MARTA BOROWSKA: - Każdy człowiek szuka własnej drogi do szczęścia. Często jest ono okupione trudem. Boimy się tego... ?
KS. EUGENIUSZ DERDZIUK: - Niektórzy mówią, że życie pełne cierpienia, trudu, bólu jest niewarte tego, by je przeżyć. Ja myślę zupełnie odwrotnie. My się rozwijamy, poznajemy siebie pokonując trudy. Co działoby się z dzieckiem, gdyby chodząc do szkoły nie starało się? Jakie wyniki miałby sportowiec, gdyby nie trenował? Rozwój kosztuje. Gdybyśmy nie znali trudu - stalibyśmy się słabi.
- Cierpienie wzbogaca?
- Może również przybić i odebrać nadzieję. Ale jeśli jest przyjęte, jeśli ma swój sens i jest przeżywane w łączności z Chrystusem - może ubogacić.
- Jeżeli Bóg nas kocha, to dlaczego zsyła cierpienie?
- Odpowiem paradoksalnie - właśnie dlatego dopuszcza cierpienie, że kocha. Tego, co nas uczy Objawienie - zło, cierpienie, śmierć weszły na świat przez zawiść diabła. Przez wybór zła. Bóg kochając człowieka stwarza go jako istotę rozumną i wolną, a więc także odpowiedzialną. Jeżeli człowiek w swej wolności wybiera to, co Bóg w przykazaniach powiedział, że jest złe, to winien liczyć się z konsekwencjami swego wyboru. Bóg, który kocha, szanuje wybór człowieka. Można by powiedzieć, że traktuje człowieka "poważnie". Jeśli Bóg mnie kocha, to nie zamknie mnie w klatce, tylko daje mi wolność i ufa mi.
- Cierpienia ludzi niewinnych, dzieci - to wydaje się nam niesprawiedliwe.
- Jest to bolesne i przykre, ale nie potrafię tego do
końca wytłumaczyć. Wiem jedno. Zło uderza w innych. Mój grzech rani
moich bliskich - czy tego chcę czy nie. Tak samo mój czyn miłości
- podnosi innych.
Często za cierpienia dzieci odpowiadają inne osoby, np.
niekiedy i rodzice - za bezmyślność, nieodpowiedzialność, niedojrzałość
- łamanie szóstego przykazania. Fundują cierpienie komuś niewinnemu
- dziecku. Próbując zatuszować swój występek - młodzi rodzice podnoszą
rękę na życie niewinnej istoty, która wzrasta pod sercem kobiety.
Nasza cywilizacja sprawia, że uciekamy od myślenia, od fundamentów,
od prawdy, kim jesteśmy. Kiedy zgubimy to myślenie głębi - stajemy
się płytcy i podążamy za wrażeniami, odczuciami, a to prowadzi często
w ślepe zaułki kończące się cierpieniem.
- Można wrócić do fundamentów?
- Oczywiście. Mamy Ojca Niebieskiego, który nas bardzo
kocha. Trzeba mu tylko zaufać i pójść za Nim.
Pan Jezus za nas umarł i zmartwychwstał. Wyzwolił nas z
mocy zła. Przez chrzest do Niego należymy. Dlatego zachęcam, byśmy
w sercu prowadzili z Nim dialog. Musimy pamiętać, że jest Ktoś, kto
w każdej sekundzie o nas myśli z miłością, Ktoś do kogo można mówić
Ojcze Nasz. Trzeba wierzyć i nie bać się trudu rozwoju, obowiązków,
życia.
- Czyli odpowiedź na wszystkie nasze pytania jest bardzo blisko?
- Na pewno droga do odpowiedzi nie jest łatwa, ponieważ do najprostszych odpowiedzi dochodzi się w trudzie. Każdy z nas ma swoją drogę odkrywania mądrości i pokoju. Dobrze jest, gdy odkryjemy, że Chrystus jest i może nam towarzyszyć na tej drodze.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu