Reklama

Porządkowanie pojęć

Rok dojrzałości

Niedziela Ogólnopolska 5/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ze wszystkich elektryzujących i zmuszających do myślenia informacji, które dobiegają do nas w ostatnich tygodniach z miejsc, gdzie polityka, a może nawet historia, nabiera przyspieszenia, z pewnością najbardziej wymowna jest informacja o tym, że Jan Paweł II nie odwiedzi w tym roku Polski. A zarazem jest to wiadomość, którą najtrudniej zinterpretować. Oczywiście, w planie oficjalnym, w języku komunikatów dyplomatycznych, a do takich zaliczają się i lakoniczna watykańska depesza w tej sprawie, i krótka wypowiedź rzecznika Watykanu - wszystko jest jasne. Rok wyborów w Polsce nie jest dobrym rokiem na wizytę Ojca Świętego.
A jednak katolicy w tych sprawach mają pewną intuicję. Wiedzą, że wydarzyło się coś, dla czego nie ma precedensu. Próba odpowiedzi na pytanie, co takiego dzieje się w Polsce, że Jan Paweł II wstrzymał przygotowania do odwiedzin, nie jest więc zaspokojeniem próżnej ciekawości.
Do tej próby można podejść drogą pozornie dość okrężną. Na przykład przez analizę wypowiedzi prof. Rocco Buttiglionego, niedoszłego komisarza Unii Europejskiej. „Przyjaciel Jana Pawła II” - tak często określa się tego filozofa i działacza włoskiej chadecji. Dla niektórych ludzi wyraża on typową kapitulancką postawę europejskiej chrześcijańskiej demokracji. Publicznie przyznaje się do swego katolicyzmu, a jednak sąd w kwestiach moralnych formułuje niezwykle delikatnie. W czasie wizyty w Polsce, na KUL-u, która odbyła się w połowie stycznia br., prof. Buttiglione przyznał, że przed przesłuchującym go trybunałem, który miał orzec, czy nadaje się na komisarza, zachował się z wyrachowaną wstrzemięźliwością. „Prawie jak Nikodem, który przyszedł do Jezusa w nocy, gdyż bał się uczonych w Piśmie i faryzeuszów” - jak sam to określił. Można by rzec - po co był tak ostrożny, i tak zaliczono go do ekstremistów. Mógł powiedzieć więcej - czym jest homoseksualizm nie tylko w kategoriach grzechu osobistego, ale także społecznego, jakim nieszczęściem dla kultury, dla zdrowia biologicznego poszczególnych ludzi jest jego lansowanie. A jednak prof. Buttiglione jako chrześcijański polityk zachował się chyba prawidłowo. Wybrał delikatniejszą wersję swojego wywodu, żeby pozyskać dla swojego stanowiska ludzi, także umiarkowanych i odległych od katolicyzmu.
W wypowiedzi dla audytorium zgromadzonego na KUL-u, Rocco Buttiglione dał się poznać jako człowiek, który nie żywi najmniejszych złudzeń co do zagrożenia cywilizacji europejskiej, jakie pochodzi ze struktur propagujących nihilizm. Europa, która boi się lub wstydzi wymienić w swojej konstytucji Boga, dyskryminuje chrześcijan, nienawidzi samej siebie i uważa za wrogów tych, którzy chcieliby jej pomóc, zmierza do samobójstwa - powiedział włoski uczony.
Czy w tej sytuacji należy jeszcze politykować, posuwać się do przodu małymi kroczkami, a nawet czasem wycofać się na z góry upatrzone pozycje, zamiast bić w wielkie dzwony i wzywać wszystkich do ostatecznej rozgrywki? Z pewnością i jedną, i drugą postawę można uzasadnić. Problem tkwi jednak w tym, że ten radykalizm może zostać wykorzystany przez siły, które drzemią u wrót poniżonej i zrujnowanej duchowo Europy, a które nie są wcale jej przychylne, natomiast w radykalnym działaniu są wyjątkowo biegłe. Wykorzystany po to, by ją ostatecznie unicestwić. Oczywiście, taka teza nie jest łatwa do udowodnienia.
Dlaczego jednak Ojciec Święty poparł nasze wejście do UE? Nikt zapewne w całym świecie nie jest bardziej niż on świadomy, jak wielki jest głód prawdy w tej instytucji. Wskazał nam, Polakom, miejsce, gdzie toczyć się ma walka o duszę w Europie. Obecnie z kolei, w roku wyborczym, Ojciec Święty nie planuje przyjazdu do kraju.
Nie można zapomnieć, że Ojciec Święty jest nie tylko nauczycielem i przewodnikiem w sprawach duchowych, ale także genialnym politykiem i wizjonerem politycznym.
Musimy więc już dziś zadać sobie pytanie, jakie realne siły polityczne będą chciały zdyskontować przemiany społeczne, które dokonają się w „roku teczek”. Przemiany, które powinny utorować Polsce drogę do normalnego rozwoju, do wewnętrznego ładu, do racjonalnej polityki. Które zatem z owych sił powinniśmy wspierać, a które zignorować, tak by ów rok stał się czasem dojrzałości, na jaką z pewnością liczy z naszej strony Ojciec Święty.
Na te pytania wkrótce przyjdzie nam odpowiedzieć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Blisko 24 lata w celi śmierci. Chrześcijanin uniewinniony z zarzutu bluźnierstwa w Pakistanie

2025-06-27 17:21

[ TEMATY ]

Pakistan

więzień

uwolniony

Vatican Media

To były 24 lata niewyobrażalnego cierpienia dla Anwara Kennetha

To były 24 lata niewyobrażalnego cierpienia dla Anwara Kennetha

Pakistański Sąd Najwyższy uniewinnił 72-letniego Anwara Kennetha – chrześcijanina, który spędził 24 lata w celi śmierci za rzekome bluźnierstwo. Wyrok kończy wieloletni dramat człowieka zmagającego się z chorobą psychiczną. Jak donosi portal asianews.it, sprawa ponownie wywołuje pytania o konieczność gruntownej reformy prawa o bluźnierstwie w Pakistanie.

25 czerwca br. Sąd Najwyższy Pakistanu oczyścił z zarzutów Anwara Kennetha, który w 2002 roku został skazany na śmierć na podstawie artykułu 295-C kodeksu karnego – dotyczącego znieważenia proroka Mahometa. Były urzędnik rządowy, Kenneth został aresztowany w 2001 roku po tym, jak wysłał listy uznane przez władze za bluźniercze wobec islamu. Mimo że mężczyzna cierpiał na poważne zaburzenia psychiczne, sądy niższej instancji – w tym w 2014 roku Wysoki Sąd w Lahaurze – podtrzymywały wyrok śmierci.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Jezus nie szuka perfekcji. Szuka serca

2025-06-27 07:59

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Jezus nie szuka perfekcji. Szuka serca. Jeśli czujesz, że Twoja wiara potrzebuje świeżego oddechu – zapraszam.

Nie wystarczy wiedzieć o Jezusie - trzeba Go spotkać. Tak - to jest możliwe. Opowiadam historię dziewczynki z zespołem Downa, która jednym uściskiem daje odpowiedź pełniejszą niż jakiekolwiek słowa. Przypominam rozmowę Jezusa z Piotrem – tę, w której słowo "miłość" nabiera różnych znaczeń, a Jezus zniża się do poziomu serca swojego ucznia.
CZYTAJ DALEJ

Lublin. Maryjne święto - rocznica "Cudu Łez"

2025-06-29 08:02

Paweł Wysoki

W archikatedrze lubelskiej rozpoczynają się uroczystości ku czci Najświętszej Maryi Panny Płaczącej.

76 lat temu, 3 lipca 1949 r., na kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w lubelskiej katedrze pojawiły się łzy. Najpierw zobaczyła je szarytka s. Barbara Sadkowska, później wyraźne ślady spływających łez dostrzegli inni. Dla wiernych łzy Matki były znakiem troski i solidarności z narodem uciemiężonym wojną i komunistycznym terrorem, ale też wezwaniem do nawrócenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję