Reklama

Wszyscy wiele wnieśli w moje życie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szczęść Boże, Pani Aleksandro! Na wstępie mojego listu serdecznie pozdrawiam Panią i całą Redakcję. Piszę do Pani z dwóch powodów: chciałabym się podzielić wrażeniami z mojej korespondencji do osób, które dały ogłoszenie w „Niedzieli”, a także zamieścić swoje ogłoszenie.
„Niedzielę” czytam od kilku lat, Pani rubrykę - od powstania. Listy ludzkie i Pani komentarze wielokrotnie dały mi wiele do myślenia. Z uwagą czytam anonse i myślę, z którą osobą chciałabym korespondować. Do tej pory napisałam do 12 osób. Odpowiedziało mi 8. Wszyscy wiele wnieśli w moje życie. Pierwszą była kilka lat ode mnie starsza dziewczyna. Wymieniłyśmy 4 listy, więcej mi nie odpisała, podejrzewam, że z przyczyn niezależnych od niej. Cenne było dla mnie jej dojrzałe spojrzenie na sprawy wiary i życia społeczno-politycznego.
Drugą osobą była młoda dziewczyna, mieszkająca w mieście niedaleko Warszawy. Regularna korespondencja trwała10 miesięcy. Niespodziewanie urwała się. Zadzwoniłam do niej po 15 miesiącach, ponownie podjęłyśmy korespondencję i mam z nią kontakt do tej pory (od listopada 2003 r.) - 18 listów. Przesyłamy sobie też przepisy kulinarne, w Boże Ciało odwiedziłam ją, spędziłyśmy miło czas, to bardzo sympatyczna osoba.
Trzecią osobą, z którą nawiązałam kontakt, była 3 lata młodsza ode mnie dziewczyna. Napisałam do niej, by jej pomóc w problemach życiowych. Bardzo się cieszę, że mogłam być jej powiernicą (co jest bardzo ważne, gdy nie można czynnie pomóc). Kłopoty z czasem się rozwiązały. Teraz piszemy do siebie z okazji świąt i imienin.
Czwartym adresatem moich listów był 3 lata starszy ode mnie chłopak. Korespondencja trwała nieprzerwanie 2 lata i 5 miesięcy (co uważam za wielki sukces!), z czego ostatnie 6 miesięcy e-mailem. Wdzięczna mu jestem za modlitwę w mojej intencji, gdy miałam kłopoty.
To są osoby, z którymi podjęłam korespondencję w 2001 r. W 2002 r. nawiązałam korespondencję z młodym chłopcem - moim najmłodszym korespondentem. Większość naszych listów i rozmów telefonicznych dotyczyła tematów duchowych, sytuacji Kościoła. Były też wzajemne zwierzenia - poznawanie duchowości drugiej strony. Wszystko to jest nam bardzo potrzebne. Mój korespondent uważa, że przez taki kontakt listowno-telefoniczny wzajemnie wzbogacamy się na drodze do Pana, i ja się z tym zgadzam. Przesyłam mu czasem interesujące go materiały religijne. Obecnie jest to druga próba nawiązania korespondencji, która na początku po pół roku urwała się. W grudniu 2003 r. zadzwoniłam do niego i podjęliśmy pisanie listów na nowo.
W 2003 r. napisałam do chłopaka młodszego o 2 lata, który okazał się bardzo sympatyczny i otwarty na drugiego człowieka. Rozmawialiśmy o wielu sprawach, jego słowa dały mi wiele do myślenia.
Tego samego roku napisałam też list do starszego od siebie mężczyzny. Okazało się, że wiele nas łączy. Listy są dla obu stron dużą radością.
Ostatnia osoba - korespondentka z 2004 r. to pewna starsza pani. Napisałam do niej, bo szukała osób ceniących czystość. Ucieszyła się, że napisała do niej młoda warszawianka. Również ta korespondencja jest wzbogacająca dla obu stron.
Katarzyna

Pisze Pani, że wszyscy Pani korespondenci wiele wnieśli w jej życie.
W moje też! Jakże piękny jest to przykład prowadzenia owocnej korespondencji! A do tego Pani Kasia nie załamuje się przerwami, działa. Bo czasem warto kogoś powtórnie zmobilizować, zachęcić, okazać, że jest nam potrzebny. Taka korespondencja też niesie ze sobą odpowiedzialność za drugiego człowieka. Gdy ją zaczynamy, to nawiązuje się pewna nić, która łączy, i nie wypada, a nawet nie można jej zrywać bez słowa i nagle. Oczywiście, nie każda znajomość będzie trwała, i to z wielu powodów, czasem niezależnych od człowieka. Ale ten ślad, jaki inni w nas pozostawiają, to jakby ich wkład w nasze własne człowieczeństwo.
Czasem pozostaje żal, że coś minęło, że ludzie, których znaliśmy blisko i serdecznie, odeszli w przeszłość. Chciałoby się ich odnaleźć nawet na końcu świata, choćby tylko po to, by ich zobaczyć i chwilę porozmawiać. Podzielić się tym, czego przez ten czas dokonaliśmy. Niedawno przeżyłam takie spotkanie kilku osób z przeszłości, mieszkających kiedyś „na naszej ulicy”. Niektórych pewnie dziś bym nie rozpoznała na ulicy. Andrzej leczy w Arabii Saudyjskiej, Krysia jest emerytką, Tadzio - inżynier jeździ taksówką, Arek wciąż buduje, Bogdan cieszy się rodziną, no i ja, pisząca te słowa. Jednym z głównych tematów były wspomnienia z Mazur i rejsów na beemie „Ona”, rejsów z przygodami... Młodość bujna i durna, a jednak ze wszystkich wyrośli dojrzali i wartościowi ludzie.
Było to dotknięcie przeszłości, pełne ciepłych wspomnień, bo złe się jakoś dziwnie zatarły. Pozostało samo dobro.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dyskutujmy ze sobą, ale się słuchajmy

2025-06-18 06:47

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Co wybory, co większa demonstracja, co burzliwszy dzień w mediach – powraca stare hasło: "wojna polsko-polska". Obraz dwóch obozów, okopanych na swoich pozycjach, niemożliwych do pogodzenia. Jakbyśmy byli narodem skazanym na wieczny konflikt, wzajemną pogardę i brak porozumienia. Ale ten obraz – choć popularny – jest z gruntu fałszywy.

Polacy od wieków spierali się o sprawy najważniejsze: o kształt państwa, gospodarkę, wartości, idee i relację z Kościołem, czy w końcu o politykę zagraniczną, miejsce Polski w Europie, o język i tożsamość. Te spory bywały ostre, ale same w sobie nie były zagrożeniem. Przeciwnie – bywały objawem życia i wolności ducha. Prawdziwe niebezpieczeństwo zaczynało się wtedy, gdy ktoś uznawał, że jego racja jest tak absolutna, że wolno mu w jej imię zdradzić wspólnotę.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do nuncjuszy: bądźcie ludźmi zdolnymi do budowania relacji

2025-06-17 21:57

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Miejcie zawsze spojrzenie pełne błogosławieństwa, bo posługa Piotra to błogosławić - dostrzegać dobro, nawet ukryte, nawet to w mniejszości. Czujcie się misjonarzami, posłanymi przez Papieża, by być narzędziami komunii i jedności, w służbie godności osoby ludzkiej, promując wszędzie szczere i konstruktywne relacje z władzami, z którymi będziecie współpracować - wskazał Ojciec Święty podczas spotkania z papieskimi przedstawicielami przy państwach i organizacjach międzynarodowych na całym świecie.

Sala Klementyńska
CZYTAJ DALEJ

Carlo Acutis. Plan na życie – film o przyszłym świętym zachwyca Polaków

2025-06-18 13:41

[ TEMATY ]

film

bł. Carlo Acutis

RafaelKino/Mat.prasowy

W kinach w całej Polsce film dokumentalny „Carlo Acutis: Plan na życie” przyciągnął ponad 20 tysięcy widzów. Produkcja zyskała uznanie zarówno odbiorców, jak i duchownych, a jej przesłanie nabrało dodatkowej głębi w kontekście zbliżającej się kanonizacji Carla Acutisa zaplanowanej na 7 września 2025 roku.

"Carlo Acutis. Plan na życie" to niezwykły dokument o młodym millenialsie, który – zamiast zatracić się w świecie ekranów – postawił Boga na pierwszym miejscu. Urodzony w 1991 roku Carlo kochał komputery i nowe technologie, ale jego największą pasją była Eucharystia, którą nazywał „swoją autostradą do nieba”. Jego życie to świadectwo, że nowoczesność nie musi być przeszkodą w świętości – przeciwnie, może ją wspierać, jeśli jest zakorzeniona w wartościach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję