Ten wczesnowiosenny poranek na pewno nie zachęcał do wędkowania. Stalowe chmury unoszące się nisko nad ziemią, deszcz i przenikliwy wiatr dawały się mocno we znaki. Otulony w sztormową kurtkę, schowany
za pniem grubej olszyny, obserwowałem spławik miotany porywami wiatru na falach jeziora. Chwilami trudno było rozróżnić, czy to już „branie”, czy tylko walka kolorowego piórka z żywiołem.
W pewnym momencie tańczący spławik nagle skrył się pod wodę, kierując żyłkę w stronę brzegu. Chwila odczekania - i zacięcie bez większego przekonania. Tak nie bierze duża ryba. Rzeczywiście, na
haczyku obok nadgryzionego robaka wisi mały, może 7-centymetrowy jazgarz. Sukcesu jeszcze nie ma, ale coś zaczęło się dziać na łowisku. Świeża przynęta i - kolejny rzut w stronę przybrzeżnej kępy
podwodnych traw.
W międzyczasie wiatr jak gdyby przepędził deszczowe chmury, gdzieś w dali ukazał się skrawek błękitnego nieba.
Po kilkunastu minutach - znowu szybkie i zdecydowane branie, w efekcie - 15-centymetrowy okoń. Kolejny rzut i zanim przynęta opadła na określoną głębokość, znalazła się w pyszczku następnego
łakomczucha. Taka zabawa trwała prawie godzinę, widocznie na łowisko przywędrowało większe stado okoni.
Znudzony ciągłym podrywaniem wędki, nie zauważyłem, że tym razem branie było trochę inne: kilka typowych „papek”, zdecydowane zanurzenie spławika i ucieczka w stronę toni jeziora, na głębinę.
Wysnuwająca się z kołowrotka żyłka i jej naprężenie zwiastowały większą sztukę. Nie pomyliłem się, walka z rybą i holowanie trwały prawie 10 min. W efekcie do siatki trafił ponadkilogramowy, pięknie ubarwiony,
pasiasty „garbus”. Dziękuję św. Franciszkowi za takie trofeum. Warto było trochę zmoknąć i w zimnej aurze poobcować z przyrodą. Dla wytrawnego wędkarza nie ma złej pogody i złych warunków
do spotkania z rybą i podziwiania piękna dzieł Stwórcy.
Przedłużająca się choroba papieża wywołała spekulacje na temat tego, czy zwierzchnik Kościoła katolickiego będzie po raz pierwszy reprezentowany podczas wielkanocnego błogosławieństwa „Urbi et orbi”. Rzymska gazeta „Il Tempo”, powołując się na anonimowe źródła w Watykanie, donosi o „rzekomym planie” obchodów Wielkiego Tygodnia i Wielkanocy w Rzymie.
Według niepotwierdzonych doniesień, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard. Pietro Parolin ma w imieniu papieża udzielić błogosławieństwa „Urbi et orbi” w Niedzielę Wielkanocną. Zgodnie z tradycją, błogosławieństwo to wiąże się z odpustem zupełnym. Uważa się, że po raz pierwszy w nowożytnej historii Kościoła błogosławieństwo to, praktykowane przez papieży od XIV wieku, zostałoby udzielone przez kogoś innego.
Biskupi hiszpańskiej Podkomisji Episkopatu ds. Rodziny i Obrony Życia na początku swojego orędzia z okazji Dnia Życia, przedstawiają jeden z najważniejszych znaków nadziei, który „polega na wizji życia pełnego entuzjazmu, którym można dzielić się z innymi”.
W tym sensie podkreślają, że ta pełna nadziei wizja ma wiele wspólnego ze znalezieniem sensu własnego istnienia. Pośród tego społeczeństwa zgiełku i pośpiechu, w którym zaspokojenie wszystkich pragnień przedstawiane jest jako droga do szczęścia, biskupi wskazują, że „istotne jest zachęcanie do głębokiej refleksji, która pomoże zadać sobie najbardziej podstawowe pytania: Czym jest człowiek? Jaki jest sens bólu, zła i śmierci, które mimo tak wielkiego postępu wciąż istnieją? Jaką wartość mają zwycięstwa osiągnięte za tak wysoką cenę? Co człowiek może dać społeczeństwu? Czego można się po niej spodziewać? „Co jest po tym doczesnym życiu?”
Ks. Andrzej Gerej przewodniczył uroczystościom odpustowym w parafii Opieki św. Józefa
– Rok Jubileuszowy, którego klimatem oddychamy, to nasza pielgrzymka nadziei. I trzeba powiedzieć, że św. Józef dołącza do tej pielgrzymki, a nawet idzie w niej pierwszy i nas prowadzi – mówił w parafii Opieki św. Józefa ks. Andrzej Gerej.
Proboszcz parafii św. Józefa Rzemieślnika przewodniczył uroczystościom odpustowym u karmelitów na Ołbinie i wygłosił homilię. Zauważył, że w różnych dziedzinach naszego życia spotykamy się z sytuacjami, które wydają się beznadziejne. Są one związane z wojnami, edukacją, służbą zdrowia, ale również z naszymi osobistymi przeżyciami. Przynoszą nam lęk przed przyszłością.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.