Cała Polska śledzi wydarzenia w Fabryce „Wagon” w Ostrowie Wielkopolskim. Dramat ten, zresztą typowy już dla wielu zakładów w Polsce, rodzi wiele pytań natury
ogólnej. Dlaczego tak łatwo można z Polski wyprowadzić za granicę kapitał przedsiębiorstwa, nawet fundusz socjalny? Dlaczego dopiero zdecydowany protest załogi ujawnił ten problem?
Dlaczego, kpiąc z prawa, nie wypłaca się robotnikom należnych im pensji, w ogóle nie interesując się, z czego mają żyć? Dlaczego, jeśli zakład upada, przeróżni przedstawiciele
rad nadzorczych, kierownictwo pobierają niebotyczne wynagrodzenia? Co w tej sytuacji robić?
Polska miała wiele fabryk, przedsiębiorstw, rozwijał się niegdyś przemysł. Nie wolno nam było tego stracić, zniszczyć, sprzeniewierzyć. Bo to przecież majątek narodowy. Owszem, trzeba było kapitalizować,
przekształcać. Nie wolno było jednak działać pochopnie, lekkomyślnie, kosztem sprawiedliwości, i to aż tak wysokim kosztem.
W Ostrowie Wielkopolskim ludzie podjęli strajk głodowy, a nawet go w ostatniej fazie zaostrzyli. Dopiero gdy napięcie było już bardzo duże, zaczęto się poważniej interesować
sprawą. Ciągle jednak aktualne jest pytania skierowane do polskiego rządu: Co dalej? Jak ratować kraj, który rękami Polaków został doprowadzony do ruiny i ludzie nie mają co jeść, wielu żyje
poniżej normy socjalnej... Zaczyna się szkoła - wielu rodzin nie stać na podręczniki dla dzieci! Staliśmy się krajem żebraczym. A przecież obok tych konkretnych problemów jest jeszcze
honor. Ludzie nie chcą być żebrakami, chcą pracować, by zarobić na siebie, na rodzinę i żyć normalnie. Tymczasem upadają kolejne zakłady pracy. Niszczy się podstawę bytowania. Różni specjaliści
tłumaczą, że wchodzimy do pewnych struktur, niektórych towarów nie da się sprzedać, a przedsiębiorstw zreformować itd. Ale czy ktoś pomyślał o ludzkiej krzywdzie? Czy nie było też
tak, że nasi decydenci jednym nieprzemyślanym podpisem wysyłali ludzi na bruk? Choćby po skali afer korupcyjnych widać, jak wielu wśród decydujących o losach zakładów jest ludzi nieuczciwych.
Kto myśli o Polsce, o polskich rodzinach, o polskiej przyszłości?
Tak mocno apelował Ojciec Święty, żeby Polacy obudzili swoje sumienia. Czy jest człowiekiem sumienia ten, kto zarabia ogromne pieniądze, nic dla zakładu nie czyniąc, a innym każe żyć za 700
zł? Widzimy takie zestawy. Mówimy, że Polska jest krajem sprawiedliwości społecznej. A gdzie ją można zobaczyć? Dlaczego tylu jest skrzywdzonych, pozbawionych mieszkań, głodnych, bez pracy?
Musimy mocniej i częściej stawiać te pytania.
31 sierpnia minęła kolejna rocznica podpisania słynnych Porozumień Sierpniowych. Myślimy o sprawiedliwości społecznej także w tym kontekście. Niestety, w bólach zrodzony
Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” dał się pochłonąć liberałom, może nie w całości, ale w poważnej swojej części, i to oni faktycznie zadecydowali
o sytuacji w kraju.
Trzeba zastanowić się, jak ratować Polskę, jak ratować człowieka, by nie stał się zapędzonym niewolnikiem, jak to wygląda w wielu zakładach pracy, ale by był wolnym i docenionym
fachowcem, który się rozwija, bo nie musi się bać. Jak sprawić, by obcy kapitał nie opanował wszystkiego, co polskie, nasze z dziada pradziada...
Póki co - popierajmy rodzinny dom, rodzinne miasto czy wieś, popierajmy wszystko, co polskie i naznaczone polskością. Popierajmy także prasę katolicką, która nie ma obcych właścicieli,
gdyż z niej dowiemy się prawdy, która zawsze będzie nas wyzwalać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu