięki paulinom i bractwu kult Bożych Posłańców rozpowszechnił się w Polsce.

Z kolei w 2026 r. obchodzone będzie 400-lecie powstania Bractwa Aniołów Stróżów na Skałce w Krakowie. Zostało ono reaktywowane 20 lat temu. Od maja tego roku trwa nowenna przygotowująca do obchodów jubileuszowych, modlitwa dziękczynno-błagalna odbywa się w pierwsze wtorki miesiąca, bo to właśnie każdy wtorek jest w Zakonie Paulinów czasem szczególnie poświęconym Aniołom Stróżom.
CZYTAJ DALEJ

Sabotaż na torach w Katowicach? Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej

2025-10-03 09:53

[ TEMATY ]

katastrofa kolejowa

Adobe Stock

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Wszystko wskazuje na celowe odczepienie znalezionej na linii kolejowej w Katowicach Ligocie węglarki - poinformował w piątek wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk. Istniało duże prawdopodobieństwo doprowadzenia do katastrofy kolejowej - powiedział.

Wiceszef MSWiA został zapytany w Polskim Radiu o informacje z piątkowej „Rzeczpospolitej”. Gazeta podała, że w nocy z 2 na 3 września na uczęszczanej linii kolejowej 141 w Katowicach Ligocie znaleziono odczepiony 20-tonowy wagon na węgiel. „Linią tą z powodu wielkiej inwestycji kolejowej puszczane są obecnie także pociągi pasażerskie. Węglarka nie odczepiła się samoistnie, ktoś fachowo przełożył sygnalizację końca składu na przedostatni wagon” - brzmi fragment tekstu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję