Reklama

Sylwetka: Krzysztof Cwynar

Wierzę, że Ktoś mi podpowiada...

Niedziela Ogólnopolska 41/2004

Krzysztof Cwynar i Jerzy Połomski wśród bezdomnych

Krzysztof Cwynar i Jerzy Połomski wśród bezdomnych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Studio integracji

Reklama

O Krzysztofie Cwynarze niektórzy mówią, że próbuje pogodzić wodę z ogniem. On sam nie zaprzecza: - Jeśli tylko ogień i woda pojmą, że mogą żyć obok siebie, to dlaczego ich nie łączyć?
Z taką filozofią nie jest łatwo iść przez życie. Chyba że się wierzy, iż nad człowieczymi poczynaniami Ktoś czuwa, Ktoś je wręcz podpowiada. Krzysztof Cwynar wierzy. - Czasem się dziwię, że spod mojej ręki wyszło coś naprawdę interesującego. Mam wrażenie, że najlepsze rzeczy, które w życiu napisałem czy zrobiłem, to nie do końca tylko moja zasługa.
Do takich refleksji dochodzi artysta, który 40 lat spędził na estradach, znosił kaprysy recenzentów i organizatorów imprez, który wciąż cieszy się uwielbieniem fanów. Autor wielu piosenek, poeta, twórca widowisk, a także społecznik oddany całym sercem temu, co robi.
Krzysztof Cwynar wie, czym jest popularność, udział w festiwalach, programach telewizyjnych i radiowych, ale także - czym jest bezrobocie, zakaz występowania, chwile zwątpienia w sens wybranej drogi zawodowej. Jego nieżyjący ojciec, lekarz psychiatra (prorektor Akademii Medycznej w Łodzi), chciał, by syn poszedł w jego ślady. - Wydawało mi się, że chyba nie bardzo nadaję się na medyka. Wybrałem estradę - mówi Krzysztof Cwynar. Po latach jednak terapeutyczne geny „odezwały się” w artyście, który od lat prowadzi w Łodzi Studio Integracji, swoiste centrum terapii przez sztukę. Tu uzdolniona muzycznie i wokalnie młodzież z ułomnościami fizycznymi, pokaleczona chorobami i wypadkami, odnajduje sens życia i odzyskuje wiarę w siebie.
- Od czterech lat znów wiem, że żyję. Jakbym się na nowo narodziła - mówi Paulina Zaleś, inteligentna, ładna siedemnastolatka z postępującym zanikiem mięśni. - Cztery lata temu przyszłam po raz pierwszy do studia pana Krzysztofa. Odkryłam nowy świat. Zaczęłam uczyć się śpiewać profesjonalnie. A udział w festiwalach pozwala mi wierzyć, że nie jestem gorsza od innych.
Paulina ma ogromny talent. Udowadnia to na konkursach i festiwalach, ostatnio - zdobywając Grand Prix na Ciechocińskich Impresjach Artystycznych. Do Ciechocinka Krzysztof Cwynar zabrał czworo podopiecznych. Aż troje z nich dostało nagrody. Poziom tegorocznych spotkań niepełnosprawnej młodzieży był bardzo wysoki i wcale nie było łatwo wyłonić najlepszych.
Co skłoniło artystę z wieloletnim stażem estradowym, uznanego twórcę i zdobywcę wielu nagród do pracy z utalentowaną młodzieżą z ułomnościami fizycznymi? - Przypadek i jakiś impuls wewnętrzny - mówi artysta. - Podczas pobytu w Spale po raz pierwszy w życiu zobaczyłem dużą grupę osób niepełnosprawnych w jednym miejscu. Widziałem, jak potrafią się bawić, śpiewać, pląsać, a nawet tańczyć na wózkach inwalidzkich. Była wśród nich niewidoma i głuchoniema dziewczynka, może dziesięcioletnia. Zobaczyłem, że i ona ulega, choć nie słyszy, magii muzyki, że porusza się do taktu i że sprawia jej to ogromną radość. Wtedy postanowiłem coś zrobić dla młodych ludzi, którym los pokrzyżował rozwijanie talentu. Tak narodził się pomysł Studia Integracji.
W Studiu podopieczni mają zajęcia z logopedami, uczą się dykcji, ćwiczą ustawienie głosu, a także spotykają się z psychologami, socjologami, terapeutami. - Nie daję młodym ludziom nadziei, że będą idolami, gwiazdami estrady. Pokazuję im, że ich śpiewanie może być piękne, może dawać radość im i tym, którzy tego śpiewu słuchają, że w ten sposób dają do zrozumienia innym osobom dotkniętym chorobą czy kalectwem, że nie muszą czuć się gorsze - tłumaczy Krzysztof Cwynar, który pisze dla swoich podopiecznych piosenki, wiersze, tworzy spektakle.

„Znak wędrującej miłości”

Efektem pracy z tymi młodymi ludźmi jest dwupłytowy album z 44 utworami pod wspólnym tytułem: Świat to my - piosenki Studia Integracji, który ukazał się w tym roku. Wcześniej była płyta Krzysztofa Cwynara, która jest wokalną interpretacją jego poezji z własną muzyką, a także poezji sióstr zakonnych, księży i poetów świeckich. - Materiał zebrany na album „Znak wędrującej miłości” - wspomina Cwynar - powstał w czasie mojej wędrówki po kraju w poszukiwaniu utalentowanej młodzieży niepełnosprawnej w domach opieki, sierocińcach i szkołach specjalnych. Opiekunami młodzieży w tych obiektach były przeważnie osoby zakonne. Niektóre z nich, po spotkaniach artystycznych, proponowały mi tomiki ulubionych sakralnych poezji, również i te, które same stworzyły. Tytułowy utwór płyty - „Znak wędrującej miłości” poświęciłem Papieżowi. To moje określenie istoty działań Jana Pawła II, dążącego do integracji ludzi innych wyznań i światowego pojednania. Jego wędrówki po wszystkich zakątkach ziemi są tego dowodem. Płyta została zadedykowana również Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II-poecie, wręczono ją wraz z dedykacją Papieżowi w Toruniu 7 czerwca 1999 r. - w czasie jego pielgrzymki do Ojczyzny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z bezdomnymi

Były festiwale niepełnosprawnych w Busku Zdroju oraz wielki musical Fer-Nando, wystawiony na deskach Teatru Wielkiego w Łodzi z udziałem ponad 300 wykonawców - inwalidów z całego kraju.
Od trzech lat obok utalentowanej muzycznie niepełnosprawnej młodzieży w Studiu Integracji spotykają się też utalentowani bezdomni. Wszystko z powodu filmu Piotra Trzaskalskiego pt. Edi. - Wychodząc z kina, wiedziałem, że muszę wyśpiewać to, co zobaczyłem - mówi piosenkarz, przejęty losem bezdomnych złomiarzy. Już udało się stworzyć z nich zespół „Bracia Alberta” i nagrać singla z trzema piosenkami. Po raz pierwszy „Bracia Alberta” pokazali się z Krzysztofem Cwynarem podczas jego koncertu w lutym ubiegłego roku w Sali Kongresowej w Warszawie. Zaśpiewali specjalnie dla nich napisaną piosenkę Brat miłości.

Modlitwa i śpiew

Sam Krzysztof Cwynar chętnie bierze udział w festiwalach pieśni religijnych. Śpiewał na zielonogórskim festiwalu „Dobro i Pokój” i na XIX Festiwalu Muzyki Religijnej „Hosanna” w Częstochowie. Wielokrotnie dawał koncerty w kościołach polskich. Chętnie odwiedza łódzką cerkiew, aby słuchać towarzyszącego modlitwom śpiewu chóru prawosławnego. Poza kolędami są w jego repertuarze utwory napisane przez siostry zakonne, księży, poetów świeckich i własne. W przygotowaniu jest materiał płytowy pokazujący stosunek artysty do religii, wyrażony m.in. w utworze On ze spektaklu Rozmowy z Tryptykiem.
- Moją postawę światopoglądową ukształtowali bardzo mądrze moi rodzice, którzy delikatnie, bez zakazów i przymusu, wskazywali mi najważniejsze wartości w życiu - mówi Krzysztof Cwynar. - Niebagatelne znaczenie ma miejsce mojego urodzenia, w sąsiedztwie wileńskiej Ostrej Bramy. Chrzczony byłem w kościele ostrobramskim. Nie sposób pomijać w życiu wartości religijne, skoro się miało taką Sąsiadkę - mówi, żartując w charakterystyczny dla siebie sposób. - Tradycje wileńskie związane ze świętami kościelnymi zawsze towarzyszyły mojej rodzinie. Także wtedy, gdy mieszkaliśmy pod Łańcutem, w Krakowie czy w Łodzi. Kultywowanie świąt kościelnych oraz związanych z nimi spotkań rodzinnych i przyjacielskich, pogłębiających więzi między ludźmi, na pewno wywarły jakiś wpływ na to, co robiłem i robię w swoim życiu.
Artysta nie ukrywa, że drogowskazem pozostają dla niego nauki Jana Pawła II, zwłaszcza te o ekumenizmie. Można się o tym przekonać w jego Studiu Integracji. - Tu są różni ludzie, o różnych zapatrywaniach religijnych, o różnych upodobaniach politycznych i partyjnych. Ale o tym nie rozmawiamy. Szukamy tego, co nas łączy. A łączy nas umiłowanie muzyki i pięknego, mądrego słowa. A także - otwarcie na problemy drugiego człowieka oraz wiara, że dobro okazane drugiemu człowiekowi może czynić cuda - mówi artysta.
Łódzki dom państwa Jolanty i Krzysztofa Cwynarów to miejsce chętnie odwiedzane przez przyjaciół, których serdecznie witają nie tylko gospodarze, ale też wilczyca Agrypina i 10 wszędobylskich kotów. Obraz „wielkiej rodziny” Cwynarów dopełnia kilkanaście dokarmianych bezdomnych, chorych i porzuconych zwierząt, które codziennie odwiedzają podwórzowy ogród.

On

On tylko wskaże
Jaką drogą iść by być z Nim zawsze razem
By ta droga była piękna i ciekawa
A co ty z tym zrobisz to już twoja sprawa

On to podpowie
Czego trzeba by człowiekiem stał się człowiek
By zasłużył życiem na niebiańskie brawa
A co ty z tym zrobisz to już twoja sprawa


On daje znaki
Abyś nieprzeciętnym był nie byle jakim
Byś w kolejkach po cierpienia nie wystawał
A co ty z tym zrobisz to już twoja sprawa

On kocha za nic
Mimo to że ktoś niewiarą swą Go rani
Uczy szczęściem dzielić się i dobro dawać
A co ty z tym zrobisz to już twoja sprawa


On tylko wskaże
Jak rozkwitać młodo i się pięknie starzeć
I bezdomnych od wsze
lkiego złego strzec
A co ty z tym zrobisz to już twoja rzecz

Krzysztof Cwynar

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku

2025-05-01 16:30

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, kiedy myśli, że Go nie ma lub że umarł, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49, 15-16) – powie Bóg.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
CZYTAJ DALEJ

Kard. Camillo Ruini: Musimy zwrócić Kościół katolikom

2025-05-01 09:26

[ TEMATY ]

konklawe

kard. Camillo Ruini

Włodzimierz Rędzioch

Kard. Camillo Ruini - zdjęcie z kwietnia 2025 r.

Kard. Camillo Ruini - zdjęcie z kwietnia 2025 r.

Kard. Camillo Ruini skończył niedawno 94 lata. Pomimo podeszłego wieku i problemów z poruszaniem się pozostaje uważnym obserwatorem życia Kościoła i sytuacji we Włoszech i na świecie.

Przez wiele lat ten najbliższy współpracownik Jana Pawła II był jedną z najbardziej wpływowych osobistości w Kościele we Włoszech. 1 lipca 1991 r. Jan Paweł II mianował go swoim wikariuszem dla diecezji rzymskiej oraz archiprezbiterem Bazyliki św. Jana na Lateranie - funkcje te pełnił do 2008 r. Od 1986 r. był sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Włoch, a w 1991 r. został jej przewodniczącym – był nim aż do marca 2007 r. Przez wiele lat przewodniczył też projektowi kulturalnemu Konferencji Episkopatu. Jako wikariusz Rzymu był jednym z głównych organizatorów Roku Jubileuszowego 2000.
CZYTAJ DALEJ

Królowa bliska każdemu człowiekowi

2025-05-03 20:02

Magdalena Lewandowska

3 maja w Bazylice Garnizonowej

3 maja w Bazylice Garnizonowej

– Bliskość Maryi przypomina nam, że Jej królowanie wyraża się poprzez miłość, służbę i oddanie – podkreślał ks. płk. Janusz Radzik.

3 maja w Bazylice Garnizonowej modlono się w intencji tych, którzy za ojczyznę oddali życie i za tych, którzy ją dzisiaj tworzą.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję