ANNA CICHOBŁAZIŃSKA: - Związek Księdza Profesora z " Niedzielą" trwa już ponad dwadzieścia lat...
KS. WOJCIECH PAZERA: - W 1981 r., kiedy Niedziela zaczęła się na nowo organizować, razem z obecnym ks. inf. Ireneuszem Skubisiem, p. Lidią Dudkiewicz i p. Anitą Szamocką należeliśmy do grupy, która od początku zaangażowała się w rozwój Niedzieli. Początki były bardzo skromne, maszyny do pisania, powielacze... Nie trwało to jednak długo, gdyż wyjechałem do Paryża. Lecz i stamtąd utrzymywałem kontakt z redakcją. Właśnie wtedy ukazywały się w Niedzieli moje artykuły na temat czuwań jasnogórskich. W czuwaniach brałem udział od początku, z wyjątkiem pobytu poza granicami kraju. Idea czuwań była wyrazem odpowiedzialności katolików polskich za Kościół powszechny. Na Jasnej Górze trwała wielka modlitwa narodu w intencji owoców Soboru Watykańskiego II. Ich inicjatorem był Prymas Stefan Wyszyński, bp Stefan Bareła i ówczesny duszpasterz akademicki ks. Ireneusz Skubiś, który prowadził akademików na Jasną Górę. O czuwaniach jasnogórskich pisałem również w czasopismach polonijnych w Paryżu i Londynie, w czasie pobytu w Instytucie Katolickim w Paryżu. Artykuły te, przetłumaczone, ukazywały się później w kościelnych czasopismach francuskich.
- Jak kształtowała się naukowa droga Księdza Profesora?
- Przez 16 lat byłem wikariuszem, później przez 5 lat proboszczem w parafii Wierzchlas, po czym, po habilitacji, rozpocząłem wykłady w Częstochowskim Seminarium Duchownym w Krakowie. Następne dwa lata spędziłem w Paryżu. Po powrocie Ordynariusz Częstochowski zaangażował mnie do pracy w Seminarium, które wówczas zostało przeniesione do Częstochowy. Później otworzyła się możliwość pracy w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie w Instytucie Filologii Polskiej. Przez pewien czas dojeżdżałem z wykładami zleconymi na ówczesną Akademię Teologii Katolickiej do Warszawy, a następnie zatrudniony zostałem w Katedrze Historii Kaznodziejstwa w przekształconym z ATK Uniwersytecie Kardynała Stafana Wyszyńskiego. Problematyce kaznodziejstwa poświęciłem kilka książek, m.in: Dominacja problematyki moralnej w polskim kaznodziejstwie międzywojennym, Historia kaznodziejstwa polskiego od czasów najdawniejszych do końca epoki baroku, Historia kaznodziejstwa w okresie oświecenia. W ubiegłym roku ukazała się książka: Kerygmat w prasie na przykładzie Tygodnika Katolickiego "Niedziela" lata 1945-53. Książka ta eksponuje prekursorskie walory Niedzieli w dziele odnowy kerygmatycznej.
- Proszę przybliżyć naszym Czytelnikom, na czym polegała ta odnowa.
- W kaznodziejstwie od okresu oświecenia do Soboru
Watykańskiego II dominowała problematyka moralna. Na zacho-
dzie Europy, zwłaszcza w Belgii, zainicjowano ruch powrotu
do źródeł. Jego istotną cechą było dowartościowanie kerygmatu. Pamiętać
musimy, że pierwotną formą przepowiadania Ewangelii był właśnie kerygmat
apostolski. Ten ruch kerygmatyczny zaczął zataczać szersze kręgi
i dotarł też do Polski, czego wyrazem były publikacje zamieszczane
na łamach Niedzieli w latach 1945-1953.
- Zajmuje się Ksiądz problematyką kaznodziejstwa. Proszę powiedzieć, jak współczesnemu człowiekowi głosić Dobrą Nowinę?
- Jest to zagadnienie bardzo szerokie, wieloaspektowe.
Na pewno w dziele współczesnego przepowiadania istotny jest problem
modelu homilii. Wcześniej należy zdefiniować samo pojęcie homilii.
Otóż najogólniej ujmując, jest to aktualizujące wyjaśnienie Pisma
Świętego w ramach sprawowanej liturgii. Orędzie Zbawcze zachowuje
swoją aktualność po wszystkie wieki, ale zadaniem kaznodziei jest
jego aplikacja do konkretnych warunków współczesnego życia. W związku
z tym homilia winna posiadać pewne elementy strukturalne, które pozwolą
na taką aktualizację. Z jednej strony winna się ona charakteryzować
konieczną dyscypliną czasową (nie powinna trwać dłużej niż 20 minut),
z drugiej szacunek dla Pisma Świętego, a także dla słuchacza domaga
się właściwej formy, którą należałoby nawet określić w kategoriach
piękna. Należy podkreślić elementy strukturalne homilii. A więc wyjście
egzystencjalne, czyli zainteresowanie słuchacza problematyką, tak
by mógł on odczuć, że w homilii poruszane są jego problemy osobiste.
Następnie istotnym komponentem jest kerygmat, który gwarantuje tożsamość
homilii jako słowa Bożego. Homilia nie jest przemówieniem czy konferencją,
ale proklamacją Orędzia Zbawczego. Ewentualne trudności w rozumieniu
Orędzia i jego akceptacji mogą być wyjaśniane w ramach didaskalicznego (
wyjaśniającego) wymiaru homilii. Wymiar parenetyczny, czyli zachęcający
słuchacza do podjęcia wysiłku duchowego, najlepiej jeżeli przyjmuje
formę osobistego przykładu kaznodziei, zgodnie ze słowami Ojca Świętego
Pawła VI, że "dzisiejszy świat bardziej potrzebuje świadków niż nauczycieli,
a jeżeli słucha nauczyciela, to dlatego, że jest świadkiem". Homilia
winna również wiązać sprawowane misterium w liturgii z życiem chrześcijanina.
To powiązanie dokonuje się w ramach komponentu mistagogicznego (wtajemniczenie
w misterium). I wreszcie słuchacz ma prawo wynieść z homilii konkretne
wskazania życiowe płynące z usłyszanego Orędzia Zbawczego. Taka życiowa
konkluzja nosi współcześnie nazwę antropologicznej dedukcji.
Obecnie wszystkie wysiłki nauczycieli homiletyki zarówno
w seminariach duchownych, jak i na wydziałach teologicznych i uniwersytetach
ukierunkowane są na formację przyszłych kapłanów-kaznodziejów zdolnych
podjąć wyzwania nowych czasów.
- Czy "Niedziela" pomaga w tych wysiłkach?
- Niedziela dostarcza bogatego materiału duszpasterskiego,
który można wykorzystać w homiliach, a zarazem ukazuje panoramę
życia Kościoła powszechnego z jego problemami, co powinno również
znaleźć wyraz w treści współczesnej homilii. Lektura Niedzieli rozwija,
może być doskonałym instrumentem w formułowaniu egzystencjalnych
wniosków, zaleceń, programu życiowego współczesnych ludzi wierzących.
Sam wykorzystuję Niedzielę zarówno w pracy dydaktycznej, jak i pisarskiej.
Bardzo często wskazuję studentom ciekawsze artykuły. W Wyższej Szkole
Pedagogicznej powstają prace magisterskie w oparciu o tematy zamieszczone
w Niedzieli.
Rola mediów w świecie współczesnym coraz bardziej wzrasta,
stają się one niezbędnym narzędziem w dziele ewangelizacji. Nadszedł
czas permanentnego podnoszenia własnych kwalifikacji, aby tę ogromną
szansę wykorzystać dla dobra Ewangelii.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu