Reklama

Wiara

Misja Ojca Dolindo Ruotolo wciąż trwa! Na czym polega?

Ojciec Dolindo Ruotolo – włoski kapłan i mistyk, stał się znany w Polsce za sprawą słów aktu zawierzenia „Jezu, Ty się tym zajmij!”. I choć od śmierci kapłana minęło już wiele lat to jego działalność wciąż budzi ogromne zainteresowanie. Joanna Bątkiewicz-Brożek, autorka książek o mistyku z Neapolu, w tym jego bestsellerowej biografii, po raz kolejny odkrywa nowe fakty związane z życiem kapłana. Przeczytaj fragment książki „Moja misja trwa”.

[ TEMATY ]

o. Dolindo

Archiwum rodzinne o. Dolindo

Życie ks. Dolindo było świadectwem wielkiego zaufania Bogu

Życie ks. Dolindo było świadectwem wielkiego zaufania Bogu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przesłanie z zaświatów

– Chcę ci pokazać pewne miejsce. – Paolo Fattore, chrześniak o. Dolindo, zaprasza do samochodu.

– Nie wiem, czy kościół będzie otwarty, zwykle już zamykają – rzuca, brawurowo pokonując kolejne zakręty wiejskich dróg u podnóży Wezuwiusza. Po kilku minutach jesteśmy na miejscu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Jaki kościół? – pytam.

– Paolo sobie ubzdurał, że ma cię dziś zawieźć do miejsca, gdzie padre głosił w czasie pierwszej wojny światowej kazania. Tam nic nie ma – wyręcza brata Anna. – Paolo, zobaczysz, że kościół będzie zamknięty…

Ciemnobrązowe potężne drewniane drzwi kościółka San Francesco ai Romani są jednak uchylone. Nad wejściem współczesny kolorowy witraż: św. Franciszek w otoczeniu ptaków głaszcze baranka i wilka. Dochodzi godzina 20.00, codzienna Msza Święta skończyła się godzinę temu, nikogo nie powinno tu być o tej porze. W przedsionku maleńkiego barokowego kościółka wpadamy tymczasem na grupkę osób. Jedna z nich trzyma w rękach klucze.

– Momento, chcemy pokazać naszej przyjaciółce z Polski kościółek padre Dolindo - zatrzymuje zakrystiana Paolo.

– Macie szczęście, bośmy się zagadali… – Starsza, pomarszczona nieco kobiecina wychyla się zza placów zakrystiana. – Tu Msze ks. Dolindo odprawiał! Niech pani wejdzie!

Wnętrze jest dość jasne, światło wpada przez okrągłą kopułę, ściany świeżo wymalowane. Niewielki ołtarz.

Reklama

– Tam u góry były organy, padre grywał tu czasem z Madonną. Zna pani pewnie tę historię?

– Pamięta go pani? – dopytuję.

- Ja nie, ale moja sąsiadka mu zawsze pomagała. Nie żyje. Ojciec Dolindo przyszedł do niej po śmierci i kazał pisać. Całe strony. Mieszka tu jeszcze jej krewna. Ale chcecie, to was zaprowadzę!

I jak gdyby nigdy nic rusza przed siebie. Z oddali słyszymy klucze ryglujące potężne drzwi kościoła.

– Chwileczkę… – Chwytam Annę za ramię. – Co to znaczy, pokazał się? Co ta kobiecina mówi?

– Taaak, Joanno, tutaj byliśmy razem z pierwszym wicepostulatorem, o. Antoniem Maglionem, i moim tatą w charakterze świadka – ożywia się Anna.

– Jak to? – dopytuję Annę, nie do końca ufając opowieści. Poznałam już neapolitańską fantazję…

– Zapomniałam o tym, wyleciało mi z głowy – dorzuca Anna. Mijamy kilka domów. Wszystko tu w bieli, gdzieniegdzie przegryzione żółcią opadających z soczyście zielonych drzew cytryn. Oszałamiający zapach świeżych cytrusów przenika zmysły. Kilka metrów od kościoła zatrzymuje mnie tabliczka z nazwą ulicy: Via privata di Don Dolindo Ruotolo.

– Mieszkańcy się zrzucili, żeby upamiętnić o. Dolindo! – Prowadząca nas kobiecina gestykuluje z dumą. – To nie obrzeża Neapolu. Wie pani? My tu wszystko Neapolem nazywamy!

Reklama

WIĘCEJ DOWIESZ SIĘ Z KSIĄŻKI, KTÓRĄ KUPISZ W NASZEJ KSIĘGARNI "Moja misja trwa. Jezu, Ty się tym zajmij!"

„To ja, o. Dolindo Ruotolo”

Wszystko zaczyna się w nocy 20 stycznia 1993 roku… Agostina śpi. Budzi ją przedziwne odczucie. Otwiera oczy, prawdopodobnie widzi już o. Dolindo. I słyszy nagle: „Nie bój się! Pisz. To ja, o. Dolindo Ruotolo”. Kobieta czuje przymus, żeby wstać, siada nad kartkami papieru. Nie wiadomo, co dzieje się wówczas w jej życiu, ale ks. Ruotolo przychodzi do niej w ciężkiej chwili cierpienia. „Otrzymałem pozwolenie, by ci opowiedzieć, co się działo ze mną po śmierci” – mówi z zaświatów o. Dolindo.

Nie wiemy dokładnie, jak go widziała Agostina. Natychmiast po zakończeniu wizji czy też lokucji – trwa ona trzy noce z rzędu – Agostina biegnie do kościoła. Szuka proboszcza. To jemu jako pierwszemu przekazuje swoje notatki. „Poświadczam, że otrzymałem ten rękopis od Marii Agostiny Romano w miesiącu styczniu 1993 roku” – notuje ks. Gennaro Romano. I obok dodaje, by uwierzytelnić pismo: „Poświadczam, że podpis ten należy do Marii Agostiny Romano – S. Francesco ai Romani, 23 stycznia 1993 roku”.

Maria Agostina ma wtedy siedemdziesiąt sześć lat. Mieszka niecałe sto metrów od niewielkiego kościółka San Francesco ai Romani u podnóża Wezuwiusza. Mieszkańcy tutejszej Comune di Sant’Anastazia zapamiętali ją jako skromną, ale konkretną osobę. Dużo się modli, pomaga w parafii, myje podłogi, czyści okna, przygotowuje szaty liturgiczne. Jest sumienna, twardo stąpa po ziemi.

– Padre w czasie drugiej wojny światowej i potem w latach pięćdziesiątych przychodził tu pieszo. Nieraz spocony, ledwo powłóczył nogami – opowiada mi Anna Fattore.

– Czemu akurat tu i czemu on? – dopytuję.

– Bo tak ważna była dla niego Eucharystia. Wiedział, że w tych małych wioskach, zwłaszcza po wybuchu Wezuwiusza w 1944 roku, ludzie byli tu praktycznie jej pozbawieni.

„Moja misja trwa”

Reklama

Przesłanie podyktowane Marii Agostine ma kilkanaście stron tekstu. To przede wszystkim zapis tego, co działo się z duszą o. Dolindo po jego śmierci, ale również to przepiękny duchowy testament mistyka. Kapłan zapewnia w nim wszystkich, że jego misja na ziemi wciąż trwa i nieustannie będzie pomagał zabłąkanym i zbolałym duszom…

„O zaniedbane dusze, doceńcie wasze życie! Niech stanie się wielkim skarbem na życie wieczne! Moja misja jednak nadal trwa, nie będę bezczynny; będę towarzyszyć wszystkim duszom, które były mi bliskie. Będę czuwał nad tymi, które są niestałe w Wierze. Będę z wami tak długo, jak zdecyduje Wola Boża. Przywołujcie mnie w waszych obolałych myślach i trudach na tym poszarpanym łez padole: pomogę każdemu. I będę pomagał wam i towarzyszył, aż ustaną wątpliwości Waszej Wiary, aż do chwili, kiedy będziecie wychwalać Boga, który stworzył Was z niczego. W Niebie jestem w ciągłym kontakcie z Bogiem, proszę

Go, by ocalać dusze. W sposób szczególny jednak uciekam się do Królowej Nieba i ziemi. Razem z Nią, razem z Maryją wypełniam moją misję…[…]”

O. Dolindo opowiada w przesłaniu o swoim doświadczeniu czyśćca, raju, a także dokonuje bardzo trafnej oceny stanu wiary Kościoła, rodzin i kapłanów, które również i dziś są zaskakująco aktualne:

Reklama

„Kochać Boga jest największą powinnością w życiu, a ja rozumiałem to od dziecka. Rozumie to dziś także wiele dzieci, które nie są jeszcze zepsute przez ten świat. Są jednak rodziny, które zamykają szczelnie drzwi przed światłem Słońca [Jezusa – J.B.B.]! Są rodziny, które marnują czas przed telewizorem razem z dziećmi! Z niepokojem wyszukują swych interesujących programów, nie zważając na najmniejszych, których niewinne serca nasiąkają przez to trucizną… i dlatego Pan przechodzi i nie zatrzymuje się! Tak wygląda dzisiejsza sytuacja; Bóg przechodzi i człowiek nie pozwala Mu się zatrzymać! A poza tym… biedne są rodziny, które przekształcają dom w ruinę, w miejsce walki! Z łaską Bożą wypełniałem moje dni i wierzę, że wypełniałem moją powinność, dając Miłości wszystko, co On z miłości dał mi w czasie swojej Kalwarii. Gdyby ludzie tylko wiedzieli, że Bóg stukrotnie wynagradza choćby najmniejszą rzecz zrobioną z miłości do Niego!”

Ks. Ruotolo w tym szokującym tekście zwraca uwagę także na jeszcze jeden, chyba najważniejszy aspekt. Co zrobić by uzyskać życie wieczne?

Lekceważy się [na ziemi – J.B.B.] fakt, że każda dusza będzie musiała stanąć przed Nieskończonym Majestatem Boga Sędziego. Nawet niektórzy Święci, choć osiągnęli wyżyny świętości, przez kilka chwil musieli czekać na wejście do wiecznej chwały z powodu rzeczy, które z ludzkiego punktu widzenia wyglądały na błahe. Każda dusza musi rozliczyć się z talentów, jakie otrzymała od Pana. Pozostawiam ci, siostrzyczko, to przesłanie!

Krzyż, Eucharystia, Niepokalane Serce Maryi i dusze, które potrzebują modlitwy do Zbawienia!

*fragment opracowany na podstawie książki Joanny Bątkiewicz-Brożek „Moja misja trwa. Jezu, Ty się tym zajmij! część 2”

2021-12-14 11:04

Oceń: +14 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dla niego Kościół to Jezus. Ksiądz Dolindo - wielki Apostoł Miłosierdzia

[ TEMATY ]

miłosierdzie

świadectwo

o. Dolindo

Boże Miłosierdzie

Archiwum

Ks. Dolindo Ruotolo zostawił nam orędzie o bliskości Chrystusa i sile zaufania: „Jezu, Ty się tym zajmij!”

Ks. Dolindo Ruotolo zostawił nam orędzie
o bliskości Chrystusa i sile zaufania:
„Jezu, Ty się tym zajmij!”

Chyba nikt w Polsce nie zna lepiej ks. Dolindo Ruotolo niż Joanna Bątkiewicz-Brożek - publicystka i autorka nagradzanych książek. W specjalnej rozmowie z Niedzielą opowiada o fenomenie doświadczonego kapłana z Neapolu, którego postawa pełna pokory i miłosierdzia może być dla nas, w tych niełatwych czasach najlepszym kierunkowskazem.

Damian Krawczykowski: Czy możemy powiedzieć, że ks. Dolindo to kapłan Miłosierdzia?
CZYTAJ DALEJ

Przejście… ale dokąd? W poniedziałek startuje Festiwal Życia w Kokotku

2025-07-03 09:43

[ TEMATY ]

Kokotek

Festiwal Życia

Festiwal Życia w Kokotku

mat. prasowy

Już w najbliższy poniedziałek, 7 lipca, w Kokotku na Śląsku rozpocznie się Festiwal Życia – największy plenerowy festiwal chrześcijański dla młodzieży w Polsce. Organizatorzy zdradzają kolejne szczegóły, a do wydarzenia wciąż można dołączyć.

W Kokotku, na co dzień cichej i spokojnej dzielnicy Lublińca na Śląsku, wyrasta już scena i potężne zadaszenia, powstają ogrodzenia, trwają prace na plaży przy stawie – w tych miejscach przez cały kolejny tydzień będzie toczyło się życie na Festiwalu Życia. W poniedziałek od samego rana będą zjeżdżali się tu uczestnicy ze swoimi namiotami, śpiworami, marzeniami i oczekiwaniami, by – jak sami mówią – przeżyć swój najlepszy tydzień w roku.
CZYTAJ DALEJ

Papież sprawdził stan przygotowań w Castel Gandolfo na jego przybycie

2025-07-03 20:45

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież sprawdził stan przygotowań obiektów, w których spędzi dwutygodniowy urlop

Papież sprawdził stan przygotowań obiektów, w których spędzi dwutygodniowy urlop

Po południu 3 lipca Leon XIV przybył do Castel Gandolfo, gdzie w najbliższą niedzielę przeniesie się na letni, dwutygodniowy odpoczynek. Papież chciał zprawdzić stan przygotowań Villi Barberini, w której się zatrzyma.

Jak poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej, wizyta Papieża miała na celu sprawdzenie stanu prac na kilka dni przed przeprowadzką do Villa Barberini, w Borgo Laudato Si’ w Castel Gandolfo. Papież przeprowadzi się tam w niedzielę, 6 lipca.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję