Reklama

Papieskie ślady

Pomagał chorym nieść krzyż

Któregoś dnia do redakcji „Niedzieli” przyszła s. Gerarda ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, pytając nieśmiało, czy nie pomoglibyśmy jej w wykonaniu kopii pamiątkowych zdjęć. Z czarno-białych fotografii spojrzały na nas twarze kard. Karola Wojtyły, służebnicy Bożej Hanny Chrzanowskiej, sióstr zakonnych oraz chorych. S. Gerarda, także widoczna na tych zdjęciach, podzieliła się z nami swoimi wspomnieniami na temat pracy wśród chorych.

Niedziela Ogólnopolska 51/2004

Kard. Karol Wojtyła wśród chorych uczestniczących w rekolekcjach w Trzebini
Zdjęcia: Archiwum Zgromadzenia

Kard. Karol Wojtyła wśród chorych uczestniczących w rekolekcjach w Trzebini<br>Zdjęcia: Archiwum Zgromadzenia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W 1964 r. kard. Karol Wojtyła zwrócił się do naszej matki prowincjalnej - Zuzanny Jamróz z prośbą o skierowanie do parafii pw. Matki Bożej Zwycięskiej w Borku Fałęckim w Krakowie siostry, która przyjęłaby obowiązki opiekunki chorych. Wybór Matki padł na mnie. W parafii było wiele osób przewlekle chorych, niekwalifikujących się do leczenia szpitalnego. Wielu zupełnie samotnych i zamkniętych w czterech ścianach mieszkania. Było między nimi wielu ludzi młodych z różnymi upośledzeniami, czasem niepełnosprawnych od urodzenia, czasem chorych na stwardnienie rozsiane czy cierpiących z powodu skutków choroby Heinego-Medina. Szczególnie przykre było to, że w skrajnej nędzy znalazło się wielu emerytowanych profesorów czy nauczycieli, którzy w różny sposób byli prześladowani przez ówczesne władze. Osoby te, wegetujące gdzieś na poddaszach czy w suterenach, załamane psychicznie, czasem trudno było nakłonić do przyjęcia jakiejkolwiek pomocy.
Kard. Karol Wojtyła pragnął objąć opieką każdego chorego przykutego do krzyża cierpienia. Zapraszał i zachęcał do tej pracy siostry z różnych zgromadzeń. Pragnął, aby w każdej krakowskiej parafii były opiekunki ludzi chorych, niosące im nie tylko pomoc pielęgniarską, ale i duchową. Kiedy przyjeżdżał na wizytację, zawsze pytał, czy jest siostra od chorych, interesował się sytuacją poszczególnych osób, jeżeli mu tylko czas pozwalał, szedł do ich domów.
Pracowałam w tej parafii w latach 1964-68, dotarłam w tym czasie do 80 chorych potrzebujących opieki. Ponieważ takiej liczby osób nie byłam w stanie odwiedzić, codziennie współpracowałam ze świeckimi, którzy chodzili do chorych, służąc im różnorodną pomocą.
Niezmiernie ważne były organizowane dla naszych chorych letnie turnusy rekolekcyjno-rehabilitacyjne. Uczestniczyłam w takim wyjeździe do Trzebini do Domu Księży Salwatorianów. W pielęgniarstwie parafialnym, tak bliskim sercu Księdza Kardynała, pracowało już wtedy bardzo wiele osób: sióstr, kapłanów, kleryków, świeckich. Dzięki temu możliwe było zorganizowanie trzech turnusów, sprawnego transportu dla tylu ciężko chorych, zapewnienie im dobrych warunków pobytu. Wyjazdy, które przygotowywano systematycznie od 1964 r., miały ogromne znaczenie. Chorym, przebywającym niemal cały czas w domach, pomagały uwierzyć we własne możliwości, mobilizowały, pozwalały poznać innych, także dotkniętych cierpieniem. Wszyscy dbali o dobrą atmosferę i humor. Pamiętam, że nasz rekolekcjonista, o. Karol, nadał nam humorystyczne przydomki - Siostra Penicylina, Siostra Streptomycyna. Nie pozostałyśmy mu dłużne i nazwałyśmy go Ojcem Asprokolem. Jednak szczególnym przeżyciem były odwiedziny Księdza Kardynała. Zrozumienie i umiłowanie chorych były widoczne w każdym jego słowie. Jego serdeczna troska podnosiła na duchu nawet najbardziej cierpiących. Jak widać na zdjęciu, jedna z naszych podopiecznych, która chorowała na SM i była niemal całkowicie sparaliżowana, znalazła tyle siły, aby unieść się na łóżku i ucałować rękę Księdza Kardynała w podzięce za serdeczne słowa, które do niej skierował.
Na jednym ze zdjęć widać wśród chorych p. Hannę Chrzanowską. To wybitna postać, o której można by wiele opowiadać. Była córką znanego polonisty, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego. W okresie międzywojennym ukończyła studia w Szkole Pielęgniarstwa w Warszawie. Po pobycie we Francji zamieszkała w Krakowie, gdzie pracowała jako instruktorka w Uniwersyteckiej Szkole Pielęgniarek i Higienistek, redagowała miesięcznik Pielęgniarka Polska, współorganizowała Katolicki Związek Pielęgniarek Polskich. Wojna doświadczyła ją boleśnie. Ojca aresztowano i wywieziono do obozu, gdzie zmarł, brata zamordowano w Kozielsku. Mimo to prowadziła szeroką działalność charytatywną, niosła pomoc chorym, pozbawionym dachu nad głową, troskliwą opieką otaczała dzieci, także z rodzin żydowskich. Po wojnie pracowała w szkołach pielęgniarskich. Zmuszona do wcześniejszego przejścia na emeryturę, zaangażowała wszystkie swoje siły w organizowanie opieki nad obłożnie chorymi w parafiach. Miała w tych działaniach pełną aprobatę i pomoc władz kościelnych, przede wszystkim kard. Karola Wojtyły. To właśnie ona organizowała kursy przygotowujące nas do opieki nad chorymi przebywającymi w domach. Zmarła w 1973 r. Jej proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1998 r.
To bardzo specyficzny dział opieki pielęgniarskiej. Musiałyśmy przecież umieć rozwiązywać różnorodne problemy chorych, nie mając przy tym całego zaplecza szpitalnego. My także potrzebowałyśmy umocnienia. Rozumiał to kard. Wojtyła i organizował dla nas rekolekcje i spotkania opłatkowe. Do dziś przechowuję zaświadczenie o ukończeniu kursu z podpisem Księdza Kardynała.
Za szczególny dar uważam, że mogłam pracować w parafii w Borku Fałęckim, na której terenie w latach wojny pracował w swojej młodości jako robotnik Ojciec Święty Jan Paweł II. W tej parafii poznałam wiele osób, które pamiętały go z czasów, gdy pracował w kamieniołomie czy w oczyszczalni. Tutaj, w tak trudnych warunkach, kształtowało się jego kapłańskie powołanie. Gdy zastanawiam się nad tym wszystkim, myślę, że to wielki cud, że mamy takiego Ojca Świętego. Dziękuję Bogu, że pracowałam pod kierunkiem tak niezwykłych osób.
Dziś jestem już na emeryturze, ale pamiętam o moich dawnych chorych, przeglądam zdjęcia, pożółkłe roczniki pisma Apostolstwo Chorych, które nosiłam im do domów, oraz kartki napisane nieporadnym pismem, które od nich otrzymywałam. I modlę się za nich.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nauka religii głównym tematem 401. Zebrania Plenarnego KEP

2025-06-10 16:17

[ TEMATY ]

katecheza

Episkopat News

Głównym tematem obrad 401. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które rozpoczęło się we wtorek w Katowicach będą lekcje religii w szkołach i kwestia katechezy parafialnej – zapowiedział rzecznik KEP ks. Leszek Gęsiak.

Ministerstwo Edukacji Narodowej zdecydowało o zmniejszeniu liczby lekcji religii w szkołach z dwóch do jednej tygodniowo od początku roku szkolnego 2025/2026. Resort wprowadził zasadę, zgodnie z którą lekcje religii powinny odbywać się na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej. Ponadto ocena z lekcji religii nie wlicza się już do średniej ocen.
CZYTAJ DALEJ

Z pamiętnika pielgrzyma - dzień 4

2025-06-10 18:35

ks. Łukasz Romańczuk

Wczoraj zapomniałem powiedzieć o jednym ze świętych, który towarzyszył nam przez cala drogę. Gdy rozpoczynaliśmy wędrówkę z Sutri na placu była figura tego świętego. Podobnie w kościele, w którym sprawowaliśmy Mszę świętą tak żeby jego obraz i figura. Święty ten jest bardzo charakterystyczny ponieważ obok jego nóg jest świnia. Patrząc oddali na tę figurę myślałem że to Święty Roch a zwierzę pod jego stopami to pies. Przyjrzałem się jednak bliżej okazało się że jest to prosiaczek.

A wspomnianym świętym jest święty Antoni Opat, znany także jako Pustelnik. Swoje wspomnienie liturgiczne ma 17 stycznia a dlatego jest ukazywany z prosiaczkiem ponieważ według pewnej historii, gdy podróżował drogą morską pewna locha przyniosła do niego chory prosię, on uczynił na nim znak krzyża. Prosię wyzdrowiało. Co ciekawe dzisiejszy dzień, także jest z prosiakiem w tle. A związany jest on z sanktuarium, które mijaliśmy po drodze. Santuario Madonna della Sorbo. Swoje początki sakralne to miejsce ma w 1427 roku, kiedy to papież Marcin V przekazał to miejsce karmelitom. Według miejscowych opowieści krąży historia o objawieniu Matki Bożej i dlatego jest w tym miejscu kult maryjny Historia opowiada o człowieku z jedną ręką, który pasł świnie w dolinie Sorbo. Pewnego dnia, szukając jednej z zabłąkanych świń, znalazł ją w pobliżu jarzębiny, gdzie ukazała mu się Madonna. Maryja sprawiła, że ręka młodzieńca odrosła i powiedziała do niego: „Idź do wsi i przekonaj ich, aby zbudowali sanktuarium na tym wzgórzu. Każdy, kto przyjdzie tu w procesji, otrzyma moją łaskę. Jeśli ci nie uwierzą, pokaż im swoją rękę”. Nie znając tej historii, mogę powiedzieć, że Via Francigena pomaga, aby tę prośbę zrealizować. Do sanktuarium prowadzi 14 krzyży, na których znajdują się tabliczki z numerami stacji. Pierwszy krzyż czyli pierwsza stacja jest już około 3,5 km od sanktuarium. To idealny dystans, aby między poszczególnymi stacjami rozważać te ważne wydarzenia, związane z misterium naszego zbawienia. Idąc między stacjami była idealna przestrzeń, aby te 14 stacji odnieść do życia swojego oraz wydarzeń, które dzieją się obecnie w Kościele, świecie, czy też w sposób szczególny mnie dotykają. Takie myśli wypływające z serca i wlewające nadzieję. Żałuję tylko, że nie udało mi się ich nagrać, bo chętnie bym do nich jeszcze wrócił, a pamięć niestety bywa ulotna.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: przedstawmy Jezusowi nasze choroby i cierpienia

„Z ufnością zanieśmy przed Jezusa nasze choroby, a także choroby naszych bliskich, zanieśmy cierpienie tych, którzy czują się zagubieni i znajdują się w sytuacji bez wyjścia” - zachęcił Ojciec Święty wiernych podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Papież mówił dziś o uzdrowieniu niewidomego żebraka Bartymeusza.

Drodzy Bracia i Siostry!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję