Reklama

Zapomniana piosenka, gdzieś pod sercem ukryta...

Niedziela Ogólnopolska 48/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Do tych, co mają tak za tak - nie za nie
Bez światłocienia...
Tęskno mi, Panie

Te słowa Cypriana Kamila Norwida, wyrażające także dzisiaj naszą tęsknotę i ból, patronowały naszemu Wieczorowi - dla uczczenia rocznicy Zmartwychwstania Polski w 1918 r. Wypowiedziała je w wierszu Moja piosnka Magda Grunt z Liceum Wieczorowego Kształcenia Zawodowego. W blasku płomieni świec królewski ptak - biały orzeł na czerwonym tle, zamyślona twarz Piłsudskiego, obraz kamiennego lwa z tarczą Miasta Zawsze Wiernego, z Cmentarza Orląt, bukiet białych róż - dla najpiękniejszej legionowej piosenki o miłości i obraz mojego śp. ojca Kazimierza - Wiosna: kryta strzechą chata, przy niej kwitnąca jabłoń, pleciony z chrustu płotek, podwórko z gromadką kur, studnia z żurawiem... Uśmiech polskiej wiosny. Obraz Wiosna... Dlaczego Wiosna, kiedy mamy listopad? Bo w listopadzie 1918 r. przyszła do Polski - Wiosna. Zaśpiewaliśmy wszystkie zwrotki hymnu Jeszcze Polska nie zginęła. Pierwszoklasistki ze Szkoły Podstawowej nr 48 - Ola Pacud i Natalia Moskalik już tradycyjnie zadały nam pytania z Katechizmu polskiego dziecka Władysława Bełzy: Kto ty jesteś?.... Ola powiedziała też wiersz Bełzy: Co masz kochać, a Natalka wiersz Marii Czerkawskiej: Wszyscy jesteśmy żołnierzami Polski. I zaśpiewały z nami Płynie Wisła, płynie. Przypomniałem zaczerpniętą ze wspaniałego miesięcznika Sybirak refleksję Celiny Zając, która podążyła na rok do Kamieńca Podolskiego uczyć polskie dzieci i została tam pięć lat, rozkochana w patriotyzmie Kresowiaków, którzy na powitanie mówią: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Powiedziałem także promieniujący miłością Ojczyzny wiersz Polonez Ogińskiego, napisany przez żyjącą w Irkucku na Syberii polską nauczycielkę, poetkę Ludmiłę Żmur, potomkinię zesłańców syberyjskich, należącą do powstałego w 1990 r. Polskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego „Ogniwo” w Irkucku. I zabrzmiał Polonez Pożegnanie Ojczyzny, zagrany przez Janusza Markowskiego, ucznia Gimnazjum im. Armii Krajowej i Ogniska Muzycznego „Konsonans”. Ten Polonez będzie ZAWSZE na naszych Wieczorach, bo jest w nim cząstka polskiej duszy. Ania Wiśniewska, uczennica Gimnazjum im. św. Jadwigi Królowej, powiedziała Pieśń o domu Marii Konopnickiej. Ten wiersz także będzie trwał z nami - jak pacierz. Były pieśni Jak długo w sercach naszych, O gwiazdeczko, pieśni o Wilii i Niemnie, dumka kresowa, pieśni powstańcze, harcerskie, legionowe. I poezja legionowa: Wiosna Edwarda Słońskiego; Straceńcy Stanisława Długosza-Tetery; Zmartwychwstanie Józefa Mączki i wiersz Brygadier Piłsudski Edwarda Słońskiego, powiedziany z ogniem przez Michała Będucha z Gimnazjum nr 18. Swoje wiersze: Lwowiacy i Europo! mówiły poetki: Teresa Nengo-Tomzik i Elżbieta Żabińska. Śpiew Pierwszej Brygady poprowadziłem wraz z oddziałem częstochowskiego „Strzelca”, który zameldował się w mundurach tak jak niedawno, 19 września, przy ognisku przed archikatedrą Świętej Rodziny na Wieczorze pieśni Powstania Warszawskiego. Były piosenki Orląt Lwowskich, Powstańców Wielkopolskich i Śląskich. Było - w pieśniach i poezji - polskie zwycięstwo nad czerwonymi hordami w sierpniu 1920 r. Współbrzmiała z pieśniami o walce i zwycięstwie muzyka Chopina - „armaty ukryte w kwiatach”: Polonez g-moll i Etiuda c-moll grane przez Janusza Markowskiego i Stanisława Tomczyńskiego - profesora Szkoły Muzycznej. Wszystkim śpiewom towarzyszył przy pianinie Kajetan Wojsyk. Sala widowiskowa w Liceum im. J. Słowackiego wypełniła się po brzegi wszystkimi, którzy przybyli, aby we wspólnym śpiewaniu ukrytych pod sercem piosenek zaczerpnąć duchową siłę i nadzieję.
Pozdrawiam serdecznie Podkarpacki Związek Piłsudczyków z Prezesem Andrzejem Kaźmierczakiem. W dniu Święta Niepodległości 11 Listopada w Rzeszowie na wieży kościoła farnego została odsłonięta i poświęcona, odtworzona z inicjatywy Związku, pamiątkowa Tarcza Legionów - w hołdzie Rzeszowa dla Czynu Legionowego.
Pozdrawiam Kraków... ten Kraków, który w Święto Niepodległości na Staromiejskim Rynku zorganizował Wieczór Lekcji Śpiewu Pieśni Patriotycznych.
Dzisiaj piękna piosenka, której nauczyła mnie w dzieciństwie Mama: Zmarł biedaczysko. To piosenka z filmu Dziesięciu z Pawiaka. Na jego premierze w 1931 r. obecny był Marszałek Józef Piłsudski. Z tego filmu pochodzi też Pieśń Flisaków. Twórcą obydwu pieśni był Władysław Dan Daniłowski.

Zmarł biedaczysko

1931 r.

Słowa i melodia: Władysław Dan Daniłowski

Zmarł biedaczysko w szpitalu polowym,
wczoraj był wojak, dziś trup.

Czeka go pogrzeb z honorem wojskowym,
czeka gotowy już grób.

A gdy opuszczał swą wioskę rodzinną,
matuś tonęła we łzach.

A gdy się żegnał z kochaną dziewczyną,
ta rozpaczała, aż strach.

Już ciebie trębacz nie wezwie do boju,
nadszedł już cierpień twych kres.

Jeno twa luba nie zazna spokoju,
matce nie otrze nikt łez.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szwajcaria: biskupi wstrząśnięci dramatem po osunięciu się lodowca w kantonie Valais

2025-05-30 09:40

[ TEMATY ]

biskupi

Szwajcaria

dramat

lodowiec

PAP/EPA/ALESSANDRO DELLA VALLE

Katoliccy biskupi Szwajcarii są głęboko wstrząśnięci klęską żywiołową w górskiej wiosce Blatten w kantonie Valais. Z rozpadającego się lodowca Birch na wioskę runęło ponad 3,5 mln metrów sześciennych lodu, skał i zmrożonego śniegu. Cała wioska została zrujnowana, ewakuowano 300 osób; co najmniej jedną osobę uważa się za zaginioną. We wspólnym oświadczeniu w Uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego, 29 maja, biskupi zapewnili poszkodowanych o swojej solidarności, modlitwie i duchowej bliskości. Do wiernych Szwajcarii zaapelowali o wsparcie poszkodowanych mieszkańców Blatten modlitwą i konkretną pomocą.

„Płaczę nad Blatten” - powiedział biskup Sion, Jean-Marie Lovey, ubolewając nad losem mieszkańców doliny Lötschental. Jednocześnie pocieszał, że zawaliły się tylko góry i lodowiec, „ale nie wasza wiara i na pewno nie obecność Boga u waszego boku”. Bp Lovey zacytował proroka Izajasza i zaapelował o nadzieję: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się”.
CZYTAJ DALEJ

Prokuratura nie chce ścigać aborcyjnej „przychodni” w Warszawie

2025-05-30 13:34

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Prokuratura Rejonowa Warszawa - Śródmieście odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie działalności aborcyjnej „przychodni” Abotak.

Zawiadomienie w tej sprawie złożył Instytut Ordo Iuris wskazując na możliwość popełnienia przestępstw wykonywania aborcji z naruszeniem przepisów ustawy oraz wprowadzania do obrotu „produktu leczniczego” (tabletek wczesnoporonnych) bez zezwolenia.
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję