Reklama

Fakty i opinie

Czystki w SLD - tło i perspektywy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odkąd Polska stała się formalnym członkiem Unii Europejskiej (1 maja 2004 r.) - weszła w orbitę polityki niemieckiej, nie tylko faktycznie, ale i formalnie (ograniczenie suwerenności jako konsekwencja akcesu). Jak daleko pójdzie to uzależnienie - czas pokaże, przy czym przyjęcie w ogólnonarodowym referendum tzw. konstytucji europejskiej (jako nowej, prawnej podstawy UE) skutkowałoby jeszcze dalej idącym uzależnieniem.
Wydaje się, że właśnie dlatego - aby „nie płoszyć ptaszka” - rząd niemiecki powstrzymał czasowo ożywioną aktywność Pruskiego Towarzystwa Powierniczego, nie wahając się nawet użyć groźby pod adresem własnych obywateli („kto się nie powstrzyma - nie może liczyć na poważną rządową posadę” - jak to określił kanclerz Schroeder). Warto jednak zauważyć, że „prawnicza ekspertyza” dwóch prawników, powołanych przez rząd niemiecki i polski, negująca zasadność niemieckich roszczeń odszkodowawczych, w żadnej mierze nie unieważnia i nie zmienia ani niemieckiego, ani unijnego prawa, w oparciu o które możliwe są niemieckie roszczenia. Ta ekspertyza nie jest więc w żadnej mierze obowiązująca dla niemieckich i unijnych sądów ani dla sądów amerykańskich, do których przesiedleńcy zamierzają także się zwracać, idąc za przykładem żydowskich organizacji restytucyjnych. Dlatego dziwi, że rząd Belki powtarza polskiej opinii publicznej ten fałsz, którym - dla zyskania na czasie - rząd niemiecki Schroedera osłania swą wyczekującą taktykę: wyczekiwania na referendum w Polsce. Staje się oczywiste, że po przyjęciu przez Polaków w referendum tzw. konstytucji europejskiej - wstrzymana okresowo fala niemieckich roszczeń ruszy ze zdwojoną siłą, gdyż przyjęcie tej konstytucji uczyni Polskę jeszcze bardziej bezbronną prawnie wobec tych żądań.
Jednak już majowy akces Polski do UE stawia przed niemiecką polityką zagraniczną problem ograniczenia obecnych dotąd w Polsce rosyjskich wpływów, przede wszystkim agenturalnej natury: są to wpływy ciągle ogromne (co pokazuje m.in. afera „Orlenu”). Można obawiać się, że chodzi o zastąpienie miejsca i roli agentury rosyjskiej - własnymi, teraz niemieckimi „wpływami”.
Jeśli taki domysł jest uprawniony - tłumaczyłby zaskakujący w końcu fakt, że pod rządami SLD-owskiego rządu Belki ma miejsce bezprzykładne od 15 lat czyszczenie szeregów tego właśnie SLD!... To, co było niemożliwe pod rządami prawicy w Polsce - okazuje się nagle (w sensie dosłownym, bo od mniej więcej maja br.) możliwe pod rządami SLD... Jest to tym bardziej zaskakujące, że „czystki” w SLD nie wynikają w żadnej mierze z wewnętrznej, SLD-owskiej inicjatywy, ale są głównie skutkiem „przecieków” kierowanych do prasy. Oczyszczenie polskiego establishmentu politycznego, kadr państwowo-gospodarczych z agentury rosyjskiej i kontrolowanego przez nią uzależnionego kręgu ma pozytywny wpływ na polskie życie państwowe; czy jednak w to miejsce nie wchodzą Niemcy, ich służby, z „dobrodziejstwem inwentarza”?
Jeśli od 1 maja Polska jest już formalnym członkiem UE, więc w niemieckiej orbicie politycznej - byłoby trudne do wyobrażenia, by Niemcy tolerowały na „swoim” terenie „cudze” wpływy, nie biorąc ich przynajmniej pod swoją teraz kontrolę... Jest to w każdym razie interesujące tło, na którym warto rozważać dokonujące się w łonie SLD czystki, przy pełnej akceptacji SLD-owskiego rządu - zwłaszcza że ten rząd wykazuje już pełną uległość (i to wbrew woli polskiego Sejmu!) wobec Niemiec w kwestii żądań odszkodowawczych, przyjmując zwodnicze, fałszywe, obliczone na zwłokę stanowisko „ekspertyzy prawnej”.
... Czy więc jesteśmy świadkami procesu wypierania z Polski wpływów rosyjskich - ale przez wpływy niemieckie?...
Od 1 maja Polska jest więc członkiem UE, jest w sferze polityki niemieckiej - ale od przełomu września i października Niemcy mają „strategiczne partnerstwo” z Rosją. Pisałem niedawno, że to „strategiczne partnerstwo” ma przed sobą wielkie perspektywy. W najgorszym dla Polski wariancie może oznaczać niemiecko-rosyjskie porozumienie, na mocy którego Niemcy nie będą przeszkadzać Rosji w energetycznym uzależnieniu Polski, w zamian za co Rosja nie będzie przeszkadzać Niemcom odzyskiwać własność na polskich Ziemiach Zachodnich. W takim kontekście interesujące wydaje się pytanie: rządy jakiej siły politycznej w Polsce, ze wspólnego już niemiecko-rosyjskiego punktu widzenia, byłyby najkorzystniejsze dla gwarantowania wspólnych, niemiecko-rosyjskich interesów w Polsce?
Z uważnej obserwacji naszej sceny politycznej, zwłaszcza pod rządami niby SLD-owskiego rządu Belki, można wysnuć odpowiedź.
Intensywne czystki, jakie dotykają w niespotykanym od 15 lat zakresie postkomunistyczny SLD, zbiegają się w czasie z wysiłkami Kwaśniewskiego i jego otoczenia, których celem jest „wypromowanie” tzw. nowej lewicy. Przyglądając się tej promocji, widać, że według jej architektów, na czele całej lewicy w Polsce miałaby stanąć Socjaldemokracja Polska (i chyba wyłącznie w tym celu Borowski wyprowadził swój zadaniowy oddział z SLD), wspierana przez Unię Wolności. Te dwie, w sumie dość kanapowe dziś partie, stanowić mają coś na kształt „Biura Politycznego i Sekretariatu” zarazem „nowej lewicy”, która próbowałaby skrzyknąć pod swe skrzydła rozbity dziś, często zdezorientowany i skłócony elektorat SLD-owski, pozbawiony w wyniku obecnych czystek przywództwa. Ten elektorat uzupełniałyby skrajnie lewicowe partyjki, w rodzaju PPS, Unii Pracy i innych poszukujących dziś gwałtownie popularności w politycznych „niszach”: a to propagując całkowitą swobodę aborcji, a to postulując „małżeństwa homoseksualne” czy innego rodzaju szkodliwe „rewolucyjne wynalazki”.
Taki właśnie docelowy model „nowej polskiej lewicy” da się odtworzyć z intensywnej, wspólnej krzątaniny politycznej „dworu” Kwaśniewskiego, Unii Wolności, Socjaldemokracji Polskiej i rządu Belki.
Wydaje się, że oparcie tej „nowej lewicy” na żydowskim lobby politycznym jest ważnym elementem tego politycznego planu. W ten bowiem sposób „nowa polska lewica” stawałaby się dla Niemiec i Rosji bardzo wygodnym instrumentem kształtowania polityki polskiej zgodnie z interesami tych dwóch państw ościennych. Sięgnijmy zresztą do historii. Właśnie na lobby żydowskim oparł Stalin komunistyczne rządy w Polsce po roku 1945 i lobby to trzymało w swych rękach cały aparat bezpieczeństwa, propagandy i w dużej mierze - handlu zagranicznego. Gdy w latach 1953-56 usiłowano rozliczać to lobby ze stalinowskiej przeszłości - jego przedstawiciele nazywali próby tych rozliczeń „antysemicką nagonką”. Przypomina to dzisiejszą walkę np. Gazety Wyborczej z Instytutem Pamięci Narodowej i próbami odkłamywania naszej historii najnowszej.
Z punktu widzenia niemieckiego oparcie „nowej polskiej lewicy” na żydowskim lobby politycznym miałoby dziś jeszcze większe znaczenie. Przede wszystkim dlatego, że opór i opozycję społeczeństwa polskiego przeciw polityce takiej „nowej lewicy” można by przypisywać „polskiemu antysemityzmowi”, co oddalałoby od Niemiec złą opinię, jaka ciągnie się za nimi od czasów II wojny światowej, i przenosiło odpowiedzialność na Polskę.
Zaprogramowana i zbudowana w wymieniony wcześniej sposób „nowa polska lewica”, próbująca zjednoczyć pod swym wpływem resztę lewicy, godziłaby, jako polityczny instrument, rosyjskie i niemieckie interesy w Polsce.
Jeśli taki rozwój sytuacji jest możliwy - to największym przeciwnikiem politycznym takiej „nowej lewicy” byłyby, oczywiście, ugrupowania konserwatywne, tradycyjne, narodowe: Liga Polskich Rodzin, Unia Polityki Realnej, Prawo i Sprawiedliwość, nieskorumpowane kadry PSL...
I oto - fakty potwierdzają nasze domysły: ciemna i mroczna postać rządzącego, postkomunistycznego establishmentu - Jan Kulczyk oskarża z dalekiego Londynu lidera Ligi Polskich Rodzin - Romana Giertycha, a Kwaśniewski w dniu święta Niepodległości Polski posuwa się z kolei w swym politycznym cynizmie tak daleko, iż skromne próby naprawiania kraju nazywa „próbami destabilizacji państwa”! Mamy więc do czynienia ze swoistą rozpaczliwą „obroną przez atak”, ale rozpaczliwość tej obrony kryje w sobie realizowane ciche zadanie: przygotowując grunt pod „nową lewicę” - pogrążyć, na ile to tylko możliwe, ruch narodowo-patriotyczny, konserwatywno-tradycyjny.
Nie da się wykluczyć, że za ochotne i gorliwe wykonywanie tego zadania rozmaici „Kulczykowie” wysłużą sobie „miękkie lądowanie” także w nowej, unijnej rzeczywistości, zwłaszcza gdyby referendum konstytucyjne wypadło dla nich korzystnie, pogłębiając zależność Polski od Niemiec, a przez strategiczne partnerstwo niemiecko-rosyjskie - także od Rosji...
Z powyższej analizy płynie pewien ważny, jak sądzę, wniosek dla prawej strony naszego życia politycznego: streszczałby się on w postulacie zacieśnienia politycznej współpracy i współdziałania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Bonifacy

[ TEMATY ]

święci

Adobe.Stock

Dziś zatrzymamy się przy postaci wielkiego misjonarza z VIII wieku, który szerzył chrześcijaństwo w Europie Środkowej. Chodzi o św. Bonifacego, który przeszedł do historii jako „apostoł ludów germańskich”. Dzięki skrupulatności jego biografów mamy wiele wiadomości o jego życiu. Urodził się w rodzinie anglosaskiej w Karton, w królestwie Wessex, ok. 675 r. i na chrzcie otrzymał imię Winfryd.

Urodził się ok. 673 r. w Dewonshire, w Anglii (Wessex). Na chrzcie św. otrzymał imię Winfryd. Jako młodzieniec, czując pociąg do służby Bożej, został benedyktynem w opactwie Exeter, następnie w opactwie w Nursling. Święcenia kapłańskie otrzymał około 30 roku życia. Zaraz po święceniach opat wyznaczył mu funkcję kierownika szkoły w Nursling. Jako benedyktyn przyjął imię Bonifacy. Ewangelizował Germanię.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV rozmawiał z Władimirem Putinem. Jest komunikat watykański

2025-06-05 06:14

[ TEMATY ]

Władimir Putin

Papież Leon XIV

PAP/EPA/GAVRIIL GRIGOROV/SPUTNIK/KREMLIN POOL

Władimir Putin

Władimir Putin

Papież Leon XIV rozmawiał w środę telefonicznie z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Rozmowa dotyczyła wojny na Ukrainie oraz stanu rozmów pokojowych pomiędzy Moskwą a Kijowem.

Jak poinformował rzecznik prasowy Stolicy Apostolskiej Matteo Bruni, w środę po południu odbyła się rozmowa telefoniczna między papieżem Leonem XIV a prezydentem Putinem.
CZYTAJ DALEJ

Consiglia de Martino - uzdrowiona przez Ojca Pio

2025-06-04 21:00

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

"Głos Ojca Pio"

"Głos Ojca Pio"

Consiglia de Martino

Consiglia de Martino

Wobec nieuchronnej operacji pacjentka jeszcze natarczywiej poprosiła Ojca Pio w myśli: „Ty bądź moim chirurgiem. Ty mnie zoperuj!” Po kilku godzinach odczuła jego cudowną obecność. Poczuła, że ktoś przecina jej szyję. Została zoperowana wirtualnie przez Ojca Pio. Lekarze stwierdzili, że z medycznego punktu widzenia jest zdrowa i rzeczywiście została uzdrowiona.

1 listopada 1995 roku w Salerno we Włoszech około godziny jedenastej (była to uroczystość Wszystkich Świętych) pewna kobieta w wieku czterdziestu pięciu lat przygotowywała się do pójścia na Mszę Świętą. Cieszyła się jak najlepszym zdrowiem, nigdy na nic nie chorowała, była matką trojga dzieci o mocnej budowie ciała. I nagle poczuła ból, któremu towarzyszyło uczucie duszności. W pewnym momencie dostrzegła na lewym barku opuchliznę wielkości pomarańczy. W towarzystwie bratowej udała się do szpitala. Od razu podjęto badania radiologiczne, które wykazały, że nastąpił wyciek limfy z przerwanego kanału piersiowego. Płyn wyciekł poza swoje normalne środowisko i rozlał się po klatce piersiowej i jamie brzusznej. Było go około dwóch litrów. Dokładniejszego opisu ze strony medycznej dokona za chwilę doktor Pietro Violi, który jest specjalistą w tej dziedzinie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję